Dialog, partnerstwo, zaufanie… i rentowny biznes

0
341

Rozmowa z Anną Katarzyną Olech, szefową Pionu Sprzedaży Agencyjnej LINK4

Aleksandra E. Wysocka:Widać Was ostatnio w mediach częściej niż zwykle. Reklama z policjantami to nowy kierunek komunikacji? Dlaczego akurat taki motyw i jak przyjęli go klienci oraz agenci?

Anna Katarzyna Olech: – To naturalna kontynuacja naszej strategii. Budowanie zaufania i podkreślanie znaczenia bezpieczeństwa jest w DNA LINK4. Policjanci na drogach to symbol ochrony, porządku i odpowiedzialnej jazdy, więc wpisali się w nasz przekaz idealnie. Dodaliśmy do tego lekki humor – w spocie funkcjonariusze drogówki po prostu się nudzą, bo kierowcy ubezpieczeni w LINK4 jeżdżą zgodnie z przepisami, nie powodują wypadków, nie dostarczają im pracy. Chcieliśmy w ten sposób nie tylko pokazać korzyści dla klientów, ale też dać agentom świetne narzędzie do rozmowy o ubezpieczeniach. Jeśli ktoś pyta, po co dobre OC czy AC, to odpowiedź jest prosta – dla własnego spokoju i bezpieczeństwa.

Reklama została przyjęta rewelacyjnie, mamy znakomite wyniki oglądalności i zaangażowania. Spot w telewizji obejrzało 24 miliony widzów, na YouTube miał 1,5 miliona emisji, a na Facebooku dotarł do ponad 2 milionów użytkowników. Ale co najważniejsze, agenci naprawdę go wykorzystują. Dzwonią do nas i mówią: „Klienci sami pytają o LINK4, bo widzieli reklamę”. To konkret, który przekłada się na sprzedaż.

W mediach społecznościowych można zobaczyć relacje z wręczenia nagród Top Agent. Co kryje się za tym tytułem? To tylko PR-owy gest czy coś więcej?

– Absolutnie nie jest to tylko pokazówka. Top Agenci to elitarne grono ludzi, którzy konsekwentnie rozwijają swój biznes i mają portfel w LINK4 o wartości przekraczającej milion złotych.

To nie jest nagroda za jednorazowy sukces, ale za lata ciężkiej pracy, profesjonalizmu i dbania o jakość portfela. Wręczamy ją osobiście, bo chcemy być z agentami blisko, rozmawiać, dowiadywać się, czego potrzebują, co działa, a co możemy poprawić. Te spotkania są dla nas równie ważne jak sama nagroda – to moment na realną wymianę doświadczeń.

Mówicie o dialogu z agentami, ale czy to nie jest tak, że finalnie i tak decyzje podejmujecie sami? Na ile realnie ich głos ma znaczenie?

– Jeśli ktoś uważa, że „centrala wie lepiej”, to myśli w kategoriach starego modelu zarządzania, który już nie działa. My nie tylko słuchamy agentów, ale realnie wdrażamy ich sugestie. Przykład? Nowa Strefa Agenta. To nie jest system stworzony za biurkiem przez dział IT i wrzucony na rynek. Od samego początku zaprosiliśmy agentów do pracy nad nim. Mówili nam, co jest potrzebne, co się sprawdza, co należy uprościć. Teraz zaczynamy beta testy, a za kilka tygodni pierwsi partnerzy zaczną na niej pracować. Gdybyśmy poszli własną drogą, to pewnie skończylibyśmy z systemem, który byłby bardziej zgodny z naszymi założeniami niż z realnymi potrzebami ludzi, którzy mają z niego korzystać.

Kilka miesięcy temu otworzyliśmy w siedzibie naszej spółki Pokój Agenta – specjalną przestrzeń do spotkań i dialogu z agentami. Oprócz tego, że jest to realne miejsce do spotkań z naszymi partnerami biznesowymi, to jest to także symbol naszej otwartości na dialog z agentami.

Nasza strategia wciąż opiera się na trzech filarach: dialogu, partnerstwie i zaufaniu. Dialog to dla nas więcej niż słuchanie – to realne wdrażanie pomysłów agentów. Partnerstwo, rozumiane jako poszanowanie wzajemnych interesów, ale także wspólny rozwój i uczciwe zasady. Zaufanie budujemy konsekwentnie, otwierając agentom drzwi do naszych procesów, pokazując, jak działamy i dlaczego. Te trzy wartości to fundament naszej współpracy – bez nich nie byłoby silnego LINK4.

Wprowadzacie nowy system nagród – „Gwiazdka LINK4”. To kolejna zachęta do sprzedaży czy może coś więcej?

– Klasyczne podejście do motywowania agentów często sprowadza się do prostego „sprzedaj więcej, dostaniesz nagrodę”. My patrzymy szerzej. „Gwiazdka LINK4” to nie tylko sprzedaż, ale też jakość obsługi i portfela. Nie chodzi nam o krótkoterminowe wyniki, tylko o długoterminową wartość, stabilność biznesu.

Wprowadzamy też nowe narzędzia dla kierowników regionalnych, które pomagają agentom lepiej zarządzać portfelem, kontrolować jakość i unikać ryzykownych polis. To w interesie wszystkich – dobry agent to taki, który zarabia, ma stabilnych klientów i buduje swoją markę.

Mówicie o partnerstwie i zaufaniu, ale przecież wiadomo, że agentów często frustrują kwestie likwidacji szkód. Jak odpowiadacie na ich wątpliwości?

– Zaufanie buduje się na konkretnych działaniach. Podczas zeszłorocznego Road Show pokazaliśmy agentom, jak dokładnie funkcjonuje nasz system likwidacji szkód, zwłaszcza przy szkodach powodziowych. Mogli zobaczyć, jak wygląda cały proces, jak podejmujemy decyzje, dlaczego pewne sprawy rozstrzygamy tak, a nie inaczej. Dla wielu z nich to była zupełnie nowa perspektywa – nagle okazało się, że za decyzją nie stoi jakaś abstrakcyjna „centrala”, tylko konkretne procedury i analiza ryzyka.

Spotkało się to z tak dużym zainteresowaniem, że teraz ruszamy z cyklem „Okiem likwidatora” – serią spotkań online, w których będziemy tłumaczyć różne przypadki, pokazywać kulisy likwidacji szkód i odpowiadać na pytania agentów. Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej – jesteśmy otwarci, bez tematów tabu.

Macie za sobą udaną kampanię, wprowadzacie nowe narzędzia, inwestujecie w relacje z agentami. Czego życzyć LINK4 w 2025 r.?

– Chcemy jeszcze lepiej wspierać agentów, dostarczać im narzędzia, które realnie ułatwiają pracę i pomagają zwiększać sprzedaż w sposób zrównoważony. Nie chodzi o chwilowe wzrosty, ale o budowanie stabilnego i rentownego biznesu dla wszystkich stron.

Życzymy sobie, żeby agenci jeszcze częściej postrzegali nas jako partnera pierwszego wyboru. A jeśli klienci LINK4 będą jeździć bezpiecznie, co sprawi, że policjanci na drogach – tak jak w reklamie – będą się nudzić, to będzie znak, że idziemy w dobrym kierunku.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka