Niezwykle ryzykowny klient

0
473

Hobby można określić jako mniej lub bardziej regularną aktywność wykonywaną dla przyjemności i relaksu, zwykle w wolnym czasie. Taka aktywność może obejmować różnorodne zainteresowania – kolekcjonerstwo, twórczość artystyczną, sport, inne rozrywki.

Hobby pozwala na czerpanie radości i satysfakcji z wykonywanej czynności. Może pozytywnie wpływać na samopoczucie, nastrój, redukować stres, dawać poczucie spełnienia. Dlatego warto mieć jakieś hobby. Może nim być na przykład piłka kopana z kolegami, gdy po pracy uda się zebrać jakieś grono zainteresowanych. Znam przykłady „starych przyjaciół” regularnie spotykających się raz w tygodniu, by pokopać piłkę dla relaksu, przyjemności, poprawy nastroju. Tak czynią od lat. Przeżyli wszystkie swoje mecze, czasami odnosili niegroźne kontuzje. Nie wiem, czy ubezpieczając się na życie, podawali we wniosku ubezpieczeniowym informację, że grają w piłkę nożną rekreacyjnie.

Zwykle ubezpieczyciele hobby w rodzaju gry w siatkówkę, koszykówkę, piłkę nożną, jazdę na rowerze nie traktują jako aktywności sportowych lub rekreacyjnych o ryzykownym charakterze. Ale czujność ubezpieczyciela i wrodzona podejrzliwość wobec oświadczeń klienta może czasami skutkować kontrofertą, a nawet odrzuceniem oferty klienta.

Bez wątpienia zespołowe kopanie piłki w ramach klubu, zrzeszenia, a tym bardziej na podstawie umowy (o pracę lub cywilnoprawnej), za którą kopiący otrzymuje wynagrodzenie w dowolnej formie, np. wynagrodzenie pieniężne, stypendium, diety, może być przyczyną, dla której ubezpieczyciel nie zaakceptuje oferty klienta. W grę wchodzą poważne kontuzje, za które ubezpieczyciel nie chce odpowiadać. Do złamań, pęknięć, innych uszkodzeń ciała dochodzą poważne uszkodzenia mózgu wskutek odbijania piłki głową (tzw. główki). Badania wskazują, że owe „główki” skutkują uszkodzeniami mózgu, te zaś prowadzą do chorób neurodegeneracyjnych (przewlekła encefalopatia pourazowa) i pogorszenia sprawności poznawczej.

Z drugiej zaś strony gra w piłkę nożną uznawana jest za jedną z najlepszych form aktywności fizycznej dla poprawy funkcjonowania układu sercowo-naczyniowego (zgony z powodu zawałów serca, udarów mózgu są jedną z dwóch najważniejszych przyczyn zgonów w Polsce). Liczne badania wykazują, że regularna piłka kopana podnosi poziom tlenku azotu we krwi, dzięki czemu rozszerzają się naczynia krwionośne i zwiększa się przepływ krwi. Dodatkowymi efektami są: poprawa wytrzymałości mięśniowej i przemiana materii. Dla zdrowia znaczy jest ta piłka kopana.

Ale ubezpieczyciel musi zważyć i rozważyć swoje ryzyko ubezpieczeniowe. Chętnie przyjmie pod swoje skrzydła zdrowego kopiącego, ale chce wiedzieć, jak on kopie i jak często, amatorsko, rekreacyjnie czy zawodowo.

Jeden z takich chętnych do zawarcia umowy ubezpieczenia na życie poinformował we wniosku, że ma takie hobby. Kopie średnio raz w tygodniu. Nie zawodowo, nie amatorsko – rekreacyjnie, jak liczna grupa Polaków, a coraz częściej i Polek. W praktyce, gdy zbierze się grono znajomych gotowych do takiej rekreacji. Strach myśleć, ile ubezpieczonych nie ujawniło we wniosku ubezpieczeniowym tak ryzykownego hobby, uznając je za oczywistą oczywistość.

Co to, to nie, szanowny kliencie – zareagowało towarzystwo w odpowiedzi na ofertę. Jeśli chcesz mimo wszystko być w naszym gronie, musisz zaakceptować nasze warunki albo fora ze dwora. Może bowiem okazać się, że to kopanie piłki zaprowadzi cię do niezdolności do pracy i będziemy zmuszeni opłacać za ciebie składkę. Może doznasz uszczerbku na zdrowiu w nieszczęśliwym wypadku – tego nie akceptujemy. Nie akceptujemy również umowy operacji medycznej, a za pobyt w szpitalu spowodowany wypadkiem zapłacimy, ale najpierw musisz dopłacić do biznesu. Ryzykowny jesteś. Klient śle wyjaśnienia w kwestii kopania piłki, licząc na zmianę stanowiska towarzystwa.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com