Blog - Strona 4 z 1524 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal

Gdzie jest wartość?

0
Wojciech Semmerling

Dziś pogłębiam temat dokumentów, które brokerzy znaczą jako „formularz APK”, „rekomendacja brokerska” czy „analiza ofert”. Teoretycznie wszystko się zgadza. Ale czy nazwa wystarczy? Nie.

Dokumentacja to nie dekoracja – to dowód. A z dowodami w ubezpieczeniach jest jak z mostami: mają wytrzymać ciężar nie dnia dzisiejszego, tylko tego, co może przyjść za kilka lat.

Sam formularz z nazwą to za mało. Trzeba móc udowodnić, że ten dokument działa – czyli ryzyka były opisane, nie przemilczane, a klient otrzymał solidną poradę i rekomendację – nie tylko zestawienie ofert w tabelce.

KNF wprost oczekuje, że:

  • broker ma nie tylko procedury, ale dowody ich stosowania,
  • dokumentacja wykazuje ciągłość zgodności – nie tylko „jednorazowe starania”,
  • porady i rekomendacje brokerskie są formalne i merytoryczne.

Często w audytach realizowanych w spółkach brokerskich szukam w dostarczonej dokumentacji i w wyjaśnieniach, czy jest tu realna wartość dla klienta i zgodność z wymogami prawa i dobrymi praktykami. Czy dokumentacja jest spójna, a argumentacja OWCB logiczna? Czy dostarczone dowody pokazują drogę oceny ryzyka i potrzeb oraz przygotowania solidnej porady – z konkretnym uzasadnieniem?

Coraz częściej trafiam też na zarządy, które nie czekają, aż pojawią się czerwone flagi albo zapuka KNF. Zamiast tego zadają sobie inne pytanie: Czy nasze procedury nie tylko są zgodne z przepisami, ale też naprawdę rozumiane i stosowane w codziennej pracy?

Reklamacja? To może być dopiero początek

W postępowaniu kontrolnym, reklamacyjnym lub sądowym liczy się nie deklaracja, ale dokumentacja potwierdzająca i umiejętność jej obrony. To właśnie jakość dokumentacji – nie tylko jej istnienie – staje się dziś linią obrony lub zarzutem.

Porada i rekomendacja brokerska to nie wybór z listy. To świadoma porada, oparta na analizie, danych i dopasowaniu potrzeb klienta. To rekomendacja, która ma znaczenie merytoryczne – i swoje konsekwencje. Także prawne i finansowe dla każdej ze stron.

Nieprawidłowe wykonanie procesów brokerskich – a tym bardziej nieudokumentowane – może stać się punktem zapalnym. Reklamacja do polisy zgłoszona przez klienta do zakładu ubezpieczeń może uruchomić kontrolę brokera zaangażowanego w jej wdrożenie. Tak, tzw. kontrola za biurkiem. A kiedy w toku wyjaśnień dokumentacja nie broni się sama, pojawia się pytanie: Czy to był incydent, czy wzorzec działania?

I tu pojawia się pytanie: Czy dokumentacja była zgodna z regulacjami oraz z dobrymi praktykami rynku? „Dystrybutor ubezpieczeń, wykonując dystrybucję ubezpieczeń, postępuje uczciwie, rzetelnie i profesjonalnie, zgodnie z najlepiej pojętym interesem klientów”.

Skala wykrytych nieprawidłowości ma znaczenie:

  • Pojedynczy incydent = prawdopodobnie podejście incydentalne,
  • Wzorzec podobnych niezgodności powtarzających się = trwały brak zgodności z regulacjami – to otwiera drogę do dotkliwych konsekwencji.

KNF, kancelarie i konsekwencje realne

Co to oznacza w praktyce? Coraz częściej po kontroli „za biurkiem” przychodzi pełna, zaplanowana kontrola – sprowokowana podejrzeniem o trwały wzorzec działania niezgodnego z przepisami. KNF oczekuje dziś nie tylko deklaracji, ale twardych dowodów: faktów, e-maili, dokumentowania ścieżek analizy i decyzji brokerskich oraz ich uzasadnień.

Inspekcja KNF już nie kończy się prośbą o wyjaśnienia czy zaleceniami, ale żądaniem przedstawienia dowodów ich wdrożenia i stosowania procedur – w praktyce, w konkretnym okresie.

Brak takich dowodów oznacza realne ryzyko:

  • kar finansowych i konsekwencji administracyjnych (art. 84 Ustawy o dystrybucji ubezpieczeń),
  • powództw cywilnych, opartych na zarzucie naruszenia art. 7 UDU – działania niezgodnego z najlepiej pojętym interesem klienta.

Nieprawidłowo prowadzone czynności brokerskie i ich nieodpowiednia dokumentacja (lub jej brak) mogą dziś stać się osią sporu – od reklamacji, przez kary administracyjne, aż po sąd.

Z praktyki audytów: Dokumentacja, która buduje lub pogrąża

Coraz częściej audyty potwierdzają, że samo stworzenie dokumentu to za mało. Dziś liczy się, czy dokumentacja naprawdę działa, tzn. czy dokumentuje realnie potrzeby i ryzyka klienta, czy jest logiczna, zgodna z procesem. Czy wytrzyma analizę krytyczną, jaką przeprowadzi organ nadzoru lub prawnik reprezentujący klienta w sporze.

Z doświadczenia wiem, że broni się ta dokumentacja, w której nie brakuje spójności pomiędzy tym, co wynika z APK, a tym, co znajdzie się w poradzie i rekomendacji. Czyli przemyślanej logiki lub rzeczywistego osadzenia w regulacjach i praktyce brokerskiej – takie zjawiska mogą osłabiać siłę dowodową dokumentów. W takich przypadkach dokumentacja może nie pełnić swojej funkcji ochronnej – ani wobec klienta, ani wobec nadzoru. Praktyka KNF, obserwowana w zaleceniach pokontrolnych i orzecznictwie, pokazuje jednoznacznie: nie ma miejsca na deklaracje bez pokrycia. Liczą się dowody faktycznego działania.

W pracy eksperta rynku korzystam z doświadczenia zawodowego, ale też umiejętności analizy zmian regulacyjnych, uczestnictwa w webinariach pokontrolnych KNF, pracy z orzecznictwem oraz towarzyszenia klientom w czasie kontroli. Z czasem rozwinęło się też coś, co jeden z prezesów audytowanej spółki określił półżartem jako „on ma detektor ściemy” – umiejętność trafnego i szybkiego dostrzegania miejsc i działania, gdzie dokumentacja nie broni się w kontekście zgodności z regulacjami.

To pozwala szybciej rozpoznać, gdzie proces naprawdę buduje most, a gdzie pozostaje atrapą.

Dokument to zamek – musi pasować

Nie wystarczy dla sprawnego i bezpiecznego funkcjonowania procedura na papierze. Potrzebne są dowody, że ona działa. Że porada i rekomendacja faktycznie wspierała decyzję klienta, była oparta na rzetelnej analizie potrzeb i ofert oraz obejmowała realne ryzyka. To właśnie JAKOŚĆ – udokumentowana i powtarzalna – staje się dziś najważniejszym miernikiem profesjonalizmu brokera.

Dokumentacja procesu przypomina zamek do drzwi – aby skutecznie chronić, musi być odpowiednio dopasowana. W przeciwnym razie może nie spełniać swojej roli i zostawiać otwarte wejście dla kłopotów.

Wojciech Semmerling

Dlaczego rozmawiam o poważnych zachorowaniach?

0
Sławomir Dąblewski

Stałym elementem moich rozmów z klientami są poważne zachorowania. Nie wszyscy uważają, że to już czas uwzględnić taką sytuację w ich życiu pod kątem zapewnienia sobie ochrony ubezpieczeniowej. Bo za młodzi, bo w rodzinie nie było przypadków choroby, bo pomyślą, ale jeszcze nie teraz, może w przyszłości.

Podsuwam dane statystyczne powszechnie dostępnie dla każdego, kto posługuje się przeglądarką internetową. Dane statystyczne nie kłamią. Nie kłamią również moje dane oparte na zgłoszeniach poważnych zachorowań przez ubezpieczonych. Gadanie, że w takiej sytuacji jakoś dam radę, brzmi niewiarygodnie.

Proces leczenia jest długotrwały i wymaga dużych środków finansowych. Nie wystarczy 5 czy 10 tys. zł. Jeśli wierzyć danym CBOS ze stycznia 2025 r., tylko 54% Polaków ma jakieś oszczędności – najczęściej na kontach bankowych. Tylko część z nich ma je w takiej wysokości, aby móc przetrwać dłużej niż kilka miesięcy bez dodatkowego dochodu. Liczenie na rodzinę, przyjaciół, znajomych, zbiórki za pośrednictwem mediów społecznościowych, w końcu na NFZ, który za wszystko zapłaci, wyleczy, przyspieszy terminy zabiegów, hospitalizacji, jest myśleniem życzeniowym. Przy kolejnych rozmowach wykorzystam najnowsze dane z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB.

Raport „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2025” ujawnia, że w ostatnich latach wyhamował wzrost oczekiwanej długości życia. Żyjemy krócej niż mieszkańcy wielu krajów Europy, wciąż inwestujemy za mało w zdrowie publiczne, a najczęstszą przyczyną zgonów mieszkańców Polski od lat są zdecydowanie choroby układu krążenia i nowotwory złośliwe. Jeśli chodzi o pierwszą grupę chorób, odpowiadały one w 2023 r. za 36,9% wszystkich zgonów. Druga grupa chorób odpowiadała za 23,4% zgonów. Obie dały wynik 60,3%. Czy jest to zatem powód, aby rozmawiać o tym z klientami?

Bez wątpliwości. Choroba serca była w 2023 r. najczęstszą przyczyną zgonu ludności Polski ogółem oraz osób w wieku powyżej 45 lat. Drugą w kolejności chorobą odpowiedzialną za zgony Polaków w 2023 r. była choroba naczyń mózgowych. Wśród osób najstarszych była najczęstszą przyczyną zgonu, a wśród osób w wieku 65–74 lata była na miejscu drugim. W 2023 r. zmarło w Polsce z ich powodu 150 957 osób.

Nowotwory złośliwe są drugą co do częstości grupą przyczyn zgonów ludności Polski z tendencją spadkową zaznaczająca się wyraźniej u mężczyzn niż u kobiet. W 2023 r. zmarło w Polsce z ich powodu 99 676 osób (53 322 mężczyzn i 46 354 kobiety). Nowotwory złośliwe są dużo większym zagrożeniem życia mężczyzn niż kobiet i w roku 2023 standaryzowany współczynnik zgonów mężczyzn był o 70,4%wyższy od współczynnika zgonów kobiet.

Nadwyżka umieralności mężczyzn w stosunku do kobiet jest znacznie większa w przypadku nowotworów złośliwych niż w przypadku chorób serca i naczyń. Zdecydowanie największe zagrożenie życia dla mieszkańców Polski stanowi od wielu lat nowotwór tchawicy, oskrzela i płuca (22,2% ogółu zgonów). Nowotwory o innych umiejscowieniach są rzadsze. W 2023 r. z powodu raka jelita grubego, zgięcia esiczo-odbytniczego, odbytnicy i odbytu stanowiły 12,2% ogółu zgonów nowotworowych, raka żołądka 4,6%, raka piersi 6,8% (14,6% zgonów kobiet), raka szyjki macicy 1,4%, raka prostaty 5,9%.

Choroby układu krążenia i nowotwory złośliwe nie zamykają katalogu poważnych chorób. Dochodzą do tego choroby układu pokarmowego (np. marskość wątroby), choroba Alzheimera, Parkinsona. Odpowiedź na pytanie, jak sobie poradzisz, gdy usłyszysz taką diagnozę, wydaje się mieć zasadnicze znaczenie dla decyzji o ubezpieczeniu, gdy jeszcze możesz.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com

Ewa Kowalska doradczynią zarządu ControlExpert Polska

0
Ewa Kowalska

Do zespołu ControlExpert Polska dołączyła Ewa Kowalska. Ekspertka objęła stanowisko doradczyni zarządu spółki.

Ewa Kowalska ma blisko ćwierć wieku doświadczenia w branży ubezpieczeniowej, szczególnie w obszarze zwalczania przestępczości ubezpieczeniowej. Przez cały ten okres była związana z Generali w Polsce, gdzie ostatnio piastowała funkcję dyrektorki Działu Wsparcia Obsługi Roszczeń. W ramach swoich obowiązków zarządzała działem składającym się z 6 zespołów: zwalczania oszustw i rozpatrywanie złożonych roszczeń, oceny ryzyka umów ubezpieczeniowych, regresów, obsługi sporów sądowych, skarg i odwołań, kontroli jakości merytorycznej i technicznej (CFR/OFR). 

Podczas swojej pracy dla Generali Ewa Kowalska m.in. przebudowała i wdrożyła strategię ubezpieczeń antyfraudowych, promowała kulturę pracy z AI i wdrażała skuteczne modele predykcyjne dla wszystkich ryzyk biznesowych w obszarze roszczeń oraz model predykcyjny dla połączonej funkcji roszczeń i oceny ryzyka.

