27 listopada w katowickim Novotelu Unilink zorganizował spotkanie edukacyjne agentów z przedstawicielami trzech wiodących zakładów, oferujących ubezpieczenia życiowe w formie Grup Otwartych. Szkolenie zgromadziło 60 najlepszych pośredników z makroregionu Górnego Śląska i okolic oraz ponad 15 przedstawicieli ERGO Hestii, PZU oraz Warty.
Wydarzenie w Katowicach odbyło się w ramach najnowszej odsłony „Spotkań Ekspertów” organizowanych dla agentów Unilink. Tematem przewodnim były tym razem ubezpieczenia życiowe w formie Grup Otwartych. Szkolenie było przeznaczone zarówno dla doświadczonych w tym obszarze agentów, jak i debiutantów.
Celem spotkania była prezentacja ofert produktowych, jak również przedstawienie gotowych rozwiązań sprzedażowych, zapewniających oszczędność czasu dla agenta. W wydarzeniu uczestniczyli eksperci, którzy prezentowali tajniki ofert w obecności przedstawicieli innych towarzystw, co umożliwiło porównanie ofert różnych firm w jednym miejscu i czasie. Na zakończenie odbył się panel dyskusyjny z sesją Q&A.
– Klienci coraz częściej poszukują ochrony zdrowia, życia oraz zabezpieczenia przyszłości swoich bliskich. Widząc rosnące znaczenie ubezpieczeń życiowych na rynku oraz w odpowiedzi na potrzeby naszych agentów, rozpoczynamy cykl niezwykle istotnych spotkań, których tematem są Grupy Otwarte – powiedział TomaszKroplewski, menedżer Zespołu ds. Współpracy z Partnerami Strategicznymi Unilink i współorganizator wydarzenia. – Celem spotkania jest zapewnienie naszym agentom miejsca, w którym mogą oni pogłębić swoją wiedzę z zakresu Grup Otwartych, oraz czasu na wymianę poglądów, a także uzyskanie odpowiedzi bezpośrednio od towarzystw ubezpieczeniowych na nurtujące pytania. Dziękuję agentom oraz przedstawicielom ubezpieczycieli, w tym prelegentom prowadzącym dzisiejsze spotkanie, za ich obecność, otwartość w dyskusjach oraz aktywny udział – dodał.
Zapewnił również, że katowickie spotkanie było pierwszym z cyklu takich wydarzeń z zakresu Grup Otwartych.
Wojciech Olejniczak, członek rady nadzorczej PZU SA powołany do czasowego wykonywania czynności członka zarządu spółki, został zatrzymany przez CBA. Zatrzymanie nie ma związku z naszą działalnością biznesową – oświadczył ubezpieczyciel.
Jak przekazała Polskiemu Radiu Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej, zatrzymanie nie dotyczy Collegium Humanum, lecz chodzi o sprawę o charakterze gospodarczym. Według nieoficjalnych doniesień medialnych chodzi o kredyty, których Alior Bank udzielał Zakładom Mięsnym Henryka Kani w okresie, kiedy menedżerem w tym banku był Wojciech Olejniczak.
„Z wiedzy jaką posiadamy, zatrzymanie nie ma nic wspólnego z działalnością biznesową PZU SA, a dotyczy aktywności zawodowej Wojciecha Olejniczaka z okresu 2016–2019, na kilka lat przed dołączeniem do Rady Nadzorczej PZU SA” – poinformował ubezpieczyciel w komunikacie.
Nationale-Nederlanden nawiązało strategiczną współpracę z Grupą LUX MED. W jej ramach ubezpieczyciel wprowadził nowy produkt pod nazwą „Ubezpieczeniowy program wsparcia w chorobie”, zapewniający ochronę zdrowotną i finansową do 1 miliona złotych w przypadku poważnego zachorowania. Dzięki czterem kluczowym komponentom oferta obejmuje wszystkie etapy leczenia, od wczesnej diagnostyki, przez leczenie operacyjne, aż po rehabilitację i wsparcie opiekuńcze.
Według obu partnerów program będący owocem ich współpracy stanowi odpowiedź na potrzeby zidentyfikowane w badaniu Nationale-Nederlanden „Jak chorują Polacy?”. Z odpowiedzi ankietowanych wynikało, że tylko 9% z nich nie obawia się chorób cywilizacyjnych, takich jak nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe. Z kolei 40% badanych nie czuje się odpowiednio zabezpieczona na wypadek poważnej choroby. Jedynie 27% respondentów jest zadowolonych z funkcjonowania obecnego systemu służby zdrowia, co w ocenie obu partnerów podkreśla potrzebę wprowadzania nowych komplementarnych rozwiązań, jakie oferuje prywatna opieka medyczna.
– Obserwując wzrastające potrzeby zdrowotne Polaków i obawy związane z dostępem do specjalistów, wspólnie z Grupą LUX MED zdecydowaliśmy się stworzyć ubezpieczeniowy program wsparcia w chorobie jako odpowiedź na praktyczne wyzwania zdrowotne, przed którymi stoi społeczeństwo. Dzięki szerokiemu dostępowi do diagnostyki w przypadku podejrzenia poważnej choroby, wsparciu finansowemu i kompleksowej opiece medycznej dla chorób wymagających leczenia operacyjnego dajemy możliwość leczenia w komfortowych warunkach, z pełnym wsparciem na każdym etapie – od podejrzenia choroby po rehabilitację. To podejście, które wyróżnia nas na rynku – mówi Joanna Walczuk, dyrektorka ds. Produktów Nationale-Nederlanden.
– Nasze zespoły medyczne wykorzystują swoją rozległą wiedzę i doświadczenie, by zapewnić pacjentom najwyższy standard opieki. Priorytetami są dla nas precyzyjna diagnoza oraz dostosowanie planu leczenia w sposób optymalny do potrzeb zdrowotnych pacjenta. Każdy przypadek traktujemy indywidualnie, skupiając się na całym procesie od diagnozy, przez leczenie – w tym również rehabilitację pacjenta. Jesteśmy świadomi, że dbałość o każdy element tego procesu jest kluczowy dla finalnego efektu terapeutycznego, który chcemy wspólnie z pacjentem osiągnąć – jego powrotu do zdrowia. Pacjenci mogą być pewni, że oddają swoje zdrowie w bezpieczne i kompetentne ręce – podkreśla Arkadiusz Tatar, dyrektor medyczny LUX MED Ubezpieczenia.
Diagnostyka w kierunku poważnych chorób
Program oferuje pacjentom dostęp do szerokiego zakresu badań diagnostycznych w ramach Grupy LUX MED w kierunku 19 poważnych chorób, w tym konsultacji u specjalistów z 26 dziedzin medycyny oraz 667 procedur diagnostycznych. Czas oczekiwania na wizytę u specjalisty i badania laboratoryjne wynosi maksymalnie 3 dni robocze, a na badania obrazowe – do 10 dni roboczych. Usługi świadczone są bezgotówkowo, na podstawie skierowania od lekarza.
Leczenie operacyjne chorób
Dla pacjentów, u których zdiagnozowano chorobę wymagającą planowego leczenia operacyjnego, program oferuje organizację i pokrycie kosztów leczenia 177 chorób, między innymi: schorzeń takich jak przepuklina pachwinowa czy leczenie zaburzeń rytmu serca i wielu innych. Kluczowym elementem tego komponentu oprócz czasu wykonania operacji do 30 dni od momentu zgłoszenia jest wsparcie Koordynatora Opieki Szpitalnej (KOS) ze strony LUX MED. Pomaga on pacjentom na każdym etapie leczenia – od ustalenia terminu kwalifikacji do operacji, po organizację wizyt kontrolnych po zabiegu. Pacjenci mogą w ramach polisy wielokrotnie korzystać z leczenia operacyjnego w szpitalach LUX MED lub partnerskich.
Ochrona rozszerzająca się w czasie przy poważnych chorobach
Dzięki tej umowie dodatkowej program obejmuje 32 poważne jednostki chorobowe, w tym choroby onkologiczne, schorzenia sercowo-naczyniowe, choroby neurodegeneracyjne i inne. W przypadku potwierdzenia diagnozy pacjenci mogą liczyć na wypłatę świadczenia pieniężnego oraz pełne wsparcie medyczne i opiekuńcze, takie jak rehabilitacja, transport medyczny, pomoc domowa czy konsultacje z psychologiem. Zakres ochrony jest dostosowany do wieku pacjenta i rozszerza się z czasem. Istotnym elementem jest także zakres usług assistance dostępnych po diagnozie poważnej choroby obejmujący m.in. rehabilitację, transport medyczny, a także wizyty u lekarzy specjalistów.
Wsparcie w przypadku pogorszenia się stanu zdrowia
W sytuacji częściowej lub całkowitej utraty samodzielności, wynikającej z choroby lub nieszczęśliwego wypadku, program oferuje jednorazową wypłatę finansową, której wysokość zależy od stanu zdrowia pacjenta. Ubezpieczenie obejmuje również usługi assistance, takie jak pomoc pielęgniarska, opieka domowa, transport medyczny oraz wsparcie diagnostyczne.
Program zakłada wykorzystanie ponad 300 placówek własnych LUX MED, 16 szpitali własnych oraz sieci 3 tysięcy placówek partnerskich, co znacząco zwiększa dostępność usług w trybie prywatnym. Dzięki specjalnemu zespołowi KOS pacjenci będą wspierani organizacyjnie i będą mogli korzystać z procesu leczenia w sposób bardziej skoordynowany.
Klienci „kupili” nowa ofertę
Nowa oferta Nationale-Nederlanden i LUX MED cieszy się dużym zainteresowaniem. Od października ubezpieczyciel sprzedał już 1400 polis, pozyskując z nich ponad 2,6 mln zł składek. Średnia składka ubezpieczeniowa wynosi 160 zł.
W listopadzie PZU Zdrowie rozpoczęło pilotaż voicebotów w wybranych placówkach operatora. Mają one wesprzeć infolinię medyczną firmy w przypominaniu pacjentom o terminach wizyt.
Przez najbliższe miesiące wirtualni asystenci od hellobot i Talkie.ai Polska będą telefonicznie kontaktować się z pacjentami, aby przypomnieć o zbliżającym się terminie. Podczas rozmowy pacjent będzie mógł potwierdzić wizytę lub odwołać ją i w razie potrzeby zgłosić chęć umówienia nowego terminu.
PZU Zdrowie liczy na to, że voiceboty przypominające o nadchodzącym terminie pomogą ograniczyć liczbę niezrealizowanych konsultacji z powodu nieobecności pacjenta. Umożliwią również bieżącą aktualizację kalendarza dostępnych terminów wizyt w placówkach medycznych, co pozwoli wykorzystać przywrócone terminy tym, którzy tego pilnie potrzebują. Inne korzyści to sprawne załatwienie wielu spraw pacjentów w tym samym czasie i odciążenie pracowników infolinii telefonicznej oraz zapewnienie spójnych doświadczeń pacjentów i jakości obsługi.
Z badania przeprowadzonego przez serwis ChronPESEL.pl wynika, że ubezpieczenie od ryzyka utraty bądź kradzieży danych osobowych posiada od 13 do 28% firm z sektora MŚP, w zależności od ich wielkości. Ale choć cyberpolisy są coraz bardziej popularne, to spore grono przedsiębiorców traktuje je niewłaściwie – jako jeden ze sposobów ochrony przed hakerami.
Z raportu KPMG „Barometr cyberbezpieczeństwa” z lutego 2024 r. wynika, że liczba firm, które zarejestrowały przynajmniej jeden incydent związany z cyberbezpieczeństwem, wzrosła w ciągu 12 miesięcy z 58 do 66%. Tymczasem 65% badanych z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, ankietowanych przez ChronPESEL.pl lekceważy to niebezpieczeństwo. Jednym z argumentów, podawanych przez 13% respondentów, jest wykupienie cyberpolisy. Z drugiej strony wśród 35% firm obawiających się utraty danych osobowych w wyniku aktywności przestępców, co piąta jako przyczynę obaw podaje właśnie brak polisy.
– Nasze badanie wskazuje, że przedsiębiorcy często traktują polisę jako formę ochrony przed hakerami. To przekonanie wynika zarówno z odpowiedzi firm, które boją się wycieku danych osobowych, jak i tych, które nie mają takich obaw. Problem w tym, że to błędne założenie. Cyberpolisa nie zapobiega atakom – jej zadaniem jest minimalizowanie skutków, które mogą pojawić się po incydencie. Co nie znaczy, że należy z niej rezygnować. Tyle że wcześniej trzeba wdrożyć szereg zabezpieczeń, które mają zapewnić bezpieczeństwo przechowywanych danych osobowych – komentuje Bartłomiej Drozd z ChronPESEL.pl.
Najpierw zabezpieczenie, potem cyberpolisa
Ekspert przypomina, że chcąc kupić cyberpolisę firma musi spełnić szereg wymogów związanych z ochroną danych. Towarzystwa wymagają wdrożenia odpowiednich zabezpieczeń technicznych i organizacyjnych. Podstawą są regularne aktualizacje oprogramowania, stosowanie kopii zapasowych oraz szyfrowanie danych. W przypadku braku odpowiednich procedur, żaden ubezpieczyciel nie zdecyduje się na podpisanie umowy.
Zakres oferty jest uzależniony od ubezpieczyciela. Większość zakładów pokrywa szkody, których skutkiem jest utrata danych lub koszty ich odzyskania, straty finansowe wynikające z przerw w działaniu sieci lub systemów informatycznych czy odpowiedzialności cywilnej wobec poszkodowanych osób trzecich. Bardziej rozbudowane cyberpolisy mogą pokryć koszty kar administracyjnych nałożonych za naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych czy usług public relations w celu minimalizacji negatywnych skutków dla reputacji firmy.
– Kradzież danych osobowych może skutkować ogromnymi stratami finansowymi i reputacyjnymi dla firmy. Koszty ich odzyskania, informowania poszkodowanych czy wypłaty odszkodowań potrafią być druzgocące, zwłaszcza dla mniejszych przedsiębiorstw. Cyberpolisa nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale może pomóc złagodzić skutki kryzysu – podkreśla Bartłomiej Drozd.
Lekceważenie cyberzagrożenia
Badanie pokazuje, że zainteresowanie cyberpolisami zależy nie tylko od wielkości przedsiębiorstwa, ale także od branży. O ile wśród mikroprzedsiębiorstw tylko 13% deklaruje posiadanie ubezpieczenia, to w gronie małych firm jest to 17%, a pośród średnich – 28%. Najczęściej na zakup polisy decydują się firmy handlowe (25%) i transportowe (25%), a także budowlane (22%). Z kolei w sektorze usługowym – mimo wielu niedawnych ataków na gabinety medyczne czy kancelarie prawne – tylko 5% firm zadeklarowało wykupienie ubezpieczenia.
– To zróżnicowanie pokazuje, że świadomość ryzyka cyberataków nie jest równomierna w poszczególnych sektorach. Tymczasem każda firma, która przetwarza dane osobowe, jest potencjalnym celem ataku – ostrzega Bartłomiej Drozd.
Insur Invest, jedna z pierwszych i największych multiagencji w Polsce, już od 35 lat dynamicznie rozwija swoją działalność na rynku ubezpieczeniowym. Jej historia to opowieść o wartości rodzinnych tradycji, budowaniu silnych partnerstw, wdrażaniu innowacji oraz dbałości o wysoki poziom i kompleksowość świadczonych usług.
Korzenie Insur Invest sięgają 1989 roku, kiedy to założyciel agencji Wacław Bukowski postanowił wprowadzić na rynek ubezpieczeń nową jakość. Na początku firma funkcjonowała lokalnie, oferując usługi przede wszystkim w Mogilnie i okolicach. Z biegiem czasu do firmy dołączyła żona właściciela, Małgorzata Bukowska i dzięki wspólnemu zaangażowaniu, zbudowali sieć partnerską. Firma rozszerzyła ofertę oraz zasięg geograficzny i stała się jednym z nielicznych rodzinnych przedsiębiorstw w branży ubezpieczeniowej.
– Jestem dumny, że już od 35 lat możemy wspierać naszych partnerów i klientów. Rodzinne wartości, na których zbudowaliśmy naszą działalność, pomagają w budowaniu długotrwałych relacji opartych na wzajemnym szacunku i zaufaniu – mówi Wacław Bukowski, założyciel i członek zarządu agencji.
Multiagencja, czyli szeroka oferta w jednym miejscu
Insur Invest w swojej ofercie posiada kompleksowe rozwiązania ubezpieczeniowe, które obejmują zarówno ubezpieczenia dla osób prywatnych, jak i dla firm. Agencja oferuje szeroki wybór produktów, takich jak ubezpieczenia na życie, zdrowotne, OC, majątkowe czy komunikacyjne. Nie bez powodu zarząd firmy podjął decyzję o realizacji działalności w oparciu o model multiagencji. Takie rozwiązanie to ogromne korzyści, zarówno dla partnerów w sieci, jak i klientów. Szeroka oferta ubezpieczeń różnych towarzystw w jednym miejscu pozwala na wybór najlepszego produktu w zależności od potrzeb. Status Partnera Strategicznego w TU Warta, a także wieloletnia współpraca z największymi towarzystwami ubezpieczeniowymi w Polsce, takimi jak PZU, Allianz, Compensa, InterRisk, UNIQA, Generali czy ERGO Hestia, zapewnia pełen wachlarz możliwości ubezpieczeniowych i gwarantuje wiarygodność oferowanych produktów.
Silne partnerskie relacje miarą sukcesu
Rodzinne tradycje to fundament działalności Insur Invest, jednak to zaufani partnerzy stanowią kluczową wartość wpływająca na silną pozycję agencji na rynku. Firma od lat rozwija sieć partnerską, która dziś obejmuje już ponad 200 partnerów w całej Polsce. Agencja opiera współpracę na modelu franczyzowym, a relacje z partnerami – na swobodzie działania i wsparciu merytorycznym, bez narzucania planów sprzedażowych, zapewniając w ten sposób elastyczność.
– Współpraca z Insur Invest to dla mnie nie tylko stabilne zaplecze biznesowe, ale także poczucie wsparcia i swobody w działaniu, którego brakuje w innych firmach ubezpieczeniowych – podkreśla Adam Ziarnik, jeden z partnerów multiagencji. – Szybkie i klarowne procesy decyzyjne sprawiają, że współpraca przebiega wyjątkowo sprawnie i daje dużą satysfakcję.
Dzięki szerokiej sieci współpracujących z firmą agentów, Insur Invest zyskał miano jednego z najważniejszych graczy na rynku ubezpieczeniowym, zarówno w regionie, jak i w skali ogólnopolskiej. Sieć partnerów stanowi fundament, na którym firma buduje swoją konkurencyjność, zapewniając jednocześnie dostępność usług ubezpieczeniowych w różnych częściach kraju.
Słowo–klucz: wsparcie
Dobra współpraca opiera się na wzajemnym słuchaniu potrzeb i odpowiadaniu na nie. Dlatego Insur Invest za jeden z priorytetowych celów stawia sobie wsparcie partnerów w codziennej pracy i poszukiwanie rozwiązań usprawniających obsługę klienta. Nowi franczyzobiorcy mogą liczyć na udział w programie wdrożeniowym OtwarTY na SUKCES, przygotowującym do efektywnego działania w branży ubezpieczeniowej. Łączy ono szkolenie z kompetencji „miękkich”, rozwijające przede wszystkim umiejętności komunikacyjne i sprzedażowe, ze szkoleniami specjalistycznymi. Ponadto Insur Invest zapewnia fachowe doradztwo, bieżącą pomoc techniczną oraz system regularnych szkoleń produktowych.
– Zarządzający oraz pracownicy centrali Insur Invest to solidna ekipa profesjonalistów, życzliwie nastawionych do ludzi. Z ogromnym zaangażowaniem znoszą dziesiątki telefonów i pytań od mniej zorientowanych w temacie niż oni. To dobre zaplecze, które daje poczucie bezpieczeństwa, tym bardziej jeśli osią pracy z klientem jest profesjonalizm i odpowiednie dopasowanie oferty do jego potrzeb i wymagań. W każdej chwili mam pewność, że kiedy będę potrzebowała wsparcia w przygotowaniu oferty dla klienta – zawsze ją otrzymam – opowiada Izabela Olszewska, partnerka Insur Invest z Ciechanowa.
– Największy plus to na pewno wsparcie na co dzień ze strony menedżerów z centrali. Zawsze mogę liczyć na pomoc w wystawieniu trudniejszej polisy, mam też duże wsparcie merytoryczne. Mam za sobą sztab ludzi, którzy pomogą znaleźć najkorzystniejsze rozwiązanie dla moich klientów. Insur Invest to też rodzinna atmosfera, nie jak typowe „korpo”. Można czuć się tutaj naprawdę swobodnie – dodaje Justyna Świerblewska, która od ponad dwóch lat prowadzi punkt partnerski Insur Invest w Koronowie.
Agencja oferuje pomoc księgową w kwestiach rozliczeniowych, kompleksowe wsparcie działu IT, jak również wdrożenie marketingowe. Dostarcza partnerom nowoczesne rozwiązania technologiczne, których wykorzystanie sprzyja optymalizacji pracy i zapewnia wysoką jakość obsługi klienta.
Dynamiczny rozwój Insur Invest to także efekt ciągłych inwestycji. Firma nieustannie podąża za zmieniającymi się trendami w branży ubezpieczeniowej, a jednym z kluczowych elementów rozwoju stało się wdrożenie innowacyjnych rozwiązań technologicznych. Wśród nich wyróżnić trzeba system CRM Intrust oraz aplikację Insuromat, które zrewolucjonizowały sposób pracy partnerów agencji oraz ułatwiły klientom dostęp do oferty i zakupionych produktów.
System CRM Intrust umożliwia efektywne zarządzanie relacjami z klientami, pozwalając na szybsze reagowanie na ich potrzeby oraz oferowanie bardziej spersonalizowanych usług.
– Firma Insur Invest wdrożyła zaawansowany system CRM InTrust, który wspiera naszą pracę i umożliwia lepszą obsługę klientów – mówi Tomasz Woźniak, partner agencji. – Dzięki integracji z narzędziami analitycznymi, takimi jak porównywarka ubezpieczeń, partnerzy są w stanie sprawnie zarządzać produktami i lepiej prognozować oczekiwania i preferencje klientów.
Z kolei aplikacja Insuromat to innowacyjne narzędzie działające dwutorowo. Z jednej strony pozwala na automatyzację wielu procesów związanych z tworzeniem ofert ubezpieczeniowych przez partnerów, z drugiej – wspiera klientów m.in. w zdalnym zawieraniu umów, zgłaszaniu szkód czy dostępie do danych bez konieczności wychodzenia z domu. Jest narzędziem bezpośredniego kontaktu między klientami a partnerami.
Partnerzy Insur Invest otrzymują przeznaczoną dla siebie wersję aplikacji mobilnej Insuromat, która jest uproszczoną wersja systemu CRM InTrust. Aplikacja cieszy się stale rosnącym uznaniem, co sprawia, że stanowi ona skuteczne narzędzie do pozyskiwania nowych klientów. Inwestycja w nowe technologie wpłynęła więc na optymalizację działań w sieci partnerskiej Insur Invest, zwiększenie efektywności operacyjnej oraz na zapewnienie jeszcze wyższej jakości obsługi klienta. Agencja cały czas wsłuchuje się w opinie partnerów i wprowadza kolejne udogodnienia w funkcjonowaniu narzędzi IT.
Uznanie na rynku krajowym
Rodzinne firmy odgrywają kluczową rolę w strukturze polskiej gospodarki. Są motorem napędowym innowacji i rozwoju. Tym bardziej znacząca jest obecność multiagencji Insur Invest na liście Najcenniejszych Polskich Firm Rodzinnych autorstwa Forum Firm Rodzinnych „Forbes”. To potwierdzenie zasadności budowania działalności na fundamencie wartości rodzinnych, wieloletniego doświadczenia firmy oraz stabilności na rynku ubezpieczeniowym agencji. To nie jedyne wyróżnienia dla Insur Invest. Firma jest laureatką rankingu Gazele Biznesu, w którym obecność podkreśla przynależność do elity małych i średnich przedsiębiorstw – nie tylko pod względem dynamiki rozwoju, ale również transparentności działania. W 2024 roku natomiast multiagencja po raz kolejny z rzędu otrzymała tytuł laureata Diamentów Miesięcznika „Forbes Polska”. To wyróżnienie podkreśla wyjątkowy wkład Insur Invest w polski sektor ubezpieczeń oraz stanowi potwierdzenie zaangażowania wszystkich partnerów w realizację zamierzonych celów rozwojowych.
Wizja przyszłości – wyzwania i dalsze inwestycje
Dla Insur Invest wyzwania mijającego roku były kolejnym impulsem do rozwoju i doskonalenia usług. Wsparcie ze strony środowiska ubezpieczeniowego utwierdza multiagencję w tym, że podąża ona właściwą drogą, odpowiadając na potrzeby rynku z pełnym zaangażowaniem i profesjonalizmem, a każde wyzwanie staje się motorem innowacji i dalszego wzrostu.
Insur Invest nie zamierza się zatrzymywać. Firma ma w planie dalsze inwestycje w nowe technologie.
– Przed nami wdrożenie kolejnych rozwiązań, które wspierać będą naszych partnerów i odpowiadać na wyzwania rynku – zaznacza Wacław Bukowski. – Zastosowanie sztucznej inteligencji pomoże nam jeszcze lepiej przewidywać potrzeby naszych klientów i wspierać partnerów.
Agencja rozbudowuje system CRM o funkcje sztucznej inteligencji, a równocześnie planuje rozwijać aplikację Insuromat, poprzez wdrożenie nowych funkcjonalności umożliwiających jeszcze szybsze i bardziej intuicyjne wyszukiwanie ofert ubezpieczeniowych przez klientów. Ponadto Insur Invest nadal rozwijać będzie sieć partnerską, by zapewnić dostęp do multioferty ubezpieczeniowej kolejnym regionom na terenie kraju.
Rozwój Insur Invest to historia oparta na dbałości o wartości rodzinne i umiejętności dostosowywania się do nowych wyzwań. Dzięki inwestycjom w nowe technologie i zaangażowaniu w budowanie relacji partnerskich z siecią swoich doradców firma stawia solidne fundamenty pod dalszy rozwój. 35 lat doświadczenia w branży zapewniło agencji stabilną pozycję na rynku ubezpieczeń. Insur Invest, będąc wiernym swoim rodzinnym korzeniom, ma odwagę sięgać po nowe możliwości, dzięki którym zyskuje zaufanie kolejnych partnerów w całej Polsce.
22 października 2024 r. w warszawskiej siedzibie Generali Polska odbyła się konferencja „Lepiej dmuchać na zimne. Zarządzanie bezpieczeństwem żywności i ubezpieczenie CPI”, która zgromadziła brokerów i przedstawicieli branży spożywczej.
Gości przywitał Roger Hodgkiss, prezes Generali Polska, natomiast rolę gospodarza spotkania odgrywał Marcin Gajkowski, dyrektor Działu Ubezpieczeń Odpowiedzialności Cywilnej Generali Polska.
Roger Hodgkiss podkreślił znaczenie tematyki konferencji i wyzwań, które branża spożywcza napotyka każdego dnia, wskazując na rolę Generali jako zaufanego partnera w zarządzaniu ryzykiem.
Spotkanie miało na celu nie tylko edukację, ale i stworzenie przestrzeni do wymiany doświadczeń i analizy zagrożeń, jakie stają przed producentami żywności.
Never events, czyli błędy, które nie powinny się zdarzyć, ale zdarzają się codziennie
Konferencję rozpoczęło wystąpienie Roberta Stancombe’a, głównego konsultanta ds. zarządzania ryzykiem i jakości z RQA Group, który omówił „never events” – pojęcie odnoszące się do błędów, które teoretycznie nie powinny mieć miejsca, a mimo to zdarzają się w każdej branży. W kontekście przemysłu spożywczego obejmują one m.in. błędne etykietowanie, zanieczyszczenia alergenami, obecność obcych ciał w produktach czy niewłaściwe terminy ważności.
– Każda firma, niezależnie od swojej wielkości – mała, duża, lokalna czy międzynarodowa – może stanąć przed koniecznością wycofania produktu – zaznaczył Robert Stancombe. – Tego typu problemy mogą dotyczyć produktów z różnych sektorów, w tym z branży spożywczej. Takie błędy, jak niewłaściwe opakowanie czy nieprawidłowe informacje na etykiecie, są klasyfikowane jako „never events”, ponieważ ich wystąpienie można przewidzieć i zapobiec im, a jednak mają miejsce.
Ekspert wyjaśnił, że choć takie błędy mogą wydawać się banalne, ich skutki bywają katastrofalne, zwłaszcza gdy w grę wchodzą zagrożenia dla konsumentów z alergiami. Przedstawił przypadki, w których błędne informacje na etykiecie doprowadziły do poważnych problemów zdrowotnych, co jednoznacznie podkreśla wagę skutecznego zarządzania ryzykiem.
CPI jako tarcza ochronna – ratuje nie tylko finanse, ale i reputację
Po analizie „never events” przyszedł czas na ubezpieczenie. Podczas swojej prezentacji Marcin Gajkowski przekonywał, dlaczego producent żywności powinien pomyśleć o ubezpieczeniu CPI.
Po pierwsze, jak przekonują statystyki, choćby te prezentowane w raporcie rocznym RQA, całkowite wyeliminowanie incydentów dotyczących bezpieczeństwa żywności nie jest możliwe. Nawet najlepiej przygotowany producent nie jest wolny od ryzyka przypadkowego skażenia produktu.
Po drugie, ubezpieczenie CPI oferuje unikatowy zakres ochrony ubezpieczeniowej, niemożliwy do uzyskania na podstawie innych ubezpieczeń. Ubezpieczenia CPI wyróżnia pokrycie wartości skażonych produktów, jak również potencjalnych strat wynikających z obniżonej sprzedaży czy konieczności odbudowy wizerunku.
Z perspektywy producenta – konkludował Gajkowski – rozważenia wymaga zatem nie tylko „czy”, ale także „jak” się ubezpieczyć.
Kultura bezpieczeństwa – klucz do zapobiegania błędom i budowania zaufania
Po przerwie kawowej uczestnicy mieli okazję zgłębić temat „kultury bezpieczeństwa” – pojęcia, które ma kluczowe znaczenie dla prewencji i odpowiedzialności w zarządzaniu produkcją żywności. W swoim drugim wystąpieniu tego dnia Robert Stancombe podkreślił znaczenie kultury organizacyjnej, w której pracownicy czują się swobodnie i mogą zgłaszać błędy bez obawy o reperkusje. Zdaniem prelegenta budowanie odpowiedzialności na każdym poziomie organizacji jest fundamentem efektywnej prewencji.
Wdrożenie w pełni kultury bezpieczeństwa żywności nie jest procesem łatwym i wymaga czasu. Niemniej warto dążyć do ciągłego podwyższania jej poziomu, co powinno przyczynić się do osiągnięcia celów biznesowych i zapobiegania wystąpieniu incydentów bezpieczeństwa żywności.
W drugiej prezentacji w tej części konferencji Janusz Słobosz z Riskchallenge przybliżył kluczowy element oceny ryzyka CPI – audyt ubezpieczeniowy. Wyjaśnił, czym różni się taki audyt od typowych audytów przeprowadzanych w branży spożywczej. Wskazał także korzyści, jakie z takiego audytu mogą wynikać dla producentów żywności. Omawiając doświadczenia wyniesione z dotychczasowych audytów, zwrócił uwagę na tzw. ryzyko nowości będące efektem wprowadzania nowych produktów i technologii, co często przekracza możliwości przewidywania konsekwencji.
– Takie sytuacje bywają trudne do zdefiniowania i rzadko powtarzają się w identyczny sposób, co tylko zwiększa ich nieprzewidywalność – stwierdził Janusz Słobosz.
Proces wycofania produktu: Koszty, ryzyko i procedury
Kolejną częścią programu była prezentacja procesu wycofywania produktów z rynku z perspektywy producenta. Uczestnicy przysłuchujący się ostatniej tego dnia prezentacji Roberta Stancombe’a mieli okazję poznać złożoność i koszty związane z koniecznością usunięcia wadliwego produktu, a także wyzwania, z którymi muszą się mierzyć firmy w czasie kryzysu. W przypadku takich działań często wymagane jest zaangażowanie specjalistów ds. zarządzania kryzysowego, co zwiększa koszty operacyjne. Ekspert RQA zwrócił też uwagę na konieczność wcześniejszego przygotowania planów wycofania oraz ich okresowy przegląd i testowanie.
Katarzyna Antonowicz, dyrektorka Departamentu Likwidacji Szkód Korporacyjnych Generali, szczegółowo omówiła rolę ubezpieczyciela w procesie likwidacji szkody z tytułu CPI.
– Chcemy być zaangażowani w cały proces od samego początku i zawsze prosimy naszych klientów, aby natychmiast informowali nas o takich sytuacjach. Wówczas możemy zaproponować kompleksowe wsparcie, w tym doradztwo ds. zarządzania kryzysowego i komunikacji medialnej, co jest kluczowe w ochronie reputacji firmy – podkreśliła.
Odpowiedzialność w zarządzaniu ryzykiem: pytania, odpowiedzi i wnioski na przyszłość
Podsumowując konferencję, można stwierdzić, że współczesne firmy spożywcze muszą balansować między innowacjami a zagrożeniami, będąc gotowymi na kryzys w każdej chwili.
Ubezpieczenie CPI oraz odpowiedzialność na poziomie całej organizacji stają się kluczowe w czasach, gdy reputacja i zaufanie konsumentów są jednymi z najcenniejszych zasobów.
W LINK4 wiele się zmieniło w ostatnich miesiącach, jednak jedno pozostało bez zmian – silna koncentracja na agentach. Podczas jesiennego roadshow eksperci, a wśród nich wiceprezes Mikołaj Ciaś i Anna Katarzyna Olech, szefowa Pionu Sprzedaży Agencyjnej, spotkali się w sześciu miejscach w Polsce z pośrednikami, z którymi mają podpisane umowy bezpośrednie.
Spotkania rozpoczęły się od przedstawienia zmian w strukturze LINK4.
Nowa struktura organizacyjna i synergia działań
Połączenie wszystkich kanałów dystrybucji – agencji sieciowych, regionalnych i bezpośrednich – w jeden Pion Sprzedaży ma uprościć procesy i umożliwić lepsze zarządzanie współpracą z agentami.
Katarzyna Olech podkreśliła: – Uważamy, że każdy agent, niezależnie od rodzaju umowy, powinien być traktowany w taki sam sposób. Wszyscy działamy na styku z klientem, dlatego zależy nam na spójności i transparentności współpracy.
Dodatkowo wprowadzono synergię między sprzedażą a marketingiem, co pozwala lepiej wspierać agentów w ich codziennej pracy oraz dostosowywać narzędzia i kampanie do rzeczywistych potrzeb rynku.
– Współpraca między sprzedażą a marketingiem to krok, który umożliwia nam wspólne realizowanie strategii ukierunkowanej na jakość i długofalową rentowność – mówił Mikołaj Ciaś.
Nie dla wojny cenowej, tak dla jakościowych ofert
LINK4 wyraźnie stawia na jakość i rentowność. Przedstawione podczas spotkań zmiany w taryfikacji oraz nowe narzędzia, takie jak kalkulator oparty na CEPiK, pomagają agentom lepiej wyceniać ryzyko i tworzyć dopasowane oferty. Szczególny nacisk położono na promowanie produktów dodatkowych oraz pakietów OC+AC czy Smart Casco, które pozwalają na zwiększenie wartości portfela agentów i eliminację niskomarżowych ofert.
– Naszym celem jest wspólne budowanie rentownego biznesu. Chcemy, aby agenci zarabiali na swojej pracy, jednocześnie wspierając nasze wspólne cele – mówił Mikołaj Ciaś.
Jak to może wyglądać w praktyce? Wojciech Siwicki, kierownik ds. sprzedaży agencyjnych, przedstawił najciekawsze ryzyka dodatkowe, które za niewielką kwotę klient może dokupić do polisy, zyskując konkretne korzyści: – Ridery to proste i przystępne rozwiązania, które zwiększają wartość polisy i komfort korzystania z samochodu. Za 14 zł oferujemy pomoc na drodze, która obejmuje holowanie, wymianę opony czy wsparcie przy awarii akumulatora. Pomoc po kradzieży to tylko 25 zł i daje klientowi bezzwrotną wypłatę 2000 zł, gdy ktoś przywłaszczy sobie jego pojazd. Ochrona zniżek za 35 zł pozwala utrzymać poziom zniżek nawet po szkodzie, a ubezpieczenie szyb od 59 zł zapewnia ich naprawę lub wymianę bez wpływu na szkodowość AC.
Wojciech Siwicki omówił też nowości w ofercie ubezpieczeń domów i mieszkań: – Wprowadziliśmy ochronę e-reputacji, podnieśliśmy limity za szkody wyrządzone przez kuny i inne zwierzęta do 40 tys. zł, a także rozszerzyliśmy ochronę na balkony, tarasy i loggie. Zmieniliśmy też klasyfikację mebli kuchennych w zabudowie na elementy stałe, co uprości proces wyceny. Wszystko po to, byście mogli z dumą prezentować ofertę swoim klientom.
Likwidacja jeszcze przed zgłoszeniem? To się działo w LINK4
Największym sprawdzianem dla ubezpieczeń są szkody. – Podczas tegorocznej powodzi chcieliśmy działać wyprzedzająco – być o krok przed zgłoszeniami klientów. Wysłaliśmy ponad 1200 SMS-ów do osób z terenów zagrożonych, takich jak Głuchołazy czy Lądek-Zdrój, z instrukcjami zabezpieczenia mienia i zgłoszenia szkody. Nasi mobilni eksperci przejechali ponad 1500 km w ciągu tygodnia, docierając do poszkodowanych i wypłacając 360 zaliczek – mówi Grzegorz Sikora, koordynator ds. bezpośredniej likwidacji szkód LINK4.
– W jednym przypadku klientka z Lądka-Zdroju otrzymała odszkodowanie w ciągu zaledwie 21 godzin od zgłoszenia szkody. Szybkość i wsparcie w takich momentach to dla nas priorytet – dodaje Grzegorz Sikora.
Adekwatne sumy ubezpieczenia
Nawet najlepsza i najszybsza likwidacja szkód nie rozwiąże problemu, jeśli suma ubezpieczenia okaże się zbyt niska, by pokryć koszty odbudowy czy naprawy mienia.
– Zbyt często klienci wybierają minimalne sumy, nie zdając sobie sprawy, że w przypadku szkody całkowitej mogą stanąć przed ogromnymi wydatkami. To właśnie tu rola agenta jest kluczowa – trzeba uświadamiać klientów, jak ważne jest odpowiednie dopasowanie sumy ubezpieczenia do rzeczywistej wartości ich majątku. Rozmowa o tym to nie tylko kwestia sprzedaży, ale przede wszystkim budowania odpowiedzialnej ochrony dla ich przyszłości – przypominała Katarzyna Olech.
Rentowność, rentowność i jeszcze raz rentowność
LINK4 planuje uruchomić nowy cykl szkoleniowy pod nazwą „Rentowny Agent”. Program został stworzony z myślą o wsparciu agentów w budowaniu długoterminowego, rentownego biznesu. Szkolenie skupi się na rozwijaniu umiejętności sprzedażowych, promowaniu produktów o wyższej marży oraz na praktycznych wskazówkach, jak unikać pułapek wojny cenowej. „Rentowny Agent” ma pomóc agentom nie tylko zwiększać sprzedaż, ale także budować trwałe relacje z klientami oparte na jakości i profesjonalnym doradztwie.
Podczas jesiennego roadshow LINK4 z agentami wiceprezes zarządu Mikołaj Ciaś podkreślał wagę współpracy opartej na wzajemnym zaufaniu i wspólnych celach. – Musimy iść w kierunku rentowności, bo tylko wtedy będziemy w stanie zarabiać razem – i agenci, i LINK4. Chcemy, żebyście budowali swoje portfele nie tylko na OC, ale także na produktach, które dają realną wartość klientom i pozwalają rozwijać wasz biznes – mówił.
Ta strategia wymaga od agentów jeszcze większego zaangażowania i wiedzy, ale daje szansę na stabilny rozwój. Jak zauważył Mikołaj Ciaś: – Długofalowy sukces leży w rękach tych, którzy będą budować relacje oparte na jakości, a nie na wojnie cenowej.
Po wyborach i zmianie władzy za każdym razem dochodzi do wymiany zarządów w spółkach. To samo w sobie, abstrahując od polityki, nie jest niczym nadzwyczajnym. Gorzej, gdy strony starają się odegrać na poprzednikach.
Jednym z narzędzi zemsty jest absolutorium dla odchodzącego zarządu, a jest to kwestia zarówno formalna, jak i praktyczna.
Absolutorium to wyraz akceptacji działalności zarządu za miniony okres (zwykle rok obrotowy). Udzielenie absolutorium oznacza, że organy nadzorcze (np. walne zgromadzenie wspólników w spółkach) oceniają działania zarządu jako zgodne z interesem firmy i jej akcjonariuszy. Jest to swoiste „zatwierdzenie” działań i decyzji zarządu, które były podejmowane w danym okresie.
Reperkusje nieudzielenia absolutorium
Nieudzielenie absolutorium może mieć różne konsekwencje:
Oświadczenie niezadowolenia: Może być wyrazem braku zaufania lub niezadowolenia wobec sposobu zarządzania spółką, co może prowadzić do zmiany osób na stanowiskach zarządczych lub do bardziej rygorystycznego nadzoru nad działaniami kolejnego zarządu.
Podstawa do roszczeń: Choć absolutorium samo w sobie nie przesądza o odpowiedzialności prawnej, nieudzielenie go może być podstawą do dochodzenia roszczeń wobec członków zarządu. Może to być argumentem, że ich działania były niezgodne z interesem spółki, co w przypadku ewentualnych strat może prowadzić do postępowań sądowych o odszkodowanie.
Wizerunek i atmosfera w firmie: W praktyce nieudzielenie absolutorium może negatywnie wpłynąć na morale wewnątrz organizacji, wprowadzić atmosferę nieufności, a także osłabić pozycję zarządu lub jego następców w oczach pracowników i inwestorów.
Formalna strona: Decyzja o absolutorium jest formalnie podejmowana przez odpowiednie organy spółki (zwykle przez walne zgromadzenie). Co ważne, nawet jeśli absolutorium nie zostanie udzielone, nie oznacza to automatycznego odwołania zarządu czy powstania odpowiedzialności finansowej – każda sytuacja wymaga odrębnej analizy.
Absolutorium jest więc ważnym elementem nadzoru korporacyjnego, który ma na celu nie tylko ocenę pracy zarządu, ale też zapewnienie transparentności i ochrony interesów wspólników. Jego brak dla osób pełniących funkcje zarządcze może prowadzić do poważnych konsekwencji, zarówno wizerunkowych (ostracyzm w środowisku), jak i prawnych (brak możliwości podjęcia pracy w innym zarządzie).
Nowe klauzule
Dlatego ciekawe i na czasie jest ostatnio dodanie do polisy D&O klauzuli dotyczącej zwrotu kosztów pozwu o naruszenie dóbr osobistych w związku z podjęciem uchwały o nieudzieleniu absolutorium osobie ubezpieczonej lub wskutek niepodjęcia uchwały o udzieleniu absolutorium osobie ubezpieczonej oraz reprezentacji osoby ubezpieczonej w postępowaniu zainicjowanym takim pozwem.
Najnowsze polisy D&O są opracowane z myślą o jak najszerszej ochronie członków zarządu przed odpowiedzialnością za działania podejmowane w ramach ich obowiązków służbowych. W przypadku braku absolutorium członkowie zarządu mogą być niezależnie od ww. narażeni na roszczenia ze strony spółki lub jej akcjonariuszy, a także na pozwy cywilne. Polisa D&O może obejmować pokrycie kosztów obrony prawnej, odszkodowań oraz innych kosztów związanych z takimi postępowaniami.
Grzegorz Waszkiewicz broker ubezpieczeniowy BezpieczenstwowBiznesie.pl
Umowy ubezpieczenia nieruchomości mogą być zawierane różnymi kanałami, także przez internet, zarówno u dużych internetowych agentów, jak i bezpośrednio na stronie ubezpieczycieli. Najczęściej zajmuje to kilkanaście minut, ale wymaga samodzielnego uzupełnienia danych w formularzu elektronicznym, a następnie opłacenia składki.
Kluczową wartością, istotną przy zawieraniu umowy, jest suma ubezpieczenia, czyli kwotowy limit odpowiedzialności ubezpieczyciela. W przypadku ubezpieczenia budynku, elementów stałych powinna to być wartość odpowiadająca wartości ubezpieczonego budynku czy mieszkania.
Gdy suma ubezpieczenia jest niższa niż ta wartość, w sytuacji utraty mienia nie dojdzie do wypłaty pokrywającej szkodę. Jednak kiedy dojdzie do szkody częściowej (np. zalanie mieszkania), to niższa suma ubezpieczenia może dalej wystarczyć do naprawy szkody.
Najczęściej wysokość sumy ubezpieczenia może być swobodnie modyfikowana przez poszukującego ochrony ubezpieczeniowej. Tymczasem osoba taka może nie orientować się co do faktycznej wartości swojej nieruchomości albo po prostu chcieć zmniejszyć sumę ubezpieczenia, żeby zapłacić niższą składkę ubezpieczeniową. W takiej sytuacji dochodzi do tzw. niedoubezpieczenia.
Praktyka zakładów ubezpieczeń
Ubezpieczyciele zauważyli problem niedoubezpieczenia. Zwrócili uwagę, że pomimo że pobierają składkę od zaniżonej sumy ubezpieczenia niestanowiącej pełnej wartości nieruchomości, to następnie w przypadku szkody częściowej muszą i tak wypłacać pełne odszkodowanie.
Wprowadzano zatem klauzule niedoubezpieczenia. Polegały one na tym, że w przypadku wystąpienia szkody badano, czy suma ubezpieczenia odpowiada wartości nieruchomości – a jeżeli była niższa, to po ustaleniu wysokości szkody wypłacano tylko taki jego procent, który odpowiadał procentowi sumy ubezpieczenia do wartości nieruchomości. Przykładowo, jeżeli nieruchomość była warta 1 mln zł, ale ubezpieczono ją na 500 tys. zł, to wypłacano jedynie 50% odszkodowania. Zapisy takie znajdowały się najczęściej w ogólnych warunkach ubezpieczenia.
Orzecznictwo, w przypadku kiedy dochodzi od zawarcia umowy przez konsumenta, nie zaakceptowało takich zapisów. Uznano, że jest to klauzula niedozwolona – a wobec tego takie ograniczenie odpowiedzialności jest bezskuteczne. Wskazano, że inaczej niż w przypadku podmiotów profesjonalnych, nie można obciążać ubezpieczonego nieznajomością wartości rynkowej nieruchomości czy domniemywać, że próbował zaoszczędzić na składce kosztem ubezpieczyciela, zwłaszcza kiedy ubezpieczyciel nie weryfikuje samodzielnie wartości nieruchomości.
Istotny w tym zakresie jest wyrok Sądu Najwyższego II CSK 743/15. W uzasadnieniu wyroku wskazano, że (…) w ubezpieczeniach majątkowych regułą powinno być świadczenie ubezpieczyciela w wysokości poniesionej szkody będącej skutkiem wypadku ubezpieczeniowego, a granicę odpowiedzialności powinna stanowić suma ubezpieczenia, odpowiadająca wysokości składki jako świadczenia wzajemnego ubezpieczającego. Dlatego wszelkie klauzule ograniczające odpowiedzialność ubezpieczyciela w umowie ubezpieczenia majątkowego, w tym zwłaszcza klauzula proporcjonalności jego świadczenia w stosunku do rzeczywistej wartości przedmiotu ubezpieczenia (wartości odtworzeniowej nowej) stanowią wyjątek od wskazanej zasady i wymagają wyraźnego i znanego ubezpieczającemu postanowienia umownego, na które się godzi (…).
Stanowisko to zostało potwierdzone w wyroku z 15 maja 2015 r., V CSK 470/14, (OSNC 2016, nr 4, poz. 48), w którym został wyrażony pogląd, że obniżenie przez ubezpieczyciela – w wyniku zastosowania zasady proporcji – wysokości odszkodowania poniżej umówionej sumy ubezpieczenia może naruszać art. 824 § 1 k.c. Wypłacone odszkodowanie ubezpieczeniowe nie zrekompensuje wówczas ubezpieczonemu poniesionej faktycznie szkody, co wcale nie oznacza generalnego zwolnienia ubezpieczyciela z obowiązku wypłaty odszkodowania w wysokości odpowiadającej określonej w umowie sumie ubezpieczenia. Zastosowanie w takiej sytuacji przez ubezpieczyciela tzw. zasady proporcji musiałoby oznaczać, że pomimo określenia w umowie sumy ubezpieczenia w wysokości powodującej niedoubezpieczenie mienia w dacie zawarcia umowy, odszkodowanie ubezpieczeniowe nigdy nie mogłoby osiągnąć poziomu sumy ubezpieczenia, będącej przecież elementem wyznaczającym kalkulację wysokości składki ubezpieczeniowej.
Konkluzje
Co do zasady klauzule niedopuszczenia uznać należy za niedopuszczalne w umowach z konsumentami. Zaleca się ich usunięcie z ogólnych warunków ubezpieczenia. Nie będą one skuteczne. Niewątpliwie wydawanie decyzji na podstawie takich zapisów będzie konfliktogenne – prowadzić będzie do mnożenia postępowań sądowych, które w praktyce będą kończyć się negatywnie dla ubezpieczyciela.
Co istotne, warto wobec tego w celu optymalizacji wpływu składek w odpowiedni sposób dostosować prowadzoną działalność w zakresie dystrybucji ubezpieczeń, żeby weryfikować i kontrolować wskazywaną przez poszukujących ochrony ubezpieczeniowej sumę ubezpieczenia (czy nie jest zaniżona), podobnie jak jest to w przypadku ubezpieczeń komunikacyjnych – AC, gdzie ubezpieczyciele czy agenci samodzielnie wyliczają wartość pojazdu.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.