– Zaczynaliśmy od klienta indywidualnego. Dziś wyznaczamy standardy – tymi słowami Robert Kaglik, założyciel i prezes Biura Brokerskiego RKB, podsumowuje 25 lat działalności na polskim rynku ubezpieczeniowym. W tym roku firma nie tylko świętuje swoje osiągnięcia z pracownikami, ale również patrzy w przyszłość z nową energią i ambitnymi planami.
– Przez lata nie brakowało wyzwań, ale od początku wiedzieliśmy, dokąd zmierzamy. Mimo wielu przeciwności losu, wzięliśmy sprawy w swoje ręce – mówi Robert Kaglik. – Ja sam jestem pełen podziwu dla nas, że tak szybko to minęło. Dziś mogę powiedzieć, że był to czas dobrze wykorzystany.
Od lokalnych początków do lidera branży
Wrocławska spółka założona w 2000 roku zaczynała od obsługi kilku klientów w małym biurze na ulicy Trzemeskiej. Dziś biuro mieści się na rondzie Powstańców Śląskich i zatrudnia blisko 50 pracowników. Liczbę obsługiwanych klientów można już liczyć w setkach, a wystawionych polis i zlikwidowanych szkód – w tysiącach. Firma stawia na najlepszy serwis brokerski dla swoich klientów oraz posiada wewnętrzny dział likwidacji szkód. Przez lata rozwijała swoje kompetencje w wielu sektorach rynku, stając się solidnym partnerem na lata dla dużych i średnich przedsiębiorstw z wielu branż.
W świecie pełnym zmian i nieprzewidywalnych zdarzeń jedno pozostaje niezmienne: zaangażowanie w niezależne doradztwo ubezpieczeniowe i troska o najwyższy standard obsługi klientów.
Źródło zdjęcia: RKB
Rozwój mimo wyzwań
Ostatnie lata przyniosły branży ubezpieczeniowej wiele wyzwań, z pandemią Covid-19 na czele. Jednak dla RKB był to czas, który pozwolił udowodnić elastyczność i umiejętność adaptacji do nowych warunków.
– Nie stoimy w miejscu. Inwestujemy w ludzi, nowe pomysły i technologie. Taki wzrost to najlepszy dowód na to, że idziemy w dobrym kierunku – mówi prezes. Wspomina również, że firma wciąż rozbudowuje zespół o specjalistów z różnych działów. – Kształcimy nowe pokolenie młodych brokerów. Myślę, że można uznać to za sukces na rynku o tak szerokiej konkurencji – dodaje.
– Dziękujemy za 25 lat zaufania!Zarówno pracownikom, klientom, jak i partnerom. To nie tylko nasz jubileusz, to wspólne święto dla wszystkich, którzy byli częścią tej drogi – podsumowuje Robert Kaglik.
Czy odszedł ci kiedyś współpracownik? A może postawiłeś na czarnego konia wyścigu, który nawet nie wybiegł z boksu? Ilu znasz takich, o których można powiedzieć: „Dobrze się zapowiadał, ale…”? A może czasem wydaje ci się, że ludzie po prostu nie potrafią ze sobą współpracować? Sprawdźmy, o co chodzi w tym całym budowaniu zespołu.
Już w starożytnej Grecji mówcy wiedzieli, że najlepszym sposobem dotarcia do tłumu jest opowiadanie historii. Pierwszą opowiadają oczywiście zatrudniający, skutecznie omijając temat wynagrodzenia. „U nas zarobisz tyle, ile się zaangażujesz!”. To jakby reklamować telewizor: „Ma złącze HD, a po okresie wdrożeniowym dostaniesz MI. Ile ma cali? Liczba cali zależy od pana zaangażowania”. Bierzesz w ciemno?
