Rozmowa z Aleksandrą Romot, starszym konsultantem ds. biznesowych, i Tomaszem Jędroszkowiakiem, Business Unit Insurance Directorem w Comarch
Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: – Comarch został sponsorem strategicznym Żeglarskich Mistrzostw Polski Towarzystw Ubezpieczeniowych. To już drugi raz – co skłoniło Was do ponownego udziału w evencie?
Tomasz Jędroszkowiak: – W ostatnich regatach zdobyliśmy puchar prezesów, czujemy się zobowiązani do walki, a może i obrony tego trofeum. Kto wie, na co konkurencja pozwoli? Jest to dla nas świetna okazja, aby spotkać się w wyśmienitym towarzystwie, a dawno się nie widzieliśmy w tzw. realu i bardzo się za sobą stęskniliśmy. Podczas regat w roku 2019 bawiliśmy się świetnie zarówno na lądzie, jak i na wodzie, była wyśmienita pogoda żeglarska – liczymy na powtórkę.
Chcemy też wykorzystać tę okazję do porozmawiania: wszyscy pracowaliśmy nad rozwiązaniami, nowymi ofertami, nowymi modelami biznesowymi, zarówno w ubezpieczeniach, jak i pokrewnych dziedzinach, jak ochrona zdrowia. A więc żagle staw!
Od ostatnich Żeglarskich Mistrzostw Polski wiele się zmieniło. Pandemia mocno wpłynęła na rynek ubezpieczeń. Jakie problemy i wyzwania w tej branży wysunęły się na prowadzenie w obecnym czasie?
Aleksandra Romot: – Ubezpieczyciele są ekspertami od ryzyka, więc tym samym wiedzą, co to problemy, wiedzą, jak je przewidywać, i z pewnością dla ubezpieczyciela problem to po prostu kolejne wyzwanie. Porozmawiajmy więc o wyzwaniach.
Jesteśmy postawieni w sytuacji, w której z jednej strony stanęliśmy na mieliźnie, a z drugiej – zrozumieliśmy, jak kolosalne znaczenie mają teraz szybkość działania, wydajność i zdolność adaptacji.
Na prowadzenie wysuwa się optymalizacja działalności, a realizując procesy optymalizacyjne, ubezpieczyciele powinni skupić się na jakości zbiorów danych. Bazując na danych, będziemy budować coraz bardziej złożone cyfrowe ekosystemy i bądźmy na to gotowi. Wiemy, że jest to powtarzane do znudzenia, ale będziemy nudni i powtórzymy to po raz kolejny – umiejętne wykorzystywanie danych będzie jednym z największych wyzwań dla ubezpieczycieli.
Kolejną falą, którą ubezpieczyciele łapią coraz sprawniej, jest wdrażanie cyfrowych, omnikanałowych platform. Bez tego typu narzędzi już się po prostu nie da prowadzić biznesu. Przy tym wraz z migracją na platformy cyfrowe wyzwaniem stają się kwestie cyberbezpieczeństwa, przy profesjonalnych atakach hakerskich tradycyjne narzędzia, takie jak zapory i oprogramowania antywirusowe, już nie wystarczają.
Najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji jest przejście przez nią. Aby napędzać sprzedaż, tworzyć spersonalizowane oferty, niwelować ryzyko, ubezpieczyciele powinni rozwijać swoją biegłość w korzystaniu z technologii. Mogą zaś z niej dużo odważniej korzystać dzięki przetwarzaniu w chmurze.
I wracamy do brzegu – dane, dane i jeszcze raz dane, a jeżeli ubezpieczyciele chcą w pełni wykorzystywać zbiory danych, potrzebują elastyczności i mocy chmury obliczeniowej.
Co jest według Was najistotniejsze w skutecznej digitalizacji?
A.R.: – Z naszych długoletnich doświadczeń we współpracy z ubezpieczycielami wynika, że tak jak w życiu, najtrudniejszy jest pierwszy krok. Ubezpieczyciele doskonale zdają sobie sprawę ze swoich słabości: przestarzałe systemy centralne, rozproszone dane, brak płynnej obsługi procesów, brak spójnej architektury.
Zacznijmy od początku, nie bójmy się, dobierzmy doświadczonego partnera. I bezpiecznie, jak podczas sztormu, zawsze dziobem lub rufą do fali lub pod falę: zacząć od przekształcania danych i dokumentacji z formatów analogowych na cyfrowe, rozszerzać cyfryzację na istniejące procesy biznesowe, aby na samym końcu płynąć już na wysokiej fali digitalizacji, czyli pełnej transformacji cyfrowej firmy, dokonując integracji technologii ze wszystkimi obszarami działalności.
Śledzić trendy, rozważnie planować inwestycje, ale też nie bać się podejmować ryzyka. Angażować swojego partnera IT od samego początku, tworzyć wspólnie koncepcje, korzystać z wzajemnych doświadczeń i razem budować, aby na samym końcu w pełni i bezpiecznie rozwinąć żagle.
Jak Comarch wspiera ubezpieczycieli w pokonywaniu bieżących problemów i wyzwań?
A.R.: – Bazując na naszych relacjach, doświadczeniu i wiedzy, od lat robimy to, co do nas należy i co równocześnie wspiera ubezpieczycieli na każdym kroku obsługi procesów ubezpieczeniowych: oferujemy pakiet rozwiązań cyfrowych dla branży ubezpieczeniowej. Korzystając z naszych doświadczeń, musimy przyznać, że w obecnych, sztormowych warunkach jedno jest niepodważalne – ubezpieczyciele mogą przetrwać dzięki kontynuacji biznesu z wykorzystaniem zdalnych i omnikanałowych platform.
Istotne jest przy tym, aby przenosząc procesy na platformy cyfrowe, dokonywać ich weryfikacji, odpowiednio je przeprojektowywać. W tym jesteśmy ekspertami.
Kolejny ważny aspekt to mobilność. Nasze platformy dają możliwość szybkiej komunikacji z klientem, zapewniają łatwe przejście między kanałami sprzedaży i obsługi oraz umożliwiają zawarcie ubezpieczenia i dostęp do danych przez smartfon, tablet czy komputer stacjonarny.
Jakich kompetencji należy szukać u rzetelnego dostawcy oprogramowania?
A.R.: – W Comarch zdajemy sobie sprawę, z czym borykają się i będą się borykać ubezpieczyciele w nadchodzącym czasie. Od lat współpracujemy z tak szerokim spektrum klientów, że zdążyliśmy wypracować dla nich – i dzięki nim – rozwiązania maksymalnie bezpieczne i elastyczne.
Rzetelny dostawca to taki, który przewiduje zmiany i reaguje na nie, śledzi trendy. Rzetelny dostawca to też dostawca odważny, a w odwagę wyposaża go zdobyte doświadczenie. I jako taki dostawca jesteśmy w stanie przeprowadzić klienta przez mielizny, bo my już tam byliśmy, my już to znamy, wiemy, co może się wydarzyć.
Bądźmy odważni i podejmujmy decyzje. Szczególnie teraz. Niech rozwijane technologie będą motorem rozwoju dla nas wszystkich, bo jak mawiał pisarz Andreas Pflüger: „nie możemy zmienić kierunku wiatru, ale zawsze możemy inaczej postawić żagle”.