ControlExpert Poland to należąca do Solvd Group niezależna firma specjalizująca się w usługach z zakresu likwidacji szkód komunikacyjnych.

(AM, źródło: LinkedIn)

Członkowie SPBUiR skwitowali ubiegłoroczną pracę zarządu

0
Źródło zdjęcia: SPBUiR

24 czerwca 2025 roku odbyło się Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. Obrady poprowadził prezes zarządu SPBUiR Łukasz Zoń.

Podczas Zebrania zatwierdzono sprawozdanie zarządu za 2024 rok, z podkreśleniem dużego zainteresowania powstałym przy SPBUiR Kole Ubezpieczeń dla młodych adeptów rynku. Akces zgłosili między innymi studenci i pracownicy 11 uczelni. Rozmawiano o tegorocznym Kongresie, którego nowa formuła spotkała się z akceptacją uczestników.

W trakcie obrad zatwierdzono również sprawozdanie Komisji Rewizyjnej, której przewodniczący, Stanisław Friedel, zwrócił uwagę na wzrost liczby członków organizacji. Obecnie jest ich już 964.

Ponadto członkowie Zebrania:

  • zatwierdzili sprawozdanie finansowe za rok 2024 zakończone dodatnim wynikiem finansowym,
  • udzielili absolutorium wszystkim członkom zarządu,
  • przyjęli budżet Stowarzyszenia na 2025 rok,
  • ustalili, że składka członkowska na 2026 rok pozostaje na niezmienionym poziomie.

Wszystkie uchwały zostały przyjęte jednomyślnie. Zebrani pozytywnie ocenili działalność i inicjatywy zarządu Stowarzyszenia.

(AM, źródło: SPBUiR)

#ubezpieczeniowyLIVE: Przestępczość ubezpieczeniowa w komunikacji – trendy 2025

0

Zapraszamy na #ubezpieczeniowyLIVE, który wyjątkowo odbędzie się w poniedziałek 30 czerwca 2025 roku, w godzinach 13:00–14:30. Tematem odcinka będzie przestępczość ubezpieczeniowa w segmencie komunikacyjnym.

W programie:

  • Przestępczość w ubezpieczeniach komunikacyjnych w liczbach, i nie tylko – Agnieszka Dąbrowska, menedżerka zespołu ds. prowadzenia działalności ubezpieczeniowej Polskiej Izby Ubezpieczeń
  • Trendy w przestępczości w ubezpieczeniach komunikacyjnych na podstawie doświadczeń PZU – Tomasz Tarkowski, członek zarządu PZU SA
  • Technologie cyfrowe w świecie ubezpieczeń: szanse i ryzyko – Ewa Kowalska, doradczyni zarządu ControlExpert 
  • Rola detektywów w weryfikacji zgłaszanych szkód – Marcin Markowski, prezes BBB Alfa 

Live na Facebooku

Live na LinkedInie

(AM)

Cyfrowa transformacja ubezpieczeń przyspiesza

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Po spadkach w latach 2022–2023, spowodowanych spowolnieniem gospodarczym i ostrożnością inwestorów, globalny rynek insurtechów notuje wyraźne odbicie. Według danych CB Insights tylko w pierwszym kwartale 2025 roku startupy ubezpieczeniowe pozyskały ponad 2,3 mld dolarów finansowania, o 34% więcej niż rok wcześniej. Największy wzrost odnotowano w obszarach ubezpieczeń zdrowotnych (healthtech-insurtech), automatyzacji likwidacji szkód, oraz cyfrowej dystrybucji produktów ubezpieczeniowych dla MŚP i freelancerów – wynika z analizy ubezpieczenieit.pl

Liderzy rynkowi i nowe modele

Serwis zwraca uwagę, że choć do grona wiodących globalnych insutrechów należą m.in. Lemonade, Zego, Alan i Next Insurance, to w obecnym roku rośnie znaczenie mniejszych, specjalistycznych platform działających w modelu „insurance-as-a-service”, które oferują gotowe API i silniki oceny ryzyka dla banków, fintechów czy marketplace’ów. Coraz większą uwagę przyciągają też startupy działające na pograniczu ubezpieczeń i AI, które wdrażają modele automatycznego underwritingu i predykcyjnej analizy ryzyka – m.in. Tractable, Sprout.ai czy Insurify.

Trendy, które napędzają rynek:

  • embedded insurance, czyli ubezpieczenia wbudowane
  • ubezpieczenia parametryczne
  • cyberubezpieczenia i OC dla branży IT, co jest efektem rosnącej potrzeby ochrony cyfrowej infrastruktury i kontraktów B2B

Insurtech w Europie Środkowo-Wschodniej

Region CEE pozostaje jeszcze rynkiem rozwijającym się, ale ubezpieczenieit.pl obserwuje coraz więcej lokalnych inicjatyw insurtechowych – m.in. w Polsce, Rumunii i na Litwie. W Polsce szczególnie aktywne są platformy agregujące produkty dla mikrofirm oraz rozwiązania wspierające brokerów i multiagencje.

Dynamiczny rozwój insurtechów sprawia, że ubezpieczenia stają się coraz bardziej dopasowane do specyfiki konkretnych branż – również IT. Cyfrowe platformy umożliwiają dziś zakup polisy online, natychmiastowy dostęp do dokumentów, wsparcie w języku angielskim i integrację z realiami pracy z klientami zagranicznymi.

Coraz większą rolę zaczynają odgrywać także firmy doradcze i brokerskie, które wdrażają technologie low-code/no-code, automatyzację ofertowania i integracje z CRM – zbliżając się funkcjonalnie do insurtechów. Największą karierę robią jednak narzędzia stworzone do tego, by ułatwiać klientom poruszanie się po skomplikowanym świecie ubezpieczeń.

– Z naszej perspektywy, szczególnie w sektorze IT, obserwujemy dynamiczny wzrost świadomości ryzyka oraz potrzeb ubezpieczeniowych. Tylko w ostatnich 12 miesiącach sprzedaż polis zawodowych i cyber wzrosła o ponad 60% rok do roku. To wynik nie tylko globalnych trendów, ale przede wszystkim rosnącej aktywności polskich programistów i software house’ów na rynkach międzynarodowych – mówi Joanna Mucha, twórczyni ubezpieczenieit.pl . – Firmy technologiczne coraz częściej realizują kontrakty z partnerami zagranicznymi, gdzie profesjonalna polisa OC i cyberubezpieczenie są nie tylko wymagane, ale często weryfikowane przez pryzmat zgodności z międzynarodowymi normami. Dobrze dobrane ubezpieczenie staje się więc nie dodatkiem, a kluczowym elementem zabezpieczenia operacyjnego – dodaje.

(AM, źródło: ubezpieczenieit.pl)

VeloBank i LINK4 zatankują auto klienta za 200 zł

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W ramach kolejnego etapu współpracy VeloBank z LINK4 każdy, kto skorzysta z kredytu samochodowego Auto dla aktywnych z bonusem i wykupi polisę komunikacyjną OC/AC za pośrednictwem banku, zyska bon prezentowy o wartości 200 zł. Voucher można wymienić na paliwo lub dowolne produkty i usługi na stacjach Orlen na terenie całej Polski.

– Bardzo doceniamy współpracę z LINK4, to partner godny zaufania, którego produkty cieszą się popularnością na rynku. Co ważne, to kolejna okazja, aby klienci VeloBanku zyskiwali razem z LINK4. Zniżki na produkty tego solidnego ubezpieczyciela stanowią jeden z kluczowych benefitów naszego programu lojalnościowego VeloKorzyści – zaznacza Joanna Jaworska, dyrektorka Departamentu Kredytów Detalicznych VeloBank.

– Zbliżający się sezon wakacyjny to doskonała okazja do zmiany samochodu z kredytem Auto dla aktywnych od VeloBanku, ubezpieczenia go polisą LINK4 i odebrania vouchera o wartości 200 zł do zrealizowania na stacjach Orlen – wskazuje Michał Staniszewski, dyrektor Biura Bancassurance VeloBank.

– Cieszymy się, że po raz kolejny możemy zaproponować atrakcyjną ofertę dla klientów VeloBanku. Poza obowiązkowym ubezpieczeniem OC i AC z możliwością wyboru bezgotówkowego wariantu likwidacji szkody w autoryzowanych stacjach naprawczych ASO czy alternatywnie w warsztatach nieautoryzowanych, niezmiernie ważnym atutem jest wygodny proces obsługowy. VeloBank, dzięki współpracy z LINK4, zapewnia swoim klientom dostęp do naszej infolinii, gwarantując im profesjonalne doradztwo konsultantów – podkreśla Mariusz Rosa, dyrektor Pionu Rozwoju Biznesu i Bancassurance LINK4.

– Współpraca w takim modelu to wzorcowy przykład partnerstwa banku i ubezpieczyciela. Chciałbym serdecznie podziękować zarządowi oraz całemu zaangażowanemu w tej projekt zsespołowi VeloBank za okazane zaufanie i wybranie do współpracy LINK4. Mogę zapewnić, że klienci banku, trafiając w nasze fachowe ręce, zyskują szeroką i realną ochronę ubezpieczeniową – podsumowuje Michał Gomowski, wiceprezes zarządu LINK4 odpowiedzialny za obszar bancassurance oraz likwidację szkód.

(AM, źródło: LINK4)

Rzecznik Finansowy: O czym pamiętać, wybierając ubezpieczenie turystyczne

0
Źródło zdjęcia: Canva

W związku z rozpoczynającym się sezonem wakacyjnych wyjazdów eksperci Rzecznika Finansowego przypominają o istotnych szczegółach dotyczących ubezpieczeń podróżnych. Zwracają uwagę na konieczność wyboru odpowiedniej sumy ubezpieczenia kosztów leczenia w zależności od miejsca pobytu oraz na potencjalnie wysokie koszty transportu medycznego.

Każdego roku w sezonie wakacyjnym media obiega przynajmniej kilka informacji o przypadkach, w których rodzina ma problem ze sfinansowaniem kosztów leczenia za granicą lub powrotu ciężko chorej osoby do Polski. Zwykle są to przypadki, w których ktoś pojechał za granicę bez ubezpieczenia turystycznego. Jednak są też sytuacje, gdy wybrana suma ubezpieczenia na pokrycie kosztów leczenia i transportu medycznego była zbyt niska.

– To problem, który najczęściej pojawia się w sytuacji, gdy klient ma tylko podstawowe ubezpieczenie turystyczne oferowane przez biuro podróży. To pakiet, który muszą one obowiązkowo zaoferować wyjeżdżającym z nimi za granicę turystom. Przepisy nie określają jednak wysokości sum ubezpieczenia. Stąd mają one bardzo niskie sumy, na przykład 40 tys. zł na koszty leczenia i transportu medycznego. Dlatego same biura podróży zachęcają do rozszerzenia ubezpieczenia i wybrania wariantu ze znacznie wyższymi limitami – mówi Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.

Przy dalekich wyjazdach konieczne wysokie sumy

Wysokie limity na polisie są konieczne szczególnie przy wyjazdach do krajów pozaeuropejskich, w szczególności USA, gdzie koszty leczenia są bardzo wysokie. Nie mamy w nich dodatkowej ochrony wynikającej z Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego, która zapewnia dostęp do publicznej służby zdrowia w ramach ubezpieczenia społecznego w krajach europejskich. 

– Lepiej wybrać ubezpieczenie z wyższymi sumami ubezpieczenia, niż narażać się na poważne problemy, gdy leczenie za granicą lub koszty transportu do kraju przekroczą granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela i będziemy musieli różnicę pokryć z własnej kieszeni – mówi Aleksander Daszewski.

Podkreśla, że podnoszenie sumy ubezpieczenia nie powoduje proporcjonalnego wzrostu składki. To znaczy, że np. sześciokrotne podniesienie sumy ubezpieczenia na koszty leczenia np. ze 100 tys. zł na 600 tys. zł, nie powoduje sześciokrotnego wzrostu składki. Przy tych wartościach klient zapłaci około dwukrotnie wyższą składkę.

Transport medyczny może być kosztowny

Wybierając ubezpieczenie, warto zwrócić uwagę na to, czy koszty transportu medycznego są pokrywane do odrębnie ustalonego limitu, czy też w ramach sumy ubezpieczenia kosztów leczenia.

– Jeśli ubezpieczyciel stosuje to drugie rozwiązanie, trzeba ten fakt uwzględnić przy określaniu wysokości sumy ubezpieczenia. Musi ona uwzględniać nie tylko potencjalne wydatki na leczenie, ale też ewentualny transport medyczny – radzi Eliza Gużewska, radczyni prawna w Biurze Rzecznika.

Przy odległych podróżach, np. na Daleki Wschód czy do USA, lub przy poważniejszych urazach czy chorobach konieczny może być transport specjalnym samolotem medycznym (tzw. air-ambulans). Jego koszt to dziesiątki, a nawet setki tysięcy euro. Eksperci Rzecznika uspokajają jednak, że są już na rynku oferty, które przewidują pokrycie tych kosztów bez limitów lub do kwot rzędu 10 mln zł.

(AM, źródło: RzF) 

Prezeska Totalizatora czy były szef AXA – kto wejdzie do rady nadzorczej PZU SA?

0
Źródło zdjęcia: PZU

Beata Stelmach i Maciej Szwarc to kandydaci do rady nadzorczej PZU SA, zgłoszeni odpowiednio przez Skarb Państwa oraz Generali OFE. Ich kandydatury rozpatrzone zostaną 25 czerwca podczas Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia PZU SA. W jego trakcie akcjonariusze spółki zdecydują także m.in. w sprawie dywidendy.

Blisko 5 mld zł do podziału

Podczas ZWZ akcjonariusze PZU SA podejmą decyzję m.in. w sprawie podziału zysku za rok zakończony 31 grudnia 2024 roku. Zgodnie z rekomendacją zarządu ubezpieczyciela, popartą przez jego radę nadzorczą, do podziału jest kwota w wysokości ok. 4,84 mld zł (4,34 zł dywidendy na jedną akcję). Składają się na nią: 3,98 mld zł zysku za ubiegły rok oraz 854 mln zł przeniesione z kapitału zapasowego utworzonego z zysku netto za 2022 r. Suma ta miałaby być podzielona w następujący sposób:

  • 3,75 mld zł , tj. 4,34 zł, przeznaczona zostałaby na wypłatę dywidendy,
  • 8,62 mln zł trafiłoby na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych,
  • 1,08 mld zł na kapitał zapasowy.

Proponowanym dniem dywidendy jest 25 września 2025 r., a dniem jej wypłaty – 16 października 2024 r. Podział zysku jest zgodny z polityką kapitałową i dywidendową Grupy PZU na lata 2021–2024, przyjętą w dniu 24 marca 2021 r. oraz uwzględnia zalecenia zawarte w stanowisku KNF w sprawie polityki dywidendowej w 2024 r. z dnia 14 grudnia 2023 r.

Skarb Państwa postawił na prezeskę Totalizatora

Porządek obrad przewiduje również dokonanie zmian w składzie rady nadzorczej PZU SA. Wprowadzenia takiego punktu zażądał 3 czerwca Skarb Państwa, wiodący akcjonariusz spółki. 24 czerwca SP zgłosił kandydaturę Beaty Stelmach, piastującej od stycznia tego roku funkcję prezeski zarządu Totalizatora Sportowego.

Ekspertka w okresie transformacji gospodarczej, pracując w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, zaangażowana była w budowę rynku kapitałowego w Polsce. W latach 2011–2013 pełniła funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, odpowiadając za dyplomację ekonomiczną i promocję Polski w świecie. W swojej karierze zawodowej na rynku prywatnym m.in. stała na czele General Electric w regionie Polski i Krajów Bałtyckich oraz pełniła funkcję prezeski PZL Świdnik. Zasiadała również w radach nadzorczych m.in. Banku Millennium, HSBC Bank Polska SA, BPH, KRUK, Stalexport Autostrady, a także przewodniczyła radzie nadzorczej Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych (w latach 2006–2011 stała na czele SEG). Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w służbie zagranicznej oraz za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i działalności dyplomatycznej.

Były prezes AXA kandydatem Generali

Z kolei 23 czerwca zakład otrzymał zawiadomienie od jednego ze swoich udziałowców, Generali OFE, w którym fundusz zgłosił kandydaturę Macieja Szwarca, byłego prezesa zarządu AXA w Polsce na członka RN zakładu. Dzień później Komitet Nominacji i Wynagrodzeń rady nadzorczej PZU SA przedstawił RN propozycję pozytywnej oceny odpowiedniości indywidualnej kandydata. W oparciu o nią oraz po zapoznaniu się z zebranymi informacjami i dokumentami rada zatwierdziła propozycję, a następnie przedłoży ją ZWZ w celu dokonania przez nie pierwotnej oceny odpowiedniości indywidualnej kandydata.

Maciej Szwarc rozpoczął pracę zawodową w 1993 roku w bankowości, następnie zajmował się organizowaniem finansowania dużych projektów (m.in. Era GSM, obecnie T-Mobile). W latach 1998–2015 pracował w branży ubezpieczeniowej. Odpowiadał za spółki szwajcarskiej grupy Winterthur w Polsce, a po ich przejęciu w 2006 roku przez francuską AXA był odpowiedzialny za rozwój operacji firmy w Polsce jako prezes jej zarządu. Od 2015 roku prowadził własną działalność doradczą, był też członkiem rad nadzorczych (m.in. Netia, Bezpieczny.pl).

Absolutoria i wynagrodzenia do rozstrzygnięcia

Udziałowcy zdecydują również w sprawie absolutoriów dla członków zarządu i RN spółki, sprawozdań obu organów, skonsolidowanego sprawozdania finansowego Grupy Kapitałowej PZU SA oraz zmian jego statutu. Ponadto podejmą uchwałę w sprawie polityki równowagi płci w zarządzie i radzie nadzorczej PZU SA oraz zasad kształtowania wynagrodzeń członków obu organów.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

ERGO Hestia wprowadza program prewencyjny MyHealth dla nowych klientów ERGO 4

0
Źródło zdjęcia: ERGO Hestia

25 czerwca w ERGO 4, flagowym ubezpieczeniu życia i zdrowia ERGO Hestii, pojawił się nowym element: program MyHealth, stworzony przez GenePlanet, lidera badań genetycznych w Europie. MyHealth to kompleksowy program prewencyjny, na który składają się test DNA i dostęp do platformy Health Intelligence.

Badanie DNA od GenePlanet to analiza, która obejmuje ryzyko zachorowania na ponad 20 poważnych chorób. Test pozwala na zbadanie ryzyka zachorowania na:

  • nowotwory (10 analiz),
  • choroby sercowo-naczyniowe (3 analizy),
  • choroby metaboliczne (3 analizy),

a także zbadanie podatności i odporności na wskazane choroby i wirusy (9 analiz).

– To przełomowa zmiana w ubezpieczeniach życia i zdrowia. Świadomość klientów stale rośnie, a co za tym idzie – oczekiwania również. Kompleksowe ubezpieczenie powinno zawierać nie tylko wsparcie finansowe w obliczu poważnego zdarzenia, ale również działania prozdrowotne i możliwość monitorowania zdrowia – mówi Robert Tomaszewski, dyrektor Biura Ubezpieczeń Detalicznych i Programów Partnerskich ERGO Hestii.

High tech wspiera klientów

Program prewencyjny MyHealth to także dostęp do zaawansowanej technologicznie platformy Health Intelligence. Klient może z niej korzystać już od pierwszego dnia od zawarcia umowy ubezpieczenia. Od momentu otrzymania i wykonania testu, będzie w niej widoczne ryzyko zachorowań.

Aplikacja od GenePlanet umożliwia:

  • wprowadzenie i interpretacje wyników morfologii krwi oraz odpowiedzi na pytania z ankiety zdrowotnej,
  • generowanie spersonalizowanego Health Score, czyli oceny stanu zdrowia na podstawie danych dotyczących stylu życia (np. aktywności, diety, BMI),
  • monitorowanie postępów i ustawiania celów,
  • otrzymywanie spersonalizowanych wskazówek, które dotyczą np. diety i aktywności fizycznej,
  • dostęp do raportów z wynikami testu DNA w jednym miejscu (po wykonaniu testu).

Dane DNA pozostają odrębne od procesu ubezpieczeniowego – nie wpływają na wysokość składek ani decyzje roszczeniowe, są chronione zgodnie z przepisami prawa. Wyniki trafiają bezpośrednio do klienta, bez udostępniania ich ERGO Hestii.

Więcej niż program prewencyjny

Na bezpłatny dostęp do programu MyHealth może liczyć każdy nowy klient, który zawiera długoterminową umowę ERGO 4 ze składką roczną co najmniej 2 tys. zł (167 zł miesięcznie). Taka osoba otrzyma pakiet po 12 miesiącach trwania umowy ubezpieczenia.

– Program MyHealth to realne wsparcie w profilaktyce zdrowotnej, która wpisuje się w misję długoterminowego zabezpieczenia życia i zdrowia klientów. To nie tylko testy DNA, a nowe podejście do profilaktyki i dbania o zdrowie. Dzięki nowoczesnej technologii klienci mogą od ręki uzyskać informacje o swoim zdrowiu i podjąć realne działania, aby ich styl życia wpływał pozytywnie na samopoczucie i przyszłość zdrowotną – dodaje Robert Tomaszewski.

(AM, źródło: ERGO Hestia)

18,427FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie