Blog - Strona 2 z 1556 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

Kule w szafie, czyli jak detektywi obnażyli „cierpienie” na pokaz

0
Marcin Markowski

Z pozoru dramatyczna historia – poważny wypadek, urazy, długa rekonwalescencja, w tle wysokie roszczenia odszkodowawcze. Poszkodowany przekonuje: nie mogę samodzielnie funkcjonować, potrzebuję opieki, rehabilitacji, pomocy przy najprostszych czynnościach.

Ale kamera nie kłamie. Kolejne dni przynoszą dowody.

Wersja oficjalna kontra rzeczywistość

Zlecenie było jasne – sprawdzić, czy poszkodowany naprawdę wymaga pomocy osób trzecich, jak to zadeklarowano w pozwie. Detektywi ruszyli do pracy. Najpierw obserwacja pod domem. Cisza. Potem niespodziewane wejście – mężczyzna w średnim wieku podjeżdża pod garaż, wysiada z auta, niesie zakupy, otwiera drzwi, wchodzi do domu. Żadnych kul. Żadnych oznak bólu.

Spacer, przesiadka, zakupy – i to bez grymasu

Następny dzień przyniósł jeszcze więcej dowodów. Poszkodowany wychodzi z domu, pieszo pokonuje kilkaset metrów do przystanku, wsiada do autobusu. Po chwili jest już w centrum, przechodzi przez parking, zagląda do garażu, rozmawia z kimś, potem wsiada do swojego Fiata. Jedzie na targowisko. Kupuje warzywa, ser, śmietanę, jajka. Schyla się, nosi siatki, układa zakupy w bagażniku. Ani razu nie wygląda, jakby coś go bolało. Ani razu nie prosi o pomoc.

Ból w papierach, sprawność w praktyce

Z dokumentacji medycznej wynikało co innego – rzekomo silne ograniczenia ruchowe, konieczność stałej rehabilitacji, wsparcia bliskich. Tymczasem detektywi zaobserwowali kogoś, kto porusza się samodzielnie, pewnie, z lekkim, ale niespecjalnie uciążliwym utykaniem. Samochód z automatyczną skrzynią biegów dodatkowo ułatwia sprawę.

Co to mówi o systemie?

Ten przypadek obnaża lukę między deklaracjami a rzeczywistością. I przypomina, jak istotna jest niezależna weryfikacja. Ubezpieczyciele coraz częściej stają przed dylematem: komu wierzyć? Dokumentom, które można przygotować pod tezę, czy faktom zarejestrowanym przez niezależnych obserwatorów?

Czy bez wsparcia detektywa roszczenie zostałoby wypłacone w pełnej kwocie? Prawdopodobnie tak. A ile podobnych przypadków przechodzi bez echa?

Marcin Markowski
prezes zarządu
Biuro Bezpieczeństwa Biznesu ALFA Sp. z o.o.
marcin.markowski@bbbalfa.com

Zapewniają bezpieczeństwo?

0
Sławomir Dąblewski

Wszelkie dowody na katastrofalne skutki zmian klimatycznych spowodowanych przez spalanie paliw kopalnych są niezaprzeczalne, jednak osób przeczących tym dowodom nie brakuje, łącznie z pomarańczowym prezydentem. Każdy kolejny rok bije rekordy we wzrostach średnich temperatur.

To, że maj był w Polsce miesiącem odbiegającym od norm z poprzednich lat, nie oznacza, że zmiany klimatyczne nie postępują. Postępują, i to coraz bardziej gwałtownie. Jeśli proces odejścia od paliw kopalnych będzie przebiegał tak ślamazarnie jak do tej pory, zmiany klimatyczne staną są nieodwracalne. Ekstremalne zjawiska pogodowe będą codziennością, przy znaczącym udziale ubezpieczycieli, którzy w swoich misjach dbają o nasze bezpieczeństwo, a nawet je zapewniają.

Ubezpieczenia pełnią kluczową rolę w gospodarce. Mają zapewniać bezpieczeństwo finansowe tak osobom fizycznym, jak i firmom poprzez łagodzenie skutków zdarzeń. Wywierają istotny wpływ na PKB, redystrybucję kapitału, tworzenie nowych miejsc pracy. Mają chronić życie, zdrowe i majątek.

Na ubezpieczycielach ciąży obowiązek stwarzania ludziom bezpieczeństwa. Ten obowiązek w odniesieniu do ochrony klimatu jest kiepsko realizowany. Deklaracje ograniczania ochrony ubezpieczeniowej dla branży wydobywczej (węgiel, ropa, gaz) wciąż pozostają puste albo rozłożone na lata. Przyzwyczajamy się do zmian klimatycznych, wierząc, że nieobliczalne skutki jakoś nas ominą, przyroda sama się pozbiera. Nie pozbiera. Cudów nie będzie.

Jestem pesymistą co do zmian w pilnie pożądanych kierunkach, granice tolerancji dla „wydobywców” surowców energetycznych wciąż będą przesuwane przez ubezpieczycieli, aż do pięknej katastrofy. Na nic tu chłopski rozum, ekstremalne przykłady klęsk klimatycznych. Póki kasa się zgadza.

Dowodem na bezczynność ubezpieczycieli w kwestii ograniczeń ochrony ubezpieczeniowej dla firm z branży paliw kopalnych może być raport organizacji należących do sieci Insure Our Future (Sezon AGM Ubezpieczeń 2025: ciągła bezczynność w sprawie klimatu. 25.06.2025 r.). Oceniły one, w jaki sposób ubezpieczyciele podchodzą do ryzyka klimatycznego na podstawie corocznych zgromadzeń akcjonariuszy wielu firm ubezpieczeniowych w Europie i Ameryce Północnej za rok 2024.

Konkluzja: działania ubezpieczycieli są ponurym obrazem ciągłej bezczynności i opóźnień. Francuscy ubezpieczyciele szukają politycznych wymówek, powołując się na kontekst sytuacji politycznej w USA. Wśród niemieckich firm ubezpieczeniowych są zarówno liderzy, jak i maruderzy. Zaskakiwać może polityka Munich Re, który ogłosił wycofanie się z wielu inicjatyw klimatycznych. Szwajcarscy ubezpieczyciele pokazali w tym roku swoje karty, a Nora Scheel z Campax po wzięciu udziału w walnych zgromadzeniach w Zurychu, Swiss Re i Helvetii stwierdziła, że „ubezpieczyciele naprawdę troszczą się tylko o jedną rzecz, zysk”. Amerykańscy ubezpieczyciele nadal pozostają największymi na świecie maruderami w zakresie polityki klimatycznej.

Przedstawiciele organizacji skupionych w Insure Our Future stwierdzają jednoznacznie, że ta niemoc ubezpieczycieli szkodzi również samemu biznesowi i stwarza poważne ryzyko w szeroko rozumianym systemie finansowym. Zagrożenia klimatyczne są coraz bardziej widoczne, a ubezpieczyciele nie nadążają za zmianami. Sektor nie jest w stanie stawić czoła zagrożeniom, jakie niosą ze sobą zmiany klimatyczne.

Z naszego podwórka: po ubiegłorocznej powodzi na południu Polski ubezpieczyciele odmawiają albo proponują za ubezpieczenie nieruchomości stawkę w wysokości 96 tys. zł (rok temu 8 tys.); za ubezpieczenie gminnych budynków w Stroniu Śląskim zażądano nie 30 tys. zł, ale 5 mln (za Polsat News). To też efekt zmian klimatycznych.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com

Rząd zgodził się na gromadzenie danych o numerach PESEL i REGON przez UFG

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Rada Ministrów na posiedzeniu 5 sierpnia 2025 roku przyjęła projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Regulacja umożliwia UFG gromadzenie w określonych przypadkach danych o numerach PESEL i REGON.

Celem projektu jest umożliwienie Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu jako ośrodkowi informacji gromadzenia w rejestrze umów ubezpieczenia grupy 3 i 10 działu II (autocasco i OC posiadaczy pojazdów lądowych) danych o numerze PESEL i REGON osób fizycznych, które prowadzą działalność gospodarczą.

W ocenie projektodawcy nowe przepisy umożliwią zakładom ubezpieczeń przeprowadzanie rzetelniejszej oceny ryzyka ubezpieczeniowego. Bez możliwości pozyskania numeru PESEL towarzystwa nie zawsze mogą zidentyfikować dane konkretnej osoby, a w konsekwencji należycie skalkulować ryzyko. Projektodawca wyraził też przypuszczenie, że wprowadzony nowelą mechanizm w przyszłości może przyczynić się do obniżenia wysokości składek za obowiązkowe OC ppm.

Nowelizacja trafi teraz do prac w Sejmie. Nowe przepisy wejdą w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Sejmowe „tak” dla łatwiejszego rozwiązywania obowiązkowych polis

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

5 sierpnia 2025 roku Sejm przyjął projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych przewidujący wprowadzenie ułatwień dla klientów trzech rodzajów obowiązkowych polis w zakresie rozwiązania umowy. Zaakceptował także nowelę przyznającą zakładom ubezpieczeń oraz UFG prawo do weryfikacji zastrzeżenia PESEL przy zawieraniu komunikacyjnej polisy OC.

Pierwsza z nowelizacji zakłada, że nowy właściciel auta lub osoba przejmująca gospodarstwo rolne będzie mogła sama zdecydować, z jakim dniem rozwiązać umowę OC (np. po zakupie pojazdu). W obecnym stanie prawnym kończy się ona z dniem złożenia wypowiedzenia.

W oświadczeniu o wypowiedzeniu umowy będzie można wskazać konkretną datę jej zakończenia, ale nie wcześniejszą niż dzień złożenia oświadczenia. Projektodawca wskazuje, że dzięki temu nowy właściciel samochodu czy gospodarstwa rolnego będzie mógł precyzyjnie zaplanować ciągłość ochrony. Projektowane regulacje zakładają ponadto doprecyzowanie zasad zwrotu składki za niewykorzystany okres ubezpieczenia. Będzie on liczony od dnia faktycznego rozwiązania umowy, a nie od dnia złożenia wypowiedzenia.

Zmiany obejmują obowiązkowe ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, OC rolników oraz ubezpieczenia od ognia i innych zdarzeń losowych budynków, które wchodzą w skład gospodarstwa rolnego.

Ustawa trafi teraz do Senatu. Nowe przepisy wejdą w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Weryfikacja PESEL tuż tuż

Równolegle Sejm przyjął redakcyjną poprawkę do nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych przyznającej zakładom ubezpieczeń oraz UFG uprawnienia do weryfikacji zastrzeżenia numeru PESEL w zakresie OC ppm. Przepisy mają zapobiegać zawieraniu umów ubezpieczenia przy wykorzystaniu skradzionych danych osobowych.

Teraz nowela trafi do podpisu prezydenta. Nowe rozwiązanie wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. 

(AM, źródło: Sejm, gu.com.pl)

OKI nowym sposobem na pozyskanie środków na inwestycje

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Osobiste Konto Inwestycyjne (OKI) to nowe rozwiązanie dla oszczędzających, które ma sprzyjać rozwojowi inwestycji oraz innowacji i zwiększać konkurencyjność polskiej gospodarki. W jego ramach będzie można inwestować do 100 tys. zł bez podatku, w tym w części oszczędnościowej do 25 tys. zł.

W raporcie „The Future of European Competitiveness” z września 2024 r. Mario Draghi wskazał na pilną potrzebę zwiększenia inwestycji długoterminowych. Do ich finansowania konieczne jest lepsze wykorzystanie oszczędności gospodarstw domowych. Tymczasem ponad połowa oszczędności Polaków nadal ulokowana jest w gotówce i depozytach bankowych. To najwyższy poziom wśród dużych gospodarek UE, znacząco powyżej unijnej średniej (31%) i ponad czterokrotnie wyższy niż w Szwecji (12%). Do zmiany tego stanu rzeczy potrzebny jest impuls i rozwiązania, którymi państwo realnie wspiera inwestowanie. Stąd też 5 sierpnia 2025 r. minister finansów i gospodarki Andrzej Domański przedstawił propozycję wprowadzenia nowego dobrowolnego rozwiązania mającego na celu wspieranie długoterminowego inwestowania – Osobistego Konta Inwestycyjnego.

Brak podatku wabikiem na inwestorów

W ramach dobrowolnego OKI możliwe będzie zainwestowanie bez podatku do 100 tys. zł w inwestycje na rynku kapitałowym, w tym do 25 tys. zł w lokaty oraz obligacje oszczędnościowe, Dla nadwyżki ponad 100 tys. zł obowiązywać ma podatek od aktywów w wysokości 0,8–0,9% wartości inwestycji.

Resort finansów podkreślił, że koncepcja Osobistego Konta Inwestycyjnego opiera się na szwedzkim systemie ISK (Investeringssparkonto), wprowadzonym w 2012 roku. Obecnie korzysta z niego 4 miliony obywateli, czyli 40% dorosłej populacji Szwecji. 

– Osobiste Konta Inwestycyjne to nowe rozwiązanie, które umożliwi inwestowanie do 100 000 zł bez podatku, a powyżej tej kwoty z niskim podatkiem od wartości aktywów. Jestem przekonany, że OKI stanie się popularnym i chętnie wykorzystywanym rozwiązaniem – stwierdził Andrzej Domański. 

Bardziej inwestycje niż oszczędności

Celem planowanych zmian jest pobudzenie oszczędności, inwestycji i wydatków na innowacje w polskiej gospodarce, a także rozwój krajowego rynku kapitałowego. Propozycje te mogą również zachęcić Polaków do lokowania środków w aktywa o wyższym profilu zysku. Część tych środków mogłaby zasilić finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć oraz stworzyć szansę na wzrost zamożności oszczędzających.

– Polska potrzebuje skokowego wzrostu inwestycji, które w ostatnich latach utrzymywały się na niskim poziomie. To warunek nie tylko wzrostu zamożności obywateli, ale także zwiększenia konkurencyjności i innowacyjności gospodarki oraz wzmocnienia bezpieczeństwa całego kraju – powiedział Andrzej Domański. Minister szacuje, że w ciągu pierwszych trzech lat do OKI może wpłynąć ok. 100 mld zł, czyli ok. 2,5% polskiego PKB.

Duch IKE i IKZE oraz szeroka paleta inwestycji

Konta będą mogły zakładać osoby fizyczne od piętnastego roku życia, na wzór Indywidualnych Kont Emerytalnych i Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego. Prowadzić je będą instytucje finansowe, które obecnie prowadzą IKE i IKZE, czyli np. biura maklerskie czy banki.

W ramach OKI będzie można inwestować w instrumenty finansowe dopuszczone do obrotu na rynku regulowanym lub wprowadzone do alternatywnego systemu obrotu oraz fundusze inwestycyjne. W części oszczędnościowej OKI można będzie otwierać lokaty i składać zapisy na obligacje oszczędnościowe (do 25 tys. zł wartości oszczędności bez podatku). Łączna kwota inwestycji i oszczędności bez podatku na koncie OKI wyniesie 100 tys. zł.

Wierzę, że przedstawione zmiany staną się istotnym impulsem do upowszechnienia inwestowania, co przyczyni się do wzrostu innowacyjności i konkurencyjności polskich przedsiębiorstw, a w konsekwencji całej gospodarki – podsumował minister. 

Kolejne etapy pakietu działań wspierających inwestycje i rozwój rynku kapitałowego zostaną zaprezentowane jeszcze w tym roku.

(AM, źródło: Ministerstwo Finansów)

Co zagraża domom i mieszkaniom latem?

0
Źródło zdjęcia: Canva

Słońce, plaża, urlop… i cisza w domu, którą chętnie wykorzystują złodzieje. Do tego burze, wichury, gradobicia i zalania – lato coraz częściej kojarzy się nie tylko z wypoczynkiem, ale i z falą szkód majątkowych.

Z perspektywy branży ubezpieczeniowej lato to czas wzmożonej pracy i testu skuteczności całego systemu ochrony.

Dlaczego właśnie lato jest najbardziej ryzykowne?

Dla działów likwidacji szkód okres wakacyjny to czas najwyższego obciążenia – mówi Kamil Najkowski, lider Obszaru Likwidacji Szkód Majątkowych w Mentax. – Od czerwca do sierpnia obserwujemy nawet dwukrotnie więcej zgłoszeń niż w miesiącach zimowych. Największy udział w tym wzroście mają szkody spowodowane gwałtownymi zjawiskami pogodowymi: wichurami, nawalnymi deszczami, podtopieniami. Ale nie tylko natura jest problemem. To również sezon wzmożonej aktywności włamywaczy, bo wiele domów i mieszkań zostaje bez opieki na długie tygodnie.

Ekspert podkreśla, że z roku na rok obserwujemy zmianę charakteru szkód. – Kiedyś dominowały typowe zalania czy kradzieże. Dziś coraz częściej mamy do czynienia z dużymi, skumulowanymi stratami po nawałnicach. To efekt zmian klimatycznych – zjawiska są bardziej gwałtowne i trudniejsze do przewidzenia – mówi Kamil Najkowski.

Szczególnym problemem są też przepięcia w instalacji elektrycznej po uderzeniu pioruna, które mogą w jednej chwili zniszczyć sprzęt RTV, AGD, a nawet system alarmowy.

Niedoubezpieczenie to cicha bomba zegarowa

Kamil Najkowski wskazuje na problem, który staje się coraz bardziej palący: niedoubezpieczenie. – Zbyt niskie sumy ubezpieczenia to plaga na polskim rynku. Klienci często nie aktualizują polis przez wiele lat, nie biorąc pod uwagę rosnących kosztów odbudowy. Efekt? Po szkodzie pojawia się rozczarowanie – odszkodowanie nie pokrywa nawet połowy kosztów naprawy. Niestety, wciąż słyszymy: „Myślałem, że to wystarczy”. W tym momencie agent ma ogromną rolę – to on jest doradcą, który powinien wytłumaczyć, że polisa sprzed pięciu lat nie odpowiada dzisiejszym realiom.

Gdzie leżą największe wyzwania w likwidacji szkód latem?

Po masowych zdarzeniach pogodowych kluczowe staje się zarządzanie dużą liczbą zgłoszeń w krótkim czasie – wyjaśnia ekspert Mentax. – Likwidatorzy muszą działać pod presją, ale nie kosztem jakości. Klient, który właśnie wrócił z urlopu i widzi zniszczony dom, oczekuje empatii i szybkiej pomocy. Dlatego firmy ubezpieczeniowe coraz częściej korzystają z partnerów zewnętrznych, takich jak my, aby skrócić czas obsługi i zapewnić wsparcie w najbardziej krytycznych momentach.

Kamil Najkowski dodaje, że digitalizacja likwidacji pomaga, ale nie rozwiązuje wszystkiego. – Automatyzacja przyspiesza proces, jednak nie zastąpi kontaktu z człowiekiem w sytuacjach kryzysowych. Rolą agenta jest przygotowanie klienta na te momenty – wyjaśnienie, jak wygląda proces, jakie dokumenty warto mieć, jak działa assistance. To proste rzeczy, które w sytuacji stresu robią ogromną różnicę.

Scenariusz, który zmienia wszystko

Wyobraź sobie dwa przypadki. W pierwszym klient po powrocie z urlopu zastaje zalane mieszkanie, a jego polisa ma zbyt niską sumę ubezpieczenia i brak klauzuli powodziowej. Telefon do ubezpieczyciela kończy się informacją o odszkodowaniu, które nie wystarczy nawet na połowę napraw.

W drugim scenariuszu agent wcześniej zadbał o aktualizację sumy, rozszerzenie ochrony o szkody wodne i assistance. Klient zgłasza szkodę, ekipa naprawcza pojawia się w ciągu 48 godzin, a odszkodowanie pokrywa realne koszty. Co czyni różnicę? Edukacja i odpowiednie doradztwo.

Na co warto uczulić klientów przed sezonem urlopowym?

