Blog - Strona 117 z 1492 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 117

Lloyd’s: Scenariusz na przyszłą pandemię

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Lloyd’s ujawnił nowy scenariusz ryzyka systemowego, który szacuje, że hipotetyczna przyszła pandemia może skutkować globalnymi stratami gospodarczymi sięgającymi 13,6 bln dol. w ciągu pięciu lat.

Scenariusz opracowany we współpracy z Cambridge Centre for Risk Studies w ramach inicjatywy Lloyd’s Futureset zawiera trzy modele o różnych poziomach dotkliwości. Straty gospodarcze są prognozowane w przedziale od 7,3 bln dol. w scenariuszu łagodnym, do 41,7 bln dol. w ekstremalnym, co odpowiada potencjalnemu zmniejszeniu globalnego PKB o 1,1–6,4%.

Studium uwidacznia głębokie skutki gospodarcze zakłóceń spowodowanych lokalnymi lockdownami i ograniczeniem podróżowania w skali globalnej. Skoro sam sektor transportowy odpowiada za ponad 10% globalnego PKB, utrzymujące się ograniczenia w podróżowaniu mogą mieć znaczące reperkusje finansowe.

Aby odpowiedzieć na ryzyka związane z pandemią, branża ubezpieczeniowa opracowała wyspecjalizowane rozwiązania. Zaliczają się do nich: ochrona na wypadek wybuchu znanych i nienazwanych chorób zakaźnych, ubezpieczenie dla opracowywania i dystrybucji szczepionek i ochrona na wypadek przerw w działalności albo odwołania wydarzenia podczas pandemii.

Rebekah Clement, dyrektorka Lloyd’s Corporate Affairs podkreśliła krytyczną rolę branży ubezpieczeniowej w łagodzeniu tego rodzaju ryzyk. – Nasze studium pokazuje, że ubezpieczenie jest więcej niż zabezpieczeniem finansowym, jest bowiem kluczowym czynnikiem społecznej odporności i powrotu do równowagi. Ubezpieczyciele nie tylko wypłacają odszkodowania, ale też dostarczają wytycznych co do proaktywnych kroków podejmowanych w celu zmniejszenia wpływu potencjalnych kryzysów i mobilizowania zasobów do reakcji na sytuację kryzysową i wysiłków prowadzących do ograniczenia jej skutków – cytuje jej wypowiedź „Insurtech Insights”.

Lloyd’s Futureset jest programem powołanym do wyposażenia ubezpieczycieli, decydentów i menedżerów ryzyka w opartą na danych wiedzę umożliwiającą przygotowanie na istotne ryzyka globalne.

AC

Dobry Start – nowa jakość współpracy

0
Marcin Sroka

Zmieniający się rynek ubezpieczeniowy wymaga od liderów nie tylko dostosowania oferty do coraz bardziej wymagających klientów, ale również inwestycji w partnerów, którzy wspólnie z PZU realizują strategię.

Jako lider na rynku ubezpieczeń w Polsce PZU rozumie kluczowe znaczenie nieustannego rozwoju oraz inwestycji w relacje z multiagentami, dlatego wiosną tego roku powstał program Dobry Start. Jest on nie tylko obietnicą, ale też realnym wsparciem dla multiagentów w początkowej fazie współpracy.

Dla kogo jest program

Program skierowany jest do przedsiębiorców z branży ubezpieczeniowej, którzy podpisali bezpośrednie umowy agencyjne z PZU SA i PZU Życie SA w 2024 r. i z którymi będziemy wspólnie realizować strategię PZU w kolejnych latach.

Celem Dobrego Startu jest nie tylko rozbudowa sieci pośredników, ale przede wszystkim zapewnienie naszym partnerom solidnych podstaw do efektywnego rozwoju, zwiększenia sprzedaży i awansu na ścieżce kariery. Dobry Start to swoiste zaproszenie do współpracy z PZU w ramach bezpośredniej umowy agencyjnej dla osób bez doświadczenia w branży ubezpieczeniowej oraz dla przedsiębiorców, którzy jeszcze z nami nie współpracują.

Korzyści z uczestnictwa

Multiagenci otrzymują dostęp do benefitów, które zwiększają ich konkurencyjność na rynku. Program Dobry Start oferuje partnerom biznesowym atrakcyjne bonusy finansowe i pozafinansowe, pierwsze mają ułatwić start w branży ubezpieczeniowej, pomóc w rozwoju nowego czy dotychczasowego biznesu, a przy tym wpłynąć na poczucie stabilności finansowej.

Do drugich należy zaliczyć edukację, która jest filarem programu – multiagenci uczestniczą w szkoleniach produktowych, systemowych, sprzedażowych oraz rozwojowych, co podnosi ich kompetencje i pozwala na lepsze zrozumienie potrzeb klientów. Wsparcie ze strony dedykowanego Zespołu Sprzedaży, składającego się z kierownika sprzedaży multiagencyjnej oraz specjalisty produktowego multiagencyjnego, jest nieocenione w codziennej pracy. Taka struktura organizacyjna zapewnia indywidualne podejście oraz szybką reakcję na potrzeby i wyzwania stojące przed multiagentami.

