Najsilniejszy człowiek na planecie „pochwalił się” w social mediach zniszczonymi jabłkami w swoim sadzie. Przyznał przy tym, że „mówili, żeby ubezpieczyć”, ale on tego nie zrobił.
Owszem, mówili, i to całkiem niedawno. Wrzesień to wysyp komunikatów o jesiennym sezonie ubezpieczania upraw.
Oczywiście, gdyby Mariusz Pudzianowski wykupił we wrześniu dofinansowaną z budżetu państwa polisę uprawową, nie mógłby otrzymać wypłaty po obecnej szkodzie. Być może jednak zabezpieczy sad przed szkodami na wiosnę?
Spójrzmy, jak jesienny sezon sprzedaży polis uprawowych komunikowali różni ubezpieczyciele (ograniczając się do tytułów):
Jak zapłacić mniej za polisę ubezpieczeniową? (TUZ Ubezpieczenia);
Generali Agro z jesienną ofertą dla rolników;
4 września AGRO TUW rozpoczyna jesienną sprzedaż ubezpieczenia upraw z dopłatą z budżetu państwa;
Można porównać oferty ubezpieczenia upraw (CUK).
Niektóre tytuły są bardziej interesujące, inne mniej, w każdym razie tylko kilku ubezpieczycielom udało się przebić do portalu Farmer, jednego z najważniejszych w komunikacji do rolników.
Czy rolnicy zaglądają „do internetów”?
Nasuwa się pytanie, czy rolnicy czytają portale informacyjne lub szerzej, skąd czerpią wiedzę? Z odpowiedzią przychodzi Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi we współpracy z KRUS, ARiMR oraz KOWR (pominę pełne nazwy, bo są oczywiste).
Otóż z badania „Polska wieś i rolnictwo” można się dowiedzieć, że z roku na rok rośnie liczba rolników (w 2022 r. – 56,3%), którzy korzystają z internetu jako źródła informacji przydatnych w zarządzaniu gospodarstwem. Internet cieszy się największą popularnością wśród osób w wieku od 35 do 54 lat (68%). Rolnicy wykorzystujący internet jako źródło informacji najczęściej poszukują możliwości sprzedaży produktów rolnych (92,5%), wiedzy o odmianach roślin i rasach zwierząt czy środków produkcji (80% respondentów).
Równocześnie co trzeci rolnik (34,5%) w 2022 r. nie skorzystał z żadnych usług doradczych (takich jak ośrodki doradcze, firmy dostarczające środki produkcji). Jednak w tym kontekście informowanie go poprzez media wydaje się jeszcze bardziej sensowne.
Jak widać, cyfrowe źródła wiedzy coraz mocniej zaczynają konkurować z doradztwem tradycyjnym i z roku na rok wskaźniki osób szukających wiedzy online będą rosły.
Kto musi, a kto może?
Wróćmy jeszcze na stronę mocy. Strongman przyznaje, że przeżyje bez odszkodowania, że sad nie jest jego głównym źródłem utrzymania. Wielu innych rolników nie ma takiego komfortu. Ktoś, kto utrzymuje się z uprawy czy hodowli, nie może tej sprawy zaniedbać. Będzie więc szukał informacji lub kontaktu z agentem, którego zna od lat.
Przykład „Pudziana” pokazuje, że nie wystarczą materiały w mediach ubezpieczeniowych, których zapewne rolnicy jednak nie czytają. Media skierowane do rolników to absolutne minimum. Nie można przy tym poprzestawać na jesiennym i wiosennym sezonie uprawowym. O produktach dla rolników trzeba przypominać i komunikować je przez cały rok. Oczywiście według kalendarza, jakim posługują się rolnicy.
Ostatnia myśl: stawiam jabłka przeciwko orzechom, że w najbliższym czasie znajdzie się TU lub multiagencja, która zaprosi Mariusza do współpracy przy promocji ubezpieczeń dla rolników.
Strongman ma w końcu aż 1,1 mln obserwujących na swoim profilu FB, od niedawna także mnie.
Daniel Trzaskoś
dyrektor ds. PR w Brandscope