Wyrażamy najszczersze kondolencje z powodu śmierci
Bogusława Skuzy
W tym trudnym czasie składamy rodzinie i bliskim wyrazy głębokiego współczucia i łączymy się w żałobie.
Zarząd Compensa TU S.A., Vienna Insurance Group
– Na podstawie wstępnych danych za pierwszy kwartał mogę dzisiaj powiedzieć, że wynik techniczny całego sektora w grupie 10 jest już dodatni – powiedział Krystian Wiercioch, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego podczas wystąpienia na otwarciu XII Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń w dniu 21 maja 2025 roku. Opublikowany ostatnio przez KNF „Biuletyn Kwartalny. Rynek ubezpieczeń 1/2025” potwierdził jego słowa.
Według opracowania Komisji na dzień 31 marca 2025 r. wynik techniczny w sektorze komunikacyjnym (OC+AC) uplasował się na poziomie 292,17 mln zł. Był to rezultat o 195,62% wyższy od odnotowanego w analogicznym okresie poprzedniego roku (98,83 mln zł). Co więcej, kwartalna rentowność techniczna w „komunikacji” przewyższyła osiągnięcie z całego 2024 r., tj. 291,17 mln zł.
Główną przyczyną tak dużej poprawy był wspomniany przez wiceprzewodniczącego KNF dodatni wynik techniczny w OC posiadaczy pojazdów lądowych. Wyniósł on 43,5 mln zł, podczas gdy dwanaście miesięcy wcześniej segment ten odnotował stratę na poziomie 77,48 mln zł.
Spory wkład w odbicie w „komunikacji” miał również segment autocasco. Rentowność techniczna w AC wzrosła bowiem o 41,04%, do 248,67 mln zł, wobec 176,31 mln zł przed rokiem. Warto przypomnieć, że w I kwartale 2024 r. wzrost w autocasco rok do roku wyniósł jedynie 12,65%.
Jak informowała wcześniej PIU w raporcie podsumowującym wyniki rynku w I kwartale 2025 roku, z ubezpieczeń OC i AC zebrano 8,44 mld zł, o 10,8% więcej niż w analogicznym okresie 2024 r., tj. 7,62 mld zł. Przypis składki brutto z OC wyniósł 4,7 mld zł, o 13% więcej niż rok wcześniej (4,16 mld zł). W AC składka zwiększyła się o 8,1%, do 3,74 mld zł (3,64 mld zł). Odszkodowania i świadczenia z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych uplasowały się na poziomie 3,13 mld zł i były o 3,5% wyższe niż rok wcześniej (3,03 mld zł). Jednocześnie pomimo wzrostu kosztów szkód, średnia składka w OC ppm. wzrosła jedynie o 5,4%, do 555 zł. Średnia szkoda z obowiązkowych polis komunikacyjnych zwiększyła się o 9,9%, osiągając wartość 10 942 zł. Z kolei odszkodowania z autocasco wyniosły 2,22 mld zł, czyli o 5,1% więcej niż w tym samym okresie 2024 r. (2,11 mld zł).
– W najbliższym czasie przekonamy się, czy jest to chwilowa poprawa (dodatni wynik w gr. 10 – AM), czy trwała tendencja – mówił w Sopocie Krystian Wiercioch. Na podstawie sygnałów, które dotychczas płynęły z rynku – zarówno z porównywarek ubezpieczeń, jak i z samych zakładów, które wiodą rej w OC ppm. – można założyć, że na koniec czerwca rentowność techniczna w segmencie obowiązkowych polis komunikacyjnych będzie dodatnia. A co później? Wiele zależy od wakacyjnej szkodowości. Bo specjalnych zmian w polityce taryfowej towarzystw raczej nie należy oczekiwać. Przynajmniej w krótkim horyzoncie czasowym.
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl
Obowiązująca od 1 lipca ubiegłego roku Rekomendacja U doprowadziła do prawdziwego tąpnięcia w polskim bancassurance. Objawiło się ono nie tylko mocnym spadkiem przypisu ze sprzedaży polis w kanale bankowym, ale też zmianami m.in. w „odwiecznej” hierarchii produktów generujących największe przychody ze składek w dziale I.
Według danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń na dzień 31 marca 2025 roku przypis składki w kanale bankowym uplasował się na poziomie 1,23 miliarda złotych. Był to rezultat o 24,8% niższy od uzyskanego dwanaście miesięcy wcześniej (1,63 mld zł).
Z raportu Izby wynika, że kwartalny przypis składki w bancassurance życiowym wyniósł 683 mln złotych, o 31,1% mniej niż rok wcześniej (992 mln zł). Na dzień 31 marca 2025 roku udział bancassurance życiowego w wyniku całego działu I uplasował się na poziomie 11,6%.
Pierwsze trzy miesiące wywróciły do góry nogami dotychczasową hierarchię produktową w bancassurance. Ubezpieczenia do produktów bankowych, które do tej pory miały największy udział w składce bancassurance życiowego, wypracowały jedynie 11% sprzedaży w analizowanym okresie. Rok wcześniej było to 57%. Najwyższym rezultatem legitymowały się polisy inwestycyjne – 67% (32% przed rokiem). Na drugim miejscu uplasowały się zaś polisy stand alone, z wynikiem wynoszącym 22% (11%).
Z podobnym trzęsieniem ziemi mieliśmy do czynienia w przypadku wartości składki przypisanej brutto w podziale na typ ubezpieczenia. Jedynie 226 mln zł wpływów z bancassurance życiowego pochodziło ze sprzedaży ubezpieczeń ochronnych, o 66% mniej niż w I kw. 2024 r. (669 mln zł). Z kolei przypis składki z polis inwestycyjnych wyniósł 457 mln zł – o 41% więcej niż przed rokiem. Dominującą formą umów w dziale I były umowy indywidualne – w I kw. 2025 r. pochodziło z nich 92% przypisu (-1 pp. r/r).
Jedynie 37 mln zł przypisu w segmencie inwestycyjnym stanowiły wpłaty z produktów ze składką regularną, co oznacza spadek o 22% r/r. Z kolei 420 mln zł pochodziło z polis ze składką jednorazową (+52%).
W pierwszym przypadku 27 mln zł było zasługą ubezpieczeń z gr. 3, czyli polis z UFK. Był to wynik o 28% gorszy od ubiegłorocznego. Według danych PIU w skali całego rynku „uefki” zanotowały wzrost o 0,5% r/r. Z kolei umowy z gr. 1 (na życie) wypracowały nieco ponad 10 mln zł (+3%). Jeśli zaś chodzi o umowy ze składką jednorazową, to za 130 mln zł przypisu odpowiadały „uefki” (+75%), a 290 mln zł, o 43% więcej niż przed rokiem, wypracowały polisy na życie.
Z kolei w ubezpieczeniach ochronnych powiązanych z produktem bankowym wartość składki regularnej uplasowała się na poziomie 225 mln zł (+9%). W przypadku składek jednorazowych odnotowano ujemną wartość przypisu. Natomiast w przypadku produktów stand alone składki regularne przyniosły 152 mln zł na koniec marca 2025 r., co oznaczało wzrost o 44%, a ok. 1 mln zł pochodziło z wpłat w ramach składki jednorazowej (2 mln zł rok wcześniej).
Średnia uroczniona składka na polisę inwestycyjną pozyskaną w kanale bankowym osiągnęła poziom 10 873 zł dla umów ze składką jednorazową (+55%) oraz 2479 zł dla umów ze składką okresową (-7%).
W polisach powiązanych z produktem bankowym średnia uroczniona składka okresowa wyniosła 386 zł, wobec 344 zł przed rokiem. Dla I kw. 2025 roku brak średnich w ubezpieczeniach ze składką jednorazową, ze względu na ujemną wartość przypisu.
Natomiast w polisach ochronnych stand alone i pozostałych powiązanych (np. zdrowotne) średnia uroczniona składka wyniosła: przy płatności jednorazowej – 493 zł (+71%), przy okresowej – 541 zł (+13%).
Podobnie jak w latach poprzednich, największy udział w ogólnej liczbie produktów w bancassurance życiowym miały polisy powiązane z produktem bankowym – 3,88 mln z ogólnej liczby 5,23 mln szt. umów zawartych w bankowym kanale dystrybucji ubezpieczeń z działu I w pierwszym kwartale 2025 r. Oprócz tego zawarto również 1,13 mln szt. umów stand alone i 0,21 mln szt. inwestycyjnych.
W bancassurance majątkowym zebrano z kolei 546 mln zł składek, o 15% mniej niż rok wcześniej. Na dzień 31 marca 2025 roku udział tego segmentu w wyniku całego działu II uplasował się na poziomie 3,3%.
Najwięcej składki w bancassurance majątkowym zebrano z ubezpieczeń z grup 8–9, czyli od szkód spowodowanych żywiołami i pozostałych szkód rzeczowych. Przypis w tej gałęzi produktów wyniósł 192 mln zł, o 3% mniej niż przed rokiem. Na kolejnych miejscach podium uplasowały się polisy z gr. 3–7, czyli casco i transportowe, z rezultatem na poziomie 162 mln zł, o 25% wyższym od ubiegłorocznego, oraz ubezpieczenia OC z gr. 10–13, z których zebrano 74 mln zł (+38%). Dopiero na piątym miejscu uplasował się ubiegłoroczny wicelider, czyli ubezpieczenia wypadkowe i chorobowe (gr. 1–2). Przypis w tym segmencie wyniósł 42 mln zł, o 69% mniej niż na koniec marca ub.r. (135 mln zł). Czwarta lokata przypadła ubezpieczeniom z gr. 14–16 (finansowe), mimo że wypracowane przez nie 47 mln zł składek było wynikiem o 46% słabszym niż uzyskany w I kw. 2024 roku.
Łącznie w I kw. 2025 r. w bancassurance non-life funkcjonowało 20,06 mln szt. umów. Największą ich liczbę odnotowano w przypadku ubezpieczeń z gr. 8 i 9 – 6,52 mln szt. Drugie miejsce zajęły umowy z gr. 14–16 (ubezpieczenia kredytu, gwarancji i różnych ryzyk finansowych) – 4,57 mln szt., natomiast trzecia lokata przypadła polisom z gr. 1 i 2 – 4,41 mln szt.
W raporcie uwzględnione zostały wyniki 17 towarzystw życiowych, kontrolujących ok. 95,8% przypisu działu I na koniec I kw. 2025 r., oraz 17 towarzystw majątkowych, odpowiadających za 92,5% wyniku sprzedażowego działu II.
Artur Makowiecki
news@gu.com.pl
10 czerwca 2025 r. Financial Supervision Commission, bułgarski organ nadzoru dla sektora ubezpieczeniowego, nałożył na ZAD DallBogg: Life and Health AD tymczasowy zakaz świadczenia nowych transgranicznych produktów i usług oraz wznowień w ramach swobody przepływu usług w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Trzymiesięczny zakaz obowiązujący od 1 lipca 2025 roku odnosi się do wszystkich klas ubezpieczeń.
Działalność ubezpieczeniowa spółki ZAD DallBogg: Życie i Zdrowie AD będzie kontynuowana we wszystkich państwach członkowskich do 30 czerwca 2025 r. włącznie. FSC, jako macierzysty organ nadzoru, jest w bliskim kontakcie z ubezpieczycielem, w celu zapewnienia skutecznej ochrony konsumentom i uczciwego traktowania wszystkich posiadaczy polis. FSC pracuje również nad określeniem warunków, które ZAD DallBogg: Life and Health AD musiałby spełnić, aby zakaz został zniesiony.
W Polsce DallBogg pojawił się na zasadzie swobody świadczenia usług w marcu 2023 roku. Oferta zakładu, poza OC ppm., obejmuje NNW oraz assistance komunikacyjny w trzech wariantach. 16 kwietnia 2025 roku Komisja Nadzoru Finansowego zakazała zakładowi wykonywania działalności w grupie 10 działu II, tj. OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. KNF wyjaśniła, że na jej decyzję wpłynął fakt niedostosowania struktury organizacyjnej firmy do skali prowadzonej działalności. Efektem tego były liczne nieprawidłowości w procesie likwidacji szkód z OC ppm.
(AM, źródło: EIOPA, gu.com.pl)
Zakończył się XXVII Kongres Brokerów w Mikołajkach. Impreza zgromadziła blisko 1000 osób z całego kraju. Jak co roku, brokerzy wręczyli ubezpieczycielom nagrody Fair Play, jednak zmieniona została formuła wyróżnień. Obok dotychczasowych kategorii głównych (ubezpieczenia życiowe i ubezpieczenia majątkowe) pojawiły się dodatkowe kategorie produktowe.
Chociaż oficjalnym tematem kongresu były nominalnie różnice międzypokoleniowe, to w agendzie królowała raczej geopolityka i tematyka gospodarczo-społeczna. PZU zaprosił byłego premiera prof. Marka Belkę, a ERGO Hestia byłego ministra finansów prof. Grzegorza Kołodkę. InterRisk zorganizował dyskusję o gwarancjach w kontekście nowych inwestycji. Pojawiły się również ciekawe inicjatywy partnerów związane z ochroną przeciwpożarową (Gras), badaniami profilaktycznymi (LUX MED i Mondial), a nawet sztuką (Iuridica). Świętujący 30-lecie Saltus zorganizował wystąpienie dziennikarki i ekspertki zajmującej się językiem Kamili Kalińczak o mowie inkluzywnej.
Wydarzenie nosiło tytuł „Między boomerem a sigmą”, ale patrząc na obsadę paneli i gości specjalnych, bardziej adekwatna wydaje się fraza „Między boomerem a boomerem”, ewentualnie „Między boomerem a iksem”. Brokerzy na ten moment wciąż mają większe wyzwania niż ta dzisiejsza młodzież, chociażby coraz drapieżniejszą konsolidację rynku.
Pomysł z dodatkowymi kategoriami Fair Play wydaje się krokiem w dobrym kierunku, pytanie brzmi, czy nie jest ich jednak zbyt wiele. Również sama formuła gali będzie wymagała pewnych usprawnień w kolejnych edycjach.
Pomocna okazała się kongresowa aplikacja. W kolejnych edycjach można pomyśleć o ułatwieniu organizacji spotkań z ubezpieczycielami i innymi partnerami za pomocą tego cyfrowego narzędzia.
Malejąca liczba partnerów kongresu po stronie zakładów ubezpieczeń sugeruje potrzebę odnowienia dialogu z rynkiem i poszukiwania bardziej ekonomicznej formuły imprezy. Pełna sala na merytorycznych spotkaniach zorganizowanych przez ERGO Hestię, InterRisk i PZU dowodzi, że na kongresie jest miejsce na biznesowe tematy.
Być może czasy hucznych koncertów, kabaretów i piwa na koszt ubezpieczycieli lejącego się strumieniami wydają się powoli odchodzić do przeszłości. Nie zmienia się natomiast potrzeba branżowego spotkania w szerokim gronie. Cieszyło również zaangażowanie zgromadzonych podczas finałowej debaty brokerskiej. Brokerzy i brokerki z różnych pokoleń wciąż chcą rozmawiać ze sobą i z ubezpieczycielami, co pozwala liczyć na kolejne edycje kongresów w przyszłości.
Aleksandra E. Wysocka
Nagroda Fair Play Dział I
Nagroda Fair Play Dział II
I Kategoria Produktowa Ubezpieczenia Ochronne
II Kategoria Produktowa Ubezpieczenia Chorobowe/Zdrowotne
III Kategoria Produktowa Ubezpieczenia od ognia i innych żywiołów
IV Kategoria Produktowa Ubezpieczenia Pojazdów Lądowych
V Kategoria Produktowa Ubezpieczenia Ogólnej Odpowiedzialności Cywilnej
VI Kategoria Produktowa Ubezpieczenia Finansowe
Rozmowa z Małgorzatą Kręcisz, dyrektorką Biura Ubezpieczeń Grupowych ERGO Hestii
Aleksandra E. Wysocka: – Grupy otwarte to łatwość sprzedaży dla agenta i wejścia do ochrony dla klienta, ale najczęściej to też niższa suma ubezpieczenia i znacznie węższy zakres od grupy zamkniętej. Jak to jest w przypadku ERGO Razem?
Małgorzata Kręcisz: – Grupa otwarta to produkt dla klienta, który chce samodzielnie decydować o swoim ubezpieczeniu. Ponadto dzisiaj nie wszyscy pracodawcy mają w swoim katalogu benefitów ubezpieczenia grupowe, co oznacza, że nie każdy pracownik może skorzystać z grupy zamkniętej.
Grupa otwarta z założenia jest produktem prostym, dostępnym dla szerokiego grona klientów i łatwiejszym w sprzedaży dla naszych partnerów biznesowych. Jednak w nowej odsłonie ERGO Razem ten schemat został skutecznie przełamany. Postanowiliśmy nie godzić się na kompromisy w zakresie ochrony i zamiast kolejnej kosmetycznej aktualizacji przeprowadziliśmy głęboką przebudowę oferty. Efekt? Zupełnie nowe warianty ubezpieczenia, rozpisane na trzy grupy wiekowe, z których każda została zaprojektowana we współpracy z agentami, menedżerami i dyrektorami sprzedaży. Wniosek jest prosty: nowa odsłona grupy otwartej w ERGO Hestii to rozbudowana oferta i pełnowartościowe zabezpieczenie finansowe. Czy prostota musi oznaczać kompromis kosztem jakości? W przypadku ERGO Razem zdecydowanie nie.
Co konkretnie się zmieniło?
– Po pierwsze: sumy ubezpieczenia. W przypadku zgonu ubezpieczonego sięgają nawet 120 tys. zł, a w kumulacji to nawet 500 tys. zł. Po drugie – zakres ochrony. Znacząco rozszerzyliśmy katalog poważnych zachorowań, zwłaszcza dla osób powyżej 54. roku życia. Dziś osoby do 59. roku życia objęte są już tak samo szerokim zakresem jak młodsi klienci.
Uprościliśmy także proces przystąpienia. Oświadczenie zdrowotne zawiera tylko kilka podstawowych pytań, a eliminacja niektórych zawodów z listy wyłączeń (np. stewardess) poszerzyła dostępność produktu.
ERGO Razem to również elastyczność. Istnieje możliwość zmiany wariantu ubezpieczenia rok po zawarciu umowy, co pozwala dopasować ochronę do zmieniających się potrzeb i budżetu klienta. A to wszystko bez zbędnych formalności, bez zmiany numeru certyfikatu czy numeru konta do wpłaty.
A co w tej ofercie pojawiło się nowego dla rodzin ubezpieczonych?
– Wprowadziliśmy nowe warianty dla rodziny, tj. z ochroną za zdarzenia dotyczące również współubezpieczonego, czyli partnera, dziecka, rodzica czy teścia. Tu również poszerzyliśmy katalog świadczeń oraz znacząco podwyższyliśmy sumy ubezpieczenia. Wysokość świadczenia na wypadek śmierci ubezpieczonego, w dotychczas obowiązującej ofercie, wynosiła maksymalnie 30 tys. zł, a w nowej odsłonie wyniesie 100 tys. zł. Jak na ubezpieczenia grupowe i sytuację na rynku, jest to zabezpieczenie dla rodziny na naprawdę przyzwoitym poziomie, z czego możemy być dumni.
Oczywiście ubezpieczenia indywidualne to wciąż wyższe sumy, jednak ich koszt może być barierą dla niektórych klientów. Nie każdego na nie stać i nie każdy, chociażby ze względu na stan zdrowia, może z nich skorzystać. Co więcej, grupa otwarta to produkt, którego celem jest ochrona przed negatywnymi konsekwencjami finansowymi jak największej liczby zdarzeń dotyczących codziennego życia naszego i naszych bliskich. To oznacza, że klient skorzysta z ochrony i otrzyma świadczenie częściej niż w ubezpieczeniu indywidualnym. Dlatego oba te produkty bardzo dobrze się uzupełniają.
Wróćmy jeszcze do nowych jednostek chorobowych. Co się tutaj konkretnie pojawiło?
– W naszej nowej ofercie mamy łącznie 56 jednostek chorobowych dla osób, które w dniu przystąpienia do ubezpieczenia nie ukończyły 60 lat. Dołożyliśmy między innymi cukrzycę typu pierwszego, łagodny guz rdzenia kręgowego, operację mózgu, kardiomiopatię, uraz wielonarządowy czy usunięcie płuca.
W wariantach dla osób po 60. roku życia posiadamy w katalogu 34 jednostki chorobowe. Poszerzamy naszą ochronę m.in. o zapalenie mózgu, przewlekłą niewydolność oddechową, neuroboreliozę, chorobę Alzheimera czy sepsę, a także ciężki uraz głowy będący następstwem nieszczęśliwego wypadku czy utratę możliwości samodzielnej egzystencji. To zdecydowanie poszerza ochronę naszych najstarszych ubezpieczonych.
Zmiany wprowadziliście też w oświadczeniach o zdrowiu. Czy poszerzyło to bazę klientów?
– To są być może kosmetyczne zmiany, ale poszerzają wachlarz osób, które będą mogły skorzystać z naszego ubezpieczenia. Teraz, dzięki skróceniu listy wyłączonych zawodów, do naszego ubezpieczenia mogą przystąpić również artyści cyrkowi, personel statku powietrznego czy spadochroniarze.
Wyłączone zawody nadal ujmujemy w naszej ankiecie transparentnie. To dla nas kluczowe: nie chcemy, by po latach opłacania składek klient dowiedział się, że z powodu wykonywanego zawodu nie otrzyma świadczenia.
A kogo na pewno nie przyjmiecie?
– Z naszego produktu grupowego wyłączone są nadal osoby wykonujące zawody naprawdę pełne zagrożeń, a więc kaskaderzy, górnicy, ratownicy górscy i wodni, policjanci, strażacy zawodowi – ale już nie ochotnicy. Nie przyjmiemy również żołnierzy zawodowych, choć nie wprowadzamy ograniczeń dla żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej.
Jak wygląda proces przystępowania w praktyce? Czy faktycznie jest tak prosto, jak zapowiadacie?
– To jest jedna z naszych największych przewag. Klient nie musi analizować dziesiątek świadczeń, dostarczać wyników badań medycznych ani rozpisywać się o stanie zdrowia. Wybiera spośród gotowych, przemyślanych wariantów. Całość można zrealizować zdalnie, bez wychodzenia z domu.
Wystarczy krótkie oświadczenie: pytamy o zawód, o choroby przebyte w ciągu ostatnich pięciu lat oraz o to, czy klient jest obecnie hospitalizowany, przebywa w hospicjum lub na zwolnieniu lekarskim. Decyzja opiera się na prostym modelu: jeśli spełniasz kryteria, przystępujesz. Jeśli nie – wiemy to od razu. Jasne zasady, szybka ścieżka, minimum formalności.
Czy wzrost sum ubezpieczenia oznacza również zauważalny wzrost składki?
– Zmieniliśmy ofertę od podstaw, żeby odpowiedzieć na realne potrzeby naszych klientów. To już nie jest ta sama oferta co wcześniej. Zamiast symbolicznej ochrony za 35 zł – mamy teraz realne zabezpieczenie, z wyższymi sumami, rozszerzonym zakresem i szerszą odpowiedzialnością. To oczywiście wiąże się z wyższą składką, ale wzrosła ona proporcjonalnie do ogromnej wartości, jaką zyskuje klient.
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka
POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY
Od 2015 r. minęło już dziesięć lat. Dla Bezpieczny.pl była to dekada bardzo intensywna, ale i owocna. Śmiałe decyzje przyniosły konkretne rezultaty. Dziś mogę powiedzieć, że tego czasu nie przespaliśmy – mówi Andrzej Adamczyk, prezes Bezpieczny.pl (Grupa Generali).
To właśnie te dziesięć lat zdefiniowało nowy standard ubezpieczeń dla dzieci i młodzieży w Polsce.
Jeszcze nie tak dawno szkolne NNW kojarzyło się z tanią składką zbieraną na początku roku szkolnego. Niska składka oznaczała niską sumę ubezpieczenia, a przeciętny rodzic nie wiedział tak naprawdę, co kupuje i czego może oczekiwać w razie wypadku.
Bezpieczny.pl wprowadził na rynku ubezpieczeń dla dzieci niemałą rewolucję. Po pierwsze – daliśmy klientowi możliwość wyboru, po drugie – zapewniliśmy mu całodobowy dostęp do informacji o produkcie, po trzecie – klasyczną tabelę trwałych uszczerbków zamieniliśmy na rozbudowaną tabelę uszczerbków i urazów uwzględniającą obrażenia niepowodujące trwałego uszkodzenia ciała.
Co to znaczy dla klienta? Polisa „nie kończy się” po wypłacie za uraz. Każdy wypadek jest inny, więc zróżnicowany zakres pozwalał skorzystać z ubezpieczenia w taki sposób, jaki był potrzebny, z uwzględnieniem dostępnych świadczeń, jak np. zwrot kosztów naprawy, wypożyczenia lub zakupu środków pomocniczych lub zwrot kosztów leczenia i rehabilitacji. Dzięki takiemu podejściu polisa w realny sposób pozwalała na powrót do zdrowia.
Bardzo ważne było dla nas, aby w każdym wariancie uwzględniona była ochrona ubezpieczeniowa również w trakcie wyczynowego uprawiania sportu (także jeśli miał charakter zarobkowy). Co ważne, w ramach wyczynowego uprawiania sportu mieściły się dyscypliny nie tylko takie jak piłka nożna czy pływanie, ale i jazda konna czy sporty walki – także MMA.
Tu nie możemy zapomnieć też o innych świadczeniach niezwiązanych bezpośrednio z urazem, jak np. zwrot kosztów leczenia na skutek pogryzienia przez kleszcza czy zwrot kosztów wycieczki szkolnej, jeśli dziecko nie może w niej uczestniczyć także w związku z chorobą czy wreszcie wypłata świadczenia w związku z diagnozą poważnego zachorowania.
Dynamika rynku i zmieniające się otoczenie nie pozwoliło osiąść na laurach. Co roku modyfikowaliśmy naszą ofertę, by zakresowo i technologicznie być pionierami na rynku ubezpieczeń w Polsce. A z perspektywy czasu widać, jak zmiany społeczno-gospodarcze wstrząsnęły całym rynkiem bez wyjątku. Czas pandemii przewartościował status quo. Dzieci i młodzież z dnia na dzień ze szkolnych ławek przeniosły się przed ekrany komputerów. Piłkarze zamienili boiska na konsole, więc aktywność fizyczna i kontakt z rówieśnikami został maksymalnie ograniczony. Lista urazów w ubezpieczeniu przestała mieć priorytetowe znaczenie, natomiast wzrosła troska o zdrowie psychiczne i emocjonalne.
Gdy uczniowie wrócili do szkół, nic już nie było takie samo. Zderzenie z ówczesną codziennością to walka z przeładowanymi programami nauczania, rotacją nauczycieli i wyścig z czasem, by zrealizować materiał programowy. Dzieci były przeciążone, rodzice zaniepokojeni, często bezradni. To wtedy Bezpieczny.pl postawił sobie pytanie: czy ochrona to jeszcze tylko ubezpieczenie? A może powinna oznaczać coś więcej?
Stąd decyzja o nawiązaniu współpracy z portalem edukacyjnym Odrabiamy.pl. Bardzo głęboko uwierzyliśmy, że ochrona powinna iść w parze właśnie z edukacją. To partnerstwo nie jest przypadkowe. W ten sposób ubezpieczenie staje się częścią szerszego układu – relacji rodzic – dziecko – codzienne wyzwania.
Naszą siłą zawsze było zaplecze technologiczne. Bezpieczny.pl to nowoczesna platforma zakupowa, która pozwala na zakup ubezpieczenia poprzez kilka kliknięć, a klient zawsze ma dostęp do informacji o swoim ubezpieczeniu.
Dzięki nam klient zrozumiał, że zakup polisy nie musi być stresującą formalnością, ale stał się prostym i przejrzystym procesem. To ważne w świecie, gdzie liczy się czas, wygoda i świadomość podejmowanych decyzji.
Ważnym momentem w rozwoju Bezpiecznego i naszej oferty było dołączenie do Generali Polska. Współpraca i wymiana wiedzy z międzynarodowym ubezpieczycielem wzniosła nas na kolejny poziom rozwoju.
Kolejny rok dystrybucji to kolejne wyzwanie. Ale my jesteśmy gotowi. Zawsze najważniejsze było, by klient mógł mieć wybór. Dotychczas oferowaliśmy kilka wariantów, by klient w swojej decyzji pozostał niezależny. To już było więcej niż standard. Dziś idziemy o krok dalej.
Dajemy możliwość skonfigurowania własnego pakietu. Kto jak nie klient będzie wiedział, co dla niego jest ważne? To już nie „kupowanie polisy”, to świadome projektowanie ochrony ubezpieczeniowej. To nie jest tak, że gotowe warianty odchodzą do lamusa, po prostu dajemy klientowi jeszcze więcej niezależności.
Wsparcie silnego i stabilnego partnera – Generali – jednego z najbardziej zaufanych ubezpieczycieli w Europie, który daje gwarancję jakości, bezpieczeństwa i doświadczenia pozwala na dalszy, dynamiczny rozwój.
Doświadczenia ostatnich lat pokazały jednoznacznie: Lider nie może dawać tylko więcej. Lider musi dawać mądrzej. Od dziesięciu lat zmieniamy reguły gry z myślą o tych, którzy liczą się najbardziej – dzieciach i ich rodzicach.
Stoisz u progu wielkiej zmiany – od ubezpieczania domów i samochodów do ochrony ludzkiego życia i zdrowia. Taka transformacja to nie tylko poszerzenie oferty, ale przede wszystkim nowa mentalność i wyjątkowa misja. Czy warto się odważyć?
Powiedzmy to wprost: zniszczony samochód można odkupić, a zalany dom wyremontować – ale gdy zdrowie lub życie klienta legnie w gruzach, konsekwencje są o wiele poważniejsze. Mimo to wielu klientów chętniej ubezpiecza swój majątek niż własne życie. Jako agent masz szansę to zmienić. Dotąd chroniłeś ich domy, auta i firmy. Teraz czas zadbać o to, co dla nich najcenniejsze – ich życie i zdrowie.
Sprzedaż polis na życie wymaga wejścia na zupełnie inny poziom rozmowy – ze świata rzeczy przechodzisz do świata ludzi. Nagle ważniejsze stają się nie tyle przedmioty, co losy i emocje klientów. Dla wielu agentów to duży przeskok mentalny. Pojawiają się obawy: „Czy dam radę rozmawiać o tak trudnych tematach jak choroba czy śmierć?”. Uwierz mi, z odpowiednim nastawieniem i wiedzą dasz radę – a satysfakcja z takiej pracy jest nieporównywalna z niczym innym!
Kiedy sprzedajesz ubezpieczenie na życie, nie oferujesz po prostu kolejnej umowy – zapewniasz rodzinom realne finansowe bezpieczeństwo. To ogromna odpowiedzialność, ale i przywilej.
Pamiętam historię jednego z moich klientów: wahał się przed zakupem „życiówki”, ale zdecydował się po szczerej rozmowie o przyszłości jego rodziny. Kilka lat później, gdy ciężko zachorował, polisa, którą mu sprzedałam, utrzymała jego bliskich na powierzchni. Wtedy dotarło do mnie, że jako agent na życie stajesz się kimś więcej niż sprzedawcą – jesteś opiekunem i cichym bohaterem, który pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile. Taka misja nadaje głęboki sens codziennej pracy i naprawdę dodaje skrzydeł.
Rozszerzenie działalności o ubezpieczenia na życie otwiera przed tobą nowe perspektywy rozwoju. Po pierwsze – finansowe: polisy na życie oznaczają wyższe składki, a co za tym idzie, większe prowizje oraz długoterminowy dochód. Co więcej, polisy na życie są długoterminowe – klienci zostają z tobą na lata, regularnie opłacają składki, a z czasem często zwiększają zakres ochrony wraz ze zmianami w swoim życiu. To buduje stabilny, powtarzalny biznes i dochód na przyszłość.
Po drugie – profesjonalne: stajesz się doradcą pełną gębą, który potrafi zadbać o każdy aspekt bezpieczeństwa klienta. To buduje twój wizerunek eksperta i wyróżnia cię na rynku. Wreszcie otwierasz sobie drogę do elit branży – najlepsi agenci „życiowi” zdobywają prestiżowe wyróżnienia (jak MDRT na świecie). Jeżeli marzysz o dynamicznej karierze i czujesz, że stać cię na więcej, „życiówka” da ci ku temu przestrzeń.
Bo pierwszy krok bywa najtrudniejszy – w drugiej części naszego poradnika opowiem, jak skutecznie wystartować i zdobyć swoją pierwszą polisę na życie.
Natalia Prokaziuk
mentorka agentów ubezpieczeniowych, ekspertka branży, wspiera rozwój sprzedaży polis na życie i budowanie pewności siebie
Jeszcze za wcześnie, jestem za młody, nikt w mojej rodzinie nie miał poważnej choroby… To są częste wymówki potencjalnych klientów na propozycję ubezpieczenia od wystąpienia poważnego zachorowania.
