Blog - Strona 129 z 1489 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 129

Wyeliminuj te błędy, a będziesz skuteczniejszy

0
Adam Kubicki

Pamiętam zasłyszaną kiedyś historię o szkoleniu dla początkujących strażaków. Sprawdzono dwa style szkoleń, w pierwszym pokazywano dobre praktyki i udane akcje, drugi skupiał się na akcjach nieudanych i błędach, które do tego doprowadziły.

Okazało się, że strażacy zapamiętywali lepiej, co robić i na co uważać, kiedy przestudiowali błędy poprzedników. Zastosowałem tę metodę w moich szkoleniach. Wskazuję nie tylko, co robić, żeby sprzedać, ale również czego unikać. W związku z tym podzielę się w tym artykule moim doświadczeniem z obserwacji i odsłuchów procesów sprzedażowych w ramach ubezpieczeń majątkowych i komunikacyjnych.

Stworzyłem listę najczęściej popełnianych przez agentów błędów. Warto przyjrzeć się im bliżej, ponieważ wszystkie wynikają z nieświadomości osoby sprzedającej i bez zrozumienia ich działania nie jest możliwe ich uniknięcie.

Pierwszym i powszechnym błędem jest używanie „zabójczych pytań”. Słowo „zabójcze” oznacza, że osoba sprzedająca zabija nimi sprzedaż, zamykając drogę do klienta. Są to pytania zamknięte (odpowiedź TAK/NIE), na które odpowiedź niekorzystna dla sprzedawcy jest wysoce prawdopodobna. Przykłady takich pytań to: Czy jest pan zainteresowany…? Czy chciałby pan dodatkowo…? Czy interesuje panią…? Mam też uwzględnić … (np. NNW)?

Każdorazowo odpowiedź NIE na takie pytanie zamyka proces sprzedaży. Najgorsze jest to, że w niektórych oficjalnych analizach potrzeb klienta widnieją właśnie takie przykłady komunikacji. Dlaczego klient tak łatwo odpowie odmownie? Bierze się to z tego, że w pierwszej kolejności skupi się nie na swojej potrzebie, tylko na dodatkowym koszcie do opłacenia. Pytanie: „Czy chce pan assistance?” nie pobudza potrzeby jego posiadania. Za to naraża na odpowiedź: „nie, dziękuję”, z którą ciężko jest już coś zrobić.

Drugim częstym błędem jest użycie słowa „nie” w pytaniu. W języku potocznym to dość popularna reguła. „Czy nie poszłabyś ze mną do kina?” to pytanie, którego forma nikogo nie zdziwi. Niestety w sprzedaży „nie” w pytaniu niepotrzebnie sugeruje odpowiedź osobie, która wcale nie pała chęcią zapłacenia więcej za ubezpieczenie. Dlatego unikajmy sformułowań typu: A nie potrzebuje pan…? A nie chciałby pan…? Nie byłby pan zadowolony, gdyby…?

Kolejnym problemem jest to, że często po przedstawieniu oferty agent milknie i czeka na reakcję klienta. „Proszę pana, to ubezpieczenie ma zakres … i kosztuje …” to zdanie, po którym często następuje pauza ze strony sprzedawcy. W tym momencie tracimy kontrolę nad reakcją klienta, ponieważ nasze milczenie pozwala rozmówcy zareagować w dowolny sposób. Właściwym zachowaniem jest zadanie na koniec naszej wypowiedzi pytania, które pokieruje wypowiedzią klienta.

Pamiętajmy, że kto pyta, nie tylko nie błądzi, ale również trzyma rękę na pulsie klienta. Jeśli agent ma często do czynienia z klientem, który skupia się na jak najniższej cenie i kupuje ubezpieczenia w podstawowym zakresie, to może wpływać to na jego zachowanie w sytuacji, kiedy natrafi na klienta z większymi możliwościami.

Przykładem takiego zaprogramowania sprzedawcy na budżetowych klientów są pytania sugerujące. Podam przykłady prawdziwych wypowiedzi, które usłyszałem podczas przesłuchiwania rozmów telefonicznych z klientami związanych ze sprzedażą ubezpieczeń komunikacyjnych: Szukamy samego OC…? NNW też niepotrzebne…? Autocasco też czy samo OC? (a gdzie assistance, szyby itp. do OC).

Ten automatyzm działania agenta jest również związany z tym, że w ciągu dnia prowadzi wiele takich rozmów i przestaje skupiać się na indywidualnym podejściu do każdego klienta.

Warto przyjrzeć się swoim praktykom obsługowym i sprzedażowym i zastanowić się nad tym, czy któryś z wymienionych powyżej błędów może pojawić się w komunikacji z klientem. Dzięki ich unikaniu z pewnością wyniki sprzedaży ulegną poprawie.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indis.com.pl

Turystyczny Fundusz Pomocowy zapłaci za wycieczki odwołane z powodu powodzi

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, obsługujący Turystyczny Fundusz Pomocowy, uruchamia procedurę wypłat dotacji w związku z imprezami turystycznymi odwołanymi z powodu stanu klęski żywiołowej. Został on wprowadzony w związku z powodzią w Polsce. Od 4 grudnia podróżni i organizatorzy turystyki mogą składać wnioski o wypłatę pieniędzy.

Wypłatę z Turystycznego Funduszu Pomocowego (TFP) mogą otrzymać:

  • podróżni, których miejsce zamieszkania znajduje się na terytorium, na którym wprowadzono stan klęski żywiołowej;
  • podróżni, których impreza turystyczna miała odbyć się na takim terytorium.

Ochrona funduszu obejmuje wyłącznie imprezy turystyczne (połączenie co najmniej dwóch różnych rodzajów usług turystycznych na potrzeby tej samej podróży, np. przelotu i noclegu) odwołane przed ich rozpoczęciem oraz organizowane przez podmioty wpisane do ewidencji przedsiębiorców turystycznych. Środki z TFP nie są przeznaczone na zwrot wpłat za samodzielnie wykupione, pojedyncze usługi turystyczne, takie jak np. bilet kolejowy, lot, nocleg itp.

Fundusz będzie wypłacał środki bezpośrednio na konta podróżnych. Po potwierdzeniu kompletności i zgodności wniosków podróżnego i organizatora turystyki dokona ich weryfikacji w ciągu miesiąca po upływie okresu na składanie wniosków. Jeśli dane nie będą zgodne, konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowego postępowania wyjaśniającego, co może wydłużyć proces do 2 miesięcy. Wypłata z TFP trafi na konto podróżnego w terminie 7 dni od dnia pozytywnej weryfikacji.

(AM, źródło: UFG)

Unum Życie: Ponad 400 wolontariuszy wsparło potrzebujących

0
Źródło zdjęcia: Unum

Fundacja Unum oraz Unum Życie kolejny rok wspólnie organizowały Dni Wolontariusza. W ich trakcie 422 wolontariuszy – w tym pracowników, współpracowników wraz z rodzinami i przyjaciółmi – udzielało się charytatywnie, niosąc potrzebną pomoc lokalnym społecznościom w 23 placówkach w całej Polsce.

Wolontariusze przeprowadzili prace remontowe i porządkowe, dostarczyli niezbędne produkty spożywcze, środki czystości oraz inne zaopatrzenie, a także zorganizowali warsztaty aktywizacyjne i edukacyjne dla podopiecznych placówek. Co więcej, ich pomoc okazała się nieoceniona dla ofiar tegorocznej powodzi.

