Obecne czynniki ekonomiczne wpływają również na ubezpieczenia. Polisa, która od lat jest kontynuowana bez aktualizacji jej podstawowych parametrów, może już nie spełnić swojego zadania. Przede wszystkim suma ubezpieczenia może nie wystarczyć na likwidację szkód – przypomina EIB.
Według wstępnych szacunków inflacja w październiku wyniosła 17,9%. To ma też bezpośrednie przełożenie na sektory mające bezpośredni wpływ na odszkodowania z polis, w których ceny poszły istotnie w górę.
– Dlatego trzeba obecnie zweryfikować sumy ubezpieczenia zapisane w umowie. Ponadto, żeby polisa majątkowa zapewniała realną ochronę, muszą one bazować na wartości odtworzeniowej, czyli odpowiadać kosztom przywrócenia mienia do stanu nowego. A przy obecnych wzrostach rzadko kiedy to jest możliwe, jeśli w umowie mamy stare limity. Zatem najwyższy czas odpowiedzieć sobie na bardzo ważne pytanie: czy za kwotę wskazaną w polisie jako suma ubezpieczenia odpowiadająca wartości odtworzeniowej rzeczywiście możemy dzisiaj zakupić przedmiot tego samego, zbliżonego rodzaju, typu oraz o tych samych lub zbliżonych parametrach? W wielu przypadkach będzie ona niestety negatywna – zauważa Mariusz Żurawski, radca prawny, manager ds. Obsługi Klientów Strategicznych EIB.
Ekspert wskazuje, że problem dostrzegają także ubezpieczyciele. Część z nich prowadzi kampanie informacyjne pokazujące, że stare sumy ubezpieczenia mogą nie zapewnić odszkodowania, które w pełni pokryje likwidację szkód bez konieczności sięgania do własnej kieszeni. Niektórzy opracowali nawet kalkulatory pozwalające oszacować aktualną wartość odtworzeniową budynków i budowli. Tego rodzaju narzędzia dostarczają także swoim klientom wybrani brokerzy.
Dłuższe łańcuchy dostaw – dłuższa likwidacja szkód
EIB przestrzega, że jednak nie tylko sam wzrost cen jest problemem. Trzeba też zwracać uwagę na dostępność poszczególnych materiałów, części urządzeń. A jest ona nadal ograniczona. Przykładowo średni czas transportu towarów drogą morską z Azji do Europy nadal wynosi 89 dni (dane Flexport), czyli prawie o połowę dłużej niż przed pandemią. Od dostępności materiałów i urządzeń potrzebnych do odbudowy zniszczonej infrastruktury zależy zaś czas likwidacji szkód i powrotu do codziennego funkcjonowania.
Przerwy w działalności tak samo groźne, jak szkody fizyczne
W przypadku firm kluczowe jest ubezpieczenie przerw w działalności w wyniku szkód materialnych (tzw. Business Interruption). Jednym z podstawowych elementów takiej polisy jest tzw. okres odszkodowawczy, czyli maksymalny czas odbudowy lub naprawy, w którym ubezpieczyciel będzie udzielał wsparcia finansowego. Dlatego określając ten czas, należy wziąć pod uwagę także oczekiwanie na dostawy.
– Podam przykład. Dotychczas szacowano, że odbudowanie linii produkcyjnej zajmie ok. 12 miesięcy i tak też określono okres odszkodowawczy. Obecnie jednak – z uwagi na zerwane łańcuchy dostaw – na niektóre elementy linii trzeba czekać o kilka miesięcy dłużej. Z tego też względu okres odszkodowawczy trzeba wydłużyć do 18 miesięcy. Co więcej, o ile korporacje i duże firmy, zwłaszcza te o strukturze wielooddziałowej, są w stanie samodzielnie przetrwać nawet dłuższy przestój w jednej z lokalizacji, to w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw może to poważnie zagrozić dalszemu ich istnieniu. Z naszych obserwacji wynika, że problem może dotyczyć nawet 80% firm, które dotknął długi przestój, a nie posiadały ubezpieczenia – tłumaczy Mariusz Żurawski.
O mienie trzeba dbać
Dodaje, że oprócz w/w polis należy również pamiętać o ubezpieczeniu maszyn i urządzeń oraz o odpowiednich zabezpieczeniach i konserwacjach mienia. Jak wskazują statystyki, takie działania procentują uniknięciem szkody oraz pozytywnie wpływają na ocenę ryzyka przez zakłady ubezpieczeń. Co więcej, brak dbałości o budynki, maszyny i inne sprzęty może być powodem obniżenia wartości odszkodowania, a w skrajnych przypadkach doprowadzić w ogóle do odmowy wypłaty.
(AM, źródło: EIB)