Reklamy Facebooka przez niektórych nazywane są złotą krainą, przez innych zaś – „śmiertelną” pułapką. Prawdą jest, że robienie skutecznych reklam na Facebooku nie jest łatwe. Prawdą jest też, że po odpowiednim przygotowaniu może je robić każdy.
Dzięki reklamom na Facebooku można zdobywać klientów na ubezpieczenia. Wystarczy tylko unikać kilku błędów, które niestety, jak zauważyłem, ciągle się powtarzają.
Cały system reklamowy Facebooka jest pozornie bardzo prosty. Wybierasz, co chcesz uzyskać (wiadomości, wejścia na stronę, zasięg, leady), dajesz budżet i… gotowe? Za kulisami tych działań siedzi cała masa ustawień oraz strategii, których na szczęście nie musisz znać od A do Z.
Facebook działa bardzo prostolinijnie – pokaże reklamy tej firmy, która da większy budżet. Czyli opiera się na systemie aukcyjnym. Jakich więc unikać błędów, żeby nasz budżet nie zniknął wśród zalewu innych reklam?
Grzech pierwszy – brak odpowiednich ustawień
Wielkie niebieskie „Promuj” na twoim fanpage’u bardzo kusi, ale niestety nie daje dużych możliwości. Dwa–trzy kliknięcia i reklama gotowa, szkoda tylko, że nieskutecznie.
Warto przyjrzeć się różnym ustawieniom, typu do kogo docierać, ile dziennie wydawać, czy kogoś omijać (np. konkurencję). Wszystko to opanujesz w menedżerze reklam, który tylko wygląda strasznie. Wystarczy jeden tutorial na YouTube lub artykuł na moim blogu i opanujesz podstawy tego systemu. Wystarczy!
Grzech drugi – grafiki, które odpychają, zamiast przyciągać
Najgorsze, co możesz zrobić, to nieczytelna grafika, która w ogóle nie przyciąga uwagi. Wrzucanie zmniejszonej całej listy świadczeń z grupy otwartej, wyrywka z o.w.u., ściany tekstu – wszystko to automatycznie zmniejsza twoje szanse na nowego klienta.
Pamiętaj, że znaczna część osób wyświetla FB na urządzeniach mobilnych. Masz dosłownie sekundę, by przyciągnąć uwagę czytelnika, który szybko przewija Facebooka. Skup się na dwóch–trzech świadczeniach, najważniejszej cesze oferty albo po prostu zrób atrakcyjny/śmieszny/kontrowersyjny obrazek, który zatrzyma wzrok.
Grzech trzeci – brak jasnego przekazu tekstowego
Twój tekst reklamowy musi być bardzo konkretny, żeby użytkownik wykonał akcję. Przedstaw swoją ofertę, najlepiej jeden/dwa produkty (unikaj zbyt ogólnych stwierdzeń), i zakończ tekst wezwaniem do akcji („Wejdź na stronę”, „Skontaktuj się” itp.).
Bez dobrego tekstu nie masz co liczyć, że ktoś przeczyta twoją ofertę, a następnie z niej skorzysta.
Grzech czwarty – duże i źle rozdzielone budżety
Wrzucasz 500 zł na dzień, na jedną reklamę i czekasz na efekty? Doczekasz się, ale pustego portfela. Warto zaczynać od małych budżetów i testować, co zadziała, a co nie.
Zazwyczaj niezależnie, z jakim klientem pracuję, zaczynam od budżetu 20–40 zł na dzień. Jeśli coś zadziała – podnoszę. Jeśli nie – wygaszam.
Budżety powinny być również dostosowane do wielkości grupy, bo wyświetlenie się 30 razy na dzień mieszkańcom małej wioski nie przyniesie ci sławy.
Grzech piąty – szybkie poddawanie się i brak testów
Punkt wyżej wspomniałem o testach. Bardzo częstym procesem wśród agentów (i nie tylko) jest odpalenie reklamy, a jak nie wyjdzie, to koniec – Facebook nie działa! Złodzieje!
No nie do końca. Wystarczy jedno złe ustawienie, tekst, słowo w grafice reklamowej i już możesz stracić klientów.
Zamiast się poddawać lub uparcie tracić pieniądze na jedno, spróbuj różnych tekstów, grafik, słów. Zwłaszcza że po opanowaniu menedżera reklam możesz odpalić np. pięć reklam jednocześnie, które różnią się jednym słowem. A Facebook sam zdecyduje (po reakcjach i po tym, co ludzie klikają), na którą przeznaczyć budżet.
Moja rekordowa kampania reklamowa liczyła 130 różnych reklam. I zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma na to czas. Jeśli coś nie wyszło, nie poddawaj się, tylko przeanalizuj to i spróbuj jeszcze raz.
Czy da się zdobywać klientów przez reklamy?
TAK! Jak najbardziej się da! Jednak tak samo jak klienci „na żywo” nie przyjdą sami do twojego biura, tak w reklamy musisz włożyć trochę pracy.
Jest mnóstwo miejsc, które pomogą ci opanować reklamy lepiej. Zarówno darmowe (jak mój blog czy np. tutoriale na YouTube), jak i płatne (polecam świetne kursy i książki Artura Jabłońskiego).
Moja najważniejsza rada?
Nie poddawaj się!
Przemysław Pająk
autor bloga Agent w Sieci
specjalista ds. reklam Facebooka w digitalk.pl
agent ubezpieczeniowy od 2011 r.