Jesteśmy dumni, że idea wolontariatu to silny fundament naszej firmy. Dzień Wolontariusza to wyjątkowa inicjatywa, która pokazuje, jak wiele dobrego można zdziałać, gdy ludzie jednoczą się wokół wspólnego celu – niesienia pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Jesteśmy niezwykle dumni z pracy naszych wolontariuszy, którzy z tak wielkim zaangażowaniem poświęcają swój czas, by pomagać w lokalnych społecznościach. To oni wybierają miejsca i osoby, do których dotrą z pomocą. Dzięki ich pasji, energii i chęci działania mogliśmy wspólnie sprawić, że w wielu miejscach w Polsce zagościły uśmiech, wsparcie i nadzieja – komentuje Małgorzata Morańska, prezeska zarządu Fundacji Unum.

Dzień Wolontariusza jest jedną z wielu inicjatyw, poprzez które Fundacja Unum i Unum Życie promują wolontariat pracowniczy. Firma oferuje wiele możliwości wsparcia dla pracowników oraz współpracowników, którzy chcą zaangażować się w działalność charytatywną.

Corocznie w Dniach Wolontariusza bierze udział ponad 50% załogi spółki. Fundacja Unum od początku swojej działalności w 2009 roku na wsparcie pracowników i współpracowników w ich działaniach charytatywnych przeznaczyła ponad 2 mln złotych.

(AM, źródło: PAP MediaRoom)

Swiss Re: 2024 piątym rokiem z rzędu z ponad 100 mld dol. ubezpieczonych strat katastroficznych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Szacunkowe straty ubezpieczone z tytułu katastrof naturalnych mają przekroczyć 135 miliardów dolarów w 2024 r. Szczególnie kosztowne okazały się huragany Helene i Milton oraz powodzie w Europie i na Bliskim Wschodzie – wynika z szacunków Swiss Re Institute.

W 2024 r. poważne powodzie w Europie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich spowodowały straty ubezpieczone szacowane obecnie na blisko 13 mld dol. Był to trzeci najkosztowniejszy rok pod względem tego zagrożenia na świecie i drugi najkosztowniejszy dla Europy, w której straty ubezpieczone wyniosły około 10 mld dolarów.

Co najmniej dwie trzecie tegorocznych strat można przypisać Stanom Zjednoczonym: Dwa duże huragany – Helene i Milton – wyrządziły szkody ubezpieczone szacowane obecnie na nieco mniej niż 50 mld dol.

Ponadto w 2024 r. odnotowano wysoką częstotliwość silnych burz, które dotknęły głównie USA. Szacowane straty ubezpieczone z tytułu tych zdarzeń wynoszą obecnie ponad 51 mld dol., co będzie drugą co do wielkości stratą po rekordowym w 2023 r., który wystawił rachunek opiewający na około 70 mld dol.

(AM, źródło: Swiss Re)

Region CEE nadal na ubezpieczeniowej ścieżce wzrostu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W pierwszej połowie obecnego roku rynki ubezpieczeniowe w Europie Środkowej i Wschodniej zebrały w sumie 26,9 mld euro składek, o 7,67% więcej niż przed rokiem. W tym samym czasie wartość wypłaconych odszkodowań wzrosła o zaledwie 0,03%, do 12,12 mld euro.

Z wyjątkiem Słowenii, wszystkie rynki CEE odnotowały dodatnią dynamikę, w wielu przypadkach dwucyfrową. Wśród najistotniejszych rynków w regionie numerem jeden była Polska, ze wskaźnikiem na poziomie 13,4%. Rumunia, Słowacja, Węgry, Czechy uzyskały jednocyfrowe rezultaty, a Słowenia odnotowała zanotowała spadek przypisu o około 10%.

W ubezpieczeniach na życie zebrano łącznie 6,89 mld euro, o 5,78% więcej w ujęciu rok do roku. Wzrost napędzał utrzymujący się pozytywny trend w polskiej „życiówce”. Nasz kraj, Czechy, Węgry, Słowenia (dane wstępne) i Rumunia były pięcioma największymi rynkami ubezpieczeń na życie, odpowiadając łącznie za ok. 82% regionalnego przypisu w dziale I.