Co prawda skala zachorowań na choroby układu krążenia i nowotwory złośliwe jest niepokojąca, a informacje statystyczne są powszechnie dostępne, to jednak świadomość, że każdy z nas może doświadczyć takiego stanu, ma się nijak do działań zabezpieczających. Z jednej strony stres, zła dieta, palenie papierosów pod ich różną postacią (snusy prawdopodobnie też się w tej kategorii używek zmieszczą), alkohol, brak aktywności ruchowej, z drugiej zaś brak decyzji o odpowiednim zabezpieczeniu finansowym, na wypadek gdy udar, zawał, nowotwór, mimo że nie miały prawa wystąpić, jednak nas nie oszczędzą.
Jakieś pieniądze na proces zdrowienia trzeba mieć. Jeśli braknie ich na co dzień albo są na styk, skąd wezmą się w trudnej sytuacji zdrowotnej? Ze zbiórek w mediach społecznościowych? Na to bym nie liczył. Udaje się to nielicznym wśród licznej rzeszy poszukujących ratunku. Póki zdrowie pozwala, wniosek o ubezpieczenie ma szanse na pomyślną decyzję ubezpieczyciela. Nie jesteś za młody, nie jest za wcześnie. Młody wiek oznacza niższą składkę. Im później, tym drożej, jeśli w ogóle.
Z danych Polskiego Towarzystwa Neurologicznego można się dowiedzieć, że w Polsce rocznie ok. 90 tys. osób doznaje udaru mózgu. Niepokoi fakt, że udary mózgu nie omijają osób młodych. Statystyki pokazują, że obecnie ryzyko wystąpienia udaru wzrasta już po 20. roku życia. Z każdym kolejnym rokiem liczba rośnie i będzie rosnąć. Chociaż udar najczęściej dotyka osób po 65. roku życia, coraz częściej diagnozowany jest u młodszych pacjentów.
Śmierć w wyniku udaru mózgu jest problemem rodziny zmarłego. Skutki zdrowotne dla osoby, która doznała udaru, są problemem zarówno tej osoby, jak i najbliższych. Udar prowadzi do zaburzeń równowagi, niedowładów, problemów z mową, w tym afazji oraz trudności w połykaniu. To są skutki fizyczne. Depresja, zmiany nastroju, problemy z osobowością, otępienie poudarowe są skutkami psychicznymi.
Dla poprawy stanu zdrowia konieczna jest rehabilitacja i właściwa opieka medyczna. W opiekę zaangażowani są najbliżsi, często opiekunowie, których trzeba wynagrodzić. Jeśli w złotej szkatułce odłożone są na ten cel pieniądze, kosztowności, sztabki złota, a na koncie setki tysięcy złotych – prawdopodobnie ubezpieczenie nie jest potrzebne. W innych przypadkach nie jest za wcześnie…
W 2024 r. w Polsce zdiagnozowano ponad 185 tys. nowotworów, zaś liczba zgonów sięgnęła blisko 100 tys. Duża liczba nowotworów jest wykrywana w zaawansowanych stadiach rozwoju, co zdaniem specjalistów onkologii jest wynikiem tzw. długu pandemicznego. Według prezesa Polskiej Unii Onkologii dr. Janusza Medera, odsetek chorób nowotworowych wykrywanych w stanie zaawansowanym w latach 2022–2024 wzrósł o 5%. 50% nowotworów można uniknąć poprzez zaprzestanie palenia tytoniu, aktywność fizyczną, zdrowe odżywianie, ograniczenie spożycia alkoholu, unikanie nadmiernego opalania się. Ale… no właśnie.
Dlatego potrzebne będą pieniądze, całkiem niemałe. Szacuje się, że średni koszt leczenia raka w Polsce może wynosić od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie i więcej. Zdecydowana liczba zachorowań przypada po 60. r.ż., ale osób młodszych, a nawet dzieci nowotwory również doświadczają. Gdyby uwzględnić jeszcze statystykę dotyczącą zawałów serca – ok. 90 tys. przypadków rocznie, co dziesiąty dotyka osób poniżej 45. roku życia, ok. 15 tys. osób umiera z tej przyczyny – środki na leczenie na pewno będą konieczne. NFZ wszystkiego nie zapewni. Dlatego nie jest jeszcze za wcześnie na godziwe ubezpieczenie.
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com
Od 1 czerwca 2025 roku lekarze weterynarii zrzeszeni w Krajowej Izbie Lekarsko-Weterynaryjnej mogą liczyć na ochronę w zakresie odpowiedzialności cywilnej zawodowej.
Umowa ubezpieczenia została opracowana we współpracy z firmą brokerską Mentor. Dostawcą ochrony jest ERGO Hestia. Z polisy mogą skorzystać ci weterynarze, którzy terminowo regulują składki na rzecz macierzystej Okręgowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Koszty ubezpieczenia zostały pokryte przez KILW.
(AM, źródło: KILW)