Blog - Strona 147 z 1485 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 147

PIU: Czy prace nad nowymi regulacjami zostaną wstrzymane?

0
Bartosz Bigaj

6 listopada przed Parlamentem Europejskim odbyło się przesłuchanie kandydatki na Komisarza ds. Usług Finansowych i Unii Oszczędnościowo-Inwestycyjnej Marii Luís Albuquerque z Portugalii. Wysłuchanie spotkało się z pozytywną oceną sektora ubezpieczeniowego. Bartosz Bigaj, manager zespołu ds. Współpracy Międzynarodowej Polskiej Izby Ubezpieczeń, wskazuje, czego można się spodziewać w przypadku objęcia przez nią stanowiska.

Maria Luís Albuquerque to portugalska ekonomistka i polityczka, która pełniła szereg istotnych funkcji w rządzie Portugalii oraz w krajowych instytucjach finansowych. Kierowała Ministerstwem Finansów Portugalii w latach 2013–2015, w czasie gdy kraj borykał się z kryzysem gospodarczym i finansowym. Jej praca skupiała się na poprawie stabilności finansowej kraju oraz redukcji zadłużenia publicznego. Następnie kontynuowała działalność w obszarze finansów i polityki, m.in. jako członkini portugalskiej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) i posłanka do parlamentu portugalskiego. Zyskała również doświadczenie międzynarodowe, pracując jako doradczyni oraz współpracując z firmami i instytucjami finansowymi.

Maria Luís Albuquerque pracowała także dla sektora prywatnego. Po opuszczeniu resortu finansów w 2015 r. została dyrektorką w Arrow Global, firmie zarządzającej długiem zagrożonym, w tym wierzytelnościami banku Banif, ratowanego przez rząd. Z kolei w 2022 r. objęła funkcję w radzie nadzorczej Morgan Stanley Europe.

Podejście do Solvency II

Podczas przesłuchania Maria Luís Albuquerque podkreśliła swoje zobowiązanie do pełnego respektowania ustaleń przyjętych w ramach rewizji dyrektyw Solvency II na poziomie pierwszym oraz do wdrażania ich w sposób minimalizujący zakłócenia i wspierający stabilność finansową oraz inwestycje długoterminowe. Zwróciła uwagę, że regulacje powinny być dopasowane do potrzeb rynku i w szczególności uwzględniać interesy MŚP. W odpowiedzi na pytania o ewentualne zmiany w Solvency II, zasugerowane przez Mario Draghego, wyraziła otwartość na dyskusje, ale zaznaczyła, że priorytetem powinno być efektywne wdrożenie zakończonej jeszcze w ubiegłym roku rewizji.

Praktyczne aspekty zamiast nadregulacji

Portugalska kandydatka podkreśliła potrzebę czasowego wstrzymania się z pracami nad nowymi regulacjami, aby móc ocenić ich adekwatność i dostosować do rzeczywistych potrzeb rynku. Maria Luís Albuquerque chciałaby skupić się na eliminacji ewentualnych niespójności prawnych i poprawie efektywności wprowadzanych zmian. Zadeklarowała współpracę z nowym komisarzem, który będzie zajmował się wprowadzeniem uproszczeń w regulacjach unijnych, aby maksymalnie usprawnić procesy raportowania i standaryzacji dokumentów, szczególnie poprzez lepsze wykorzystanie narzędzi cyfrowych.

Ponadto Maria Luís Albuquerque wyraźnie zaznaczyła rolę sektora ubezpieczeniowego w ramach Unii Oszczędnościowo-Inwestycyjnej i potrzebę tworzenia warunków sprzyjających wzrostowi kapitału prywatnego w Europie. Wskazała na konieczność działań edukacyjnych, aby pomóc konsumentom podejmować świadome decyzje finansowe. W trakcie wysłuchania zapowiedziała, że jej celem będzie stworzenie narzędzi umożliwiających obywatelom podejmowanie świadomych decyzji inwestycyjnych. W odpowiedzi na pytania o konkretne przykłady z SIU wskazała na modele oszczędnościowe i inwestycyjne z zachętami podatkowymi, które zostały wdrożone w niektórych krajach członkowskich.

PEPP znajdzie się pod lupą

W obliczu niskiego zainteresowania Paneuropejskim Produktem Emerytalnym (PEPP) Maria Luís Albuquerque zapowiedziała, że przeanalizuje przyczyny dotychczasowego niepowodzenia tej inicjatywy. Zamierza zbadać, dlaczego produkty inwestycyjne nie są skuteczne, co obejmie m.in. kanały dystrybucji i projektowanie produktów. Wyjaśniła także, że wzmacnianie zaufania do sektora finansowego oraz edukacja finansowa stanowią dla niej kluczowe aspekty budowania efektywnej unii inwestycyjnej.

