Na polisę na życie decyduje się wciąż niewielki odsetek Polaków

0
690

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez PIU, największe obawy Polaków dotyczą zdrowia i dostępu do opieki medycznej. Wybuch pandemii Covid-19 spotęgował strach, czego efektem był m.in. wzrost zainteresowania ubezpieczeniami na życie. – Patrząc jednak przez pryzmat nasycenia rynku, czyli tego, ile osób jest objętych taką ochroną, wciąż pozostajemy daleko w tyle za innymi krajami Europy – mówi Joanna Załęska z Compensy Życie.

Ubiegłoroczny raport Polskiej Izby Ubezpieczeń „Mapa ryzyka Polaków” pokazuje nie tylko, czego najbardziej obawiają się nasi rodacy, ale także jakie negatywne zdarzenia uważają za najbardziej prawdopodobne w swoim życiu. Pierwszą dziesiątkę otwiera ciężka choroba bądź śmierć bliskiej osoby, których boi się odpowiednio 87 i 85% badanych, a ponad połowa uważa je za prawdopodobne. Dalej na liście uplasowały się nowotwory i brak pieniędzy na leczenie poważnej choroby, brak pieniędzy na starość, utrata sprawności, brak dostępu do opieki medycznej i wypadek samochodowy.

– Te badania opublikowane w raporcie „Mapa ryzyka Polaków” zostały przeprowadzone w dwóch etapach: przed wystąpieniem pandemii i po około roku jej trwania. Wyniki pokazują, że pandemia Covid-19 spowodowała znaczny wzrost obaw związanych z dostępem do opieki zdrowotnej, ale także ze zdrowiem i śmiercią najbliższych członków rodziny – zauważa Joanna Załęska, dyrektor Biura Sprzedaży Ubezpieczeń Życiowych w Zewnętrznych Kanałach Sprzedaży Compensa TUnŻ. – Co dość istotne, wszystkie te wskazywane przez Polaków obawy i ryzyka, a dokładniej wynikające z nich konsekwencje finansowe, można ubezpieczyć – dodaje.

83% respondentów uznało, że ubezpieczenie jest w życiu przydatne, kiedy dzieją się złe rzeczy. W trakcie pandemii ten odsetek wzrósł o 5 pkt proc. Jak wskazuje Joanna Załęska, nie do końca można jednak stwierdzić, iż spowodowała ona większe zainteresowanie polisami.

– Z jednej strony po latach stagnacji obserwujemy w tej chwili wzrost rynku ubezpieczeń. W 2021 roku segment ubezpieczeń na życie wzrósł o 7%, a ubezpieczeń zdrowotnych – o 17%. W Compensie odnotowaliśmy wzrost o 11%. Z drugiej strony, patrząc przez pryzmat nasycenia rynku, czyli tego, ile osób jest objętych ochroną ubezpieczeniową, nadal pozostajemy daleko w tyle za innymi krajami Europy. To może wynikać z tego, że choć ubezpieczenie naszego życia i zdrowia uważamy za temat ważny, to jednak niekoniecznie pilny. Czekamy z decyzją do sytuacji, która sprawia, że stajemy przed koniecznością zakupu takiego ubezpieczenia – mówi Joanna Załęska.

Ekspertka zwraca uwagę, że w w krajach Europy Zachodniej główna część składki sektora ubezpieczeniowego pochodzi z ubezpieczeń na życie. – W krajach, w których widzimy rozwój sprzedaży ubezpieczeń życiowych – takich jak Włochy, Wielka Brytania czy Dania – odnotowaliśmy w ubiegłym roku ponad 70% udziału składki z ubezpieczeń życiowych. W Finlandii przekracza on 80% – wskazuje Joanna Załęska. W Polsce było to 32%.  – Analizując polski rynek ubezpieczeń na życie w odniesieniu do PKB na mieszkańca, można jednak oczekiwać, że wraz z rozwojem gospodarczym i wzrostem świadomości obywateli w Polsce nastąpi rozwój tego segmentu – przewiduje.

(AM, źródło: Newseria)