  1. Weryfikacja sumy ubezpieczenia – musi odpowiadać realnej wartości nieruchomości i ruchomości.
  2. Sprawdzenie zakresu polisy – czy obejmuje grad, wichury, przepięcia, szkody wodne?
  3. Prewencja – zakręcenie zaworów, odłączenie wrażliwych urządzeń, umówienie sąsiada do kontroli mieszkania.
  4. Procedura zgłoszenia szkody – edukuj klientów, by dokumentowali zniszczenia i zgłaszali zdarzenie jak najszybciej.

Sezon urlopów, sezon weryfikacji polis

Lato to czas, w którym ubezpieczenia majątkowe przechodzą prawdziwy test – zarówno pod kątem jakości produktu, jak i skuteczności procesu likwidacji szkód. Z jednej strony mamy klientów, którzy oczekują natychmiastowej reakcji i pełnej ochrony w sytuacjach kryzysowych, z drugiej – agentów, których rola nie kończy się na sprzedaży polisy, ale obejmuje także edukację, prewencję i dopasowanie zakresu ochrony do realnych ryzyk.

Jednak odpowiedzialność spoczywa także na zakładach ubezpieczeń. W dobie rosnącej częstotliwości zjawisk katastroficznych i coraz większej presji czasowej kluczowe staje się budowanie sieci zaufanych partnerów, którzy gwarantują sprawną, transparentną i jakościową likwidację szkód – nawet w warunkach masowych zdarzeń. Klient, który po powrocie z urlopu widzi zniszczony dom, nie ocenia OWU – ocenia czas reakcji, dostępność pomocy i poziom komunikacji.

Asist podsumowuje spotkania z agentami i wypływa na szersze wody

0
Źródło zdjęcia: Asist

1 lipca 2025 r. Asist zakończył ogólnopolski cykl spotkań z agentami. W pięciu wydarzeniach wzięło udział łącznie ponad 400 uczestników, w tym kluczowi partnerzy biznesowi ze strony towarzystw ubezpieczeniowych (Agro Ubezpieczenia, Allianz, Compensa/Wiener/Vienna Life, ERGO Hestia, LINK4, InterRisk, PZU, Trasti, UNIQA, TUZ).

Konferencje, których motywem przewodnim było hasło „Współpraca, która tworzy przyszłość” wypełniły wystąpienia zarządu i pracowników Asist prezentujące szereg rozwiązań z nowej, nastawionej na rozwój strategii oraz prezentacje partnerów z towarzystw ubezpieczeniowych, a w części wieczornej uroczyste gale, podczas których wyróżniono pośredników z najlepszymi wynikami w 2024 r.

Nieodłącznym elementem tych spotkań była integracja na świeżym powietrzu: spływy kajakowe, wyścigi smoczymi łodziami i gry terenowe, które stały się także trafną metaforą obecnego etapu rozwoju Asist.

– To był świetny pretekst, żeby oderwać się na chwilę od codziennych obowiązków, ale przede wszystkim symbol, że potrafimy współpracować i razem wypływamy na szersze wody – mówi Bartosz Słupski, prezes Asist.

Trzy lata transformacji

Za Asist trzy niezwykle intensywne lata, które przyniosły największą zmianę w historii firmy. Wszystko zaczęło się 11 stycznia 2023 r., kiedy Asist oficjalnie, za zgodą UOKiK, dołączył do PIB Group – jednej z najszybciej rosnących grup zrzeszających pośredników ubezpieczeniowych w Europie, wspieranej przez globalne fundusze private equity: Apax Partners oraz The Carlyle Group.

– Dołączenie do PIB Group otworzyło przed nami zupełnie nowe możliwości. To było wejście do większej gry, z dostępem do ogromnej bazy wiedzy, doświadczenia i technologii. Ale też niewątpliwie wyzwanie, bo chcieliśmy zachować to, co w Asist najcenniejsze: relacje i tożsamość – podkreśla Bartosz Słupski.

W 2023 r. Asist koncentrował się na integracji procesów w kluczowych obszarach, takich jak finanse, księgowość, prawo, compliance, IT czy HR. Rok 2024 przyniósł stabilizację i przygotowania do sukcesji w zarządzie.

2024 – sukcesja i nowy zarząd

Symbolicznym momentem dla Asist był listopad 2024 r. Po dwóch dekadach kierowania firmą Rafał Ćwikliński, założyciel i wieloletni prezes, przeszedł do rady nadzorczej, obejmując funkcję jej przewodniczącego. Na stanowisko prezesa zarządu powołany został Bartosz Słupski, który od kilku lat aktywnie współtworzył strategię Asist i odpowiadał za kluczowe obszary rozwoju.

Do zarządu oficjalnie dołączyła także Anna Pokorska, związana z firmą od kilkunastu lat, do tej pory odpowiedzialna m.in. za obszar wsparcia sprzedaży i współpracę z siecią agencyjną. W składzie zarządu pozostał Piotr Weltrowski, związany z Asist od ponad 20 lat, który nadzoruje działy administracji, prawny i compliance.

– To była zmiana naturalna i dobrze przygotowana. Weszliśmy w nowy etap, w którym chcemy wyprzedzać rynek, a nie tylko za nim nadążać – zaznacza Bartosz Słupski.

Pod koniec 2024 r. Asist po raz 11. otrzymał także tytuł „Gazela Biznesu”, co potwierdza stabilną pozycję firmy i jej nieprzerwany rozwój.

Nowa strategia rozwoju, nowy system informatyczny

W 2025 r. Asist wchodzi w okres realizacji nowej strategii, nastawionej na dynamiczny rozwój. Kluczowe kierunki to inwestycja w technologię, dywersyfikacja portfela oraz dalsze wzmocnienie wsparcia dla agentów.

Firma zainwestowała w zupełnie nowe narzędzie sprzedażowe, które obecnie jest w fazie testowej.

Chcemy, by nasz nowy system sprzedażowy był czymś więcej niż tylko miejscem, gdzie wystawia się polisy. To ma być centrum zarządzania biznesem agenta. Intuicyjne, szybkie, zintegrowane z systemami ubezpieczycieli. Agent musi mieć w jednym miejscu wszystkie informacje, które pozwolą mu działać efektywnie – wyjaśnia Bartosz Słupski.

Równolegle Asist rozwija segment ubezpieczeń na życie oraz tzw. linii doradczych, czyli ubezpieczeń mieszkań, domów i przedsiębiorstw, mniej podatnych na wahania cenowe.

Nie możemy pozwolić, żeby dynamika cen w komunikacji decydowała w dużej mierze o naszych wynikach. Musimy budować przewagę tam, gdzie liczy się wiedza, relacje i doradztwo – dodaje Bartosz Słupski.

Wartość dodana – codzienne wsparcie

Jednym z filarów Asist jest wsparcie, które multiagencja oferuje swoim partnerom. To nie tylko produkty czy prowizje, ale cała infrastruktura, jaką firma zbudowała przez lata.

Wartość dodana dla agenta to coś, co wyróżnia nas na rynku. To wsparcie na każdym kroku – od wiedzy produktowej, przez pomoc w sytuacjach kryzysowych, po zwykłe dobre słowo w trudnym dniu – mówi Anna Pokorska, członkini zarządu Asist. – Agenci wiedzą, że zawsze mogą na nas liczyć. Czasem chodzi o pomoc przy naprawieniu błędu w procesie sprzedaży, czasem o kontakt z klientem, kiedy agent wyjeżdża na urlop. To są drobiazgi, ale budują ogromną wartość w codziennej pracy.

Asist może się dziś pochwalić rozbudowanym działem wsparcia sieci sprzedaży, zaangażowanymi regionalnymi kierownikami sprzedaży, szeroką ofertą produktową, dynamicznymi projektami rozwojowymi, sprawnym działem obsługi, nowoczesnymi narzędziami i systemami, bogatym pakietem szkoleń oraz uwielbianymi przez agentów konkursami sprzedażowymi i programem Asist Club.

Mocne fundamenty prawne

Nie mniej istotnym elementem przewagi konkurencyjnej Asist jest solidne zaplecze administracyjne, prawne i compliance, nad którym czuwa Piotr Weltrowski.

Jasne zasady i ochrona interesów agentów to nasza misja. Ułatwiamy im życie, bo wiemy, że w ich pracy liczy się szybkość, pewność i brak zbędnej biurokracji. Mniej papierologii, więcej czytelności – to nasze podejście. Chcemy, aby każdy agent miał poczucie, że ma za sobą partnera, który dba o jego bezpieczeństwo prawne i o to, by wszystkie procedury były proste i zrozumiałe. W tak skomplikowanym otoczeniu prawnym, w jakim działa rynek ubezpieczeń, to fundament, na którym budujemy profesjonalizm naszej multiagencji – mówi Piotr Weltrowski.

Asist w rodzinie PIB Group

Obecność w strukturach PIB Group otworzyła przed Asist nowe perspektywy rozwoju. Grupa, która w Polsce działa od 2020 r., konsekwentnie konsoliduje rynek i dąży do wprowadzania wyższych standardów obsługi klienta, technologii oraz zarządzania ryzykiem.

Dziś pod parasolem PIB Group w Polsce działa już 16 spółek. W segmencie multiagencyjnym funkcjonują m.in. Asist, PIB Ubezpieczenia, RCU, Nord Serwis oraz Ramius. Grupę brokerów tworzą takie firmy, jak PIB Broker, Nord Partner, Equinum Broker czy Transbrokers.eu. Do tego dochodzą spółki wyspecjalizowane w reasekuracji, MGA oraz usługach specjalistycznych, takie jak PIB Re, ReSolutions, Fincon, Nord Re, Cellent, Risk Partner czy Vero Services.

W 2024 r. wszystkie polskie spółki PIB Group ulokowały w towarzystwach ubezpieczeniowych składkę o wartości 2,25 mld zł, osiągając przychody przekraczające 354 mln zł i zatrudniając ponad 500 osób.

PIB Group daje nam ogromne wsparcie, ale równie ważne jest to, byśmy w tym wszystkim pozostali sobą. To, co budowało siłę Asist przez lata i wciąż jest dla nas niezwykle ważne, to relacje. I tego nie chcemy stracić – podkreśla Bartosz Słupski.

Anna Pokorska dodaje: – Należymy dziś do dużej, międzynarodowej grupy, ale wciąż działamy tak, żeby agent czuł, że jest dla nas ważny. Bo nawet w czasach cyfryzacji w tej branży wygrywają ci, którzy potrafią budować trwałe relacje.

Asist po zakończonym cyklu spotkań z agentami wchodzi w nowy etap, już nie transformacji, ale rozwoju. – Chcemy rosnąć szybciej niż rynek i być multiagencją nowej generacji. Technologiczną, dynamiczną, ale zawsze bliską ludziom. Bo wypłynęliśmy na szersze wody i zamierzamy płynąć dalej – podsumowuje Bartosz Słupski.

Pod maską u dealera – dlaczego miejsce ma znaczenie

0
Ewa Łazowska

Dealer samochodowy to jedyne miejsce w branży, gdzie klient może kupić polisę i załatwić naprawę po szkodzie pod tym samym dachem. To brzmi jak szczegół, ale zmienia wszystko w sposobie myślenia o ubezpieczeniu.

Klient, który właśnie podpisał umowę na auto za 150 tys. zł, jest w specyficznym stanie emocjonalnym. Euforia miesza się z lękiem o inwestycję. W tym momencie ubezpieczenie nie jest dla niego abstrakcyjnym produktem do porównania w domu. To realna potrzeba ochrony czegoś, co właśnie stało się jego własnością.

Mamy dla niego tyle czasu, ile potrzebuje. Rozmawiamy, liczymy, wysyłamy oferty, wyjaśniamy do skutku. Ta przewaga czasowa i elastyczność to coś, czego porównywarka czy agent spoza salonu nie może zaoferować w tym konkretnym momencie.

Jeden telefon zamiast trzech firm

Gdy klient ma szkodę, dzwoni do naszego Działu Napraw Powypadkowych. Trafia do osób, które pracują w tym samym budynku, gdzie kupował auto. Znają naszą specyfikę, nasze standardy obsługi. Nie musi tłumaczyć, skąd ma nasze ubezpieczenie ani dlaczego wybrał akurat ten zakres.

Ale najważniejsze dzieje się później. Klient przywozi auto do naprawy w to samo miejsce, gdzie je kupił. Widzi znajome twarze, zna układ pomieszczeń. W sytuacji stresu ma poczucie, że jest u siebie.

Gdzie diabeł tkwi w szczegółach

Ubezpieczenie szyb w salonie to części oryginalne, nie zamienniki. Samochód zastępczy to konkretny model z naszej floty, nie „coś w podobnej klasie”. Assistance realizują te same podmioty wskazane przez ubezpieczycieli, ale koordynacja przebiega przez ludzi, którzy znają lokalną specyfikę i nasze standardy obsługi.

Te różnice nie są widoczne w kalkulatorze. Stają się ważne dopiero w momencie szkody. Wtedy klient rozumie, za co faktycznie płacił.

Psychologia „pakietu”

Klient mówi: „Wezmę pakiet”, nie dlatego, że przeanalizował poszczególne składniki. Kupuje spokój ducha w momencie, gdy podejmuje najważniejszą decyzję zakupową w roku. Wie, że jeśli coś się stanie, wróci w miejsce, gdzie czuje się bezpiecznie.

Ta psychologia jest unikalna dla dealera. Agent czy broker buduje relację przez miesiące. My mamy 30 minut w F&I, żeby wykorzystać zaufanie, które klient już nam dał, kupując auto.

Wartość miejsca

Sprzedaż ubezpieczeń w salonie to nie jest sprzedaż polisy. To sprzedaż ciągłości doświadczenia. Klient chce, żeby jego historia z marką trwała dalej, także w trudnych momentach. I dlatego miejsce ma znaczenie.

Ewa Łazowska
koordynatorka działu finansowania i ubezpieczeń w Auto Group Polska (VW i Škoda)

Smartt Re: Samo OC może być niewystarczającą ochroną dla drona

0
Beata Obiegła

Nowe przepisy prawa lotniczego wymuszą obowiązkowe OC dla operatorów dronów. Oznacza to, że takie ubezpieczenie stanie się standardem. Ale równie ważne jak spełnienie obowiązku prawnego jest odpowiedzieć sobie na pytanie: czy chronię się realnie, czy tylko formalnie?

Od 13 listopada 2025 roku wchodzi w życie ważna zmiana: każdy operator drona o masie startowej od 250 g do 20 kg będzie musiał posiadać ubezpieczenie OC. Tak nakazuje znowelizowane prawo lotnicze.

Ustawa nie zostawia wątpliwości: obowiązek dotyczy wszystkich — niezależnie od tego, czy wykonujesz loty komercyjnie, czy latasz rekreacyjnie. Ochrona ma obejmować szkody wyrządzone osobom trzecim w związku z wykonywaną operacją dronem. Za brak ubezpieczenia przewidziano kary finansowe. Minimalna suma gwarancyjna? 3000 SDR, czyli około 17 000 złotych. Dla części operatorów to sporo. Dla innych — zaledwie ułamek wartości ich sprzętu i potencjalnych szkód.

Nowe przepisy mają ujednolicić zasady odpowiedzialności i zwiększyć bezpieczeństwo — zarówno w przestrzeni powietrznej, jak i na ziemi. Ale w praktyce to dopiero początek rozmowy o ubezpieczeniach w branży BSP. Bo operatorzy pytają nie tylko: „czy muszę mieć OC?”, ale też: „czy to wystarczy?”.

Drony to dziś profesjonalne narzędzia. Ryzyko też się zmienia

W ostatnich latach drony przeszły drogę od ciekawostki technologicznej do profesjonalnego narzędzia pracy. Są wykorzystywane w:

  • rolnictwie – do analizy upraw i mapowania gleby,
  • geodezji – do pomiarów i dokumentacji terenów,
  • energetyce – przy inspekcjach linii i urządzeń,
  • ratownictwie – w akcjach poszukiwawczych,
  • a także w filmowaniu, dokumentowaniu wydarzeń i działalności reklamowej.

Z każdym rokiem rośnie wartość sprzętu, zasięg operacji, a także odpowiedzialność operatorów. Wiele firm operuje dronami wartymi po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do tego dochodzą koszty kamer, sensorów i dodatkowego osprzętu.

W takim kontekście naturalnie pojawia się pytanie: czy obowiązkowe OC to wystarczająca forma ochrony?

OC to fundament, ale nie wszystko

Obowiązkowe OC chroni osoby trzecie. Ale nie pokrywa np. szkód w sprzęcie, jego utraty czy błędów popełnionych podczas misji komercyjnej. Tymczasem np. awaria zasilania lub utrata łączności z BSP (bezzałogowym statkiem powietrznym) w środku zlecenia to realne ryzyko. Właśnie dlatego coraz więcej operatorów zaczyna szukać szerszej ochrony — tzw. Aerocasco, czyli ubezpieczenia drona i jego wyposażenia.

Problem w tym, że taka oferta w Polsce wciąż nie jest standardem. Ubezpieczenie OC można znaleźć w niemal każdej dużej firmie ubezpieczeniowej. Ale z Aerocasco sprawa nie wygląda już tak prosto.

Rynek ubezpieczeń patrzy uważnie, operatorzy też

Warto zaznaczyć, że brak szerokiej oferty nie wynika z braku zainteresowania, lecz ze złożoności ryzyka. Jeszcze kilka lat temu branża dronów była zbyt młoda, by można było precyzyjnie szacować koszty i szkody. Dziś jednak ten rynek się ustabilizował – zarówno technologicznie, jak i organizacyjnie. Liczba zarejestrowanych operatorów przekroczyła 300 tysięcy, a zastosowania BSP stale się rozszerzają.

To nie umyka uwadze instytucjom finansowym. Tematem zaczynają interesować się również brokerzy reasekuracyjni.

Co możesz zrobić jako operator?

Choć do wejścia nowych przepisów pozostało jeszcze kilka miesięcy, warto już teraz:

  • sprawdzić dostępne na rynku polisy OC – zwłaszcza te przeznaczone dla operatorów BSP,
  • zastanowić się, co chcesz chronić – tylko osoby trzecie, czy też swój sprzęt, dane, zlecenia,
  • obserwować rynek – możliwe, że przed listopadem pojawią się nowe produkty dostosowane do przepisów.

Minimalne OC to początek

Nowe przepisy oznaczają, że ubezpieczenie stanie się standardem wśród operatorów. Ale równie ważne jak spełnienie obowiązku prawnego jest odpowiedzenie sobie na pytanie: czy chronię się realnie, czy tylko formalnie?

Dla wielu użytkowników dronów ten moment może być impulsem, by przyjrzeć się szerszej ochronie. Takiej, która będzie odpowiadać wartości sprzętu, charakterowi operacji i zmieniającym się ryzykom. Rynek, który przez lata czekał na regulacje, dziś sam zaczyna dojrzewać.

Beata Obiegła
dyrektorka ds. ubezpieczeń lotniczych Smartt Re

Skróty od redakcji

(AM, źródło: Smartt Re, LinkedIn)

WTW: Działalność brokerska i doradcza zyskuje na popycie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zysk Willis Towers Watson za II kw. 2025 r. przewyższył szacunki analityków z Wall Street dzięki mocnym wynikom w działalności brokerskiej. Pomimo rosnących kosztów składek, firmy zwiększyły wydatki na produkty ubezpieczeniowe, przyjmując za priorytet ochronę finansową w reakcji na coraz większą częstotliwość i dotkliwość ekstremalnych zdarzeń pogodowych.

Przychody z działalności brokerskiej i doradczej w kwestii zarządzania ryzykiem wzrosły o 7%, do 1,05 mld dol. Rosnące obawy o potencjalną wojnę handlową również napędzały popyt na usługi doradcze w zakresie ryzyka, zasadniczy obszar kompetencji WTW.

Kwartalny przychód netto z segmentu brokerskiego firmy wyniósł 285 mln dol. albo 2,86 dol. na akcję, w porównaniu z 247 mln dol. przed rokiem. Tymczasem całkowite przychody WTW w II kw. pozostały na niezmienionym poziomie – 2,26 mld dol. Akcje WTW w 2025 r. zaliczyły spadek o ok. 3,6%.

(AC, źródło: Reuters)

18,540FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie