Chyba nic tak nie ilustruje dynamiki rozwoju nowych technologii jak boom związany ze sztuczną inteligencją. Choć praktyczne jej wykorzystanie sięga co najmniej kilkunastu lat wstecz, a liczba zastosowań AI uległa podwojeniu w ciągu ostatnich pięciu lat, to dla wielu prawdziwy przełom rozpoczął się wraz z pojawieniem się czwartej wersji ChatGPT.
Można powiedzieć, że wraz z pojawieniem się czwartej wersji ChatGPT sztuczna inteligencja trafiła pod strzechy.
Nowatorskie technologie
Ale rozwój technologii to nie tylko AI. Przetwarzanie w chmurze, IoT, Big Data, łączność bezprzewodowa, blockchain, uczenie maszynowe, robotyka – wszystkie te zdobycze cyfryzacji łączą się i przeplatają w rozmaitych konstelacjach i znajdują zastosowanie w różnych dziedzinach życia.
W przemyśle mówi się o czwartej rewolucji (pierwsza była związana z wynalezieniem silnika parowego, druga z wdrożeniem linii produkcyjnej, a trzecia z wykorzystaniem komputerów). W ramach Industry 4.0 unifikuje się technologie z nowymi metodami pracy ludzi, by uzyskać „inteligentną” produkcję autonomiczną. Jej podstawą jest przemysłowy internet rzeczy (IIoT) oraz łączenie w sieci i wzajemne komunikowanie się maszyn, robotów i pojazdów.
Wzrasta rola usług, które umożliwiają szerokie korzystanie ze zdobyczy techniki. Nie trzeba inwestować w AI, uczenie maszynowe, urządzenia czy moc obliczeniową. To wszystko można otrzymać w postaci usługi. Określenie „as a Service” robi w ostatnich latach zawrotną karierę.
Wspomniane przejawy rozwoju technologii przynoszą określone korzyści, ale też zagrożenia, często wcześniej niespotykane. Zewsząd słyszy się o zagrożeniach związanych z AI, chociażby takich, jak dezinformacja, na co zwraca uwagę The Global Risk Report 2024.
Kluczowym aspektem, bo dotykającym technologii jako takiej, jest cyberbezpieczeństwo. Paradoksalnie, im bardziej jesteśmy uzależnieni od zdobyczy ery cyfrowej, tym większe jest zagrożenie.
Zrozumieć biznes klienta
„Przemija postać tego świata”, zmienia się też ryzyko, które przyjmujemy do ubezpieczenia. Stajemy oto przed nowym, ciekawym wyzwaniem. Jak dobrze ubezpieczyć ryzyko odpowiedzialności firmy, która swoją szansę na rozwój widzi właśnie w wykorzystywaniu nowych technologii, czy to w postaci oferowania nowych usług lub produktów, czy to w sposobie ich wytwarzania.
Pierwsze zadanie to zrozumieć biznes klienta. Co robi (dostarcza usługi, produkty?), dla kogo (z kim ma kontrakt?), jakie zasoby wykorzystuje, w jaki sposób biznes generuje wartość, w jaki sposób zarabia pieniądze. Rozwiązanie, które może podpowiadać przyzwyczajenie, tzn. podesłanie klientowi do wypełnienia dawno nieodświeżanego kwestionariusza, raczej się nie sprawdzi. Jakkolwiek zbierzemy podstawowe informacje, to informacja o liczbie wózków widłowych nie pomoże nam uchwycić tego, co istotne.
Sposobem, który preferujemy w Generali, jest spotkanie z klientem, zwłaszcza gdy mamy go ubezpieczyć po raz pierwszy. Chodzi o spotkanie trójstronne (klient, broker, underwriter lub inżynier oceny ryzyka). Ludzie lubią opowiadać o tym, co ich nakręca, a jeżeli ktoś pracuje w organizacji prowadzącej nowatorski, rozwijający się biznes, może godzinami mówić o tym z pasją. Podczas spotkania można dopytać o szczegółowe zagadnienia albo o wyjaśnienie ich w prostszy sposób. Mamy także możliwość uzyskania opinii klienta co do tego, gdzie jego zdaniem tkwi ryzyko wyrządzenia szkody, oraz przekonania się, w jaki sposób zarządza on tym ryzykiem.
Instrumentarium ubezpieczeniowca
Analiza ryzyka powinna zmierzać do ustalenia, jaka konkretnie szkoda może zostać wygenerowana w związku ze świadczonymi usługami czy oferowanymi produktami. Jest to ważne, gdyż determinuje dobór odpowiedniego pokrycia.
Ubezpieczenie odpowiedzialności zasadniczo oferowane jest przedsiębiorcom w formie polisy OC, PI lub cyber. Ta ostatnia składa się zwykle z dwóch sekcji, z których jedna dotyczy właśnie ubezpieczenia szkód wyrządzonych osobom trzecim.
Rekomendacja zawarcia polisy OC jest zawsze zasadna. Każda firma, także technologiczna, ma potencjał wyrządzenia szkody osobowej lub szkody rzeczowej. Ale ci klienci są przede wszystkim wyeksponowani na możliwość wyrządzenia strat finansowych, w pierwszej kolejności swoim kontrahentom. Dlatego ograniczenie się do polisy OC, nawet z klauzulą czystych strat finansowych, nie jest dobrym rozwiązaniem.
O firmach technologicznych myśli się często jako o adresacie polisy cyber. Jednakże polisa ta jest dużo bardziej wszechstronna. Jest zaprojektowana dla każdego, kto korzysta z technologii IT, a nie dla tych, którzy tę technologię dostarczają.
To polisa typu PI nazywana u nas polisą OC zawodowej służy pokryciu strat finansowych doznanych przez osoby trzecie. Historycznie ten rodzaj ubezpieczenia był zaprojektowany z myślą o tradycyjnych zawodach (np. księgowy, prawnik). Potem jednak okazało się, że może ona sprawdzić się w ubezpieczeniu każdej aktywności, z którą związane jest ryzyko wyrządzenia straty finansowej. Stąd bardziej trafna wydaje się nazwa E&O (Errors and Omissions), a więc ubezpieczenie od błędów i zaniedbań.
Ten rodzaj pokrycia powinien być pierwszym wyborem dla firm technologicznych. To nie wyklucza także polisy OC i cyber, które są ubezpieczeniami bardziej uniwersalnymi, odpowiednimi dla każdej branży. W związku z tym, rekomendując klientowi umowę ubezpieczenia OC, najlepiej myśleć o programie ubezpieczenia, na który powinny się składać wspomniane trzy, uzupełniające się umowy.
Generali ma w swojej ofercie te trzy produkty. A co najważniejsze, mamy specjalistów, którzy rozumiejąc potrzeby biznesu opartego na technologii IT, są w stanie stworzyć kompleksowy program, najlepiej w ścisłej współpracy z brokerem, a także samym klientem. Dopiero taka trójstronna współpraca umożliwia tworzenie rozwiązań zindywidualizowanych, odpowiadających na konkretne potrzeby.
Marcin Gajkowski
dyrektor Działu Ubezpieczeń OC
Departament Underwritingu Ubezpieczeń Korporacyjnych