Działa to też w drugą stronę. Kandydat siada na spotkaniu i snuje opowieść o swoich sukcesach. Tak wielkich, że jego poprzednia firma zapewne już upadła po jego odejściu. Bardzo nad tym ubolewa, aby jeszcze pokazać, jaki jest empatyczny. Robi szpagaty, podwójne tulupy i kończy piruetem. Aż człowiek się zastanawia, jakim cudem i dlaczego ktoś taki szuka pracy?
My wypytujemy kandydata, a na koniec oczywiście pozwalamy mu zadać pytania. Najczęściej pyta oczywiście o wynagrodzenie. Wtedy zwykle okazuje się, że to nie jest pytanie na to spotkanie. Jeśli nie na rozmowie o pracę, to kiedy?
Syndrom „straconego dziecka”
Kiedyś rozmawiałem z doradcą kredytowym, który opowiadał o miliardowych transakcjach. To były dobre historie, trzymały w napięciu. Był nawet morał. Taki jak wyżej. A kiedy wspomniałem o zaletach posiadania struktury w pracy, puściły mu hamulce. To, co usłyszałem, sprawiło, że przez kilka dni nie mogłem się po rozmowie domyć. Czemu? Bo był sfrustrowany. Może zaangażował się w tę osobę zbyt mocno i ta osoba odeszła? Może czuł się zdradzony?
Ludzie nie odchodzą tylko dla lepszych warunków, czasem bo coś tu nie pasuje. Czasem to brak wsparcia, czasem niedocenienie, a czasem zwykła ludzka zazdrość, że ktoś, kogo uczymy, nagle zaczyna radzić sobie lepiej niż my. Tak, my też czasem jesteśmy zazdrośni. Atmosfera jest ważna. Czasem to już tylko relacje trzymają współpracownika po ciężkim kwartale.
Oduczmy się ściemniania
Opinie o pracy w firmach ubezpieczeniowych to często jazda w stronę 1/10. Nie pierwszego miejsca, tylko oceny. Przykład? Jedno z największych TU na Trustpilot ma wynik 1,3. Czy to niesprawiedliwe? Zależy dla kogo. Gdy człowiek przechodzi przez trzy spotkania rekrutacyjne, jest zbywany, a na końcu dowiaduje się, że ma stworzyć bazę i zostawić klientów za drobną prowizję – wybucha. I ten wybuch kończy się serią postów w internecie. Ludzie muszą podejmować świadomą decyzję o pracy na prowizji, bo to ogromna zmiana w życiu. Czasem na początku ubezpieczenia muszą być dodatkowym źródłem dochodu, by przetrwać. Czasem i pół roku. A jeśli dajesz podstawę – pochwal się jaką! Nawet jeśli małą, to człowiek musi to wiedzieć. W przeciwnym razie to dawanie HD bez MI.
Wiadomo, że ludzie opinie tworzą w silnych emocjach, a niektóre po prostu tworzą tzw. trolle. Ale w niektórych bajkach jest trochę prawdy. Jeżeli więc sytuacja się powtarza w jakimś oddziale, może trzeba zastanowić się, czy zależy nam bardziej na dobrej opinii, czy na pracowniku w tym oddziale. A czasem, jeżeli naprawdę jest to nasza wina, może warto się do tej winy przyznać i przeprosić? Wiem, pojechałem teraz i może żyję w wyidealizowanym świecie, gdzie ludzie przyznają się do swoich błędów, dzięki czemu mają możliwość ich naprawienia. Ale niektórzy naprawdę tak robią.
Czas spojrzeć na nasze czarne konie. Może to my widzimy w nich coś, czego tam nie ma? Może oni udają, że się nadają, a my udajemy, że tego nie widzimy? A potem żyjemy tymi historiami. Czasem bierzemy to, co jest. A że na każdym wyścigu musimy na kogoś postawić, to stawiamy na to, co jest. Liczyć wtedy na wygraną to już hazard.
Może więc zamiast opowiadać piękne baśnie, warto mówić prawdę prosto w oczy? Niech ludzie wiedzą, że jest trudno, ale za to zarobki są właściwie nielimitowane. Historię zostaw na czas wdrożenia, kiedy motywacja będzie potrzebna.
Ewolucja, czyli dostosuj się albo giń
Na koniec wracamy do teorii ewolucji. Bo niestety czas się dostosować do zmieniającego się świata albo nie przetrwamy. Po pierwsze praca online. W szczególności zdalna rekrutacja. Pomyśl, o ile mniejsze będzie zirytowanie twoje i potencjalnego współpracownika, gdy żadne z was nie będzie musiało się tarabanić przez całe miasto godzinę w jedną stronę, w korku na 15-minutowe spotkanie rekrutacyjne. A na koniec albo on nie przyszedł, albo ty mu powiesz, że to nie jest rozmowa o wynagrodzeniu. To jeden z powodów, dla których ponad połowa kandydatów w ogóle nie przychodzi na spotkania. Oczywiście online też nie przychodzą. Ale procent obecności jest wyższy.
Po drugie musimy się dostosować do nowego pokolenia. Tak, my do świata, nie świat do nas. Wiem, wiem następna herezja. Zakończenie tego artykułu piszę z pociągu, do którego przede mną wsiadła młoda dziewczyna. Na siłę, jeszcze gdy wszyscy wysiadali. Wiadomo – ładna, więc nikt jej nie zwrócił uwagi. Co to ma do rekrutacji? Otóż wszystko. Bo ci sami ludzie potem przyjdą do naszej pracy. Dwa pokolenia żyły opresyjnie, więc teraz w imię buntu niektórzy kompletnie nie zwracają dzieciom na nic uwagi. Tej dziewczynie nikt nigdy zapewne nie powiedział, że najpierw się wysiada. Tak też nasi kandydaci na przykład będą się spóźniać na spotkania i nie będą przepraszać. Bo nigdy do tej pory nie musieli. Będą dużo wymagać, mieć pewne oczekiwania, bo wszystko było na tacy. Tak już jest i krwi im nie przetoczymy. Będziemy musieli wręcz trochę ich wychować, jeżeli mają pracować z innymi ludźmi.
Ale jest też dobra wiadomość. Otóż w grupie osób poniżej 30. roku życia aż 34% już oszczędza na emeryturę, a 74% z tych, którzy jeszcze tego nie robią, mają zamiar zacząć. Co oznacza dla nas pokolenie pełne świadomych klientów. Wystarczy jeszcze ich nauczyć pracy, ubezpieczeń i się nie spóźniać, a biznes będzie się świetnie rozwijał. Tego nam życzę!
Prowadzenie małego lub średniego przedsiębiorstwa to nie tylko realizacja pasji i ambicji, ale także nieustanne mierzenie się z ryzykiem. Niespodziewane zdarzenia – począwszy od awarii maszyn, przez szkody majątkowe, aż po odpowiedzialność wobec klientów – mogą w jednej chwili zagrozić stabilności firmy, na którą właściciel pracował latami.
We współczesnym świecie, w którym zmienność stała się normą, istotą bezpiecznego rozwoju biznesu jest świadome zarządzanie ryzykiem. Skutecznym narzędziem odgrywającym zasadniczą rolę w tym procesie jest dobrze dobrane ubezpieczenie, chroniące przed finansowymi skutkami nieprzewidzianych zdarzeń i umożliwiające szybki powrót do normalnego funkcjonowania firmy po kryzysowym zdarzeniu.
– Ubezpieczenie to dziś nie luksus, ale świadome zarządzanie ryzykiem w przedsiębiorstwie – szczególnie w świecie pełnym niepewności – podkreśla Magdalena Trzecińska, zastępczyni dyrektora Biura Ubezpieczeń Majątkowych Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”.
Małe i średnie przedsiębiorstwa są fundamentem gospodarki, stanowią ponad 90% wszystkich firm. To właśnie one tworzą miliony miejsc pracy, zatrudniając ponad 70% wszystkich pracowników, wspierają lokalne społeczności i generują ponad 45% PKB (za Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce 2024, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości). I choć same napędzają rozwój, to mimo swojej kluczowej roli najdotkliwiej odczuwają konsekwencje przemian związanych m.in. z obecną sytuacją geopolityczną, która stawia przedsiębiorcom wyzwania w postaci zmiennych i trudnych do przewidzenia cen energii, zwiększonych kosztów importu i eksportu oraz coraz częstszych cyberataków. Także zmiany klimatyczne, powodujące ekstremalne zjawiska pogodowe, są coraz bardziej odczuwalne przez właścicieli przedsiębiorstw.
– Firmy z sektora MŚP są najbardziej narażone na skutki kryzysów – zarówno globalnych, jak pandemia, jak i lokalnych, takich jak pożar siedziby czy zalanie magazynu. Ograniczone zasoby finansowe, kadrowe i organizacyjne sprawiają, że konsekwencje takich zdarzeń są dla nich znacznie poważniejsze niż dla dużych korporacji – mówi Magdalena Trzecińska. Dodaje również, że zbyt często właściciele małych firm przy wyborze polisy kierują się wysokością składki i najczęściej wybierają tę najniższą. Z kolei tanie ubezpieczenie zazwyczaj oznacza ograniczony zakres ochrony, wysokie franszyzy lub liczne wyłączenia odpowiedzialności, co może skutkować brakiem wypłaty satysfakcjonującej wysokości odszkodowania w kluczowym momencie.
Bezpieczny Biznes w TUW-ie
Aby zapobiec finansowym konsekwencjom nieprzewidzianych zdarzeń, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” proponuje przedsiębiorcom ochronę ubezpieczeniową w ramach pakietu Bezpieczny Biznes w TUW-ie.
Zakres ubezpieczenia oferowanego przez TUW „TUW” jest elastycznie dopasowany do charakteru i skali prowadzonej działalności. Obejmuje m.in. ochronę przed skutkami pożaru, powodzi, uderzenia pioruna, wybuchu i innych zdarzeń losowych, kradzieży z włamaniem i rabunku. Dodatkowo umowę ubezpieczenia można rozszerzyć o ochronę mienia, gdy dojdzie do: przepięcia, dewastacji, zepsucia środków obrotowych na skutek nieodpowiedniej temperatury, awarii maszyn.
Przedsiębiorcy mogą ubezpieczyć w TUW „TUW”: budynki, lokale, budowle, maszyny, urządzenia, wyposażenie, środki obrotowe, nakłady inwestycyjne, wartości pieniężne, a także mienie prywatne pracowników firmy i mienie w transporcie (cargo).
Dzięki klauzulom dodatkowym ochroną można objąć również budynki w budowie, sprzęt elektroniczny i dane, a także koszty rzeczoznawców, koszty stałe i dodatkowe działalności, np. czynsz, wynagrodzenia, koszty najmu budynków zastępczych czy maszyn.
Podpisując jedną umowę, przedsiębiorcy mogą dodatkowo skorzystać z możliwości ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, ochrony prawnej i następstw nieszczęśliwych wypadków dla siebie i swoich pracowników.
– Przedsiębiorcy, a szczególnie właściciele mniejszych firm często nie doceniają ubezpieczenia ochrony prawnej oraz NNW. Ograniczają zakres ochrony do ubezpieczenia majątku, starając się obniżyć koszt składki ubezpieczeniowej. Tymczasem ubezpieczenie ochrony prawnej może okazać się kluczowe w sytuacji, gdy firma napotka problemy prawne, związane z relacjami z klientami, kontrahentami lub pracownikami – zauważa Magdalena Trzecińska.
Nie tylko „papierowy obowiązek”
Z danych z raportu PIU „Mapa ryzyka polskich przedsiębiorców” (Polska Izba Ubezpieczeń, 2025 r.) wynika, że ponad 2/3 ankietowanych przedsiębiorców (69%) dostrzega kluczową rolę ubezpieczeń w ochronie przed nieprzewidzianymi zdarzeniami, takimi jak pożar, kradzież czy wypadek.
– W ostatnich latach świadomość właścicieli firm z sektora MŚP w zakresie ubezpieczeń systematycznie rośnie. Przedsiębiorcy coraz częściej rozumieją, że dobrze dobrana ochrona to nie tylko „papierowy obowiązek”, ale realne wsparcie w kryzysowych sytuacjach.Rośnie grupa przedsiębiorców, którzy oczekują kompleksowego doradztwa i ochrony „szytej na miarę” ich działalności. To pozytywny trend, który – mam nadzieję – będzie się dalej rozwijał – mówi Magdalena Trzecińska.
Nowoczesne rozwiązania w standardzie
W obliczu dynamicznie zmieniających się warunków gospodarczych właściciele małych i średnich przedsiębiorstw muszą mierzyć się z coraz trudniejszymi wyzwaniami. Dlatego tak ważne jest, żeby mieli wsparcie, które nadąża za globalnymi i lokalnymi przemianami, a także za ich potrzebami.
Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” nieustannie rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowoczesne, dostosowane do realiów rozwiązania, których założeniem jest nie tylko zwiększenie odporności firm na nieoczekiwane kryzysy, ale przede wszystkim zabezpieczenie przedsiębiorców przed dramatycznymi skutkami nieprzewidzianych zdarzeń, np. upadłością.
Informacja stanowi materiał promocyjny Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” z siedzibą w Warszawie 02-793, ul. Raabego 13.
Sektor rolny w Unii Europejskiej traci ponad 28 miliardów euro rocznie w wyniku niekorzystnych warunków atmosferycznych, takich jak np. susze. Kluczową rolę ograniczeniu tego ryzyka mogą odegrać ubezpieczenia rolne – wynika z analizy Howden, opracowanej dla Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Komisji Europejskiej.
Raport wskazuje, że pogarszające się warunki klimatyczne grożą zwiększeniem średnich rocznych strat w rolnictwie UE o 66% do 2050 r. Tymczasem obecnie tylko 20–30% strat w gospodarstwach rolnych z tytułu katastrof jest objętych ochroną ubezpieczeniową w ramach systemów publicznych, prywatnych lub wzajemnych, w tym wspieranych przez Wspólną Politykę Rolną (WPR). Autorzy analizy wskazują, że ubezpieczenie wspierane finansowaniem publicznym jest często skuteczniejsze niż rządowe programy rekompensat.
– Ryzyka związane z klimatem są coraz większym źródłem niepewności dla produkcji żywności. Ich łagodzenie poprzez ubezpieczenia i mechanizmy deriskingu jest niezbędne do wspierania inwestycji europejskich rolników – powiedziała wiceprezeska EBI Gelsomina Vigliotti. – Wyniki tej analizy będą stanowić wytyczne dla naszych przyszłych działań, gdy zwiększymy wsparcie w celu wzmocnienia odporności systemu rolnego UE – dodała.
Raport jest pierwszą tego rodzaju analizą programów ubezpieczeń rolniczych w całej UE. Został zlecony przez Dyrekcję Generalną ds. Rolnictwa Komisji i przeprowadzony przez EIB Advisory, w ramach platformy fi-compass, przy wsparciu Grupy Howden.
Według badania, w 27 krajach Unii straty sektora rolniczego spowodowane zmianami klimatu wynoszą średnio 28,3 mld euro rocznie. Stanowi to około 6% rocznej produkcji rolnej i hodowlanej w UE. Autorzy raportu wskazują, że globalne ocieplenie grozi większą zmiennością plonów rolnych i większą niestabilnością dochodów europejskich rolników. Szacuje się, że do połowy stulecia straty wzrosną o 42–66%.
Główne zalecenia zawarte w raporcie:
Aby ograniczyć wstrząsy gospodarcze dotykające rolników, UE powinna podjąć działania mające na celu przeniesienie ryzyka, w tym wprowadzenie obligacji katastroficznych i umów reasekuracji publiczno-prywatnej.
UE powinna zapewnić finansowanie umożliwiające szybką reakcję w przypadku wystąpienia katastrof.
Sektor rolny powinien podjąć więcej działań dostosowawczych, gdyż nawet przy szerszym zakresie ubezpieczeń to właśnie one nadal będą miały kluczowe znaczenie dla przeciwdziałania przyszłym zagrożeniom klimatycznym.
Blisko 19 tysięcy złotych – tyle za opóźnienia w wypłacie odszkodowań z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych ma zapłacić LINK4. Kary finansowe nałożyła 9 maja 2025 roku Komisja Nadzoru Finansowego.
Przyczyną nałożenia sankcji były naruszenia art. 14 ust. 1-2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Miały one postać opóźnień w przyznaniu i wypłacie odszkodowań. Naruszenia, które miały miejsce w 2022 roku, zostały wycenione na 18,8 tys. zł.
Decyzja nie jest ostateczna. LINK4 może zwrócić się do Komisji z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy albo wnieść skargę na tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów wpisany został projekt nowelizacji prawa bankowego. Znajdzie się w nim przepis wprowadzający limit czasu, przez jaki przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, jego zastępcy oraz pracownicy urzędu nie mogą świadczyć pracy w podmiotach nadzorowanych, np. zakładach ubezpieczeń, po zakończeniu pełnienia funkcji lub zatrudnienia – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Projektowana regulacja ma wprowadzić do polskiego porządku prawnego przepisy tzw. pakietu CRD VI/CRR III (dyrektywa 2024/1619, tzw. CRD VI, oraz rozporządzenie 2024/1623, tzw. CRR III).
Wojciech Wandzel, adwokat, lider praktyki Banking & Finance w KKG Legal, w rozmowie z „DGP” wskazuje, że według CRD VI okresy zakazu świadczenia pracy to minimum 6 miesięcy w przypadku pracowników i 12 miesięcy dla osób zarządzających organem nadzoru. Polski prawodawca może wydłużyć te terminy, choć na razie nie wiadomo, czy tak uczyni. Pracujące nad nowelą Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało na pytania gazety.
Rafał Wojciechowski, adwokat, szef działu prawa rynku kapitałowego oraz partner w kancelarii Filipiak Babicz, uważa, że wprowadzenie okresu karencji dla osób pracujących w UKNF należy ocenić pozytywnie. Jego zdaniem taki zakaz zapobiegnie szybkiej ucieczce ekspertów z organu nadzoru do biznesu, a z drugiej strony ograniczy ryzyko wystąpienia konfliktu interesów. Podobnie uważa Wojciech Wandzel.
Z kolei dr hab. Andrzej Kondratowicz, prof. Uniwersytetu SWPS, ekonomista i amerykanista, przestrzega, aby karencja nie trwała zbyt długo, tj. rok, najwyżej dwa lata. Eksperci pozytywnie oceniają również ograniczenie czasu pełnienia funkcji przez przewodniczącego KNF oraz jego zastępców. CRD przewiduje, że osoby powołane do władz organów nadzoru po 11 stycznia 2026 r. nie mogą sprawować swojej funkcji dłużej niż 14 lat. W ocenie Rafała Wojciechowskiego limit pełnienia funkcji może wynikać z chęci zwiększenia rotacji i dywersyfikacji poglądów osób pełniących te funkcje.
Z globalnego badania Allianz Trade Global Survey wynika, że blisko 60% ankietowanych firm spodziewa się negatywnego wpływu wojny handlowej USA, a 45% oczekuje spadku obrotów eksportowych. Pomimo stosunkowo niskiego udziału bezpośredniej wymiany handlowej z USA w porównaniu z innymi krajami (8. rynek eksportowy) niespokojni są również polscy eksporterzy. Poziom obaw w Polsce jest najwyższy w porównaniu z innymi badanymi gospodarkami europejskimi.
Aż 58% respondentów z Polski spodziewa się negatywnych skutków wojny handlowej, podczas gdy w innych krajach europejskich odsetek ten wynosi 47%. W efekcie 51% ankietowanych z naszego kraju spodziewa się negatywnego wpływu tych wydarzeń na poziom ich obrotów eksportowych – wobec 41% w krajach zachodnioeuropejskich.
Wysoki poziom obaw polskich przedsiębiorstw wynika z połączenia różnych czynników, takich jak świadomość ich udziału w (a tym samym zależności od) złożonych łańcuchów dostaw. Chociaż bezpośredni eksport do USA nie był znaczący (3–4% ogólnej wartości), to po uwzględnieniu reeksportu polskich produktów przez rynki trzecie odsetek ten wzrasta do 8,2%. Ponadto w eksporcie Polski do Stanów Zjednoczonych ważną rolę odgrywają usługi, które nie są często uwzględniane w statystykach handlowych dotyczących handlu towarami.
– Kolejnym ważnym czynnikiem są niewątpliwie obawy o słabość własnej pozycji negocjacyjnej – wynikające m.in. ze sprzedawania elementów, komponentów, towarów nieoznaczonych, a nie wysokomarżowych produktów pod własną, znaną marką, a więc łatwiejszych do zastąpienia niż te drugie. Świadomość końca dotychczasowych atutów w postaci stosunkowo niskich kosztów produkcji, co jest istotne w dobie szukania przez wszystkich oszczędności na poczet nowych, wyższych ceł, jest kolejną istotną przyczyną ostrożności. Większa niż się może wydawać ekspozycja polskich firm na handel z USA w połączeniu ze świadomością braków w pozycji negocjacyjnej polskich firm (w porównaniu z firmami z wysokorozwiniętych krajów) tłumaczy obawy polskich firm – ich ostrożne, a nie wyolbrzymione podejście do skutków wojny celnej – wskazuje Sławomir Bąk, członek zarządu Allianz Trade w Polsce odpowiedzialny za ocenę ryzyka.
Globalne badanie Allianz Trade 2025 objęło 4500 firm w Chinach, Francji, Niemczech, Włoszech, Polsce, Singapurze, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Zostało przeprowadzone w dwóch rundach – przed i po ogłoszeniu ceł 2 kwietnia.
Open Life po raz kolejny włącza się w akcję „HumanBE – Dwie godziny dla Rodziny/dla Człowieka” organizowanej przez Instytut Humanites – Człowiek i Technologia. Akcja, zorganizowana już po raz czternasty, jest ściśle związana z obchodzonym 15 maja Międzynarodowym Dniem Rodzin.
Zainicjowana w 2012 roku w Polsce, przez Instytut Humanites – Człowiek i Technologia, akcja społeczna na rzecz przeciwdziałania kryzysowi więzi i samotności zmieniła się na przestrzeni lat w globalny ruch na rzecz zmiany kultury pracy i stylu życia. Do przedsięwzięcia dołączyło już ponad 3000 firm i organizacji z ponad 50 krajów na całym świecie: od Europy po Australię.
Ponad 80-letnie badania Uniwersytetu Harvarda, skoncentrowane na identyfikacji czynników wpływających na zdrowie, długość i jakość życia – zarówno prywatnego, jak i zawodowego – wykazały, że kluczową rolę odgrywa po prostu jakość naszych relacji. Akcja „HumanBE – Dwie Godziny dla Rodziny/dla Człowieka” od kilkunastu lat inspiruje, przypomina o tej podstawowej prawdzie i wadze dobrych relacji w dobie życia w biegu i technologicznej rewolucji.
Każdego roku akcji „HumanBE” towarzyszy inne motto. W tym roku brzmi ono „Smaki przez Pokolenia”.
Volkswagen Financial Services we współpracy z Polskim Związkiem Zrzeszeń Leśnych kontynuuje działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. W ramach kolejnej edycji akcji „Kup polisę – posadź drzewo” firma planuje posadzenie 25 tys. nowych drzew.
Po sukcesie ubiegłorocznej akcji „Kup polisę – posadź drzewo” VW FS postanowiła przeprowadzić jej drugą edycję. W jej ramach posadzonych zostanie 25 tys. nowych drzew. Zalesienia obejmą łącznie 5,3 hektara: 3,3 ha w Zubrzycy Dolnej (woj. małopolskie) i 2 ha w gminie Szydłowiec (woj. mazowieckie). Akcja potrwa do 15 grudnia 2025 roku.
Aby wziąć udział w akcji, wystarczy kupić online ubezpieczenie lub pakiet serwisowy VW FS. Wszyscy nabywcy produktów otrzymają imienny certyfikat potwierdzający udział w akcji.
– Z naszych wewnętrznych badań wynika, że 38% klientów, którzy zdecydowali się na zakup polisy online, deklaruje, że akcja „Kup polisę – posadź drzewo” miała wpływ na ich decyzję, a 43% twierdzi, że przekonała ich do nabycia ubezpieczenia – zaznacza Magdalena Kaca, dyrektorka Departamentu Zarządzania Klientem i Produktem VW FS. – Chcemy, żeby nasi klienci przy okazji zakupu ubezpieczenia czy pakietu serwisowego w formie zdalnej mieli realny, pozytywny wpływ na środowisko – dodaje.
Ubiegłoroczna edycja akcji zakończyła się posadzeniem 27 tys. drzew w Zubrzycy Dolnej i Chyżnem (łącznie 5 ha). Obszar ten został objęty ochroną przed wycinką na co najmniej 70 lat, a cały projekt zrealizowano we współpracy z Polskim Związkiem Zrzeszeń Leśnych.
Całkowita składka przypisana brutto i inne przychody AXA w I kw. 2025 r. wzrosły o 7%, do 37 mld euro, dzięki ubezpieczeniom majątkowym i wypadkowym (+7%, do 21 mld euro).
W ubezpieczeniach dla firm nastąpił wzrost (+6%) z wyższych wolumenów, zwłaszcza w AXA XL Insurance, wliczając w to wkład dużego kontraktu z ograniczoną retencją ryzyka, jak również korzystne efekty cenowe na wszystkich obszarach geograficznych działania.
W ubezpieczeniach osobowych motorem wzrostu (+7%) są korzystne ceny i wzrost w nowych umowach, zwłaszcza we Francji i w Europie.
W ubezpieczeniach na życie i zdrowotnych wzrost (+8%) dał 15,5 mld euro, przy czym składka z ubezpieczeń na życie wzrosła o 9%.
Współczynnik wypłacalności na 31 marca 2025 r. wyniósł 213%, o 3 pp. mniej niż w dniu 31 grudnia 2024 r., odzwierciedlając mocny zwrot operacyjny (+7 pp.).
– Wyniki odzwierciedlają zdyscyplinowaną realizację naszej strategii wzrostu organicznego przy zdrowej równowadze między wolumenem a ceną – stwierdził dyrektor finansowy grupy Alban de Mailly Nesle. – Zdywersyfikowany model biznesowy AXA skoncentrowany na marży technicznej i jej bilans ze współczynnikiem wypłacalności 213% i ostrożnie dobranym portfelem aktywów są źródłem siły w obecnym niestabilnym otoczeniu.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.