Jednym z większych niebezpieczeństw na drodze do rozwoju zawodowego i prywatnego są przyzwyczajenia i zanik czujności. Jeśli chcesz, by twoja rzeczywistość obfitowała w sukcesy, musisz przestać wypierać się pewnych rzeczy i stawić czoło temu, co w twoim życiu nie działa.
Czy ignorujesz to, jak bardzo wrogie i toksyczne jest twoje środowisko pracy? Czy szukasz wymówek dla swojego nieudanego małżeństwa? Czy wypierasz się tego, że ciągle brakuje ci energii, że za dużo ważysz, że twoje zdrowie szwankuje lub nie jesteś w zbyt dobrej kondycji fizycznej?
Czy wciąż nie chcesz przyznać, że już od trzech miesięcy sprzedaż znajduje się na równi pochyłej? Czy wciąż odkładasz rozmowę z pracownikiem, który nie spełnia wymaganych norm pracy?
Ludzie sukcesu bez wahania stawiają czoło tego rodzaju okolicznościom, rozważają sygnały ostrzegawcze oraz podejmują odpowiednie kroki, bez względu na to, jak bardzo byłyby one niewygodne czy trudne. Osoby, które ugrzęzły w codzienności, bezrefleksyjnie powtarzają czynności, które już dawno przestały dawać oczekiwane rezultaty.
Pierwsze alarmy to wszystkie te drobne sygnały, które mówią ci, że coś jest nie tak. Twoje nastoletnie dziecko znowu wraca ze szkoły zbyt późno. Jakieś dziwne informacje pojawiają się w firmowej poczcie. Usłyszałeś zastanawiający komentarz przyjaciela lub sąsiada.
Czasem postanawiamy uznać te alarmy i podejmujemy pewne działania, lecz znacznie częściej po prostu je ignorujemy. Udajemy, że nie zauważyliśmy, iż coś jest nie w porządku. Stawienie czoła temu, co w twoim życiu nie działa, najczęściej oznacza konieczność zrobienia czegoś niewygodnego. Być może będziesz musiał wykazać się większą samodyscypliną, przeprowadzić z kimś trudną rozmowę, zaryzykować utratę czyjejś sympatii wobec ciebie, poprosić o coś, zażądać szacunku, zamiast godzić się na pełną nadużyć relację, a może nawet odejść z pracy. A ponieważ nie masz ochoty na żadną z tych niewygodnych rzeczy, często wolisz tolerować sytuację, która się nie sprawdza.
Choć złe sytuacje w naszym życiu mogą być niewygodne, żenujące i bolesne, często trwamy w nich lub – co gorsza – chowamy je za mitami, powszechnie akceptowanymi poglądami i frazesami. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że czegoś się wypieramy. Posługujemy się wyrażeniami, takimi jak: Faceci po prostu tak robią. To nie moja sprawa. Nie mam tu nic do powiedzenia. Nie chcę wszczynać awantur. Nic na to nie poradzę. Takie zadłużenie na karcie kredytowej to zupełnie normalna sprawa. Jeśli coś powiem, wyleją mnie. Ona po prostu jest w takim wieku. Muszę tyle pracować, by iść do przodu. Musimy to po prostu przeczekać. Jestem pewien, że odda mi te pieniądze.
Żeby to zmienić, najpierw musimy przestać zaprzeczać i wypierać fakty. Z drugiej strony ludzie sukcesu zawsze starają się dowiedzieć, dlaczego rzeczy nie idą po ich myśli i jak można temu zaradzić, zamiast bronić swojego stanowiska czy trwać w niewiedzy.
W biznesie mierzą się z nieprzyjemną prawdą w prawdziwych liczbach, zamiast usiłować przekalkulować dane tak, by dobrze wyglądały w oczach własnych i przełożonych. Są racjonalni i pozostają w kontakcie z rzeczywistością. Są gotowi przyjrzeć się temu, co jest faktem, i coś z tym zrobić, zamiast ukrywać to i zaprzeczać, że istnieje.
Pamiętajmy, że dalsze zajmowanie się czymś, co nie działa, nie sprawi, że to coś nagle zacznie działać. Dużym krokiem w kierunku zaniechania wypierania się i zaprzeczania jest umiejętność rozpoznawania złych sytuacji, za którą idzie decyzja, by coś z tym zrobić. Zawsze zadziwia mnie, jak wiele trudności sprawiają ludziom właśnie te pierwsze dwa etapy: rozpoznawanie i decydowanie.
Adam Kubicki
adam.kubicki@indus.com.pl