Multiagenci, którzy wykażą się ponadprzeciętnymi wynikami, mogą liczyć na prestiżowy tytuł Debiuty PZU, co stanowi potwierdzenie ich profesjonalizmu oraz wysokich kompetencji.

Polityka rozwoju

Proces przystąpienia do programu jest prosty, a cała ścieżka komunikacji z multiagentem jest spersonalizowana i dopracowana – od prezentacji programu poprzez dedykowane materiały informacyjne, ścieżkę wdrożenia aż po welcome pack i jasne instrukcje kolejnych kroków.

Program Dobry Start to znakomity przykład, jak PZU wykorzystuje swoje doświadczenie i zasoby, aby inwestować w rozwój partnerów. Multiagenci już na starcie zyskują niezbędną wiedzę i narzędzia umożliwiające im skuteczniejszą pracę, co w połączeniu z profesjonalnie przygotowaną ścieżką szkoleniowo-wdrożeniową do pracy zwiększa szansę na realizację celów biznesowych.

Decydując się na współpracę z PZU, multiagent zyskuje nowe możliwości rozwoju. Jest to krok milowy, który świadczy o przemyślanej polityce rozwoju sieci multiagentów oraz o niezachwianej pozycji PZU jako lidera.

Dołącz do grona partnerów biznesowych PZU i stań się beneficjentem programu Dobry Start!

Marcin Sroka
dyrektor Biura Sprzedaży Multiagencyjnej i Brokerskiej PZU

PIU: 2025 nie będzie rokiem rewolucji w cyfryzacji ubezpieczeń

0
Mariusz Kuna

Mariusz Kuna, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń, zwraca uwagę, że 2025 będzie rokiem, w którym polską branżę ubezpieczeniową czeka wiele pracy dostosowawczej i regulacyjnej. W głównej mierze to efekt wejścia w życie rozporządzenia DORA, ale też konieczności dostosowania się do AI Act.

Przedstawiciel PIU przypomina, że już 17 stycznia wejdzie w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2022/2554, znane jako Digital Operational Resilience Act (DORA). Regulacja ta ma na celu wzmocnienie odporności operacyjnej całego sektora finansowego na zagrożenia cyfrowe poprzez ustanowienie jednolitych standardów zarządzania ryzykiem związanym z technologiami informacyjno-komunikacyjnymi (ICT). DORA obejmuje szerokie spektrum podmiotów, w tym zakłady ubezpieczeń, które będą musiały dostosować swoje działania do nowych wymogów.

„Implementacja wymogów DORA wiąże się z istotnymi wyzwaniami administracyjnymi i organizacyjnymi. Konieczne jest przeszkolenie personelu, aktualizacja procedur, inwentaryzacja dostawców, usług i zasobów oraz inwestycje w infrastrukturę technologiczną. Ponadto ubezpieczyciele muszą być przygotowani na ewentualne kontrole i działania nadzorcze ze strony Komisji Nadzoru Finansowego, co wymaga utrzymania wysokiego poziomu zgodności z nowymi regulacjami” – wskazuje ekspert.

Regulacja AI zmieni procesy wdrażania innowacji w ubezpieczeniach

Mariusz Kuna zwraca uwagę, że w 2025 r. ubezpieczenia będą musiały dostosować się również do nowych regulacji dotyczących sztucznej inteligencji (AI), wprowadzonych przez Unię Europejską. Akt o Sztucznej Inteligencji (AI Act) wprowadza kompleksowe ramy prawne dla systemów AI, mające na celu zapewnienie ich bezpiecznego i etycznego stosowania. Część przepisów, w tym dotyczących zakazanych praktyk, zacznie obowiązywać od 2 lutego, a kolejne od 2 sierpnia.

„Ubezpieczyciele będą musieli dokładnie analizować stosowane systemy pod kątem ich zgodności z definicją AI zawartą w AI Act. Wymaga to identyfikacji, które technologie wchodzą w zakres regulacji, co może być wyzwaniem ze względu na różnorodność stosowanych rozwiązań i ewentualne problemy definicyjne. Kolejnym krokiem będzie klasyfikacja systemów AI pod względem ryzyka na:

niedopuszczalne ryzyko – systemy zakazane ze względu na nieakceptowalne zagrożenia dla bezpieczeństwa lub praw podstawowych,

wysokie ryzyko – systemy wymagające spełnienia rygorystycznych wymogów w zakresie zarządzania ryzykiem, przejrzystości i nadzoru

niskie ryzyko – systemy podlegające minimalnym wymogom, głównie w zakresie przejrzystości.

Taka klasyfikacja pozwoli na odpowiednie dostosowanie procedur wdrażania i monitorowania systemów AI w działalności ubezpieczeniowej” – wskazuje ekspert.