Z ubezpieczeń majątkowych zebrano 20,01 mld euro, co oznacza wzrost o 8,34% w ujęciu regionalnym. W tym samym czasie wypłacone odszkodowania wzrosły o 3,7%, do 8,13 mld euro. Wszystkie rynki, za wyjątkiem Słowenii, odnotowały pozytywny trend w ewolucji składek. Na wielu rynkach wypłacone odszkodowania również wzrosły, w niektórych przypadkach nawet szybciej niż przypis.

Polska, Czechy, Rumunia, Węgry, Słowenia to pięć największych rynków ubezpieczeń majątkowych, hierarchia, która pozostała stabilna przez ostatnie lata. Pięć rynków łącznie odpowiada za około 76% regionalnej składki brutto.

Ubezpieczenia komunikacyjne pozostają głównym segmentem biznesowym w dziale II. Z OC zebrano 6,07 mld euro (+7,3%) i 4,45 mld euro z AC (+12,8%).

Polska, Rumunia, Czechy, Węgry i Chorwacja to pięć największych rynków OC, kontrolujących około 81% regionalnego przypisu w tych segmentach.

Z ubezpieczeń majątkowych pozakomunikacyjnych zebrano 4,24 mld euro, co oznacza wzrost o 11,7% w skali roku. Odszkodowania wypłacone z tych polis wzrosły łącznie o około 18,6%, do 1,33 mld euro.

(AM, źródło: xprimm.com)

Tesla: Z jednej strony więcej składek, z drugiej straty

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Tesla Insurance opublikowała wyniki finansowe swoich podmiotów ubezpieczeniowych za III kw. 2024 r., wskazujące na znaczny wzrost składki przypisanej i kontynuację strat na działalności ubezpieczeniowej.

Tesla General Insurance działająca w Nevadzie, Oregonie i Virginii odnotowała 35,7 mln dol. składki przypisanej, o 94% więcej niż za III kw. 2023 r. Jednak ubezpieczyciel poniósł stratę 5,6 mln dol., a jego współczynnik łączony wyniósł 118%. Tesla Property & Casualty zapewniająca ochronę w Kolorado, Marylandzie, Minnesocie, Teksasie i Utah uzyskała 117 mln dol. składki przypisanej, wzrost 144% r/r. Mimo wzrostu, ubezpieczyciel poniósł stratę ok. 22,5 mln dol. i uzyskał współczynnik łączony 121%.

Kontynuując ekspansję, Tesla zaczęła w III kwartale wystawiać polisy w Kalifornii. Wcześniej oferowała ochronę w tym stanie na mocy umowy frontingowej ze State National. Wtedy Tesla Insurance Company niezależnie odnotowała za III kw. 45 mln dol. składki przypisanej, ale 14 mln dol. straty.

Podczas gdy Tesla wciąż ponosi straty, wzrost składek sygnalizuje, że zwiększa swój zasięg na rynku ubezpieczeniowym.

(AC, źródło: Insurtech Insights) 

PIU: FIDA budzi obawy w europejskich ubezpieczeniach

0
Bartosz Bigaj

4 grudnia Rada UE przyjęła swoje ogólne stanowisko (general approach) w sprawie FIDA, tj. rozporządzenia dotyczącego ram dostępu do danych finansowych (Regulation on a framework for Financial Data Access). Bartosz Bigaj z Polskiej Izby Ubezpieczeń zwraca uwagę, że unijny projekt wzbudza coraz więcej kontrowersji, oraz analizuje głosy krytyki, wyzwania dla sektora ubezpieczeniowego i pytania, na które wciąż brakuje odpowiedzi.

Ekspert PIU przypomina, że FIDA miała stać się kolejnym filarem europejskiej gospodarki cyfrowej oraz katalizatorem innowacji w sektorze finansowym. Zaprojektowana jako instrument otwierający dostęp do danych finansowych w sposób zharmonizowany, miała wspierać konkurencję i ułatwiać wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań. Tymczasem zarówno branża finansowa, jak i eksperci zaczęli wyrażać obawy, że FIDA jest inicjatywą zbyt ambitną, a jej cele nie mają solidnego oparcia w realiach rynkowych.

Krytyka branży

Bartosz Bigaj zwraca uwagę, że jednym z głównych zarzutów jest nadmierna kompleksowość regulacji, która wymagałaby od sektora finansowego ogromnych inwestycji w infrastrukturę technologiczną, rozwój interfejsów API oraz zapewnienie zaawansowanych zabezpieczeń danych. Przedstawiciele branży wskazują, że koszty te, szacowane na 2,2–2,4 mld euro w fazie wdrożeniowej oraz 147–465 mln euro rocznie w fazie operacyjnej, mogą przekroczyć potencjalne korzyści.

Według eksperta obawy budzi także brak jasnego zapotrzebowania klientów na takie rozwiązania. Duże korporacje i inwestorzy instytucjonalni, którzy stanowią znaczną część rynku, już teraz korzystają z dostosowanych do ich potrzeb usług. Dla tych grup FIDA może być zbędna, a nawet problematyczna. Klienci detaliczni natomiast, choć potencjalnie mogą odnieść korzyści z ułatwionego dostępu do danych, mogliby jednocześnie utracić kontrolę nad swoimi informacjami w skomplikowanym ekosystemie wymiany danych.

Czy FIDA powieli PSD2?

Bartosz Bigaj zwraca uwagę, sektor ubezpieczeniowy jest znacznie bardziej złożony niż bankowy, przez co proces standaryzacji danych napotyka na zupełnie inne wyzwania i będzie dużo trudniejszy. Ponadto brakuje gwarancji, że adaptacja rozwiązań inspirowanych PSD2, które z powodzeniem funkcjonują w sektorze bankowym, odniesie identyczny skutek w sektorze ubezpieczeń.

Ryzyko dla gospodarki danych

Kolejnym problemem jest ryzyko związane z dostępem do danych przez podmioty spoza Unii Europejskiej. Bez odpowiednich zabezpieczeń dane klientów mogłyby trafić w ręce globalnych gigantów technologicznych, którzy mogliby wykorzystać swoją dominującą pozycję, aby zmonopolizować rynek. A to zagrażałoby konkurencyjności europejskich przedsiębiorstw oraz osłabiałoby gospodarkę danych w UE.

Projekt rozporządzenia przewiduje również wysokie kary finansowe za każde naruszenie wymogów, co zwiększa obawy uczestników rynku ubezpieczeniowego o potencjalne skutki niewłaściwego zarządzania danymi lub błędów w systemach wymiany informacji.

Niejasność i przesadna złożoność

Krytycy zwracają uwagę na niejasność definicji danych objętych regulacją, szczególnie w odniesieniu do danych pochodnych i wnioskowanych. Te zasoby, często wynikające z wieloletnich prac analitycznych, stanowią istotną wartość intelektualną instytucji finansowych. Włączenie ich do FIDA mogłoby zniechęcić firmy do dzielenia się nimi i tym samym do dalszych inwestycji w innowacje, z obawy przed utratą przewagi konkurencyjnej.

Dodatkowym wyzwaniem jest narzucenie obowiązkowych schematów wymiany danych bez uwzględnienia popytu rynkowego.

Co dalej?

Bartosz Bigaj jest zdania, że szanse na gruntowną analizę założeń FIDA wydają się mało prawdopodobne z uwagi na zaawansowany stan prac legislacyjnych. Końcowe prace przypadną na początek kadencji nowej komisarki ds. usług finansowych Marii Luís Albuquerque oraz prezydencję Polski w Radzie UE. Na tym etapie unijni legislatorzy staną przed istotnym wyborem – czy wstrzymać prace nad FIDA i ponownie przeanalizować założenia projektu, czy kontynuować prace mimo narastającej krytyki.

W ocenie eksperta PIU, jeśli FIDA ma stać się skutecznym narzędziem, konieczne będą głębokie i fundamentalne zmiany, które nadadzą jej realną wartość. Unijni legislatorzy muszą odpowiedzieć na kluczowe pytanie: Czy Europa może sobie pozwolić na regulację, która nie wnosi wartości dodanej ani dla konsumentów, ani dla innowacji, ani dla konkurencyjności rynku? Jeśli nie, FIDA może stać się przykładem regulacji, której koszty przewyższą korzyści.

Cały wpis jest dostępny na blogu PIU.

(AM, źródło: PIU)

Marcin Łuczyński członkiem zarządu Ubezpieczeń Pocztowych

0
Marcin Łuczyński

Marcin Łuczyński powrócił do Ubezpieczeń Pocztowych. Znany na rynku menedżer poinformował o objęciu funkcji członka zarządu nadzorującego finanse i ryzyko (CFO i CRO) w Pocztowym Towarzystwie Ubezpieczeń na Życie.

Marcin Łuczyński jest związany z rynkiem ubezpieczeń od blisko ćwierć wieku. Przed objęciem obecnej funkcji przez 3 lata (do kwietnia tego roku) był członkiem zarządu Polski Gaz TUW. Od grudnia 2017 r. przez ponad dwa i pół roku zasiadał we władzach TUZ TUW oraz TUiR Partner. Wcześniej, w latach 2014–2017 pełnił podobną funkcję w Pocztowym TUW i Pocztowym TUnŻ, gdzie tworzył markę Ubezpieczeń Pocztowych.

W latach 2011–2013 Marcin Łuczyński pełnił również funkcję członka zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, nadzorując obszar ubezpieczeniowych baz danych, projekty związane między innymi z wdrożeniem dyrektywy Solvency II oraz dotyczące samoregulacji rynku ubezpieczeń na życie. W latach 2001–2011 pracował w grupie Swiss Re w jej warszawskim biurze oraz w oddziale w Monachium.

(AM, źródło: LinkedIn, gu.com.pl)

EIOPA: Ruszyły konsultacje w sprawie instrumentów prawnych po przeglądzie Solvency II

0
Źródło zdjęcia: EIOPA

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) rozpoczął 4 grudnia drugą serię konsultacji dotyczących proponowanego sprawozdania w sprawie zarządzania ryzykiem związanym z różnorodnością biologiczną oraz pięciu instrumentów prawnych odzwierciedlających zmiany, które mają zostać wprowadzone do ram regulacyjnych w ramach procesu przeglądu dyrektywy Solvency II. 

Konsultacje dotyczą różnych tematów, począwszy od ryzyka dla różnorodności biologicznej, ryzyka dla zrównoważonego rozwoju i planów zrównoważonego rozwoju, różnorodności w organach administracyjnych, zarządzających lub nadzorczych ubezpieczycieli, a także aktualizacji niektórych istniejących wytycznych i standardów technicznych. Ustalenia zawarte w sprawozdaniu i pięciu instrumentach prawnych posłużą jako wytyczne przy wdrażaniu nowych elementów w ramach dyrektywy Solvency II w celu poprawy zarządzania ryzykiem i stabilności finansowej w unijnym sektorze ubezpieczeń.

Konsultacje potrwają do 26 lutego 2025 r. Wszystkie odpowiedzi zostaną opublikowane na stronie internetowej EIOPA, chyba że zostanie złożony inny wniosek.

Szczegóły propozycji EIOPA

(AM, źródło: EIOPA)

Czyją własnością jest agent, a czyją własnością jest klient?

0
Anna Pająkowska

Zanim przejdziemy do meritum, zdefiniuję moje rozumienie agenta i klienta. Dla mnie i też na potrzeby tego artykułu agent to osoba fizyczna lub prawna, która ma podpisaną umowę agencyjną z towarzystwem ubezpieczeń, ale również osoba wykonująca czynności agencyjne, która ma podpisaną umowę z towarzystwem lub/i z multiagencją.

Czyli agent to każda osoba, która ma bezpośredni kontakt z klientem i doprowadza do zawarcia umowy ubezpieczenia z określonym towarzystwem, i posiada wymagane przez prawo uprawnienia. Klient – sprawa prosta – osoba fizyczna lub prawna, która zawiera polisę w celu nabycia oczekiwanej ochrony, bezpośrednio u ubezpieczyciela lub za pośrednictwem agenta, brokera, banku itp.

Wiem, że definicje w ustawie o pośrednictwie są inne, ale jak wiadomo, prawo zwykle nie nadąża za szybko zmieniającym się światem i wynikają z tego pewne problemy.

Oczywiście pytanie zawarte w tytule jest przesadzone celowo, żeby zwrócić uwagę na występujące problemy i wskazać możliwe rozwiązania. Prześledźmy dostępne regulacje i zapisy i przeanalizujmy je.

Obecne regulacje i zapisy

Jakie umowy, ustawy, regulacje na dziś definiują te zależności i jak bardzo odstają od rzeczywistości?

Jest tych aktów prawnych trochę, bo są krajowe ustawy i rozporządzenia, ale też oczywiście dyrektywy unijne. Na stronie KNF jest ich około 20. Dziś toczą się dyskusje w Europie, że rynek finansowy zaczyna być przeregulowany i kolejne przepisy wprowadzają chaos, co nie służy nikomu.

Naszą pracę reguluje głównie ustawa o dystrybucji z 2017 r. i oczywiście umowy agencyjne czy umowy o współpracę. Przepisy, które również bardzo zmieniły w ostatnim czasie sposób naszej pracy, to Ustawa o ochronie danych osobowych z 2018 r. W mojej ocenie na korzyść dla nas, ponieważ mamy narzędzie, które jednoznacznie wskazuje, że mamy prawo administrować danymi, oczywiście za wiedzą i zgodą klienta.

Ustawa o dystrybucji to 91 stron tekstu, gdzie 330 razy jest wymienione słowo „agent”, 355 razy – „broker”, 5 razy – „osoba wykonująca czynności agencyjne”, a „multiagent” – 0 razy. Dziwne, bo patrząc na rynek dystrybucji, to multiagentów jest najwięcej, a ustawa nie zna takiego słowa. Czyli jesteśmy agentem wykonującym działalność agencyjną dla towarzystwa ubezpieczeniowego na podstawie umowy i to samo robimy dla wielu zakładów ubezpieczeń.

To ma swoje konsekwencje, bo każde towarzystwo uważa, że jesteśmy agentem dla nich i mamy robić tak, żeby ten konkretny ubezpieczyciel odnosił korzyść. Stąd te zapisy w umowach, a system kar i nagród ma to wspierać. Trzeba to jeszcze pogodzić z APK – dokumentem, który jest obowiązkowy i ma chronić głównie klienta. Czy na dziś tak jest, jeżeli mamy swoje APK i 58 APK z zakładów ubezpieczeń? W skrócie – zapisy w ustawie nie uwzględniają zmian na rynku.

Umowy agencyjne z ubezpieczycielem – oczywiście rozumiem, że muszą być, ale są jakie są, nie można ich negocjować, a szkoda. Bywają bardzo jednostronne, czyli zakład ubezpieczeń ma więcej praw niż agent. Mają wiele odnośników do regulaminów, które można zmieniać w każdym czasie, co nie daje stabilizacji i rodzi ryzyko manipulacji. Często się zmieniają, brak akceptacji oznacza rozwiązanie umowy.

