EIB: Jak chronić od ryzyka użytkowania autobusów elektrycznych

0
417

Autobusy elektryczne mogą sprawić spory kłopot. W Niemczech i we Włoszech doszło ostatnio do pożarów tych pojazdów, m.in. w trakcie ładowania. EIB zwraca uwagę, że ubezpieczając tabor elektryczny, trzeba pamiętać o dodatkowych ryzykach wynikających z charakteru pojazdów i warto stosować tryb negocjacyjny w przetargach.

Broker przypomina, że kilka tygodni temu w Stuttgarcie doszło do pożaru zajezdni autobusowej. Przyczyną było spięcie w trakcie ładowania jednego z elektrycznych pojazdów. Z kolei w Rzymie mieszkańcy posługują się już nawet określeniem „flambus”, ponieważ pożary pojazdów komunikacji miejskiej są tam prawie na porządku dziennym. Pożary elektrobusów miały też miejsce w Polsce, np. w Warszawie w 2018 r.

– Te zdarzenia pokazują, jak ważnym jest odpowiednie zarządzanie taborem i regularne kontrole jego stanu technicznego. Niestety jednak nie zawsze uda się wychwycić potencjalną usterkę. W takim wypadku jedynym ratunkiem przed bolesnymi dla przewoźnika stratami finansowymi są ubezpieczenia. Dlatego decydując się na modernizację taboru i korzystanie z pojazdów elektrycznych, warto pamiętać o dodatkowych ryzykach związanych z ich eksploatacją – zauważa Piotr Podborny, dyrektor Biura Ubezpieczeń Klientów Korporacyjnych EIB, specjalista od elektromobilności.

Napęd elektryczny a ubezpieczenie taboru komunikacji miejskiej

Choć co do zasady napęd elektryczny bądź hybrydowy nie wpływa zbytnio na wycenę ryzyka i kalkulację składki za OC posiadacza pojazdu mechanicznego, to sytuacja w przypadku AC wygląda inaczej. Z jednej strony stawka dla nowych pojazdów jest zazwyczaj niższa, a z drugiej, biorąc pod uwagę wartość tych pojazdów i ich wpływ na łączną wartość floty, trzeba być gotowym na zapłacenie wyższej ceny. Ponadto należy liczyć się z dodatkowymi ryzykami, jakie te pojazdy stwarzają, zwłaszcza w związku z ich ładowaniem.

Jednostki decydujące się na modernizację floty transportu publicznego muszą pamiętać o dodatkowych ryzykach, które wiążą się z korzystaniem z pojazdów elektrycznych i powinny być uwzględnione w programie ochrony.

– Głównym wyzwaniem jest odpowiednie zarządzanie bateriami pojazdów. Trzeba stworzyć odpowiednią infrastrukturę i zabezpieczenia, które zminimalizują liczbę usterek, awarii i wywołanych nimi szkód. Zagrożeniem, które może spowodować najwięcej szkód, jest ryzyko zapłonu. Do pożaru pojazdu może doprowadzić nie tylko zwarcie w jego instalacji elektrycznej, ale również rozszczelnienie baterii pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak np. temperatura. O szczególną staranność w tym obszarze i odpowiednie ubezpieczenie ryzyka powinny zadbać podmioty, które zdecydują się na rozproszenie stacji ładowania poprzez ich montaż na przystankach – dodaje Piotr Podborny.

Wypadek e-autobusu może spowodować szkody w środowisku

Wypadek, awaria każdego pojazdu może doprowadzić do skażenia otoczenia. Fakt, że pojazd ma napęd elektryczny, a nie spalinowy, niestety nie eliminuje wszystkich szkodliwych substancji z jego silnika. Podobnie jak klasyczne pojazdy korzysta z oleju silnikowego. Ponadto baterie muszą być chłodzone specjalistycznym płynem, który jest toksyczny. Obowiązkowe ubezpieczenie OC ppm. posiada niewiele wyłączeń odpowiedzialności, ale jedno z nich stanowi, że towarzystwo nie odpowiada za szkody polegające na zanieczyszczeniu lub skażeniu środowiska. Konieczne jest zatem rozszerzenie ochrony w ramach dobrowolnych OC, ale nawet takie polisy mogą pokryć jedynie część kosztów, które mogą być skutkiem zanieczyszczenia środowiska. Pełną ochronę zapewnia wyłącznie specjalistyczne ubezpieczenie środowiskowe.

Przewoźnicy mogą być zobowiązani do zakupu ubezpieczeń w drodze zamówienia publicznego. Podstawą skutecznie przeprowadzonego postępowania jest rzetelny opis przedmiotu zamówienia.

– Biorąc pod uwagę, że pojazdy elektryczne nie są jeszcze powszechnym zjawiskiem, łatwo o błąd w tym obszarze. Dlatego warto rozważyć odejście od powszechnie stosowanego trybu przetargu nieograniczonego na rzecz trybów negocjacyjnych. Co więcej, ubezpieczyciele chętnie biorą udział w postępowaniach o charakterze negocjacyjnym. Łatwiej jest wówczas zidentyfikować kluczowe ryzyka i zagrożenia, strony mogą przedstawić swoje oczekiwania i możliwości i w efekcie uzyskać stosowny kompromis – zaznacza Piotr Podborny.

(AM, źródło: Brandscope)