Czy kogoś jeszcze interesuje PPK

0
893

Mimo że zbliża się skumulowany termin II i III etapu wdrożenia PPK, mam wrażenie, że już mało kto pamięta o tym programie. O ile firmy z II etapu rozpoczęły w dużej mierze działania w celu wyboru instytucji jeszcze w czasach przed koronawirusem, a nawet większość naszych klientów z etapu II zdążyło wybrać instytucję finansową, o tyle wydaje mi się, że gorzej wygląda to w przypadku etapu III.

Powiedzmy szczerze, wielu pracodawców ma dzisiaj na głowie dużo ważniejsze sprawy niż PPK. Epidemia koronawirusa wywołała w wielu branżach ogromne problemy i chociaż wydawało się, że najgorsze za nami, to na dzisiaj nikt nie wie, co czeka nas za chwilę.

Pracodawcy

O ile przy I etapie wdrożenia PPK klienci sami zgłaszali się do nas ze sporym wyprzedzeniem, aby zająć się tym tematem, dzisiaj to my musimy im o tym przypominać.

W większości firm PPK zajmuje się dział kadr, ewentualnie wspólnie z działem finansowym, dlatego też w obecnej sytuacji nikogo już chyba nie dziwi, że ciężko dołożyć im kolejne zadania.

Nie zmienia to jednak faktu, że obowiązek podpisania w wyznaczonych terminach umów musi zostać przez wszystkie firmy zatrudniające 20 i więcej pracowników spełniony, a umowa o zarządzanie musi zostać podpisana do 27 października 2020 r.

Warto też podkreślić, że stan zatrudnienia dotyczy sytuacji kolejno z 30 czerwca 2019 r. dla firm 50+ oraz 31 grudnia 2020 r. dla firm 20+. To jest ważna kwestia, o której wielu pracodawców może zapomnieć. Nawet jeżeli w firmie w tym roku nastąpiły zwolnienia i na dzisiaj nie przekracza ona tych liczb, a we wskazanej dacie przekraczała, musi wdrożyć PPK.

Brokerzy

Jeżeli chodzi o brokerów i ich zainteresowanie PPK, to chyba też śmiało można powiedzieć, że po pierwszym etapie mocno spadło. Wielu brokerów liczyło na przychody z prowizji za PPK, niektóre instytucje finansowe opowiadały o możliwości zarobienia ogromnych pieniędzy. Jak wyszło?

Być może jakaś firma brokerska coś zarobiła, ale podejrzewam, że w wielu przypadkach sukcesem było, jeżeli koszty poniesione na wyjazdy do klientów w ramach wdrożenia PPK zbilansowały się z prowizją.

W Certo Broker od samego początku podjęliśmy decyzję, że nie podpisujemy żadnych umów z instytucjami finansowymi w kwestii PPK, i jestem przekonana, że była to najlepsza decyzja. Pomagaliśmy i pomagamy naszym klientom jako doradcy i traktujemy to przede wszystkim jako inwestycję w relacje z klientami.

Przy pierwszej turze można było zauważyć dużą aktywność brokerów, teraz jednak ona zdecydowanie spadła.

Instytucje finansowe

Mam wrażenie, że instytucje finansowe, które oferują PPK, albo liczyły jednak na wyższą partycypację, albo skupiają się na liczbie pozyskanych firm, a nie na tym, aby porządnie wykonać pracę przy wdrożeniu – i część z nich ogranicza swoje zaangażowanie. Zaznaczę, że część z nich, ponieważ są też takie w pełni gotowe do intensywnych działań przy wdrożeniu programu PPK u klienta.

To, co zauważyłam już przy II turze, to problem szczególnie w dużych instytucjach, których pracownicy dość wymijająco odpowiadali na pytania dotyczące gotowości w kwestii przeprowadzenia prezentacji, kilkukrotnego przyjechania do klienta czy dyżurów informacyjnych już po wdrożeniu.

Jednocześnie te instytucje chwalą się, że zaufało im już XYZ pracodawców. Dla mnie jest to odrzucające z tego powodu, że chyba nie do końca w tym programie o to chodziło, żeby zebrać jak najwięcej pustych umów.

Pracownicy

Pracowników zostawiłam na koniec, bo mam wrażenie, że oni są od początku w jakimś sensie pomijani w tym procesie. Jest to szczególnie dziwne, ponieważ to o nich i dla nich teoretycznie jest ten program.

Środki bezpieczeństwa związane z epidemią mogą w niektórych firmach uniemożliwić przeprowadzenie prezentacji dla pracowników, która jest głównym źródłem informacji.

Moim zdaniem żadne ulotki ani plakaty nie są w stanie zastąpić spotkania z pracownikami, przedstawienia im wszystkich informacji i co najważniejsze, odpowiedzenia na pytania, również te najtrudniejsze „Czy to będzie drugie OFE”, „Czy zagwarantuje mi pani, że nikt tych pieniędzy nie ruszy?” i inne.

Niestety, sytuacja na rynku pracy jest niepewna i wielu pracowników już dzisiaj, przychodząc na spotkanie informacyjne, pyta na wejściu, czy już można złożyć rezygnację i gdzie. Mam jednak poczucie, że dałoby się to zmienić albo chociaż zmniejszyć skalę takiego podejścia odpowiednią edukacją, dlatego największa satysfakcja pojawia się wtedy, gdy te osoby w trakcie spotkania zaczynają zadawać pytania merytoryczne, np. na temat możliwości zmiany sposobu zarządzania środkami na bezpieczniejsze.

Stracona szansa

Pisałam o tym na łamach „Gazety Ubezpieczeniowej” w listopadzie („GU” nr 46/2019), dzieliłam się moimi przemyśleniami na temat I etapu, słabej ogólnopolskiej akcji informacyjnej i bardzo niskiego poziomu edukacji finansowej w Polsce. Niestety, mam wrażenie, że w kolejnych etapach jest jeszcze gorzej.

Myślałam, że może po niskiej partycypacji w I turze zostanie to zauważone, że naprawdę na ogromną skalę pojawi się kampania edukacyjna, a nie reklamowa z jednym hasłem „w sumie się opłaca”. Jednak chyba byłam przesadną optymistką.

Pracownik, szczególnie teraz, kiedy wiele osób boi się o swoją pracę, musi widzieć sens w przeznaczeniu pieniędzy na cokolwiek dodatkowego. Bez podstawowej wiedzy na temat finansów, systemu emerytalnego i demografii nie zobaczy tego sensu w PPK.

Nie jest to wcale zarzut do tego pracownika, tylko uwaga, że czeka ogromna praca do wykonania w Polsce, bo jeżeli ktoś sam się nie zainteresuje tymi sprawami, to niestety tej wiedzy nie otrzyma na żadnym etapie edukacji.

Uważam, że zmarnowano szansę na to, by przyspieszony kurs finansowy przeszli wszyscy, którzy pracują w Polsce i są albo będą objęci programem PPK. Przez ostatni rok powinna trwać bardzo intensywna i kreatywna kampania merytoryczna dotycząca przyszłej emerytury i sposobów na zabezpieczenie finansowe. Do niczego takiego nie doszło i niestety obawiam się, że taka okazja nie powtórzy się zbyt szybko.

Marta Zdzińska
koordynator współpracy z klientem strategicznym
Certo Broker