Wykorzystanie danych i nowe technologie

W trakcie wysłuchania Maria Luís Albuquerque zwróciła uwagę, że dane powinny być dostępne dla wszystkich, a nie tylko dla kilku największych firm. Odnośnie do FIDA zaznaczyła, że negocjacje są jeszcze w toku, ale chciałaby się dokładniej zająć tym projektem, koncentrując się na tym, co najlepsze dla Unii Europejskiej. Podkreśliła również, że EU powinna pozostać otwarta i atrakcyjna dla inwestorów zewnętrznych, jednocześnie respektując zasady nadzoru. W kwestii sztucznej inteligencji w sektorze ubezpieczeniowym, wskazała na potencjał AI w wykrywaniu oszustw ubezpieczeniowych.

Cały wpis

(AM, źródło: PIU)

Michał Dubno członkiem zarządu PZU Zdrowie

0
Michał Dubno

W listopadzie do zarządu PZU Zdrowie dołączył Michał Dubno, który jako COO będzie kierować działalnością operacyjną spółki. Władze operatora opuścił wcześniej Bartłomiej Opaliński, który obecnie pełni funkcję wiceprezesa zarządu PZU Centrum Operacji.

„Moim priorytetem w PZU Zdrowie będzie budowa efektywnej opieki zdrowotnej dla naszych pacjentów. Chcę wykorzystać dotychczasowe doświadczenie w sektorze ochrony zdrowia, aby wzmacniać satysfakcję pacjentów poprzez doskonalenie procesów i zwinność operacyjną sieci medycznej. Przed moim obszarem wiele wyzwań i projektów, szczególnie że już wkrótce rozpoczynamy pracę w nurtach nowej strategii” – skomentował Michał Dubno we wpisie na portalu LinkedIn.

Nowy członek zarządu PZU Zdrowie przez ponad dwanaście lat był związany z branżą konsultingową (Boston Consulting Group, Bain & Company, PwC Strategy&), gdzie realizował szerokie spektrum projektów w wielu branżach – od definiowania strategii i ich wdrażania, po digitalizacje i transformacje biznesowe.

Brał udział w wielu przedsięwzięciach z obszaru fuzji i przejęć, począwszy od due diligence do integracji po fuzjach. Pracował dla różnego rodzaju podmiotów w szeroko pojętej opiece zdrowotnej (m.in. LUX MED). Realizował projekty w Europie (m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii, Grecji), a także na Bliskim Wschodzie (w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich) oraz w Afryce Zachodniej.

Jest autorem wielu artykułów biznesowych opublikowanych m.in. w „Harvard Business Review” i „ThinkTank”, a także ekspertem w zakresie doradztwa strategicznego i transformacji biznesowej w Polsce.

(AM, źródło: PZU Zdrowie, LinkedIn)

EIOPA konsultuje się w sprawie reasekuracji typu mass-lapse

0
Źródło zdjęcia: EIOPA

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych rozpoczął konsultacje w sprawie dwóch załączników, które mają zostać dodane do opinii EIOPA dotyczącej stosowania technik ograniczania ryzyka przez zakłady ubezpieczeń.

W pierwszym załączniku EIOPA przedstawiła dalsze wytyczne dla organów nadzoru, dotyczące traktowania reasekuracji typu mass-lapse. Omówiono m.in. główne elementy umów tego rodzaju reasekuracji, koncentrując się na perspektywie cedenta, oraz perspektywę reasekuratora, w szczególności charakter ryzyka akceptowanego przy obliczaniu SCR.

Z kolei drugi załącznik odnosi się do konkretnych warunków klauzul wypowiedzenia umów reasekuracyjnych, które mogą zagrozić skutecznemu transferowi ryzyka, w tym klauzul wypowiedzenia w umowach reasekuracyjnych, zwalniających reasekuratora z udziału w uzasadnionych stratach poniesionych w okresie obowiązywania umowy reasekuracyjnej. Załącznik odnosi się również do umów reasekuracji, w których aktywa są przenoszone, a towarzyszące im klauzule umożliwiają reasekuratorom, w przypadku rozwiązania umowy, bezwarunkowe zatrzymanie wszystkich składek i aktywów uprzednio przeniesionych oraz zwolnienie ich ze wszystkich zobowiązań.

(AM, źródło: PIU)

Szkody GAP w praktyce (2/5)

0
Powstałe uszkodzenia (źródło zdjęcia DEFEND Insurance)

W takich przypadkach standardowe ubezpieczenie AC może nie pokryć pełnej wartości pojazdu, a różnica ta może okazać się bolesna dla portfela. Właśnie dlatego ubezpieczenie GAP stanowi kluczowe zabezpieczenie, jak pokazuje poniższy przykład.

Przypadek Renault Master:

  • Wartość początkowa pojazdu: 124 146 zł netto
  • Data zawarcia polisy: 12 maja 2023 r.
  • Data zgłoszenia szkody: 25 czerwca 2024 r.
  • Typ szkody: Szkoda całkowita – pożar

Opis zdarzenia: W czerwcową noc, około godziny 3:30, kierowca Renault Master zmierzał pustą drogą, kiedy niespodziewanie na jezdnię wybiegł jeleń. W wyniku kolizji z dużym zwierzęciem samochód został poważnie uszkodzony, a na skutek uderzenia doszło do zapalenia pojazdu. Pomimo szybkiej reakcji straży pożarnej auto spłonęło niemal całkowicie.Właściciel Renault Master zgłosił szkodę jako całkowitą. Samochód, który zaledwie rok wcześniej został zakupiony za kwotę 124 146 zł netto, stracił na wartości około 20% w ciągu pierwszego roku użytkowania. W wyniku tego zdarzenia ubezpieczenie GAP pokryło różnicę w wartości pojazdu, wypłacając odszkodowanie w wysokości 24 446 zł, co znacząco zmniejszyło straty finansowe właściciela.

Dlaczego ubezpieczenie DEFEND Gap jest kluczowe?

Przykład ten wyraźnie pokazuje, jak ważne jest posiadanie ubezpieczenia GAP, które chroni właściciela przed nieprzewidzianymi sytuacjami, takimi jak szkoda całkowita. Bez tej ochrony różnica w wartości pojazdu mogłaby stanowić poważny problem finansowy. Dzięki ubezpieczeniu GAP właściciel uniknął znacznych strat, które byłyby trudne do pokrycia w przypadku braku dodatkowego zabezpieczenia.

Co Gen Z mówi o ubezpieczeniach? Stereotypy kontra rzeczywistość

0
Marcin Warszewski

Rozmowa z Marcinem Warszewskim z Deloitte, liderem usług dla sektora ubezpieczeniowego w Polsce

Aleksandra E. Wysocka: – Pokolenie Z budzi dziś sporo emocji w wielu branżach, również w ubezpieczeniach. Deloitte także zajęło się tym wątkiem w swoim nowym raporcie „How does European Generation Z buy insurance?”. Czy według Ciebie jest to rzeczywiście kluczowy temat dla ubezpieczycieli, czy raczej trend na przyszłość, który dobrze mieć na radarze, ale teraz są pilniejsze kwestie?

Marcin Warszewski: – To intrygujące pytanie, bo owszem, zawsze mamy „pilniejsze projekty”, zwłaszcza regulacyjne, które wymagają szybkich działań. Ale takie długofalowe tematy jak stosunek Gen Z do ubezpieczeń również wymagają naszej uwagi, bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie odpowiednio wcześnie przygotować strategię.

Moim zdaniem zrozumienie oczekiwań pokolenia Z może ubezpieczycielom zapewnić przewagę rynkową. Dlatego postanowiliśmy przeprowadzić to badanie – chcieliśmy lepiej poznać to pokolenie, zrozumieć, jakie ma ambicje, co je inspiruje, a co zniechęca.

Rozumiem, że badanie miało szeroki zasięg. Opowiedz więcej o jego skali i krajach, które uwzględniliście.

– Przeprowadziliśmy badanie na dziewięciu rynkach europejskich: zarówno na tych bardziej dojrzałych, jak Francja czy Niemcy, jak i w naszym regionie, czyli w Polsce, Czechach, na Węgrzech i w Rumunii. Dzięki temu mogliśmy porównać postawy pokolenia Z tam, gdzie ubezpieczenia są codziennością od pokoleń, z krajami, gdzie świadomość ubezpieczeń dopiero się rozwija.

Czy coś Cię szczególnie zaskoczyło w wynikach badania?

– Było tego całkiem sporo! Przede wszystkim wiele stereotypów na temat pokolenia Z okazało się przesadzonych. Mamy obraz młodych ludzi „z głową w chmurach”, żyjących chwilą. Ale z naszego badania wynika, że jest wręcz przeciwnie – pokolenie Z twardo stąpa po ziemi i myśli o swojej przyszłości.

W badaniu zobaczyliśmy grupę młodych dorosłych, którzy planują swoją przyszłość, zadają pytania o zabezpieczenie finansowe, a także są gotowi słuchać i czerpać z doświadczeń rodziców. Wyraźnie widać, że ubezpieczyciele powinni podejść do nich poważnie i znaleźć sposób, by wprowadzić ich w świat długoterminowego planowania.

A co z technologią? W końcu to cyfrowi tubylcy – wszystko robią przez aplikacje, prawda?

– Właśnie, że nie do końca! To kolejny stereotyp, który nasze badanie obala. Okazuje się, że młodzi ludzie wcale nie są tak mocno skupieni na świecie cyfrowym. W rzeczywistości cenią sobie chociażby rekomendacje od rodziny i przyjaciół. Zapytaliśmy ich o preferowane sposoby zakupu ubezpieczeń i wskazywali na kontakt z agentem – to spora niespodzianka. A dla nas sygnał, że mimo wprowadzania nieustannych innowacji, relacje międzyludzkie wciąż są bardzo ważne.

Ciekawe! Czyli ich myślenie o przyszłości faktycznie zaczyna przeradzać się w gotowość do zakupu ubezpieczeń?

– Myślenie o przyszłości to świetny start, ale żeby pokolenie Z weszło na rynek ubezpieczeń, potrzebne są jeszcze dwa elementy, o które powinna zadbać branża. Pierwszy to informacja o ubezpieczeniach, która przemawia do młodych ich językiem i odwołuje się do ich doświadczeń. Musimy im pokazać, w jaki sposób ubezpieczenia mogą pomóc zabezpieczyć ich przyszłość. Edukacja jest tutaj bardzo istotna, bo pokolenie Z ma duże braki w wiedzy o ubezpieczeniach.

Drugim elementem są produkty i sposób ich sprzedaży – muszą trafić w potrzeby tych młodych nabywców.

A jak wygląda wpływ rodziny i bliskich na ich decyzje? Czy to może być wskazówka, by oferować bardziej „rodzinne” produkty?

– To pokolenie zdecydowanie dłużej mieszka z rodzicami, a wiele młodych osób przyznaje, że w kwestiach finansowych i ubezpieczeniowych zwraca się po radę właśnie do rodziców, którzy mają już polisy na dom, samochód czy życie.

Można zastanowić się nad skutecznością typowo rodzinnych produktów, ale warto rozważyć na przykład promocje skierowane do rodziców, którzy mogą mieć wpływ na decyzje dzieci, a także programy rekomendacji, zniżek czy zachęt. To temat, który zasługuje na głębszą analizę, ale właśnie te „miękkie” elementy sprzedaży mogą okazać się strzałem w dziesiątkę.

Rodzinne wpływy to jeden wątek, ale Gen Z mówi też o potrzebie „doświadczeń”. Jak ubezpieczyciele mogą odpowiedzieć na ich oczekiwania?

– Rzeczywiście pokolenie Z nie kupuje produktów, tylko całe doświadczenia. Dlatego też chce pełnej transparentności – nie zaakceptuje chociażby drobnego druku i gwiazdek, które tylko komplikują w ich oczach produkt.

Agentka, z którą rozmawiałem, zauważyła, że „tu nie ma miejsca na ściemnianie” – młodzi stawiają konkretne pytania i oczekują konkretnych odpowiedzi. Ubezpieczyciele muszą więc uprościć swoje produkty, co zresztą wyjdzie na korzyść wszystkim klientom.

Wspomniałeś o agentach i ich obecności online. Czy uważasz, że ubezpieczyciele powinni nadal rozwijać swoje sieci agencyjne?

– Absolutnie tak! Agenci nadal odgrywają kluczową rolę, ale teraz powinni też być dostępni cyfrowo, pracować w „digital office”. Dla Gen Z spotkanie z agentem może odbywać się przez wideo, telefon czy social media – wcale nie muszą iść do placówki.

Pamiętajmy, że młodzi przywiązują dużą wagę do opinii – zanim umówią się z agentem, sprawdzają jego oceny w internecie i mediach społecznościowych. I ta „cyfrowa reputacja” może być decydująca. Zatem agenci powinni być obecni online – to może przesądzić, czy Gen Z zdecyduje się na zakup ubezpieczenia.

Wracając do produktów, czy są pomysły, które mogłyby odpowiedzieć na specyficzne potrzeby tego pokolenia?

– Gen Z interesuje się ochroną tego, co w danej chwili jest dla niej ważne – dobrym punktem wyjścia mogą więc być polisy podróżne, ubezpieczenia elektroniki czy ochrona zwierząt domowych. Pojawiły się też propozycje modeli „pay-per-use”, które zdają się przemawiać do młodych ludzi, ale ich rentowność pozostaje wyzwaniem.

Rolą branży jest zaspokajanie bieżących potrzeb Gen Z i edukowanie młodych ludzi na temat ubezpieczeń nieruchomości, odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, komunikacyjnych i innych, których mogą potrzebować już niedługo. Branża, w której ostatnio mocno stawiamy na personalizację, powinna towarzyszyć swoim młodym klientom we wkraczaniu w dorosłe życie i oferować odpowiedzi na kolejne potrzeby, gdy tylko się one pojawiają. Trzeba ich jednak najpierw przyciągnąć wspomnianymi produktami.

Mówisz o prostocie produktów. Czy z obecnymi regulacjami to jest w ogóle możliwe?

– Podstawową kwestią jest konstrukcja produktów. Jeśli są proste, to można mówić o nich zrozumiałym językiem, co bardzo ceni nie tylko Gen Z. Pewien łotewski ubezpieczyciel stworzył OWU, które mieściły się na jednej stronie. Uważam, że warto próbować – nawet jeśli OWU ujmiemy w dłuższym dokumencie, materiały marketingowe zdecydowanie mogą być proste i zrozumiałe. Przejrzystość to nie tylko wyzwanie, ale i wielka szansa dla ubezpieczycieli.

Co doradziłbyś ubezpieczycielom w kwestii zarządzania zespołami sprzedażowymi, aby lepiej przygotować się na współpracę z pokoleniem Z?

– Zasugerowałbym dołączenie do zespołów sprzedażowych osób należących do tego pokolenia, bo to one potrafią skutecznie komunikować się ze swoimi rówieśnikami. Jeden z naszych rozmówców wspominał, że gdy młodsza agentka przystosowała swoje treści do konkretnej platformy społecznościowej, zaangażowanie jej młodych klientów zdecydowanie urosło.

Nie zapominajmy oczywiście o roli bardziej tradycyjnych raportów i badań, które pokazują obraz naszych klientów. Dlatego najlepszy byłby interdyscyplinarny zespół, który zarówno dobrze porusza się w kanałach cyfrowych, jak i rozumie, w co należy wyposażyć agenta i jak skonstruować produkt. Warto połączyć w takim zespole osoby należące do różnych pokoleń, które będą dzielić się swoimi doświadczeniami i różnorodnymi perspektywami.

Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Wnioski dają do myślenia i pozwalają zrozumieć, że mamy do czynienia z grupą świadomą i krytyczną, a także gotową na współpracę, jeśli tylko odpowiemy na ich potrzeby.

Aleksandra E. Wysocka

Czy nowe technologie zrewolucjonizują branżę ubezpieczeniową?

0
Małgorzata Plota

Wprowadzenie technologii Low-Code/No-Code (LCNC) otwiera przed branżą ubezpieczeniową nowe możliwości. Dzięki nim proces tworzenia aplikacji i systemów informatycznych staje się szybszy, bardziej elastyczny i znacznie tańszy.

Ubezpieczyciele, którzy wdrożyli te rozwiązania, mogą skupić się na innowacjach produktowych bez konieczności inwestowania w kosztowne i czasochłonne projekty informatyczne.

Co więcej, badania pokazują, że aż 82% organizacji ubezpieczeniowych zauważyło poprawę efektywności operacyjnej dzięki LCNC, a jedna trzecia z nich szacuje, że przyspieszyło to ich operacje o 20–40%. To dowód na to, że technologie LCNC mogą stać się kluczowym elementem w budowaniu przewagi konkurencyjnej na rynku ubezpieczeń.

Dokładniejsza ocena ryzyka i precyzyjniejszy underwriting

Kolejnym ważnym aspektem nowoczesnych technologii w ubezpieczeniach jest analiza predykcyjna wspierana przez inteligentne urządzenia. Technologia ta umożliwia ubezpieczycielom dokładniejszą ocenę ryzyka oraz lepszą wycenę polis.

Wykorzystanie danych z inteligentnych urządzeń, takich jak sensory czy urządzenia IoT, pozwala na bieżąco monitorować stan zdrowia klientów, a także stan ich mienia, co z kolei umożliwia szybsze i bardziej precyzyjne podejmowanie decyzji. Tego typu podejście nie tylko zwiększa efektywność operacyjną, ale również buduje zaufanie klientów, którzy widzą, że ich ubezpieczyciel dba o ich bezpieczeństwo w sposób bardziej nowoczesny i spersonalizowany.

Demografia i inicjatywy społeczne a przyszłość ubezpieczeń

Zmieniająca się demografia, w tym starzejąca się populacja oraz największy w historii transfer majątku, wymusza na ubezpieczycielach dostosowanie oferty do nowych potrzeb rynkowych. Coraz większy popyt na rozwiązania wspierające starzenie się w dobrym zdrowiu sprawia, że ubezpieczyciele muszą oferować spersonalizowane doświadczenia cyfrowe oraz kompleksowe usługi życiowe.

Dodatkowo, w obliczu rosnącej świadomości społecznej i ekologicznej firmy ubezpieczeniowe są zachęcane do wprowadzania rozwiązań wspierających zrównoważony rozwój i inkluzywność. Inwestycje w te obszary mogą przynieść nie tylko korzyści wizerunkowe, ale także realnie poprawić wyniki finansowe poprzez lepsze dopasowanie oferty do oczekiwań współczesnych klientów.

Podsumowanie

Nowe technologie w sektorze ubezpieczeń przynoszą ze sobą ogromne możliwości, ale i wyzwania. Technologie LCNC, analiza predykcyjna i inteligentne urządzenia oraz zmiany demograficzne wymuszają na ubezpieczycielach dostosowanie się do dynamicznie zmieniających się warunków rynkowych.

Firmy, które będą potrafiły skutecznie wykorzystać te innowacje, zyskają nie tylko przewagę konkurencyjną, ale także zbudują długotrwałe relacje z klientami. W dobie transformacji cyfrowej kluczowe staje się zrozumienie i odpowiednie wykorzystanie nowoczesnych narzędzi, które mogą zrewolucjonizować całą branżę ubezpieczeniową.

Małgorzata Plota
wieloletnia ekspertka w dziedzinie data mining oraz analityki ubezpieczeniowej

Z czego wynika trudność w kalkulacji sumy ubezpieczenia?

0
Cezary Goździeniak

Najczęstszym problemem jest identyfikacja, które z kosztów działalności w sensie ubezpieczeniowym stanowią koszty stałe, a które koszty zmienne. Pierwsze są ubezpieczone, drugie nie. Najważniejszym wyznacznikiem określenia rodzaju kosztów jest wpływ wystąpienia szkody na ich dalsze ponoszenie.

Ponieważ tak jak w innych ubezpieczeniach sumę ubezpieczenia wylicza się przed zawarciem polisy, do jej kalkulacji przyjmuje się przychody sprzed szkody, a koszty kwalifikuje się przy przyjęciu scenariusza szkody katastroficznej. W momencie, kiedy dochodzi do zdarzenia objętego ubezpieczeniem, zawsze konieczne będzie wyliczenie rzeczywistego zysku brutto i odpowiednie sklasyfikowanie kosztów, które mogą w okresie odbudowy mienia zmieniać swój charakter ze zmiennych na stałe i odwrotnie.

W ubezpieczeniach utraty zysku, poza prawidłowo określoną sumą ubezpieczenia, elementem determinującym odpowiedzialność ubezpieczyciela, poza oczywiście wystąpieniem szkody w ubezpieczonym mieniu, jest czas.

Parametr czasu występuje w trzech najważniejszych pojęciach mających wpływ na okres, w jakim ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność:

  • Okres wyczekiwania (franszyza czasowa – standardowo od kilku do nawet kilkudziesięciu dni) – uzależniona od specyfiki działalności ubezpieczonego. W okresie wyczekiwania ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności,
  • Maksymalny okres odszkodowawczy – najczęściej od 12 do 24 miesięcy – maksymalny okres, w jakim ubezpieczyciel będzie ponosił odpowiedzialność od momentu wystąpienia szkody,
  • Rzeczywisty okres odszkodowawczy – okres od powstania szkody w mieniu do momentu powrotu przychodu firmy do poziomu, jakby szkoda nie wystąpiła. W każdym przypadku nie więcej niż maksymalny okres odszkodowawczy.

Prawidłowe określenie i wynegocjowanie z ubezpieczycielem jak najlepiej odpowiadających parametrów pasujących do ubezpieczanego biznesu będzie w efekcie przekładało się na wysokość odszkodowania. Im krótszy okres wyczekiwania, tym szybciej ubezpieczyciel zacznie pokrywać finansowe koszty przestoju lub obniżenia wielkości produkcji (spadku przychodów).

Należy jednak pamiętać, że jak nazwa wskazuje, musi dojść do spadku przychodów. Z uwagi na np. duże zapasy magazynowe samo zatrzymanie produkcji nie musi generować spadku przychodów, ponieważ nadal można prowadzić sprzedaż zapasów.

Czy BI zadziała wyłącznie przy szkodach masywnych? Otóż nie. Decydujące znaczenie ma okres, w jakim naprawa uszkodzonego mienia pozwoli na powrót przychodów firmy do stanu sprzed wystąpienia szkody. Dlatego należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt – zaawansowane technologie.

Skomplikowana maszyna, linia produkcyjna czy też specyficzne rozwiązanie zastosowane w ubezpieczonym mieniu może generować zwiększone ryzyko konieczności oczekiwania na dostawę i ponowny montaż uszkodzonego mienia. Okresy oczekiwania na wyprodukowanie nowej maszyny lub jakiegoś elementu w takim przypadku mogą sięgać wielu miesięcy, a czasami nawet wielu lat. Każdy taki przypadek powinien być każdorazowo zawsze analizowany szczególnie pod kątem tzw. wąskich gardeł mających wpływ na ciągłość prowadzonego biznesu.

Zwłaszcza tam, gdzie występują specyficzne nietypowe rozwiązania technologiczne, bezwzględnie należy wdrażać programy ubezpieczenia z elementem utraty przychodów. Nie tylko w zakresie szkód żywiołowych, ale również maszyn od awarii i elektroniki.

Cezary Goździeniak
starszy broker
Biuro Ubezpieczeń Korporacyjnych
Exito Broker

Im więcej katastrof naturalnych, tym trudniej o ubezpieczenie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Częstotliwość ekstremalnych zjawisk, takich jak powodzie, podtopienia, huragany, gradobicia, pożary, susze i fale upałów, nasila się wraz ze zmianami klimatycznymi. Rosną też spowodowane nimi straty finansowe. Dla ubezpieczycieli oznacza to konieczność modyfikacji podejścia do wyceny ryzyka. Z czasem może to też oznaczać spadek dostępności ochrony.

Jak pokazuje raport Polskiej Izby Ubezpieczeń i firmy doradczej EY „Klimat rosnących strat. Rola ubezpieczeń w ochronie klimatu i transformacji energetycznej”, w ciągu ostatnich 40 lat na świecie gwałtownie wzrosła liczba ekstremalnych zdarzeń pogodowych. Tylko w latach 2019–2021 katastrofy naturalne spowodowały zniszczenia o łącznej wartości ponad 600 mld dolarów.

