Rozmowa z Robertem Lasotą, dyrektorem Departamentu Sprzedaży Ubezpieczeń Grupowych, i Szymonem Fidzińskim, dyrektorem Departamentu Aktuarialnego i Zarządzania Ryzykiem OpenLife TU Życie SA
Aleksandra E. Wysocka: – Coraz więcej produktów jest dostępnych w formule zdalnej. Czy to dotyczy również ubezpieczeń grupowych?
Robert Lasota: – „Zdalne” ubezpieczenia grupowe są jak najbardziej możliwe, oczywiście w ramach i z uwzględnieniem obowiązujących obecnie regulacji. Większa część procesu zawarcia jest możliwa do przeprowadzenia zdalnie: otrzymanie zapytania o program grupowy, odpowiedź na zapytanie pośrednika, przygotowanie oferty, prezentacja oferty brokerowi/agentowi i konsekwentnie klientowi, czy wreszcie przystępowanie pracowników do programu i późniejsza obsługa tego programu z poziomu zakładu pracy.
Pojawiają się oczywiście pewne utrudnienia w procesie, którymi trzeba zarządzić. Z punktu widzenia regulacyjnego najtrudniejszym momentem jest samo podpisanie umowy, gdzie wciąż wymagane są podpisy na wielorakich dokumentach, jak chociażby wnioski o zawarcie umowy ubezpieczenia, umowy o powierzeniu przetwarzania danych osobowych etc. Najszybszym sposobem radzenia sobie z takimi sytuacjami wydaje się obecnie akceptacja procesowania skanów dokumentów, umawiając się na dosłanie fizycznego dokumentu z podpisem najszybciej, jak to tylko będzie możliwe.
Z punktu widzenia wdrożenia umowy ubezpieczenia grupowego w zakładzie pracy w standardzie „na odległość” pojawia się wyzwanie w postaci prezentacji oferty szerokiemu gremium pracowników. Od takich prezentacji zależy, tak istotna w biznesie grupowych ubezpieczeń na życie, partycypacja. W Open Life widzimy tu duży obszar do rozwoju. Zastanawiamy się, jakie narzędzia i procesy do tego wykorzystać. Nie jest to prosta sprawa z uwagi na ograniczony, w niektórych kręgach pracowniczych, dostęp do e-maila, internetu i możliwości odbywania prezentacji zdalnych i z wykorzystaniem narzędzi związanych z technologią prezentacji na odległość.W klasycznym wdrożeniu programu grupowego prezentacje odbywają się poprzez spotkania z pracownikami. Jak sądzę, wszyscy w towarzystwach ubezpieczeń, operujących na rynku ubezpieczeń grupowych, mamy podobne wyzwania i zastanawiamy się, jak do takich zagadnień podejść.
Szymon Fidziński: – Jako rozwinięcie opinii kolegi chciałbym wspomnieć, że w niedawno opublikowanym przez Komisję Nadzoru Finansowego „Pakiecie Impulsów Nadzorczych na rzecz Bezpieczeństwa i Rozwoju w obszarze rynku ubezpieczeniowego” znalazła się deklaracja, że Urząd będzie pragmatycznie podchodził do sposobu oceny zawarcia umowy ubezpieczenia. Jak rozumiem, intencją nadzoru jest nieutrudnianie klientom dostępu do ochrony ubezpieczeniowej. Podobne stanowisko zakomunikował Rzecznik Finansowy.
R.L.: – Szczególne ważne jest w obecnej sytuacji, żeby niezależnie od kłopotliwych warunków pamiętać, by zachować maksymalną staranność przy zawieraniu umów. To dotyczy ubezpieczycieli, pośredników, ale również klientów instytucjonalnych, jacy w imieniu ubezpieczonych negocjują i zawierają umowy ubezpieczenia grupowego.
Czym Wasza oferta ubezpieczeń się wyróżnia?
R.L.: – Nasza oferta opiera się na podstawowym zakresie ochrony z tytułu śmierci ubezpieczonego i ponad 50 ubezpieczeń dodatkowych (riderów). Od samego początku budowaliśmy ofertę ubezpieczeń grupowych Open Life na zasadzie elastyczności i zaspokajania specyficznych potrzeb poszczególnych segmentów pracowniczych w zakładach pracy. Mamy zatem model pozwalający praktycznie przygotować każdy format oferty. Dostarczamy rozwiązania zarówno jednowariantowe, jak i wielowariantowe. Operujemy szerokie spektrum sum ubezpieczenia na poszczególnych riderach. Przygotowujemy oferty pakietowe, oparte na pakiecie ryzyk: podstawowym, zdrowotnym, rodzinnym etc. Przy większych grupach pracownicy mogą mieć zdywersyfikowane sumy ubezpieczenia na poszczególnych ryzykach w pakietach.
W Open Life duży nacisk kładziemy na „proste”, fakultatywne programy sponsorowane przez pracodawcę, które dzięki wysokiej partycypacji mogą mieć atrakcyjne warunki, czyli wyższe sumy ubezpieczenia w stosunku do programów dobrowolnych, w których składkę płacą sami pracownicy. Taką ofertę zawsze dołączamy do kierowanych do Open Life zapytań. Będziemy na pewno rozwijać i promować niedrogie programy sponsorowane jako benefit fundowany pracownikom przez ich pracodawców.
S.F.: – W tym miejscu pragniemy wyraźnie podkreślić, że w Open Life, w ogólnych warunkach ubezpieczeń, nie mamy wyłączeń związanych z epidemią i pandemią. Wszystkie ewentualne świadczenia zostaną wypłacone i mamy na to oczywiście odpowiednie środki. W katalogu poważnych zachorowań nie mamy zachorowania na COVID-19, ponieważ katalog powstał jeszcze przed zaistnieniem tej choroby. Nie obejmujemy również ochroną pobytu na kwarantannie spowodowanej wirusem. Wypłacamy natomiast świadczenia z tytułu pobytu w szpitalu czy zgonów spowodowanych przez COVID-19.
R.L.: – Bardzo ważnym atutem naszej oferty jest bezpodpisowe, dzisiaj wydaje się niezwykle ważne, by powiedzieć „bezdotykowe”, przystępowanie do ubezpieczenia w postaci e-deklaracji. „Bezdotykowe”, ponieważ bez pośrednictwa dokumentu papierowego. Do ubezpieczenia pracownicy mogą się zapisać, nie wychodząc z domu, korzystając z elektronicznego formularza za pośrednictwem swojego komputera, a nawet przy pomocy smartfonu.
Przy wykorzystaniu naszego systemu do obsługi ubezpieczenia po stronie zakładu pracy możliwe jest również zdalne zarządzanie programem po stronie klienta. Wszystko odbywa się całkowicie online.
Jakie wątpliwości zgłaszają pośrednicy w związku ze zdalnym oferowaniem ubezpieczeń grupowych?
R.L.: – W dzisiejszej rzeczywistości sytuacja dopiero się klaruje. Na pewno dużym wyzwaniem jest prezentacja oferty z większym wykorzystaniem narzędzi zdalnych. Od dobrej prezentacji zależy przecież partycypacja w programie grupowym, czyli liczba pracowników, jacy skorzystają z oferty! Jak już mówiłem, nie wszystkie branże i nie wszystkie stanowiska pracy dają dostęp do komputera. Normą dzisiejszych czasów jest natomiast posiadanie smartfonu, dlatego myślimy o wykorzystaniu smartfonów jako narzędzia do informowania o programie grupowym. Przed nami też odnawianie programów ubiegłorocznych. Wiele wyzwań przed całym rynkiem: ubezpieczycielami, pośrednikami i pracodawcami. Wierzę, że sobie poradzimy i wypracujemy nowe skuteczne metody działania.
Tymczasem, korzystając z okazji, zachęcam wszystkich pośredników do poznania oferty Open Life w zakresie ubezpieczeń grupowych. Naprawdę warto z korzyścią dla naszych wspólnych klientów!
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka