W pierwszym miesiącu roku w Monitorze Sądowym i Gospodarczym opublikowano informacje o 151 niewypłacalnościach polskich firm. Jest to o 80% takich zdarzeń więcej niż przed rokiem (84) – wynika z danych zebranych przez Euler Hermes.
W usługach odnotowano łącznie 66 niewypłacalności wobec 20 przed rokiem. Euler Hermes zwraca uwagę, że ów wzrost świadczy o tym, iż drugie zamknięcie gospodarki jest mocno odczuwalne. Ale problemy mają nie tylko gastronomia, turystyka i hotelarstwo. Dotyczą one także usług dla firm, obsługi rynku nieruchomości czy ochrony zdrowia.
Ciężki przednówek w produkcji rolnej spowodował niewypłacalność 13 producentów żywności (uprawy, hodowla zwierzęca) oraz 5 firm ich obsługujących. Z kolei pewne odbicie w produkcji w IV kwartale ub. roku nie zapobiegło wzrostowi niewypłacalności (33 vs. 30). Natomiast w budownictwie liczba niewypłacalności była zauważalnie wyższa niż przed rokiem – odnotowano 17 takich zdarzeń wobec 7 w styczniu 2020 r.
Niewypłacalności skupiły się na sektorze MŚP: zsumowany obrót firm, których niewypłacalność ogłoszono w styczniu, to niecałe 400 mln złotych, a łącznie zatrudniały one około 3 tys. osób.
– Skutki zamknięcia usług „dla ludności”, czyli turystyki, gastronomii i innych będą jeszcze powracać, zwłaszcza że po pewnym złagodzeniu na horyzoncie są kolejne obostrzenia pandemiczne. Tym niemniej wakacje były pewnym oddechem dla sektora, którego nie miały firmy obsługujące firmy. Popyt na ich usługi spadł drastycznie nie tylko z powodu obostrzeń (jak targi i kongresy), ale także z powodu oszczędności czynionych przez firmy – oszczędności na inwestycjach, ale i na bieżącej obsłudze. Widoczny jest także zastój na rynku ochrony zdrowia – tak dużej liczby niewypłacalności z nim związanych w skali miesiąca nie notowano nigdy. To potwierdzenie alarmujących informacji o znacznych, kilkudziesięcioprocentowych spadkach w profilaktyce i leczeniu poważnych schorzeń (onkologia, kardiologia), jak i m.in. w usługach dentystycznych, rehabilitacyjnych czy upiększających. Za jakiś czas wykreuje to gwałtowny, odłożony popyt na te usługi – i jeszcze większe kolejki w ochronie zdrowia, także w tej prywatnej – ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.
(AM, źródło: MultiAN)