Nie chcemy ubezpieczenia na życie

0
887

Koronawirus nie odpuszcza, ale wygląda na to, że jesienią może zaatakować ze zdwojoną siłą. Sam z siebie tak nie odpuszcza? Nie odpuszcza, bo mu na to pozwalamy, ba – dajemy przyzwolenie na niekontrolowane jego rozprzestrzenianie się. Przyzwyczailiśmy się żyć z zagrożeniem.

Jeśli w gronie naszych najbliższych ktoś zmarł wskutek Covid-19, zagrożenie się zmaterializowało, doświadczyło nas osobiście, z wszelkimi jego skutkami, również finansowymi. Ale co tam, na dzień, w którym piszę ten tekst, wskutek Covid-19 zmarło oficjalnie około 1700 Polek i Polaków. To dla nas pestka. Taka kropelka wody w naszym 38-milionowym oceanie. Można przejść nad tym do porządku dziennego, nie przejmując się przyszłością. Do tej pory jakoś było, to i dalej jakoś będzie.

Ponieważ mamy okres wakacyjny, wraz ze słoneczną pogodą wzrósł nasz optymizm, również w zakresie przewidywań co do możliwości zakażenia koronawirusem. W związku z tym ci, których na to stać, ruszają bądź ruszą w Polskę, w świat, by zakosztować wypoczynku pełną gębą. Dowodzi tego raport Deloitte z pierwszej połowy lipca br. „Global State of the Consumer Tracker”, z którego wynika, że z coraz mniejszymi obawami Polacy mierzą się z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2.

Indeks niepokoju konsumentów

Badanie „Global State of the Consumer Tracker” jest przeprowadzane co dwa tygodnie wśród respondentów z 18 krajów: Australii, Belgii, Kanady, Chin, Francji, Niemiec, Indii, Irlandii, Włoch, Japonii, Meksyku, Holandii, Korei Południowej, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Chile oraz Polski.

Opracowany przez Deloitte indeks niepokoju konsumentów to różnica netto między osobami, które zgodziły się ze zdaniem: „Jestem bardziej zaniepokojony niż tydzień temu”, oraz tymi, które zaprzeczyły temu stwierdzeniu.

Z 35,4% do 37,5% wzrosła liczba polskich konsumentów, którzy nie zgadzają się z tym stwierdzeniem, natomiast z 30,2% do 26,9% spadła liczba osób, które odczuwają większe obawy niż przed tygodniem. Indeks niepokoju dla Polski osiągnął zatem poziom -11%. To oznacza poprawę o 6 pkt. proc. w ciągu dwóch tygodni. Jeszcze pod koniec czerwca byliśmy na dziesiątym miejscu wśród wszystkich badanych krajów i na szóstym w Europie. Teraz mniejszy poziom lęku mają tylko Niemcy, Holendrzy i Belgowie. Zapewne w kolejnej edycji badania wysforujemy się na pozycję nr 1.

Optymizm Polaków

O naszym optymizmie świadczą następujące wyniki badania:

  1. W ciągu najbliższych trzech miesięcy planujemy wybrać się w podróż koleją; liczba deklarujących podróż koleją wzrosła do 47%; to najwyższy wynik spośród wszystkich 18 badanych krajów. Za Polską plasują się Indie (45%) oraz Chiny (39%).
  • 22% rodaków deklaruje, że podczas lotu nie czuje niepokoju; najwięcej osób, które czują się bezpiecznie, wsiadając do samolotu, jest w Indiach (44%), natomiast najmniej w Korei Południowej (15%), Kanadzie i Chile (po 18%). Zdecydowanie częściej będziemy wybierać w najbliższych tygodniach loty międzynarodowe (19%) niż krajowe (12%).
  • Zdecydowanie poprawił się poziom zaufania konsumentów do hoteli. Ponad jedna trzecia z nas zapewnia, że nie obawia się pobytu w nich. To wzrost o 3 pkt. proc. z 31% dwa tygodnie temu. Najmniejsze obawy mają ludzie młodzi, w wieku 18–34 lata; aż 43% z nich deklaruje, że czuje się w hotelach bezpiecznie, podczas gdy w grupie osób w wieku 55+ odpowiada tak tylko niespełna jedna czwarta badanych. Znacznie większy jest odsetek osób, które planują w ciągu najbliższych trzech miesięcy zatrzymać się w hotelu. Taki zamiar ma aż 40% respondentów i aż 57% badanych do 34. roku życia.
  • Do 25 % wzrosła liczba osób, które deklarują, że czują się bezpiecznie, biorąc udział w większych wydarzeniach. To zdecydowanie najwyższy wynik w Europie. Za nami są Holendrzy i Niemcy. Odpowiedziała tak ponad jedna trzecia badanych w wieku 18–34 lata i jedynie 17% ankietowanych w wieku 55+.

Badanie niestety nie uwzględnia odpowiedzi na pytanie: jaka część respondentów, zarówno wśród optymistycznie nastawionych do rzeczywistości, jak i nastawionych do niej negatywnie, cieszy się posiadaniem ubezpieczenia na życie?

Z mojej obserwacji wynika, że optymiści kalkulujący na zasadzie „jakoś to będzie” są bardziej skłonni wystawiać się na aktualne zagrożenia i pozostają w mniejszości, gdy chodzi o posiadanie ubezpieczenia. Pesymista w obawie przed zdarzeniami życiowymi, które trudno jest przewidzieć, i ich konsekwencjami finansowymi posiada ubezpieczenie i zapewne zachowuje obecnie daleko posuniętą ostrożność, gdy chodzi o zachowania w otoczeniu społecznym.

Tak w jednej, jak i w drugiej grupie nie zawsze stan portfela miał wpływ na decyzję o zakupie polisy. Decydowała potrzeba i przewidywanie przyszłości, która niestety z każdym kolejnym rokiem wydaje się coraz bardziej niepewna i zaskakująca.

Pandemia a zakup ubezpieczenia na życie

Gdy pandemia nas przytłoczyła, zamknęła w domach, a kolejne komunikaty o liczbie zakażonych i zmarłych w Polsce i na świecie budziły coraz większy niepokój, wydawało się, że Polacy ruszą hurmem na zakupy ubezpieczeń (dosłownie). Jednak nic takiego, moim zdaniem, się nie wydarzyło. Dziś dane są jeszcze bardziej niepokojące. I co? I nic.

Nie słychać przechwałek poszczególnych ubezpieczycieli o wzrostach sprzedaży w II kwartale br. w dziale I ubezpieczeń. Bez komentarza pozostawię tu i ówdzie napotykane opinie menedżmentu, że sieci sprzedażowe zawiodły, nie stanęły na wysokości zadania, oraz niedogodności związane ze sprzedażą zdalną, które jednak w istocie nie były przeszkodą w nabyciu – sprzedaży ubezpieczenia.

Każdy, kto chciał, odczuł taką potrzebę, mógł ubezpieczenie zakupić, a jednak tłoku nie było… Wciąż na przeszkodzie stoją: kiepski poziom świadomości ubezpieczeniowej w narodzie i nasza mentalność.

Powielanie poglądu znanego od lat, według którego wciąż nas nie stać na zakup polisy, ma się nijak do powszechnego zadowolenia obywateli z poziomu życia, któremu dali wyraz w ostatnich wyborach.

Na początku czerwca br., po dwóch miesiącach od ogłoszenia stanu epidemii w Polsce, AXA opublikowała wyniki badania, które nie mogły zaskoczyć: w dobie pandemii najbardziej cenionymi przez respondentów wartościami stały się zdrowie i rodzina, bezpieczeństwo i stabilizacja.

Tyle deklaracje. Jednak w zdecydowanej większości, bo 76% badanych, obecna sytuacja nie skłoniła do myślenia o zakupie ubezpieczenia na życia. Podobno brak środków finansowych oraz wysokie stawki są największymi barierami w zakupie ubezpieczenia; również niechęć do podejmowania takiego zobowiązania finansowego. Nie bez znaczenia są obawy przed pogorszeniem sytuacji finansowej w czasie epidemii.

Co zwraca szczególną uwagę w wynikach badania, posiadacze polis na życie deklarują rozszerzenie zakresu ochrony, głównie o ochronę zdrowia. Nieposiadający ubezpieczenia w przytoczonej powyżej liczbie 76% badanych oznajmiają tym samym: nie posiadamy ubezpieczenia na życie, nie planujemy jego zakupu. W razie nieszczęścia wypróbujemy skuteczny w naszych warunkach społeczno-politycznych sposób: staniemy mianowicie dzielnie przed kamerami telewizyjnymi i ukażemy to nasze nieszczęście ze łzami w oczach, w całym jego jestestwie, by pobudzić twarde na co dzień serca polityków, którzy wkrótce zadeklarują daleko idącą pomoc materialną…

Nie chcemy ubezpieczenia na życie, nie planujemy jego zakupu, niestraszny nam koronawirus, niestraszne nam konsekwencje finansowe… Brak środków finansowych i wysokie stawki za ubezpieczenie to niewiarygodnie brzmiąca wymówka w ustach Polaka.

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com