Ale uważam, że jedna kwestia jest najważniejsza i dla całego rynku ubezpieczeniowego byłoby dobrze, gdyby w tych umowach był zapis mówiący o „portfelu klientów”. Do kogo należy, co można z nim zrobić, kto to może zrobić i w jakiej sytuacji. I ten zapis powinien chronić klienta. Bo to, że towarzystwo uważa, że ma prawo do tych klientów, ich nie chroni np. przy wzroście taryf albo przy próbach dodatkowej sprzedaży przez infolinię ubezpieczyciela z pominięciem agenta. Towarzystwa ubezpieczeniowe za wszelką cenę chcą robić cross-sell na swoich produktach, ale czy zawsze z korzyścią dla klienta? Niestety nie.

Tutaj też nie chodzi o to, żeby agent dożywotnio dostawał pieniądze, nawet jak już nic nie robi, chociaż pewnie tęsknota za takimi zapisami jest. Nie chodzi również o to, żeby firma ubezpieczeniowa dowolnie przekazywała bazę klientów po agencie, który już nie współpracuje, bo ktoś mu wypowiedział umowę (słusznie lub nie). Chodzi o jasne zasady, przejrzystość i transparentność.

Umowy o współpracy multiagencji i osoby wykonującej czynności – te umowy w jakimś stopniu można negocjować i polecam wszystkim agentom współpracującym z multiagencjami, żeby właśnie zwrócili uwagę na ten zapis dotyczący portfela. Jeżeli ktoś chce budować sobie bazę klientów, czerpać z niej profity i pracować na niej przez wiele lat, to warto sprawdzić, czy taka możliwość będzie.

Kilka dużych multiagencji jest na rynku, więc jest z czego wybierać. W tej chwili bardzo dużo osób współpracuje z dużymi multi ze względu na wsparcie, które otrzymują, i dostęp do drogich w zakupie i utrzymaniu rozwiązań technologicznych.

Relacja ubezpieczyciel–agent

Istnieje potrzeba zmian i nowych zapisów prawnych. Najważniejsze kwestie, które na dziś wymagałyby uregulowania, to:

  • Kwestia praw do bazy klientów: jasne określenie, czy baza klientów należy do agenta, czy do towarzystwa, czy do multi, czy do kogoś innego. I kwestia dosprzedaży czy kontaktu z klientem po „dostarczeniu” go do określonego towarzystwa. Czy ubezpieczyciel ma prawo kontaktować się z klientem z pominięciem agenta? Te kwestie trzeba uregulować.
  • Ochrona przed monopolizacją: przepisy chroniące agenta przed wymaganiem wyłączności lub quasi-wyłączności, która ogranicza jego prawo do reprezentowania wielu towarzystw lub zmusza do wykonywania czynności, które są w sprzeczności co do głównego celu sprzedaży, jakim jest dobro klienta.
  • Przejrzystość umów agencyjnych: wprowadzenie standardowych zapisów, które chroniłyby prawa obu stron, ograniczając nadużycia.
  • Dostosowanie, zmiany w ustawach, które uwzględnią rzeczywisty stan dystrybucji: jeżeli klient w dużym procencie chce korzystać z usług multiagencji, bo widzi dla siebie w tym korzyść. Skomplikowane produkty oraz dużo towarzystw i produktów bardzo utrudniają proces świadomego zakupu, a multiagencja posiadająca wiedzę jest dużym wsparciem dla klienta. Multiagent powinien mieć swoje miejsce w ustawie o pośrednictwie, żeby nie stawał się niewolnikiem wymagań i oczekiwań 58 towarzystw ubezpieczeniowych.

Wiem, że wkroczyłam na trudny grunt, bo zmiany w regulacjach czy zmiany w umowach jawią się jako utopia. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie, i takie dyskusje trzeba rozpoczynać i toczyć, bo świat i tak się zmieni. Pytanie, czy my za tymi zmianami nadążymy i czy w ogóle je dostrzegamy.

Anna Pająkowska
prezeska zarządu msm.pl

18,348FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie