Dyskutujemy o ubezpieczeniach elektryków

0
1151

W ostatnim czasie widoczne zainteresowanie przykuwały zmiany przegłosowane przez Parlament Europejski, dotyczące celu bezemisyjności, który ma zostać osiągnięty do 2035 r. „Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych” generował burzliwe dyskusje, jednak warto zauważyć, że obecny był tutaj także wątek wpływu samochodów elektrycznych na wzrost cen polis OC.

Sprawdziliśmy, jak kształtowała się aktywność tego tematu w internecie i mediach społecznościowych.

Na początku warto zauważyć, że liczba samochodów elektrycznych lub hybryd plug-in w Polsce wynosiła pod koniec 2022 r. blisko 62 tys. pojazdów – tylko w ubiegłym roku przybyło ich ok. 25 tys., czyli o 21% więcej niż w 2021 r.

Dla porównania – pod koniec 2021 r. w bazie CEPIK odnotowano blisko 28,8 mln aktywnych pojazdów, natomiast dodatkowe 10 mln miało status tzw. martwych dusz (pojazdów, które choć figurują w oficjalnych danych, prawdopodobnie już nie istnieją).

Wzrost liczby aut elektrycznych a wzrost OC

Według powyższych danych posiadacze samochodów elektrycznych wciąż stanowią raczej niewielką część wszystkich klientów ubezpieczalni. Trend ten jednak będzie ulegał zmianie. Zgodnie z przyjętymi założeniami neutralności klimatycznej od 2035 r. wszystkie nowe samochody osobowe i dostawcze sprzedawane w Unii Europejskiej nie powinny emitować CO2, co naturalnie przechyla szalę w stronę pojazdów elektrycznych.

Warto zauważyć, że te doniesienia generowały najbardziej aktywne dyskusje (rozumiane w tym ujęciu jako liczba wzmianek odnotowana w danym momencie na osi czasu). Jednocześnie największy zasięg zaobserwowano w okresie aktywności komunikacji medialnej, dotyczącej częstszego niż w przypadku samochodów z silnikami spalinowymi, całkowitego likwidowania szkód komunikacyjnych.

Opinia ta znajduje odbicie w wypowiedziach niektórych ekspertów – według tej narracji wzrost liczby samochodów elektrycznych na polskich drogach, pośród innych czynników (jak np. inflacja), może przyczynić się do wzrostu stawek OC, m.in. w związku z wyższymi kosztami likwidacji szkód oraz napraw pojazdów tego rodzaju, a co za tym idzie – rosnącymi kosztami ubezpieczycieli.

Najaktywniejsze konteksty wypowiedzi

Wątek firm i towarzystw ubezpieczeniowych był wyraźnie zarysowany w dyskusjach związanych z badanym tematem. Z jednej strony może być to naturalna konsekwencja analizy dyskursu dotyczącego ubezpieczeń samochodów elektrycznych, z drugiej natomiast warto zauważyć, że kontekst rosnących kosztów ubezpieczycieli w tym zakresie widoczny był w przekazach medialnych, zyskujących ponadprzeciętną popularność w badanym przedziale czasowym.

Tendencja dotycząca wzrostu liczby samochodów elektrycznych na polskich drogach nie umknęła uwadze źródeł specjalistycznych (jak np. Business Insider), co znalazło odbicie także w dyskusjach internautów.

Jednocześnie najbardziej aktywne dyskusje widoczne były w czasie aktywności tematu śrubowania norm emisji CO2 przez instytucje unijne – w tym przypadku widoczne były burzliwe spory polityczne i światopoglądowe.

Podsumowanie

Skala zgromadzonych wyników pozwala wysnuć wniosek, że temat ubezpieczeń samochodów elektrycznych jest w dalszym ciągu raczej niszowy (około 3,6 tys. wypowiedzi w badanym przedziale czasowym), jednak bieżące tendencje rynkowe oraz uwarunkowania polityczne wskazują, że liczba samochodów elektrycznych na polskich drogach będzie wzrastać. W związku z powyższym do nowej rzeczywistości zaadaptować się będą musiały zarówno towarzystwa ubezpieczeniowe, jak i ich klienci.

Obecnie kwestie związane z ubezpieczaniem „elektryków” w dyskursie pojawiają się przede wszystkim w charakterze obiegowych opinii o wysokich kosztach redukcji szkód pojazdów tego rodzaju – według popularnych narracji jest to okoliczność, która może w przyszłości odbić się na portfelach wszystkich kierowców.

Michał Ryszka
szef działu analitycznego IBIMS z wieloletnim doświadczeniem w badaniu tematów społecznych, politycznych i gospodarczych