W dzisiejszych czasach agent ubezpieczeniowy musi stawić czoło wyzwaniom i konkurencji, aby utrzymać się na szczycie swojej branży. Podejmowanie ryzyka jest często nieodłącznym elementem sukcesu, ale ważne, aby było ono dobrze zaplanowane i przemyślane.
Rozwijanie się jako agent ubezpieczeniowy może obejmować uczenie się nowych umiejętności, poszerzanie wiedzy na temat produktów ubezpieczeniowych i trening zdolności nawiązywania relacji z klientami. Dla mnie rozwój zawodowy i osobisty zawsze będzie powiązany z odwagą. Jeśli chcemy iść do przodu, musimy być gotowi na zmiany, nowe wyzwania, a zazwyczaj to nie są proste decyzje.
Koszty czy inwestycje?
Agent, często już jako bardzo młoda osoba, dopiero zaczynająca w branży, styka się z pierwszym lękiem, jakim jest założenie działalności gospodarczej. Zadaje sobie mnóstwo pytań. Czy będzie mnie na to stać? Czy zarobię na podatki, paliwo? A co, gdy się skończy mały ZUS, czy się utrzymam? A jeśli w tym miesiącu nie sprzedam żadnej polisy?
Kolejnym etapem rozwoju agenta jest zatrudnienie asystentki i otworzenie swojego biura. Tutaj dopiero zaczynają się emocje i walka z samym sobą. Wiele osób decyduje się na ten krok bardzo późno lub wcale, z obawy o kolejne koszty związane z prowadzeniem biznesu. Natomiast ci, którzy się decydują, mówię tutaj zwłaszcza o asystentce, z reguły żałują, że tak późno to zrobili.
Sama przez to przechodziłam, ale czułam, że to już ten etap. By nie stać w miejscu, muszę zrobić kolejny krok. Przede wszystkim potraktowałam to jako inwestycję, nie koszt. Te decyzje otworzyły mi drogę do dalszego rozwoju. Dzięki temu, że asystentka zajmuje się bieżącą obsługą moich klientów, roszczeniami, pilnuje płatności, odpisuje na e-maile, mam spokojniejszą głowę i mogę skupić się na tym, co agent powinien robić przede wszystkim, czyli na umawianiu spotkań i spotkaniach z klientami.
Uczucie, gdy możesz wszystko
Następnym szczeblem jest kontakt z klientem poprzez media społecznościowe, pisanie postów, artykułów czy wystąpienia publiczne. Tutaj zdecydowanie oprócz swoich słabości i niepewności trzeba się jeszcze zmierzyć z oceną na dużo większą skalę. Wystawiamy się na potencjalny hejt, krytykę, ośmieszenie.
Piszę ten artykuł zaledwie kilka dni przed wylotem do Aten, na moje pierwsze tak duże wystąpienie publiczne, i to po angielsku. Będę przemawiać do najlepszych agentów w naszej branży, w większości agentów MDRT. Czy się boję? Oczywiście, że tak, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, że miałabym nie wykorzystać takiej szansy. Tak naprawdę nie mogę się tego doczekać.
Strach miesza się we mnie z ekscytacją i adrenaliną. Porównałabym to nawet do wyjścia na ważny mecz. Zawodnicy są przygotowani, gotowi na zwycięstwo, ale gdzieś z tyłu głowy jest ten stres, strach przed porażką. Natomiast uczucie zaraz po zwycięstwie, po dobrym przemówieniu jest bezcenne. Pamiętam to ze swojego doświadczenia – po przemówieniu na podsumowaniu programu mentoringowego w Mikołajkach. Byłam blada ze stresu, od rana nie mogłam nic jeść. Ale wyszłam, powiedziałam i potem przez kolejne tygodnie czułam, że teraz mogę wszystko.
Rozwój to nieustanny proces, w którym stawiamy sobie coraz większe wyzwania. W ten sposób możemy uczyć się nowych rzeczy i trenować umiejętności. Przerażają nas nowe sytuacje, w strefie komfortu czujemy się bezpiecznie, ale jednocześnie ona nas ogranicza. Jeśli chcemy się rozwijać, niezbędne jest podejmowanie ryzyka.
Bez odwagi przedsiębiorcy nie są w stanie w pełni wykorzystać swojego potencjału i pomysłów, co prowadzi do stagnacji i braku postępu. Odwaga pozwala im na podejmowanie wyzwań i testowanie nowych strategii, co z kolei może prowadzić do odkrycia nowych możliwości i rozwoju ich biznesu.
Aneta Sobol
członkini stowarzyszenia MDRT
ambasadorka PSRDU
www.anetasobol.pl