Blog - Strona 3 z 1538 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

Rainbow Tours podnosi sumę gwarancji

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Biuro podróży Rainbow Tours zawarło 9 lipca 2025 roku aneks do umowy gwarancji ubezpieczeniowej TU Europa. Na jego mocy suma gwarancyjna została podniesiona z dotychczasowych 380 mln zł do 440 mln zł.

Rainbow Tours wyjaśnia, że podniesienie limitu ma związek ze spodziewanym wzrostem rzeczywistych przychodów, wypracowywanych przez spółkę w odniesieniu do wcześniej zakładanych oraz zostało przeprowadzone dla spełnienia wymogów i dyspozycji w zakresie minimalnej wysokości sumy gwarancyjnej.

Gwarancja zabezpiecza spłatę roszczeń powstałych wskutek zaistnienia zdarzeń powstałych z umów o udział w imprezie turystycznej oraz umów o powiązane usługi turystyczne, zawartych przez Rainbow Tours z podróżnymi w okresie od 15 lipca do 16 września tego roku, nawet jeśli ich wykonanie nie nastąpiło w tym okresie (plus roczny okres pogwarancyjny).

(AM, źródło: Rainbow Tours)

ERGO: Wzmocnienie obecności w Skandynawii

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Po fuzji Europæiske Rejseforsikring A/S i ERGO Forsikring AS ERGO łączy swoje ubezpieczenia podróżne i zdrowotne w ramach jednej firmy. ERGO podbuduje mocne strony obu biznesów w Danii, Norwegii i Szwecji.

Grupa ERGO ogłosiła zakończenie fuzji swojej duńskiej firmy ubezpieczeń zdrowotnych Europæiske Rejseforsikring A/S ze swoją norweską firmą ubezpieczeń zdrowotnych ERGO Forsikring AS, wcześniej znaną jako Storebrand Helseforsikring AS. Teraz oba podmioty będą funkcjonować jako jedna firma o nazwie ERGO Forsikring A/S. W ten sposób ERGO stwarza platformę rozwoju w regionie Skandynawii, przez którą zwiększy swoją obecność na lokalnych rynkach i kładzie fundament pod przyspieszony, rentowny rozwój w regionie.

(AC, źródło: Xprimm)

Allianz Trade: Wspólny rynek antidotum na amerykańskie cła

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W związku z cłami wprowadzanymi przez administrację Donalda Trumpa Unia Europejska może zwiększyć eksport do Mercosur, ASEAN, Indii i innych krajów, co zrekompensowałoby 35% potencjalnych strat, jakie miałyby miejsce w wyniku braku porozumienia z USA. Najsilniejszą i najbardziej perspektywiczną opcją odrobienia strat jest jednak wspólny rynek – już wzrost wymiany towarów i usług wewnątrz UE o tylko 0,9% wyrównałby straty eksportowe do USA – zauważają eksperci Allianz Trade.

W opinii Sławomira Bąka, członka zarządu Allianz Trade Polska ds. oceny ryzyka:

– Najsilniejszą bronią UE w negocjacjach z administracją prezydenta Trumpa nie są wcale cła odwetowe czy przedstawiany jako „opcja atomowa” podatek cyfrowy na gigantów technologicznych z USA. Paradoksalnie rozwiązanie jest dużo bliżej, chociaż nie jest tak spektakularne i natychmiastowe (jak cła), a jest nim – wspólny rynek. Skoro zwiększenie wewnętrznej wymiany towarami i usługami o jedynie 0,9% zrekompensowałoby w pełni straty w eksporcie związane z amerykańskimi cłami, to w czym rzecz? Problemem jest struktura eksportu poszczególnych członków Wspólnoty – zwłaszcza jej największe kraje są w znacznym stopniu zorientowane na wymianę handlową na zewnątrz Unii, a nie na rynek wewnętrzny. Wiąże się to także z koncentracją sektorową ich eksportu, m.in. na motoryzacji, farmacji, kosmetykach czy określonych grupach produktów spożywczych. Czy jako cała Unia jesteśmy więc zakładnikami interesów określonych krajów i sektorów? UE powinna uwzględniać wszystkie interesy, także ich – biorąc pod uwagę to, że zwiększenie sprzedaży na rynki zewnętrzne (jak Indie czy ASEAN) czy intensyfikacja wymiany wewnątrzunijnej wymagają trochę czasu… Tym niemniej nie powinna czynić zbyt daleko idących ustępstw, skoro największym, najzamożniejszym rynkiem na świecie jest sama UE! Świadczy o tym rosnący w ostatniej dekadzie udział wymiany wspólnotowej w eksporcie krajów członkowskich, a Polska jest tego najlepszym przykładem.

Eksperci Allianz Trade zauważają m.in., że UE balansuje między żądaniami USA dotyczącymi większego dostępu do rynku i zmian regulacyjnych a ochroną swoich podstawowych interesów. Jeśli porozumienie nie zostanie osiągnięte, sierpniowa podwyżka amerykańskich ceł o 20 punktów procentowych może zmniejszyć eksport ze Wspólnoty do USA o 8%, pociągając za sobą straty w wysokości 50 mld dolarów (85 mld dol. w przypadku podwyżki o 50 pp.).

(AM, źródło: Multi AN)

Odc. 287 – Co nowego w ERGO Zdrowie

0

O tym, co nowego w ERGO Zdrowie mówi w podcaście #RozmowyBezAsekuracji Marcin Rybarczyk, dyrektor Biura Ubezpieczeń Zdrowotnych, ERGO Hestia. Rozmawia Aleksandra E. Wysocka.

Dowiesz się:

  • Jak wygląda rynek ubezpieczeń zdrowotnych?
  • Na co zwrócić uwagę przy indywidualnych ubezpieczeniach zdrowotnych?
  • Kiedy ujrzą światło dzienne ubezpieczenia grupowe zdrowotne ERGO Hestii?

POBIERZ | SUBSKRYBUJ W APPLE PODCASTS | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

PIB Group nie dla Gallaghera

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

PIB Group, jeden z najszybciej rozwijających się pośredników ubezpieczeniowych w Europie, poinformował 10 lipca o zakończeniu „negocjacji dotyczących przejęcia”. Firma zabezpieczyła za to 400 milionów funtów finansowania dłużnego, aby wesprzeć kolejną fazę ekspansji w Europie – podał Insurance Business America.

Serwis zwrócił uwagę, że komunikat oznacza koniec przeglądu strategicznego prowadzonego przez inwestorów firmy, fundusze private equity, Apax Partners i The Carlyle Group, który na początku tego roku wzbudził duże zainteresowanie inwestorów branżowych. Jako faworyta do przejęcia PIB Group powszechnie postrzegano firmę brokerską Gallagher, a rozmowy podobno osiągnęły zaawansowany etap. Ostatecznie jednak nie doszło do transakcji. Zamiast tego grupa postawiła na rozwój w ramach obecnej struktury właścicielskiej.

W perspektywie krótkoterminowej nowe linie kredytowe firmy mają wesprzeć bieżące fuzje i przejęcia oraz rozwój wewnętrzny w jej europejskich jednostkach. Źródła bankowe sugerują, że pakiet finansowania został dobrze przyjęty przez kredytodawców, co odzwierciedla zaufanie do przepływów pieniężnych i historii przejęć PIB.

– Finansowanie zapewnia PIB Group znaczną zdolność do przyspieszenia naszego rozwoju jako brokera ubezpieczeniowego skoncentrowanego na rynkach europejskich – przekazał w oświadczeniu prezes grupy Brendan McManus.

Serwis wskazuje, że chęć PIB Group do pozostania prywatnym podmiotem wynika prawdopodobnie częściowo z możliwości kontynuowania szybkich przejęć. Od momentu powstania w 2015 roku, firma jest jednym z najaktywniejszych konsolidatorów w Wielkiej Brytanii i Europie, z ponad 70 przejęciami na koncie, w tym kilkoma w Hiszpanii, Irlandii, Holandii i Niemczech.

Mocna pozycja nad Wisłą

PIB Group jest obecna również w Polsce. Grupa pozycjonuje się jako konsolidator sektora pośrednictwa ubezpieczeniowego nad Wisłą. Jej działalność biznesowa w naszym kraju jest skupiona w ramach czterech linii:

  • brokerzy ubezpieczeniowi – PIB Broker, Nord Partner, EQUINUM Broker, Transbrokers.eu,
  • brokerzy reasekuracyjni – PIB Re, Nord Re, Re Solutions, Fincon (jest też brokerem ubezpieczeniowym),
  • MGA – Risk Partner, Cellent,
  • multiagencje – PIB Ubezpieczenia, Nord Serwis, Asist, RCU Ubezpieczenia i Ramius.

W ciągu ostatniego 4,5 roku grupa zwiększyła przychody z 20 mln zł, jakie miała spółka brokerska WDB będąca kamieniem węgielnym PIB w Polsce, do 353 mln zł generowanych obecnie. Grupa lokuje w zakładach ubezpieczeń ponad 2,25 mld zł składki.

Dziś nie na sprzedaż, ale jutro…

Insurance Business America zaznacza, że chociaż sprzedaż nie wchodzi już w grę, analitycy branżowi uważają, iż PIB Group pozostaje prawdopodobnym celem fuzji i przejęć w perspektywie średnioterminowej, zwłaszcza jeśli będzie nadal rozwijać się w Europie kontynentalnej. Na razie jednak stawia na rozwój organiczny i akwizycyjny, mając jasno określony cel: zbudowanie jednego z wiodących niezależnych brokerów w Europie.

(AM, źródło: Insurance Business America, gu.com.pl)

Więcej trwałego nośnika, mniej tradycyjnej korespondencji

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

9 lipca do konsultacji publicznych i uzgodnień resortowych trafił projekt nowelizacji Kodeksu cywilnego, ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych oraz ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej. Jego celem jest ułatwienie prowadzenia działalności ubezpieczeniowej poprzez umożliwienie zakładom ubezpieczeń i ubezpieczającemu przesyłanie informacji, za zgodą i na życzenie klienta, również pocztą elektroniczną.

Proponowane zmiany są wynikiem realizacji jednego z postulatów inicjatywy SprawdzaMY, którego celem jest przygotowanie i zaproponowanie pakietu rozwiązań w zakresie deregulacji, uproszczeń i ułatwień obrotu gospodarczego. Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu, w jej ramach zauważono, że problemem jest konieczność złożenia „podpisu odręcznego” oraz wymóg „na piśmie”.

Dlatego regulacja przewiduje zmianę przepisów dotyczących:

  • biegu przedawnienia roszczenia o świadczenie (art. 819 § 4 Kodeksu cywilnego),
  • informowania o przyczynach niemożności zaspokojenia roszczeń klienta w całości lub w części, o braku podstaw do wypłaty odszkodowania oraz oświadczenia na piśmie UFG o przyznaniu lub odmowie przyznania świadczenia (art. 14 ust. 2 i 3 oraz art. 109a ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych),
  • informowania składającego roszczenie, że odszkodowanie lub świadczenie nie przysługuje lub przysługuje w innej wysokości niż określona w zgłoszonym roszczeniu, zakład ubezpieczeń informuje o tym na piśmie osobę występującą z roszczeniem (art 29 ust. 5 ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej),
  • pisemnego potwierdzenia otrzymania przez ubezpieczającego informacji o nieadekwatności produktu, pisemne potwierdzenie zapoznania się z ostrzeżeniem i pisemnego potwierdzenia żądania zawarcia umowy (art. 21 ust. 4 ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej).

„Wprowadzenie trwałego nośnika jako jednej z form przesyłania określonych informacji przez zakłady ubezpieczeń oraz UFG i przez ubezpieczających pozytywnie wpłynie na uproszczenie zasad korespondencji, a także na przyspieszenie i usprawnienie jej wymiany pomiędzy zakładami ubezpieczeń i UFG, a ich klientami” – czytamy w uzasadnieniu.

(AM, źródło: RCL)

Przepisy o mStłuczce na ostatnim etapie procesu legislacyjnego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

9 lipca 2025 roku podczas 38. posiedzenia Sejm przyjął wszystkie poprawki o charakterze legislacyjnym i redakcyjnym, które do nowelizacji ustawy o aplikacji mObywatel oraz niektórych innych ustaw uchwalił wcześniej Senat. Nowela wprowadza zmiany m.in. w ustawie z dnia z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Nowa regulacja wprowadza przepisy umożliwiające udostępnienie w aplikacji mObywatel usługi pozwalającej jej użytkownikom na złożenie zgodnego oświadczenia o zdarzeniu drogowym i przekazaniu go (wraz z dokumentacją zdjęciową) do zakładu ubezpieczeń poszkodowanego jako formalnego zgłoszenia szkody.

Kluczową zmianą jest dodanie do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych nowego art. 105c. Pozwala on UFG na prowadzenie ewidencji oświadczeń o zdarzeniu sporządzonych w usłudze udostępnionej w aplikacji mObywatel przez kierującego pojazdem mechanicznym lub jego posiadacza, będącego sprawcą wypadku powodującego odpowiedzialność ubezpieczyciela z AC. Przepis określa także kategorie danych, które Fundusz gromadzi i przetwarza w celu realizacji zadania, wskazuje komu instytucja je udostępnia, a także reguluje podstawowe kwestie organizacyjno-techniczne związane z realizacją tego zadania.

„W konsekwencji wskazano m.in., że ww. dane UFG gromadzi i udostępnia za pośrednictwem systemu mObywatel, UFG udostępnia te dane zakładowi ubezpieczeń za pośrednictwem systemu teleinformatycznego obsługującego UFG, a w celu realizacji tej usługi UFG zawiera porozumienie z ministrem właściwym do spraw informatyzacji (do którego odpowiednio stosuje się przepisy art. 16 ustawy o aplikacji mObywatel, przy czym odpowiednie zastosowanie przepisu będzie polegało na obligatoryjności zawarcia porozumienia przez ministra właściwego do spraw informatyzacji), wskazano także ogólną klauzulę przetwarzania danych w zakresie niezbędnym do realizacji zadań ustawowych oraz okres przechowywania danych. Przepis daje ponadto UFG podstawę do przetwarzania danych, o których mowa w art. 102 ust. 2–4 oraz art. 103 przedmiotowej ustawy w celu realizacji tego zadania” – czytamy w uzasadnieniu do nowelizacji.

Nowelizacja trafi teraz do podpisu prezydenta.

(AM, źródło: Sejm)

(Odc. 2) 1,1 mln powodów, by sprzedawać D&O

0
Źródło zdjęcia: Canva

Według Krajowego Rejestru Sądowego w Polsce funkcjonuje ponad 1,1 mln podmiotów prowadzonych w formie spółek, fundacji, stowarzyszeń itp. Większość z nich to spółki akcyjne, z ograniczoną odpowiedzialnością czy właśnie fundacje i stowarzyszenia, które stanowią grupę potencjalnych klientów dla polis D&O, znanych na rynku również pod nazwą OC spółki, OC zarządu czy OC menedżera.

Dzisiaj rynek D&O dla podmiotów z sektora MŚP obsługiwany jest już niemal w połowie przez agentów. Dzieje się tak dlatego, że z polis tych korzystają nie tylko spółki czy fundacje, ale również takie jednostki, jak: podmioty lecznicze, wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie mieszkaniowe, spółdzielnie pracy, koła łowieckie, instytuty naukowe i wszelkiej maści stowarzyszenia, np. izby lekarskie, izby gospodarcze, które często ubezpieczają swoje mienie u agenta.

Wbrew pozorom nie są to drogie polisy, gdyż średnia składka roczna w sektorze MŚP za ten typ ubezpieczenia oscyluje w przedziale 2–10 tys. zł, a wartość prywatnego majątku osób zarządzających, który można stracić w wyniku roszczeń za błędy w zarządzaniu i nadzorze nad takimi podmiotami, jest wart o wiele więcej niż koszt polisy.

Jeśli chcesz poznać rynek ubezpieczeń D&O i rozwijać biznes w tej linii produktowej, zapraszamy na stronę: https://agentdozadanspecjalnych.pl/

Allianz szybko likwiduje szkody po pożarze w Ząbkach

0
Źródło zdjęcia: money.pl

TUiR Allianz Polska jest jednym z zakładów ubezpieczeń zaangażowanych w likwidację szkód po pożarze, do którego doszło 3 lipca w podwarszawskich Ząbkach. Podobnie jak pozostali ubezpieczyciele, towarzystwo błyskawicznie zareagowało na zdarzenie.

Firma poinformowała, że od razu zidentyfikowała 24 klientów z budynków objętych pożarem, którzy posiadali wystawione przez nią ubezpieczenia mieszkań. Pracownicy zespołu likwidacji szkód dzwonili do każdej osoby – udało się porozmawiać z 22 klientami. Od razu przyjęto zgłoszenia 6 szkód, a kolejnych 5 klientów zgłosiło szkody samodzielnie. Wpłynęła też jedna szkoda z polisy Santander Allianz Ubezpieczenia. Podczas rozmów pracownicy zakładu dowiedzieli się, jakie są potrzeby poszczególnych poszkodowanych. Dzięki temu Allianz szybko przystąpił do likwidacji szkód.

Jak poinformowała Polska Izba Ubezpieczeń, w likwidację szkód po pożarze, do którego doszło 3 lipca w podwarszawskich Ząbkach, zaangażowanych jest 12 ubezpieczycieli. W budynku objętym pożarem ubezpieczone były 143 lokale. Zdecydowana większość klientów ubezpieczyła zarówno mury, jak i ruchomości domowe. Są jednak poszkodowani, którzy objęli ochroną wyłącznie mury (co wynikało z zobowiązań wobec banku) albo wyłącznie ruchomości domowe.

(AM, źródło: LinkedIn)

Wątpliwe roszczenie? Pomoże detektyw

0
Marcin Markowski

Rozmowa z Marcinem Markowskim, prezesem Biura Bezpieczeństwa Biznesu ALFA

Aleksandra Wysocka:Coraz częściej mówi się o roli detektywów w procesie likwidacji szkód. Czy to już stały element systemu, czy raczej środek nadzwyczajny?

Marcin Markowski: – To już nie jest margines, to nowa norma. Jeszcze kilka lat temu współpraca z detektywem była traktowana jako ostatnia deska ratunku, a dziś to świadomy element strategii prewencyjnej. Większość dużych towarzystw ubezpieczeniowych w Polsce korzysta z naszych usług regularnie. Powód jest prosty: wzrost liczby wyłudzeń, ich profesjonalizacja i presja na rentowność operacyjną. Dziś to nie są pojedyncze przypadki. Skala zjawiska wymaga systemowego podejścia. Detektyw w procesie likwidacyjnym to nie luksus, tylko konieczność.

W jakich sytuacjach najczęściej angażujecie się w proces likwidacji szkód?

– Najwięcej spraw dotyczy szkód komunikacyjnych – kolizji, stłuczek, wypadków, które na pierwszy rzut oka wydają się rutynowe. Ale nie brakuje też przypadków szkód osobowych, prób wyłudzenia w ubezpieczeniach na życie, OC, a nawet w polisach majątkowych. Zawsze wtedy, gdy coś „nie gra” – brak spójności w zeznaniach, nietypowe zachowanie uczestników, nieproporcjonalne do okoliczności roszczenie – wchodzimy do gry.

Czasem wystarczy analiza dokumentów, innym razem trzeba przeprowadzić pełne dochodzenie terenowe, łącznie z obserwacją czy analizą materiału cyfrowego z pojazdu.

Jakie działania podejmujecie jako detektywi w takich sprawach?

– Działamy kompleksowo. Pierwszy krok to analiza zgłoszenia i dokumentacji – porównujemy wersje uczestników zdarzenia, sprawdzamy zgodność z materiałem dowodowym, lokalizacją, raportami policyjnymi. Potem następuje etap operacyjny: oględziny miejsca zdarzenia, inspekcja pojazdów, dokumentacja fotograficzna, zabezpieczenie nagrań z monitoringu miejskiego lub prywatnego, czasem analiza EDR – tzw. czarnej skrzynki pojazdu.

Korzystamy także z wywiadu środowiskowego – sprawdzamy powiązania osobowe, historię zgłaszającego, analizujemy powtarzające się schematy. Jeśli trzeba, prowadzimy obserwację, np. osoby zgłaszającej szkodę osobową, rzekomo niezdolnej do pracy, a w rzeczywistości aktywnej fizycznie.

Czy działania detektywistyczne są zgodne z przepisami prawa?

– Absolutnie tak. Nasze działania są regulowane Ustawą o usługach detektywistycznych. Art. 2 tej ustawy wyraźnie wskazuje, że gromadzenie informacji na potrzeby weryfikacji roszczeń ubezpieczeniowych mieści się w katalogu legalnych działań.

Pracujemy etycznie, profesjonalnie, często we współpracy z prawnikami towarzystwa, a w niektórych przypadkach także z organami ścigania, jeśli zachodzi podejrzenie przestępstwa. Nasz raport może stanowić istotny dowód w sprawie sądowej lub argument do odmowy wypłaty roszczenia.

A co z analizą zachowania – czy naprawdę można „wyczytać” z człowieka, że kłamie?

– Zaskakująco często tak. Analiza werbalna i niewerbalna jest bardzo użytecznym narzędziem w weryfikacji zeznań. Doświadczeni detektywi potrafią wychwycić sygnały, których nie zarejestruje nawet wprawiony likwidator. Przykład? Osoba twierdzi, że była w szoku po wypadku, a w trakcie rozmowy wykazuje nadmierną precyzję i spokój – to niespójność. Ktoś inny unika kontaktu wzrokowego przy pytaniach o moment kolizji, zmienia ton głosu, przyjmuje postawę zamkniętą. Takie detale mogą nie przesądzać o winie, ale są dla nas sygnałem, że warto pogłębić temat.

Na etapie rozmów detektyw zwraca uwagę na spójność relacji i sposób jej przedstawiania. Niespójności w opowieści, zmieniające się detale, luki w pamięci lub nadmierna drobiazgowość w opisie nieistotnych elementów to potencjalne „czerwone flagi”. Równie istotna jest mowa ciała i ton głosu rozmówcy. Osoba składająca fałszywe zeznania może zdradzić swoje napięcie poprzez mimowolne zachowania, takie jak np.: unikanie kontaktu wzrokowego z rozmówcą, spuszczanie wzroku; nerwowe, nietypowe gesty – częste dotykanie twarzy, pocieranie nosa, drżenie rąk; przybieranie postawy obronnej (skrzyżowane ramiona, odchylanie się na krześle); zmiana tempa i tonu wypowiedzi – mówienie nienaturalnie wolno lub cicho, zniżanie głosu; inne symptomy stresu, takie jak nadmierna potliwość czy trudności z wysławianiem się.

Takie sygnały, analizowane łącznie, mogą wskazywać, że rozmówca mija się z prawdą. Oczywiście pojedynczy objaw stresu nie dowodzi od razu oszustwa – wszak uczestnik kolizji może być autentycznie zdenerwowany przebytym wypadkiem. Dlatego detektyw podchodzi do analizy behawioralnej całościowo i z dużą dozą profesjonalizmu. Szuka powtarzających się oznak niezgodności: czy ton głosu zmienia się akurat przy pytaniach o newralgiczne momenty zdarzenia? Czy mimika twarzy przeczy deklarowanym emocjom (np. ktoś usiłuje okazać oburzenie, ale w mikroekspresjach maluje się strach)? Czy gesty i postawa rozmówcy współgrają z treścią jego słów, czy raczej ją podważają? Fachowe wychwycenie takich szczegółów bywa decydujące dla zdemaskowania fałszywego zgłoszenia.

Czy da się przechytrzyć wytrawnego oszusta?

– Profesjonalni wyłudzacze przygotowują się dobrze – znają procedury, mają „wspólników”, czasem nawet fałszywe dokumenty medyczne. Ale nawet najlepszy plan można rozbroić, jeśli ma się odpowiednie narzędzia.

Konfrontujemy zeznania z obiektywnymi danymi – np. z logami z systemów GPS, nagrań wideo, danych z komputerów pokładowych. Sprawdzamy spójność historii z uszkodzeniami pojazdu. I analizujemy otoczenie. Wywiad środowiskowy bywa bezcenny – okazuje się, że ten sam „poszkodowany” miał podobną kolizję trzy razy w ciągu roku, zawsze z innym samochodem i innym ubezpieczycielem. To są sygnały alarmowe.

Co daje ubezpieczycielowi współpraca z detektywem?

– Przede wszystkim skuteczność. Udaremnione wyłudzenie to konkretna oszczędność – niekiedy kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych. Ale równie ważny jest efekt prewencyjny. Gdy rynek widzi, że ubezpieczyciel nie wypłaca „w ciemno”, że każda wątpliwa sprawa jest badana profesjonalnie, maleje liczba prób oszustwa. A to oznacza, że więcej środków trafia do uczciwych klientów – tych, którzy naprawdę ucierpieli.

Zatem detektyw to dziś nie tylko pomocnik, ale partner procesu likwidacyjnego?

– Dziś detektyw to partner merytoryczny, który działa ramię w ramię z likwidatorem, prawnikiem, rzeczoznawcą. I coraz częściej to właśnie on wnosi kluczowy element – prawdę. A na niej powinno opierać się każde uczciwe ubezpieczenie.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

18,486FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie