Małżonek nie wystarczy?

0
868

Zgodnie z art. 18 Konstytucji RP małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo pozostają pod opieką i ochroną Rzeczypospolitej Polskiej. Instytucję małżeństwa regulują przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

Z art. 1 § 1 k.r.o. możemy dowiedzieć się, że małżeństwo zostaje zawarte, gdy mężczyzna i kobieta jednocześnie obecni złożą przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego oświadczenia, że wstępują ze sobą w związek małżeński.

Mimo wielu prób podejmowanych przez różne środowiska starające się o liberalizację formalnego podejścia do instytucji małżeństwa tak, aby małżeństwa mogły być zawierane także przez osoby tej samej płci, w Polsce nadal jest to związek między kobietą a mężczyzną. Ta kwestia nie jest przedmiotem moich rozważań.

Art. 7 § 2 kodeksu określa osoby, które potwierdziły, iż zamierzają zawrzeć małżeństwo, małżonkami. Potwierdzenie tego określenia znajdujemy również w artykułach: 13 § 2 i 3, 14 § 2 i 3, 15 § 2 i 3, 18, 19, 20 i 21. W żadnym z artykułów nie można odnaleźć słowa „współmałżonek”.

Ustawodawca okazał się konsekwentny, używając słowa małżonek – małżonkowie dla osób, które złożyły zgodne oświadczenia woli o zawarciu związku. Bo czyż można być małżonkiem, nie będąc „współ”? Tymczasem w dokumentach ubezpieczeniowych poszczególnych towarzystw tradycyjni małżonkowie bywają także współmałżonkami. Tylko po co?

Współmałżonek to małżonek dzielony z kimś?

Mirosław Bańko z wydawnictwa PWN na wątpliwość czytelnika, czy aby dobrze rozumie, że wyraz współmałżonek ma kojarzyć ze wspólnym małżonkiem, a więc dzielonym z kimś, odpowiada następująco: „Współmałżonek to po prostu małżonek, mężczyzna lub kobieta. Słowo to jest chętnie używane przez urzędników, dla których ma tę zaletę, że zwykle odnosi się do osób jednej i drugiej płci”.

Przytacza fragment zasad kwalifikowania do przydziału mieszkań rotacyjnych i zakładowych na UW, nie zaręczając za aktualność tekstu, ponieważ pochodzi on z roku 2000: „W przypadkach małżeństw zatrudnionych w UW podanie może złożyć tylko jeden ze współmałżonków”.

Rozumiem zatem, że taki współmałżonek to uniwersalny małżonek, nie daj Boże powyżej przytoczony, dzielony z kimś, dla którego określenia nie trzeba używać płci.

Ubezpieczyciel z certyfikatem poprawnej polszczyzny

Jeden z ubezpieczycieli chwali się kolejnym certyfikatem poprawnej polszczyzny za język używany w dokumentach ubezpieczeniowych. Certyfikat potwierdza, że informacje wysyłane do klientów są napisane językiem prostym i przyjaznym. Eksperci językowi z Pracowni Prostej Polszczyzny sprawdzili między innymi relacyjność, dobór słów czy strukturę tekstu. Nie wiem, czy eksperci sprawdzali treść definicji zawartych w ogólnych warunkach ubezpieczeń, bo z tym bywa różnie.

Sprawdzam rzeczonego małżonka. Definicja zdaje się potwierdzać słuszność przyznanego certyfikatu, bowiem małżonkiem jest osoba pozostającą z ubezpieczonym w związku małżeńskim. Najprościej, jak tylko można. W deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia grupowego tego ubezpieczyciela ubezpieczonym bliskim może być również małżonek ubezpieczonego podstawowego. Konsekwentnie.

Ubezpieczeniowy współmałżonek

W wielu dokumentach towarzystw ubezpieczeniowych, ulotkach i materiałach marketingowych małżonek jako współmałżonek występuje nader często, co zdaje się potwierdza urzędniczy styl w ich tworzeniu. Jedno z towarzystw wyjaśnia, co się dzieje w przypadku, gdy nie wskażemy w umowie ubezpieczenia uposażonych i kto otrzymuje świadczenie w razie śmierci ubezpieczonego. W ubezpieczeniach kolejność ta jest następująca: a/ współmałżonek ubezpieczonego, b/ w przypadku braku małżonka – dzieci ubezpieczonego, c/ w przypadku braku małżonka i dzieci – rodzice ubezpieczonego, d/ w przypadku braku małżonka, dzieci i rodziców – rodzeństwo ubezpieczonego.

W pierwszym przypadku ubezpieczyciel chce chyba podkreślić znaczenie małżonka pozostającego przy życiu albo gdy po prostu jest, określając go współmałżonkiem, w kolejnych zaś, gdy z jakiegoś powodu go nie ma, jest on już tylko małżonkiem. Inny ubezpieczyciel w definicjach OWU w ogóle nie używa określenia małżonek, zastępując go współmałżonkiem, którym jest osoba pozostająca z ubezpieczonym w związku małżeńskim. Podobnie w deklaracji do ubezpieczenia grupowego, w której jest ubezpieczonym bliskim, w tym wypadku współmałżonkiem.

Z art. 6 ust. 2 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, określającym to, kto może skorzystać z preferencji podatkowej w postaci wspólnego rozliczenia się ze zobowiązań wobec państwa, można przeczytać, że są to małżonkowie podlegający obowiązkowi podatkowemu, o którym mowa w art. 3 ust. 1, pozostający w związku małżeńskim i we wspólności majątkowej.

Art. 93 Kodeksu pracy, na który chętnie powołują się sprzedawcy ubezpieczeń, ponieważ informuje on, iż prawo do odprawy pośmiertnej nie przysługuje, jeżeli pracodawca ubezpieczył pracownika na życie, a odszkodowanie wypłacone przez ubezpieczyciela nie jest niższe niż kwota przysługująca na podstawie przepisów prawa pracy – wymienia w pierwszej kolejności małżonka, jako uprawnionego do świadczenia.

W przepisach z zakresu ubezpieczenia społecznego również jest mowa o małżonkach, nie o współmałżonkach. Po co zatem ubezpieczycielom ten współmałżonek? Małżonek nie wystarczy? I pisać, i wymawiać łatwiej, i poszukiwać drugiego dna słowa nie trzeba…

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com