Wątpliwości wymuszą współpracę

Przedstawiciel PIU wskazuje również na trwające obecnie dyskusje na temat precyzyjnego określenia, które technologie spełniają kryteria AI według nowych regulacji. Brak wypracowanej praktyki w zakresie interpretacji może prowadzić do niepewności wśród ubezpieczycieli co do obowiązków związanych z poszczególnymi systemami. Dlatego, jak podkreśla Mariusz Kuna, konieczna będzie ścisła współpraca z organami nadzorczymi oraz udział w branżowych konsultacjach, aby wypracować wspólne standardy i interpretacje.

„Wprowadzenie AI Act w 2025 roku znacząco wpłynie na działalność ubezpieczycieli, wymuszając dokładną weryfikację i klasyfikację stosowanych technologii – czy spełniają przesłanki uznania ich za AI. Choć proces ten wiąże się z wyzwaniami, takimi jak interpretacja przepisów czy dostosowanie procesów wdrażania innowacji, to ostatecznie przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa, przejrzystości i etyczności stosowania sztucznej inteligencji w sektorze ubezpieczeń” – podsumowuje ekspert.

Cały wpis dostępny jest na blogu PIU.

(AM, źródło: PIU)

UFG ostrzega przed ryzykiem kradzieży tożsamości

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Nawet jeśli posiadacz pojazdu uważa, że pomyłkowo otrzymał pismo od ubezpieczyciela lub UFG dotyczące ubezpieczenia pojazdu, to nie powinien lekceważyć takiej sytuacji. Może ona bowiem świadczyć o tym, że ktoś bezprawnie posługuje się jego danymi – ostrzega Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny i podpowiada, co zrobić w takiej sytuacji.

UFG zwraca uwagę, że do osoby, której dane pojawiają się jako dane właściciela pojazdu, mogą trafiać różne pisma. I tak np. ubezpieczyciel może upominać się o zapłatę składki za obowiązkowe OC. Z kolei w przypadku niedopełnienia obowiązku ubezpieczeniowego posiadacz auta może otrzymać pismo z Funduszu z informacją o braku polisy i możliwym wezwaniem do opłaty za ten brak. UFG ostrzega, aby nie ignorować takiej korespondencji, tylko wyjaśnić sprawę. Może bowiem okazać się, że ktoś nielegalnie wykorzystał dane posiadacza pojazdu, by kupić pojazd.

Jak zachować się w takiej sytuacji?

  1. Zgłosić sprawę na policję lub do prokuratury (należy odebrać dokument potwierdzający zgłoszenie).
  2. Jeśli ubezpieczyciel upomina się o zapłatę składki za OC – wysłać do niego odpowiednie dokumenty informujące o tym, że dana osoba nie jest właścicielem pojazdu, a jej dane zostały użyte bezprawnie, wraz z poświadczeniem zgłoszenia tego faktu na policję/do prokuratury.
  3. Jeśli UFG przesłał wezwanie dotyczące braku OC – wysłać do niego odpowiednie dokumenty (jak wyżej). Można to zrobić przez portal UFG, logując się np. profilem zaufanym. Można w ten sposób sprawdzić, czy Fundusz rzeczywiście prowadzi sprawę oraz jakiego pojazdu i okresu ona dotyczy. Jeśli zgłaszający nie był w tym czasie właścicielem takiego pojazdu i podejrzewa, że ktoś może bezprawnie posługiwać się jego danymi, powinien napisać wiadomość i załączyć dokumenty (w tym potwierdzenie zgłoszenia na policję/do prokuratury). Do czasu wyjaśnienia sprawy UFG nie podejmie dalszych działań w sprawie związanej z brakiem OC.
  4. Zgłosić nieuprawnione użycie danych – UFG radzi, aby rozważyć zastrzeżenie numeru PESEL/unieważnienie dowodu; można to zrobić w dowolnym urzędzie gminy lub przez internet (gov.pl). PESEL można zastrzec również w aplikacji mObywatel.
  5. Skorzystać z usługi Mój Pojazd – w serwisie gov.pl można uzyskać informację o wszystkich pojazdach, których zgłaszający jest właścicielem, posiadaczem lub współposiadaczem, zgodnie z rejestrem CEPiK. Do serwisu można zalogować się profilem zaufanym. Jeśli zgłaszający znajdzie tam pojazdy, które nie należą do niego, patrz: pkt. 1. Dodatkowo należy zgłosić ten fakt do wydziału komunikacji właściwego dla miejsca zamieszkania.

AM, news@gu.com.pl

(źródło: UFG)

TFI PZU: Marcin Dobrzański i Tomasz Bilecki zasiądą w zarządzie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

19 grudnia rada nadzorcza TFI PZU powołała do zarządu spółki dwóch nowych członków. Marcin Dobrzański i Tomasz Bilecki obejmą stanowiska od 1 stycznia 2025 r. na nową kadencję 2025–2026.

Tomasz Bilecki od 2002 r. był związany z Grupą Generali. Od 2005 do 2013 r. pełnił funkcję analityka, odpowiadając za analizę fundamentalną wybranych sektorów i spółek. W 2013 r. objął stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Inwestycyjnego w spółkach ubezpieczeniowych Generali. W ramach swoich zadań odpowiadał za zarządzanie aktywami ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych. Od października 2022 r. był współodpowiedzialny za zarządzanie aktywami funduszu emerytalnego. Od listopada 2023 r. do września 2024 r. piastował funkcję członka zarządu Generali PTE i odpowiadał za działalność inwestycyjną towarzystwa oraz Generali OFE.

Marcin Dobrzański to menedżer z ponad 22-letnim doświadczeniem. Karierę rozpoczął w Grupie Kapitałowej Ciech, gdzie przeszedł kolejne szczeble zawodowe – od specjalisty w Biurze Inwestycji Kapitałowych, przez prezesa zarządu Ciech Polfa, aż do stanowiska wiceprezesa zarządu Ciech. W latach 2000–2002 pełnił funkcję szefa projektów M&A w LEK Polska (obecnie Grupa Sandoz), a w latach 2007–2008 był doradcą prezesa zarządu PKO BP. W latach 2011–2018 jako współwłaściciel i wiceprezes zarządu współtworzył największe krajowe projekty inwestycyjne w sektorze odnawialnych źródeł energii. Od 2018 roku jako prezes zarządu rozwijał projekty z zakresu technik medycznych, koncentrując się na organizacji finansowania, budowie struktur oraz ekspansji klinik medycznych.

Nowy skład zarządu od 1 stycznia 2025 r. będzie prezentować się następująco: Tomasz Stadnik, prezes, Tomasz Bilecki, Marcin Dobrzański, Marcin Jakubiak, Jarosław Leśniczak – członkowie.

(AM, źródło: PZU, LinkedIn, gu.com.pl)

Robert Burdach zatwierdzony przez KNF jako członek zarządu Generali PTE

0
Robert Burdach

Komisja Nadzoru Finansowego na posiedzeniu 20 grudnia jednogłośnie zgodziła się, aby Robert Burdach został zatwierdzony jako członek zarządu Generali Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego.

Robert Burdach dołączył do zarządu Generali PTE 1 października tego roku. W ramach swoich obowiązków odpowiada za zarządzanie aktywami funduszy emerytalnych i PTE.

Robert Burdach posiada ponad piętnastoletnie doświadczenie w zarządzaniu inwestycjami w akcje. Karierę rozpoczynał w Generali Investments TFI (wcześniej Union Investment TFI), przechodząc przez wszystkie szczeble, poczynając od analityka akcji aż po dyrektora Departamentu Instrumentów Udziałowych. Jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

(AM, źródło: KNF, gu.com.pl)

Expectum – 15 lat magii ludzi i ubezpieczeń

0
Źródło zdjęcia: GU

Gniezno, 5 grudnia 2024 r. – w Miejskim Ośrodku Kultury historia Expectum nabrała życia. Jubileusz 15-lecia multiagencji był nie tylko okazją do świętowania, ale i dynamiczną podróżą przez czasy wzlotów, wyzwań i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Formuła talk-show, pełna śmiechu, anegdot i wzruszeń, pokazała, że Expectum to coś więcej niż firma – to społeczność, która od lat łączy ludzi.

Historia Expectum zaczyna się od Marka Borowicza – człowieka, którego determinacja i odwaga zdefiniowały firmę. W latach 90. młody ekonomista rozpoczął karierę w Banku Gospodarki Żywnościowej. – Wtedy wydawało mi się, że to początek świetlanej przyszłości – wspomina Marek. Jednak życie miało inne plany. Wkrótce po rozpoczęciu pracy usłyszał diagnozę nowotworową, która zmieniła wszystko.

To był trudny czas, ale właśnie wtedy nauczyłem się, że nawet największy kryzys może stać się początkiem czegoś dobrego – mówi Marek. Gdy był w trakcie rehabilitacji, zadzwonił do niego kolega z banku z niecodzienną propozycją: Wchodzimy w fundusze emerytalne?

To była pierwsza styczność Marka z finansami. – Sprzedaż funduszy emerytalnych to była walka o zaufanie – Polacy nie wiedzieli, o co w tym chodzi, a ja musiałem to wytłumaczyć – wspomina.

Hestia: Początki wielkich marzeń

W 2000 r. Marek trafił do agencji wyłącznej Hestii w Gnieźnie. Zaczynał jako agent, ale szybko awansował na menedżera grupy, a dwa lata później został dyrektorem przedstawicielstwa. – Hestia była dla mnie szkołą biznesu. Musiałem nie tylko sprzedawać, ale też budować zespół i zdobywać zaufanie klientów – opowiada.

To wtedy Marek poznał Łukasza Małka, który miał odegrać kluczową rolę w przyszłości firmy. – Łukasz miał talent do sprzedaży, ale był też pragmatykiem, który trzymał mnie w ryzach, gdy moje pomysły były zbyt śmiałe – przyznaje Marek. Zespół, który stworzył, stał się fundamentem przyszłego Expectum.

Łukasz miał już dobrą pracę w urzędzie, a jego rodzice byli konserwatywni – mówi Marek. – Musiałem najpierw przekonać jego mamę, że praca w naszej agencji to dobra decyzja. To była najtrudniejsza rozmowa rekrutacyjna w całej mojej karierze – żartuje.

2009: Koniec Konzeption, początek Expectum

Decyzja ERGO Hestii o likwidacji agencji wyłącznych w 2009 r. była szokiem. – Nie było czasu na lamenty. Postanowiliśmy działać – wspomina Marek.  Tak powstało Expectum, którego nazwa – inspirowana zaklęciem „Expecto Patronum” z „Harry’ego Pottera” – miała symbolizować ochronę w trudnych chwilach. – Nie byłem przekonany do tej nazwy, ale Łukasz powiedział: „Zaufaj mi, to działa” – opowiada Marek. I faktycznie, działało.

Pierwsza siedziba Expectum mieściła się przy ul. Grzybowo 4, gdzie Marek zawarł nietypową umowę z Bogumiłą Chruściel, właścicielką kamienicy. – Nie miałem wielkiego budżetu, ale pani Bogusia mi zaufała. Powiedziała, że moje oczy wyglądają na uczciwe. To był nasz pierwszy sukces negocjacyjny – śmieje się Marek.

Od żużla do zarządu

Expectum rozwijało się dynamicznie. Wkrótce do zespołu dołączyły osoby, które miały kluczowy wpływ na rozwój firmy – m.in. Marcin Śliwiński, który początkowo miał tylko prowadzić media społecznościowe Expectum, a ostatecznie stał się członkiem zarządu. – Przyszedłem na chwilę, a zostałem na lata – żartuje Marcin. Zanim Marcin związał się z Expectum, jego zawodowe życie kręciło się wokół lokalnego klubu żużlowego Start Gniezno, gdzie odpowiadał za marketing i organizację wydarzeń. To właśnie w tym czasie poznał Marka Borowicza i Łukasza Małka, którzy byli zaangażowani w sponsoring klubu.

Marcin dołączył do Expectum w 2013 r. Przełom nastąpił, kiedy zaproponował kilka strategicznych zmian w organizacji, w tym wprowadzenie nowych narzędzi wspierających sprzedaż i zarządzanie zespołem. Jego pomysły były na tyle innowacyjne, że Marek i Łukasz zaczęli powierzać mu coraz większą odpowiedzialność.

Marcin wniósł do firmy coś, czego nam brakowało – świeże spojrzenie, odwagę do podejmowania ryzykownych decyzji i ogromną energię – mówi Marek Borowicz. – Jego wkład w rozwój Expectum jest nieoceniony.

Z Grzybowa do Regimentu

W 2016 r. Expectum przeniosło się do nowoczesnego kompleksu Regiment, zlokalizowanego w zrewitalizowanych przedwojennych koszarach wojskowych. – Decyzja o przeniesieniu z centrum miasta była ryzykowna, ale potrzebowaliśmy więcej przestrzeni – wspomina Marek.

To właśnie w Regimencie narodziły się pomysły na dywersyfikację działalności i rozwój nowych produktów. Ale nic nie trwa wiecznie. Kiedy w 2020 r. nowy właściciel zaproponował podwyżkę czynszu o 200%, Marek wiedział, że czas na kolejny krok. – Nie mieliśmy wyjścia – musieliśmy zbudować coś swojego – mówi.

2022: Nowy dom Expectum

W 2022 r. Expectum przeniosło się do własnej, nowoczesnej siedziby. – To było coś więcej niż biuro – to było nasze miejsce na ziemi – mówi Marek. Nowa przestrzeń stała się symbolem stabilności i niezależności firmy.

Cyfryzacja, konsolidacja i przyszłość

Expectum nieustannie ewoluuje. W 2024 r. firma uruchomiła platformę PolisaEdu.pl, umożliwiającą szybki zakup ubezpieczeń online. – To przyszłość, ale nie zapominamy, co nas wyróżnia – indywidualne podejście do klienta i uczciwość – podkreśla Marek. Przyszłość Expectum rysuje się ambitnie: konsolidacja rynku, rozwój e-commerce i poszerzanie działalności na nowe obszary.

15 lat Expectum to historia ludzi – wyjątkowych, utalentowanych, pełnych pasji. To historia decyzji, które nie zawsze były łatwe, ale zawsze podejmowane z myślą o wspólnym dobru. Dziś, patrząc na Was, chciałbym powiedzieć jedno: dziękuję.

Dziękuję każdemu, kto dołożył swoją cegiełkę do budowy tej firmy. Bez Was nie byłoby ani jednego dnia tej przygody, która trwa już 15 lat. To nie jest firma – to jest rodzina. Każdy z Was miał swój wkład w ten sukces i za to jestem ogromnie wdzięczny. Patrząc w przyszłość, wiem jedno – z takim zespołem, takimi przyjaciółmi i partnerami, możemy podbić każdy szczyt. I pamiętajcie, najlepsze wciąż przed nami – podsumował Marek Borowicz, prezes Expectum.

Aleksandra E. Wysocka

ERGO 4 – zredefiniujemy niezdolność do pracy i odpowiemy na problemy przyszłości

0
Sylwester Poniewierski

Rozmowa z Sylwestrem Poniewierskim, dyrektorem zarządzającym ds. sprzedaży, i Anną Karpińską-Szucą, menedżerką produktu w Biurze Ubezpieczeń Detalicznych i Programów Partnerskich ERGO Hestii

Aleksandra E. Wysocka: – Wprowadzacie zmiany w ubezpieczeniu Niezdolność do pracy, które nazywacie „najważniejszym ubezpieczeniem”. Dlaczego ten aspekt ubezpieczenia na życie jest tak istotny?

Sylwester Poniewierski: Gdy doradca rozmawia z klientem o ubezpieczeniu na życie, to zaczynają od konieczności zabezpieczenia bliskich na wypadek śmierci. Następnym krokiem dopiero jest ubezpieczenie samego klienta i rozszerzenia, które zapewnią mu środki finansowe na leczenie, rehabilitację czy potrzebę zastąpienia dochodu. Naturalnie przy pierwszym wyborze pojawia się tu ubezpieczenie na wypadek poważnych zachorowań czy następstw nieszczęśliwych wypadków. Natomiast ubezpieczenie niezdolności do pracy dziś jest ciągle niedoceniane, choć powinno odgrywać znaczącą rolę w zabezpieczeniu klienta.

Spójrzmy na przykład ubezpieczenia na wypadek wspomnianych poważnych zachorowań. Dziś średnia suma ubezpieczenia na tych polisach wynosi ok. 80–100 tys. zł. Jeśli zestawimy tę sumę ze średnim wynagrodzeniem, wynoszącym lekko ponad 6000 zł netto, to widzimy, że perspektywa zabezpieczenia finansowego klienta w przypadku poważnego zdarzenia wynosi tylko nieco ponad rok.

Dlaczego uważamy, że ubezpieczenie niezdolności do pracy powinno być najważniejszym ubezpieczeniem? Ponieważ to idealne uzupełnienie ochrony, które uwzględnia wszystkie powyżej wymienione potrzeby. Nasze ubezpieczenie Niezdolność do pracy jest rozwiązaniem, które przy niewygórowanej stawce oferuje długoterminową ochronę i jest w stanie zapewnić stałe wsparcie finansowe nawet przez kilkadziesiąt lat.

Jak dzisiaj definiuje się tę niezdolność do pracy? Kiedy w praktyce to ubezpieczenie działa?

Anna Karpińska-Szuca: – Dziś na rynku można spotkać dwa podejścia. Pierwsze, które wymaga trwałej i nieodwracalnej niezdolności do pracy, czyli orzeczenia bezterminowego. Drugie, które wymaga, aby orzeczenie było wydane na minimalny określony czas, np. w ubezpieczeniu ERGO 4 na 24 miesiące liczone od momentu zdarzenia.

Chcemy zaoferować najszybsze możliwe przyjęcie odpowiedzialności i wypłatę świadczenia. Na podstawie danych z ZUS wiemy, że ok. 70% orzeczeń o niezdolności wystawianych jest na czas krótszy niż 24 miesiące – zatem dziś, w większości, klienci musieli czekać na drugie orzeczenie. Chcemy to zmienić i zaoferować klientom wsparcie finansowe nawet w przypadku krótszej niezdolności do pracy.

W nowej odsłonie ERGO 4 ubezpieczony będzie mógł otrzymać świadczenie już przy niezdolności do pracy trwającej minimum siedem miesięcy. To podejście ma na celu wspieranie, o ile to możliwe, szybszej rekonwalescencji klienta.

Skoro mówimy o statystykach… Jakie są główne przyczyny niezdolności Polaków do pracy? Czy to są skutki wypadków komunikacyjnych, czy może jednak coś innego?

A.K-S.: – Dane z ZUS wyraźnie wskazują, że główną przyczyną niezdolności do pracy wcale nie są, jak się powszechnie uważa, wypadki, lecz choroby, takie jak schorzenia układu krążenia, nowotwory, choroby układu mięśniowo-kostnego. A więc schorzenia, które wymagają od nas dodatkowych nakładów finansowych.

Podkreślacie korzystną cenę tego ubezpieczenia. Przejdźmy do konkretów. Ile kosztuje zabezpieczenie się przed niezdolnością do pracy?

S.P.: – Przede wszystkim należy podkreślić, że naszą ofertę wyróżnia na rynku bardzo wysoki poziom zabezpieczenia. W klasycznym modelu suma ubezpieczenia może wynieść nawet 4 mln zł. Na przykład czterdziestolatek kupuje taką polisę do 65. roku życia. Wybiera opcję renty w wysokości 5000 zł. Czyli w sytuacji, kiedy on nie może pracować, wypłacamy mu 5000 zł miesięcznie aż do 65. roku życia. I składka za takie ubezpieczenie wynosi ok. 110 zł miesięcznie.

Może podsumujmy, w jaki sposób ta oferta wyróżnia się na rynku…

S.P.: – W przypadku naszej polisy orzecznictwo nie musi być bezterminowe. Poza tym możemy wypłacać świadczenie już po siedmiu miesiącach od wystąpienia zdarzenia ubezpieczeniowego – to jest w tej chwili najszybsza wypłata na rynku. Co więcej, dajemy klientowi ubezpieczenie z gwarancją ochrony i wysokości składki do daty, do której klient kupi polisę. Wspomniany wcześniej czterdziestolatek zostaje zabezpieczony do końca swojej kariery zawodowej, a składka się nie zmienia.

Inne rozwiązania funkcjonujące na rynku mogą odnawiać się co kilka lat, bez gwarancji samej ochrony czy wysokości składki. My honorujemy raz zawartą umowę.

Omówiliśmy ofertę do 65. roku życia, ale przecież to nie jedyna nowość, jaką przygotowaliście. Skąd pomysł na ubezpieczenie trwałej utraty samodzielności z ochroną do 85. roku życia?

A.K.-S.: – Uważnie obserwujemy zmiany zachodzące w naszym społeczeństwie i widzimy, że jest w nim coraz więcej emerytów i seniorów. Ważnym zjawiskiem jest też wydłużenie trwania życia, które z kolei niesie za sobą ryzyko utraty samodzielności i chorób otępiennych. Dodatkowo widzimy, że współczynnik zastąpienia wynagrodzenia emeryturą wynosi w tej chwili 56%, a za 20 lat będzie to jakieś 25%.

Odpowiadając na te przyszłe problemy, chcemy zaproponować dodatkową ochronę na wypadek trwałej utraty samodzielności wynikającej nie tylko z wypadków i chorób, ale również zaawansowanego otępienia.

S.P.: – Trwała utrata samodzielności to jedno z tych zdarzeń, które dotyka nie tylko ubezpieczonego, ale również jego bliskich. To ubezpieczenie wprowadzamy jako dodatkowe rozszerzenie do naszego ubezpieczenia Niezdolności do pracy i oferujemy w nim rentę nawet do 5000 zł miesięcznie. Tu ponownie wysokość zabezpieczenia zależy o decyzji klienta.

Ochrona w ramach tego rozszerzenia będzie gwarantowana do 85. roku życia. Czyli dzisiejszy czterdziestolatek może wykupić ubezpieczenie, które będzie go chroniło przez kolejne 45 lat. Uważamy, że jest to konkretna pomoc i, co najważniejsze, ponownie mamy tu gwarancję składki do końca okresu ochrony.

Powiem więcej, po 65. roku życia klient będzie płacił składkę tylko za to dodatkowe rozszerzenie, ponieważ ochrona z tytułu bazowej niezdolności do pracy już wygaśnie. To jedyne rozwiązanie na rynku w takim wydaniu.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka


POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Wciąż mam co świętować

0
Agata Szarata

Zaczynając współpracę z OVB 20 lat temu, wiedziałam już, że nie chcę pracować u kogoś na etacie. Podejmowałam się różnych prac: byłam kelnerką, pracowałam w kasynie, w lokalnej gazecie i doszłam do wniosku, że to nie to.

Wpadłam na pomysł założenia własnej działalności, więc prowadziłam mały sklepik, czynny 16 godzin na dobę i miałam poczucie, że jestem przedsiębiorcą. Tak naprawdę byłam w jednej osobie dostarczycielem towaru, sprzedawcą, księgową i sprzątaczką.

Po dwóch latach takiej pracy zaczęłam zastanawiać się, gdzie popełniłam błąd, bo nie tak wyobrażałam sobie bycie właścicielem firmy.

W 2004 r. pojawiła się szansa pracy w OVB, w ubezpieczeniach, o których nic jeszcze wtedy nie wiedziałam. Tak trafiłam pod skrzydła doświadczonych ludzi z tej branży, którzy nauczyli mnie wszystkiego od podstaw, pokazując, jak może tak naprawdę wyglądać prowadzenie własnego biznesu. Poczułam, że teraz wiele rzeczy zależy ode mnie i mojej pracy, a zarobki są adekwatne do zaangażowania, a nie liczby godzin spędzonych w pracy.

Sądzę, że nadal w Polsce wielu kobietom lub osobom z mniejszych miejscowości trudno jest uwierzyć, że na swój status zawodowy i finansowy mogą mieć realny wpływ. Ludzie często godzą się z tym, że ich zawodowy sukces zależy od kogoś, kto jest wyżej w strukturze firmy. W OVB zrozumiałam, że może być inaczej.

W 2006 r. zamknęłam swój „spektakularny biznes”, a mój mąż złożył wypowiedzenie z etatowej pracy i staliśmy się jednozawodowcami w OVB. Dodam tylko, że mieliśmy na utrzymaniu roczną córeczkę i kredyt hipoteczny do spłaty.

Czy pojawiały się jakieś obawy? Oczywiście, wiele razy, ale zawsze trzymałam się powiedzenia: dwa kroki do przodu, jeden w tył, czyli i tak do przodu.

Może było mi łatwiej, bo w OVB od początku pracowaliśmy razem z mężem i zawsze mogłam liczyć na jego wsparcie, jak i na konstruktywną krytykę. Czasem bywało trudno, szczególnie jeśli coś nie wychodziło i trzeba było znaleźć rozwiązanie, bo odpowiedzialność za swoją firmę i swój zespół zobowiązuje.

Czy OVB zmieniło coś w moim życiu? Dużo, ale to nie firma nas zmienia, tylko ludzie. Siłą OVB są ludzie, moi OVB-owscy nauczyciele, współpracownicy, klienci – część z nich to już przyjaciele, bo w biznesie też można się przyjaźnić.

Moja przyjaciółka z liceum, która dzisiaj jest dyrektorką w dużej wrocławskiej firmie, jakiś czas temu zapytała mnie: Aga, czy kiedyś wyobrażałaś sobie, że my, dziewczyny z małego miasta, tyle w życiu osiągniemy? Że mając 46 lat, będziemy myśleć, że jesteśmy w najlepszym momencie swojego życia, prywatnie i zawodowo?

Uważam, że w życiu na wszystko przychodzi odpowiedni czas. To, co mnie zawsze napędza do działania w pracy i w życiu osobistym, to fakt, że wciąż mam co świętować i często nie chodzi o moje własne sukcesy, ale o sukcesy innych. Wiem, że za swój los nie można zrzucać winy na nikogo, bo w życiu każdy ma swoją „bajkę”. Moją są ludzie.

Agata Szarata
dyrektorka okręgu

Pekao i KUKE ułatwią firmom zielone inwestycje

0
Od lewej Robert Sochacki, wiceprezes zarządu Pekao, Magdalena Wymysłowska, Janusz Władyczak, prezes zarządu KUKE, Piotr Maciaszek

Bank Pekao poszerza ofertę dla firm, które szukają możliwości sfinansowania inwestycji w zieloną transformację. Dzięki umowie podpisanej z KUKE klienci Pekao mogą korzystać z nowego programu gwarancji.

Nowe gwarancje Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych mają ułatwić firmom sfinansowanie wydatków związanych z transformacją energetyczną oraz realizację projektów inwestycyjnych służących osiągnięciu przez gospodarkę neutralności klimatycznej.

KUKE oferuje dwa typy „zielonych” instrumentów: gwarancje spłaty finansowania projektów inwestycyjnych o średnim i długim okresie kredytowania oraz gwarancje zabezpieczające spłatę krótkoterminowych zobowiązań zarówno wobec dostawców, jak i instytucji finansujących przez firmy, które wnoszą istotny wkład w łagodzenie zmian klimatu. Gwarancje dla zielonych inwestycji mogą objąć kredyty o bardzo długim okresie spłaty (powyżej 20 lat) i minimalnej wartości 10 mln zł.

 – Z KUKE od wielu lat aktywnie działamy na rynkach eksportowych i w kraju. Nowe produkty gwarancyjne KUKE to dla polskich przedsiębiorców znaczące ułatwienie w pozyskaniu finansowania dłużnego w Pekao, a tym samym w wyjściu naprzeciw wyzwaniom związanym z transformacją energetyczną. Z kolei dla nas jako lidera bankowości korporacyjnej w Polsce jest to okazja na zwiększenie nie tylko skali akcji kredytowej, ale przede wszystkim bezpieczeństwa transakcji – powiedziała Magdalena Wymysłowska, dyrektor Biura Transakcji Międzynarodowych Pekao.

– Wspólnie z bankami, zapewniając firmom potrzebne finansowanie, przyczynimy się do przyspieszenia transformacji klimatycznej gospodarki, a tym samym pomożemy polskiemu biznesowi utrzymać konkurencyjność na globalnym rynku. Mechanizm działania naszych gwarancji i współdziałanie z sektorem bankowym zostały skutecznie przetestowane w ostatnich latach, gdy razem oferowaliśmy instrumenty wsparcia na rzecz polskich eksporterów. Jesteśmy pewni, że dotychczasowe doświadczenia ze współpracy z Pekao pozwolą w krótkim czasie osiągnąć znaczącą skalę finansowania transformacji energetycznej – dodał Piotr Maciaszek, dyrektor departamentu ubezpieczeń i współpracy międzynarodowej KUKE.

Pekao jest kolejną instytucją, po PKO BP, BNP Paribas Polska, mBanku, Santander Bank Polska oraz ING BSK, która może korzystać z oferowanych przez KUKE gwarancji spłaty finansowania przeznaczonego na przedsięwzięcia związane z ograniczaniem zmian klimatu. Bank współpracuje z KUKE od 2018 roku, korzystając z produktów ubezpieczeniowych dla polskich eksporterów zarówno w obszarze finansowania handlu, jak i eksportu krajowych dóbr i usług. W minionych latach Pekao korzystał z pełnej gamy ofert, dostępnych w ramach systemu gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeń eksportowych.

(AM, źródło: Pekao)

18,351FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie