Jak zapanować nad własną emeryturą?

0
539

Wszystko wskazuje na to, że przyjęty przez Sejm rządowy projekt ustawy o Centralnej Informacji Emerytalnej (CIE) wejdzie w życie, co oznacza, że wszyscy Polacy odkładający pieniądze w ZUS oraz w ramach dobrowolnych programów oszczędnościowych znajdą w jednym miejscu wszystkie informacje o stanie swojego kapitału emerytalnego.

Takie dane na pewno się przydadzą, aby wiedzieć, ile pieniędzy udało się zebrać, ale czy naprawdę zachęcą Polaków do poważnego zainteresowania się swoją przyszłością emerytalną?

Powstanie CIE z pewnością ułatwi Polakom dostęp do informacji o stanie ich oszczędności emerytalnych, które są gromadzone w różnych instytucjach i na różnych instrumentach finansowych. Oprócz stanu konta w ZUS i KRUS będą mogli sprawdzić, jaki jest stan rachunków prowadzonych w ramach pracowniczych programów emerytalnych (PPE), pracowniczych planów kapitałowych (PPK), indywidualnych kont emerytalnych (IKE), indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) czy otwartych funduszy emerytalnych.

Tak właśnie uzasadniony jest nowy projekt, który jak czytamy w dokumencie „Ocena skutków prawnych regulacji rządowego projektu ustawy o Centralnej Informacji Emerytalnej”, właśnie dzięki zebranym w jednym miejscu danym o zgromadzonych środkach może wpływać na decyzje o uczestnictwie w dobrowolnych programach emerytalnych. Czy jednak wzbudzi powszechne zainteresowanie tematem własnej emerytury, jak przewidują twórcy pomysłu?

Na razie pomysły na produkty emerytalne nie spotykają się wśród Polaków z wielkim entuzjazmem. Np. w pracowniczych planach kapitałowych, tak szeroko propagowanych jako nowy sposób na gromadzenie oszczędności Polaków, odkłada jedynie 44% pracujących, czyli dużo mniej, niż zakładały prognozy. I chociaż powoli partycypacja w nich się zwiększa, trudno uznać je za sukces.

Rosnąca liczba rachunków IKE czy IKZE też nie oznacza, że ich uczestnicy masowo wpłacają tam pieniądze. Dlatego przekonanie, że CIE w jakiś istotny sposób wpłynie na jeszcze nie oszczędzających, wydaje się jednak na wyrost.

Istotą gromadzenia środków na emeryturę musi być przekonanie o ważności celu, jakim mają one służyć. Nigdzie na świecie świadczenia wypłacane przez państwo nie są zbyt wysokie, dlatego w bogatszych krajach większość społeczeństwa chce zachować poziom życia taki jak w okresie aktywności zawodowej. W Polsce stopa zastąpienia, czyli stosunek przyszłej emerytury do ostatniego wynagrodzenia, będzie drastycznie spadać, dlatego należy podejmować szerokie działania społeczne i edukacyjne, aby pokazać, jakie korzyści można będzie odnieść, gromadząc pieniądze np. na IKE, IKZE czy w PPK.

Nie mniej istotne jest również to, aby oszczędzający mieli poczucie stałości przepisów prawa oraz mogli wierzyć, że system emerytalny nie będzie ulegał zmianom. Zmiany w II filarze, czyli otwartych funduszach emerytalnych, z pewnością nie pomogły im w podejmowaniu decyzji o samodzielnym odkładaniu pieniędzy. I nawet przykład PPK, gdzie środki na rachunki wpłaca pracodawca oraz państwo, nie przekonują większości zatrudnionych do skorzystania z tej formy oszczędzania, która jest dla nich naprawdę korzystna.

Informacje, które będą zgromadzone w CIE, to zbiór danych o środkach finansowych milionów zatrudnionych. Można je znaleźć w każdej instytucji, która zajmuje się zarządzaniem oszczędnościami, dlatego przeciwnicy projektu podnoszą kwestię dość dużych kosztów samego stworzenia takiego systemu (ponad 200 mln zł) oraz bezpieczeństwa danych osobowych i dostępu do nich przez podmiot prowadzący CIE, czyli spółkę PFR Portal.

Jednak tak naprawdę rzecz nie sprowadza się do kwestii „administracyjnych”, ale do tego, w jaki sposób zachęcić Polaków, aby wzięli sprawy w swoje ręce i zastanowili się, dlaczego muszą oszczędzać na emeryturę. A w tym przypadku nic nie jest ważniejsze niż edukacja i zmiana podejścia do finansów osobistych.

Grzegorz Piotrowski

gpiotrowski@o2.pl