Czy ubezpieczenie turystyczne zadziała na Ukrainie?

0
937

W związku z konfliktem na linii Rosja–Ukraina polski MSZ odradza wszelkie podróże w niektóre ukraińskie regiony. Jeżeli podróż nie jest konieczna, warto też zrezygnować z obecności na pozostałym obszarze Ukrainy. Szkody powstałe za granicą wskutek działań wojennych można objąć ubezpieczeniem, jeśli w momencie zakupu polisy cel podróży nie znajdował się na „czarnej” liście resortu.

– Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w 2018 r., gdy ukraińskie władze ogłosiły w 10 obwodach stan wojenny. To nie zatrzymało wyjazdów z Polski do oddalonych od konfliktu z Rosją lokalizacji, zwłaszcza do Lwowa czy Kijowa. Podobnie może być teraz. Bez wątpienia jedną ze spraw, jakie trzeba zweryfikować przed wyjazdem, jest to, czy w razie kłopotów ze zdrowiem uda nam się skorzystać z pomocy medycznej za granicą. Kłopot w tym, że Ukraina nie należy do Unii Europejskiej, więc karta EKUZ tego kraju nie obejmuje. Dlatego tylko kupione w Polsce ubezpieczenie daje możliwość pokrycia kosztów leczenia w tym kraju – wyjaśnia Andrzej Paduszyński, odpowiedzialny za ubezpieczenia dla klientów indywidualnych Compensa TU. 

Samo ryzyko konfliktu zbrojnego – nawet wysokie – nie powoduje automatycznie, że ubezpieczenie nie zadziała. Stanie się tak, jeśli do szkody (np. utraty zdrowia) dojdzie bezpośrednio wskutek działań wojennych, strajków, zamieszek, terroru czy zamachów stanu.

– Podam przykład: jeśli ktoś zachoruje na terytorium objętym stanem wojennym, ale choroba nie ma nic wspólnego z konfliktem zbrojnym, wówczas można pokryć koszty leczenia w ramach polisy. Szkody powstałe w związku z wojną także pokryje ubezpieczenie, jeśli przed wyjazdem za granicę klient rozszerzył podstawowy zakres ochrony. U nas polega to na zakupie tzw. klauzuli aktów terroru lub wojny – dodaje Andrzej Paduszyński.

Takie rozszerzenie włącza do ochrony szkody powstałe w rezultacie nagłych i niespodziewanych zamachów terrorystycznych oraz działań wojennych. „Nagłe” i „niespodziewane”, a więc mające miejsce w lokalizacjach, do których w momencie zakupu polisy MSZ nie odradzał wszelkich podróży.

(AM, źródło: Brandscope)