Czego nas nauczył rok 2021?

0
580

Gdy kończyliśmy rok 2020, wielu z nas, nie tylko w branży ubezpieczeniowej, czekało na 2021 z nadzieją, że będzie nieco łatwiejszy. Moim zdaniem wcale się taki nie okazał ani nie był bardziej łaskawy dla przedsiębiorców. Przyniósł natomiast wiele zmian i utrwalił pewne schematy i zachowania, które diametralnie zmieniły potrzeby klientów.

Zatem czego nauczył nas mijający rok i z jakimi zjawiskami możemy się spotkać w nowym roku?

Insurtechowa machina nabiera rozpędu

W pierwszym roku pandemii mówiono o tym, jak ważny dla rynku jest rozwój insurtechów. Bardziej niż wcześniej uwidocznił się wtedy pewien problem sektora ubezpieczeniowego – brak innowacji w branży oraz brak większych inwestycji w produkty lub usługi ubezpieczeniowe wykorzystujące nowoczesne technologie.

Śmiało można powiedzieć, że istniejące wówczas startupy ubezpieczeniowe jeszcze raczkowały. I choć rynek insurtechów w Polsce wciąż się kształtuje, to rok 2021 był dużym krokiem do przodu i początkiem współpracy korporacji z insurtechami. Zainteresowanie „tradycyjnych” ubezpieczycieli zwiększyło możliwości finansowania dla tego typu przedsięwzięć, a więc ich rozwój.

Coraz więcej firm zaczyna stosować sztuczną inteligencję przy ocenie ryzyka. Innowacje pojawiają się w ubezpieczeniach komunikacyjnych, opiece medycznej, a także w ubezpieczeniach korporacyjnych. Wierzę, że dzięki temu w końcu doczekamy się w Polsce projektu na miarę Lemonade.

Sprawniejszy serwis i obsługa pakietów opieki medycznej

Choć zdalny model pracy przez niektórych oceniany jest jako nieefektywny, to wiele wskazuje na to, że hybrydowa praca zostanie z nami na dłużej. Pracodawców można dzisiaj podzielić na tych, którzy pozytywnie patrzą na zarządzanie pracą zdalną, i na tych, którzy twierdzą, że pracownicy tęsknią za biurem i za codziennymi relacjami ze współpracownikami.

Z kolei obserwując rozwój kolejnej fali pandemii i poziom wyszczepienia społeczeństwa, można się domyślić, że zupełny powrót do biurowych przestrzeni nie nastąpi tak szybko. Jest to przesłanka, która zmieniła dotychczasowe podejście do benefitów pracowniczych i pakietów opieki medycznej. Dzisiaj firmy i ich pracownicy doskonale wiedzą, czego oczekują od ubezpieczenia zdrowotnego.

Priorytetem ubezpieczycieli w ostatnim roku było to, aby na te potrzeby odpowiedzieć. Dlatego jeszcze większy niż w 2020 r. nacisk położono nie tylko na zdalne zawieranie ubezpieczeń grupowych i elektroniczne wnioski, ale także na świadczenia telemedyczne. Większość formalności przeniesiono do strefy online, aby móc załatwiać sprawy, takie jak np. przedłużenie recepty bez wychodzenia z domu.

Myślę, że w tym obszarze także sprawdzają się wspomniane wcześniej insurtechy, które wykorzystując sztuczną inteligencję, pozwolą ocenić ubezpieczonemu jego stan zdrowia i podpowiedzą, do jakiego lekarza specjalisty powinien się zarejestrować.

Michał Batycki

PPK ochroni oszczędności przed inflacją

Etap wdrożenia pracowniczych planów kapitałowych w Polsce zakończył się wiosną 2021 r. Jak pokazują liczby, większość polskich pracowników do programu nie przystąpiła. Powodów można doszukiwać się na wielu płaszczyznach.

Natomiast fakty są takie, że fundusze zdefiniowanej daty osiągają bardzo dobre wyniki. Niektóre z nich mogą pochwalić się dwucyfrowym zyskiem. Od końca 2019 r., czyli w dwa lata, fundusze PPK zarobiły średnio od 11,1% (benchmark: fundusze z datą w 2025 r.) do 30,5% (benchmark: fundusze z datą w 2060 r.).

Są to wyniki dużo wyższe niż obecna inflacja. Myślę, że dzięki temu pracownicze plany kapitałowe mają szansę na drugie życie. A zatem ten, kto zrezygnował z PPK, otrzymuje kolejny argument za tym, aby ponownie rozważyć decyzję o uczestnictwie w programie.

Wyższe koszty i wyższe stawki w 2022 r.

Topniejące zyski i oszczędności powiązane z inflacją przyniosą wyższe składki za ubezpieczenia. I choć dzisiaj w pewnych segmentach, jak na przykład w ubezpieczeniach komunikacyjnych, możemy zaobserwować dalszy spadek cen względem poprzedniego, analogicznego okresu, to uważam, że w 2022 r. powinniśmy spodziewać się średnio kilkunastoprocentowego wzrostu w cenach ubezpieczeń z większości grup.

Jest to nieuniknione, ponieważ zakłady ubezpieczeń, brokerzy, agenci i multiagenci doświadczą podwyżek podatków i wzrostu kosztów pracowników. Pracodawcy, chcąc czy nie, będą musieli zareagować na inflację i podwyższyć pensje pracownikom, aby ich nie stracić. Jeśli stawki pozostaną na tym samym poziomie, to niestety wielu uczestnikom rynku ten biznes przestanie się opłacać.

Ponadto, ceny wspomnianych już ubezpieczeń komunikacyjnych będą rosły, chociażby ze względu na kolejną zmianę przepisów, które powiążą ceny OC z punktami karnymi za nieprzepisową jazdę. Większość kierowców zapłaci wyższą składkę za zły scoring drogowy.

Kierowcy będą szukali innych sposobów na tańsze OC. Tutaj pole do popisu znów zyskają firmy oferujące produkty w zakresie telematyki, a także wykorzystujące AI w ocenie ryzyka. Rozwinięcie tych obszarów nadal będzie szło w parze z rozwojem insurtechów na naszym rodzimym rynku.

Ubezpieczenia karnoskarbowe

Kolejną prognozą, jaką dostrzegam, jest związany z Polskim Ładem wzrost popytu na ubezpieczenia karnoskarbowe, pozwalające na zminimalizowanie wpływu nieprzyjemnych kontroli podatkowych. Przedsiębiorstwa już teraz poszukują dla swoich pracowników zabezpieczenia na pokrycie kosztów w przypadku zarzutów i roszczeń urzędników. To ubezpieczenie chroni pracowników działów księgowych w przypadku postawienia zarzutów karnoskarbowych bezpośrednio im.

Ochrona prawno-podatkowa to dziś pożądany produkt nie tylko przez pracowników wewnętrznych działów księgowo-finansowych. Na ubezpieczenie karnoskarbowe coraz częściej decydują się także biura rachunkowe i ich pracownicy, którzy jako osoby wykonujące czynności księgowego również są narażeni na ewentualne zarzuty z Kodeksu karnego skarbowego. Oczywiście to ubezpieczenie nie zastępuje ubezpieczenia obowiązkowego biura rachunkowego ani nie jest ubezpieczeniem nadwyżkowym dla tego ryzyka.

Rynek brokerski

W samej branży brokerskiej widzę potrzebę rozwoju dodatkowych usług wspierających te podstawowe, dotychczas oferowane. Kolejny rok, przynajmniej w naszej kancelarii, będzie polegał na budowaniu przewagi konkurencyjnej na podstawie innych korzyści niż samo doradztwo ubezpieczeniowe.

Istnieje potrzeba, aby zawód zaufania publicznego, jakim jest broker, zaczął to zaufanie faktycznie wzbudzać wśród polskich przedsiębiorców i aby nie cena ubezpieczenia była ostateczną korzyścią, jaką możemy zaoferować klientowi.

Należy pamiętać, że w zarządzaniu ryzykiem ubezpieczenia są tylko jednym z wielu elementów. Brokerzy powinni zacząć specjalizować się w działaniach technicznych w zakresie poprawy bezpieczeństwa w przedsiębiorstwach, żeby być zaufanym i realnym wsparciem dla polskiego biznesu.

Michał Batycki
prezes zarządu Crafto Brokers sp. z o.o.