– Ubezpieczyciele zawsze zajmują się ubezpieczeniami na wypadek zdarzeń katastroficznych. Tutaj istnieją rozwiązania takie jak reasekuracja, zaawansowane zarządzanie ryzykiem i opcje katastroficzne, więc z finansowaniem nie ma obecnie żadnych problemów. Natomiast można już zaobserwować, m.in. w USA czy w Europie Południowej, że ta pojemność ubezpieczeniowa, zdolność do ubezpieczania ryzyk katastroficznych po prostu maleje. Zbyt duża częstotliwość takich szkód powoduje, że ubezpieczyciele w pewnym momencie zaczną podnosić ceny, a z czasem może dojść do takiej sytuacji, która występuje już w niektórych rejonach Stanów Zjednoczonych, gdzie ubezpieczyciele po prostu nie oferują ochrony ubezpieczeniowej – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. Marcin Kawiński, kierownik Katedry Ubezpieczenia Społecznego Szkoły Głównej Handlowa w Warszawie.

Rosnącą częstotliwość zjawisk ekstremalnych odzwierciedlają dane przytaczane przez PIU, według których w latach 1981–1990 notowano średnio 79 katastrof naturalnych rocznie, wobec 186 w ostatniej dekadzie. Dla ubezpieczycieli oznacza to konieczność modyfikacji podejścia do wyceny ryzyka i uwzględnienia tej tendencji w wycenie zdarzeń ubezpieczeniowych. W praktyce z czasem może to oznaczać spadek dostępności ochrony ubezpieczeniowej, co widać już m.in. na południu Europy, w Australii czy USA, gdzie ekstremalne skutki zmian klimatycznych są najbardziej zauważalne i mają bardziej gwałtowny przebieg.

– Najłatwiej pokazać to na przykładzie Stanów Zjednoczonych, gdzie występują duże problemy z huraganami i tornadami. Tutaj są już obszary, gdzie ubezpieczyciele komercyjni stwierdzili, że oni z tego rynku rezygnują i na danym obszarze po prostu nie oferują danego typu ochrony ubezpieczeniowej – mówi Marcin Kawiński.

Jak wskazuje, w Polsce głównym ryzykiem klimatycznym są powodzie i podtopienia, ale ekstremalne zjawiska nie występują jeszcze w takiej skali, która pociągałaby za sobą ograniczanie ochrony ubezpieczeniowej. Wraz z nasilaniem się zmian klimatu może się to jednak niedługo zmienić.

– Do sytuacji, w których ubezpieczyciele w ostentacyjny sposób przekazywaliby, że na danych terenach nie będą świadczyć usług ochrony ubezpieczeniowej, jeszcze nie dochodzi, natomiast to się będzie zmieniać – mówi dr hab. Marcin Kawiński. – Istotne jest też to, że w Polsce nadal wydawane są pozwolenia na budowę na terenach zalewowych. Tutaj potrzebne są zmiany w prawie, żeby była jasność co do odpowiedzialności w przypadku budów na takich terenach albo wręcz zakaz jakichkolwiek nowych inwestycji na takich obszarach – dodaje.

Częstotliwość takich zjawisk, jak powodzie błyskawiczne, podtopienia, burze, huragany, gradobicia, pożary, fale upałów i susze, nasila się wraz ze zmianami klimatycznymi.

Mimo że niedawno mieliśmy w Polsce powódź o dużym nasileniu, to te zmiany klimatu jak na razie nie są jeszcze aż tak widoczne. Natomiast za 10–15 lat pojawią się naprawdę poważne problemy, kiedy to odszkodowania czy świadczenia wypłacane przez ubezpieczycieli będą się istotnie różniły od tego, co mamy obecnie – mówi dr hab. Marcin Kawiński.

Według danych PIU, w latach 2016–2021 zakłady zgłosiły do nadzoru 273 zdarzenia, które oceniły jako katastroficzne, i wypłaciły z ich tytułu 3,62 mld zł odszkodowań. Największe zniszczenia były spowodowane przez deszcze nawalne, podtopienia, burze, gradobicia i huragany. Izba wskazała ponadto, że w Polsce ubezpieczenia osób fizycznych od ryzyk katastrof naturalnych są stosunkowo powszechne – 71% budynków jednorodzinnych ubezpieczonych jest od huraganu, a 63% od ryzyka powodzi.

(AM, źródło: Newseria)

Moody’s: Tragiczny bilans powodzi w Hiszpanii

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Powodzie, które zdewastowały hiszpański region Walencji pod koniec października, będą przyczyną spodziewanych szkód ubezpieczeniowych przekraczających 3,5 mld euro – przewiduje agencja Moody’s na podstawie oficjalnych szacunków.

Prognozy oparte są na pierwszych 72 tys. zgłoszonych szkód, których według Ministerstwa Gospodarki w kolejnych tygodniach należy się spodziewać więcej – podała agencja ratingowa cytowana przez Bloomberg. „Podczas gdy całkowita wielkość skutków gospodarczych dla regionów dotkniętych kataklizmem nie jest jeszcze znana, spodziewamy się znacznych strat dla lokalnych gospodarek, poniesionych przez sektor publiczny i prywatny” – stwierdzili analitycy Moody’s.

Najtragiczniejsza katastrofa naturalna ostatnich czasów w Hiszpanii przyniosła ponad 200 ofiar śmiertelnych w 75 miastach i mniejszych miejscowościach. Nadal też nie odnaleziono ponad 20 osób. Na ulicach zalega błoto, dziesiątki tysięcy samochodów zostało zniszczonych, wielu ludzi straciło domy. Uszkodzeniom uległy drogi i linie kolejowe.

Około 4500 firm w Walencji i okolicach ucierpiało bezpośrednio, zniszczeniu uległy 53 tys. hektary ziemi rolnej, straty w uprawach sięgną 150 mln euro – podaje Bloomberg za Moody’s.

Rząd Hiszpanii ogłosił pierwszy pakiet pomocy finansowej o wartości do 10,6 mld euro zawierający pomoc bezpośrednią i wspierane przez państwo gwarancje pożyczek dla gospodarstw domowych, osób samozatrudnionych i firm.

Likwidacją szkód z funduszy publicznych zajmuje się głównie ubezpieczeniowe konsorcjum odszkodowawcze powołane w Hiszpanii w XX w. dla zapewnienia ochrony na wypadek zdarzeń o charakterze nadzwyczajnym, zazwyczaj nieobjętych ochroną w ramach ubezpieczeń prywatnych. Jak podkreślają analitycy, prywatne firmy ubezpieczeniowe, takie jak Mapfre, Mutua Madrilena, Allianz, AXA, GCO i Generali, pokryją jedynie część strat.

AC

Clemens Jungsthöfel zostanie nowym CEO Hannover Re

0
Clemens Jungsthöfel

Jean-Jacques Henchoz, dyrektor generalny Hannover Re, nie przedłuży wygasającego kontraktu i odejdzie z firmy z dniem 31 marca 2025 r., choć pozostanie z nią blisko związany. Jego następcą zostanie obecny dyrektor finansowy Clemens Jungsthöfel, który zacznie pełnić funkcję CEO reasekuratora 1 kwietnia 2025 r. Zwolnione przez niego stanowisko zajmie tego samego dnia Christian Hermelingmeier, obecny dyrektor finansowy HDI Global.

– Okres kierowania Hannover Re był dla mnie bardzo satysfakcjonujący, zarówno zawodowo, jak i osobiście — powiedział Jean-Jacques Henchoz. – Celem mojego kolejnego rozdziału zawodowego jest wniesienie wkładu w postaci mojego doświadczenia w rolach niewykonawczych i doradczych. Do końca marca będę nadal pełnił funkcję CEO Hannover Re i zapewnię uporządkowane przekazanie obowiązków Clemensowi Jungsthöfelowi, którego uważam za idealnego następcę – dodał.

– Bardzo żałujemy decyzji Jean-Jacques Henchoza – powiedział Torsten Leue, przewodniczący rady nadzorczej Hannover Re. – Chciałbym mu podziękować, również w imieniu rady nadzorczej, i życzyć mu wszystkiego najlepszego i wszelkich sukcesów w kolejnym rozdziale jego kariery – dodał. Podkreślił, że „jest zachwycony” wyborem Clemensa Jungsthöfela, który „cieszy się doskonałą reputacją wśród naszych klientów i partnerów biznesowych, na rynku kapitałowym i wśród naszych pracowników”. Torsten Leue pochwalił również Christiana Hermelingmeiera, który w jego opinii „w imponujący sposób wykazał się swoją wiedzą specjalistyczną i jakością przywództwa w zarządzie HDI Global”.

Jean-Jacques Henchoz kierował Hannover Re od 2019 r. W tym czasie kapitalizacja rynkowa reasekuratora wzrosła prawie dwukrotnie, do około 29 mld euro, dzięki silnemu, rentownemu wzrostowi. W ciągu ostatnich sześciu lat zwrot z kapitału własnego wynosił średnio 14,7%.

Clemens Jungsthöfel od 2020 r. zajmuje stanowisko dyrektora finansowego Hannover Re. Przez poprzednie dwa lata piastował analogiczną funkcję w HDI Global. Od 1998 do 2018 r. pracował w KPMG. Od 2011 r. jako partner w firmie audytorsko-konsultingowej doradzał wyłącznie firmom ubezpieczeniowym i reasekuracyjnym. Jest audytorem, doradcą podatkowym i wykwalifikowanym agentem ubezpieczeniowym.

Christian Hermelingmeier od września 2020 r. jest dyrektorem finansowym HDI Global. Pełni również funkcję przewodniczącego rady dyrektorów HDI Reinsurance Ireland SE. Był wcześniej szefem działu kontrolingu w dziale ubezpieczeń prywatnych i korporacyjnych Talanx Group w Niemczech. Posiada doktorat z matematyki biznesowej i jest wykwalifikowanym aktuariuszem.

(AM, źródło: Hannover Re)

18,338FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie