Z porządku obrad Rady Ministrów wynika, że 5 listopada rząd zajmie się projektem nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Nowela zakłada wprowadzenie dopłat do składek ubezpieczeń obejmujących m.in. uprawy słoneczników.
Projekt nowelizacji przewiduje poszerzenie katalogu upraw objętych dopłatami z budżetu państwa do składek ubezpieczeń. Mają one dotyczyć również uprawy słoneczników, facelii, lnu, konopi włóknistych, roślin bobowatych drobnonasiennych, gorczycy i roślin zielarskich. Dodatkowo w projektowanej noweli wyodrębniono grykę i soję w celu doprecyzowania, że są to uprawy, w odniesieniu do których są stosowane dopłaty do ich ubezpieczenia – podał stooq.pl za PAP.
W projekcie przewidziano również podwyższenie limitów objętych dopłatami stawek taryfowych ubezpieczeń upraw drzew i krzewów owocowych oraz truskawek, odpowiednio z 9, 12 i 15% sumy ubezpieczenia na 20, 22 i 25%. Ma to na celu zwiększenie dostępności ubezpieczeń upraw dla producentów rolnych.
„Dla Kolegi Pytam” – pod takim hasłem ruszyła nowa akcja edukacyjna, w ramach której PZU Zdrowie dzieli się wiedzą i zachęca mężczyzn do badań profilaktycznych. W tym roku linia kreatywna nawiązuje do różnych dzieł sztuki, aby pokazać zdrowie w męskim stylu.
Celem akcji jest dostarczenie odpowiedzi na nurtujące pytania związane z męskim zdrowiem, a tym samym zachęcenie mężczyzn do zadbania o siebie. Służy temu baza wiedzy zdrowie.pzu.pl/dlaKOLEGIpytam, gdzie poza artykułami i infografikami znajdują się filmy w formacie Q&A z ekspertami PZU Zdrowie – urologiem i psychologiem, ponieważ motywacja do badań i zwalczanie przekonań jest kluczowym aspektem skuteczności profilaktyki.
Linia kreatywna tegorocznej akcji opiera się na interpretacji klasycznych motywów sztuki w kontekście profilaktyki zdrowotnej. Wygenerowane za pomocą AI dzieła prezentują współczesny wygląd oraz wąsy, czyli listopadowy symbol troski o męskie zdrowie. W mediach społecznościowych ilustracje zostały opatrzone hasłami wykorzystującymi grę słów łączących je z męską profilaktyką. Kolejne kreacje będą systematycznie publikowane na profilach społecznościowych PZU Zdrowie.
Rozmowa z Mikołajem Ciasiem, wiceprezesem zarządu LINK4
Aleksandra E. Wysocka: – Co słychać w LINK4? Ostatnie miesiące przyniosły firmie wiele zmian. Gdzie jesteście teraz i jakie macie plany, szczególnie w obszarze sprzedażowo-marketingowym, za który Pan odpowiada?
Mikołaj Ciaś: – Właśnie mija pół roku, odkąd LINK4 ma nowy zarząd, zmieniła się w nim prawie cała ekipa. Nowi członkowie to osoby z ogromnym doświadczeniem w branży finansowej i ubezpieczeniowej. Natomiast sam jestem osobą spoza branży, bo dopiero od pięciu miesięcy pracuję na rynku ubezpieczeniowym, a wcześniejsze 25 lat spędziłem w branży FMCG, w takich firmach, jak Unilever, Carlsberg czy Coca-Cola. Moje doświadczenie jest więc nieco odmienne od tego, co zwykle wnoszą osoby od lat pracujące w ubezpieczeniach.
W nowym zarządzie jestem odpowiedzialny za obszar komercyjny, czyli za sprzedaż, marketing i strategię w kontekście najważniejszych projektów firmy. W efekcie zmian skupiamy się na kliencie, zarówno końcowym, który kupuje nasze produkty, jak i na naszych partnerach dystrybucyjnych, czyli agentach. Z tego względu mocnym elementem nowej struktury jest połączenie działów marketingu i sprzedaży – to przyniosłem ze sobą z branży FMCG. Ostatecznie wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za rentowność LINK4 i wszyscy sprzedajemy.
Dodam też, że nasze działania strategiczne w pełni odzwierciedlają imperatywy Grupy PZU, a mówimy tu o rentownym biznesie ubezpieczeniowym. Bardzo blisko współpracujemy z nowym zarządem PZU, tak by wspólnie tworzyć wartość, respektując wszystkie zasady współpracy wynikające z faktu działania na rynku jako osobne towarzystwa ubezpieczeniowe.
W jaki sposób planujecie tę rentowność osiągnąć?
– Powiem to jasno: LINK4 buduje wartość i wychodzi ze wszystkich wojen cenowych, skupiamy się na zrównoważonym rozwoju biznesu, który ma mieć zdrowe fundamenty. Dużo już zostało zrobione – pełny sprint biznesowy: przez ostatnie pięć miesięcy analizowaliśmy i poprawialiśmy najważniejsze procesy w LINK4: pricing, likwidację szkód, sprzedaż. Przyjrzeliśmy się też uważnie ryzykom fraudów, wprowadzając nowoczesne rozwiązania techniczne służące do ich mitygowania.
Korzystamy ze wszystkich dobrodziejstw, jakie daje nam Grupa PZU, do której należymy i w której strategii się odnajdujemy, ale oczywiście pozostajemy osobnym towarzystwem. Jesteśmy bardzo silną, rozpoznawalną marką, którą teraz musimy właściwie spozycjonować. Zmieniliśmy strategie komunikacji zarówno brandu LINK4, jak i oferty produktowej, która nie ma się już kojarzyć klientom jako najtańsza na rynku.
Do tej pory LINK4 był postrzegany jako marka oferująca głównie ubezpieczenia komunikacyjne, a przecież mamy w portfolio także inne produkty: ubezpieczenia domów i mieszkań, podróżne, ubezpieczenia dla dzieci w wieku szkolnym. Zmieniamy skojarzenia, jakie ma z naszą marką klient. Wchodzimy z bardzo mocnym przekazem, dlaczego warto wybrać akurat LINK4, a także w ramach naszej oferty kupić coś więcej niż tylko obowiązkowe OC. I to wszystko w dobrej cenie, co wcale nie oznacza najtaniej. Naszą rolą jest dać klientowi poczucie, że płaci dokładnie tyle, ile wart jest super produkt.
Swoją drogą, jeśli chodzi o kreowanie rentowności i budowanie rynku, to wszyscy gracze, w tym również partnerzy dystrybucyjni, muszą zrozumieć, że na gołej „ocetce” nie zbudujemy rynku. Chcemy pokazać prostą zależność: LINK4 z wielką przyjemnością da zarobić wszystkim, ale pod warunkiem, że sam będzie zarabiał. Prowadzimy aktywny dialog z rynkiem i jak widzę, krok po kroku trafiamy z właściwym przekazem, który jest akceptowany.
Na takich partnerów będziemy stawiać i takich partnerów będziemy wspierać.
A co to właściwie znaczy dobra cena na tym rynku?
– Nie najniższa, tylko taka, którą klient jest gotowy zapłacić za produkt. Sięgnę tutaj do mojego doświadczenia z branży FMCG. Miała ona również moment agresywnego pozyskiwania udziału w rynku kosztem obniżania wartości pewnej kategorii produktów. Szczególnie było to widoczne w branży piwnej, w której swego czasu trzech graczy bardzo mocno ze sobą konkurowało, doprowadzając do ogromnej erozji wartości samego rynku. W efekcie niewielu uczestników rynku na tym zarabiało.
Podobnie było w branży napojowej, w przypadku konkurencji Pepsi vs Coca-Cola. W pewnym momencie jednak Coca-Cola, w której wówczas pracowałem, położyła temu kres. Zaczęła budować wartość, żeby w końcu zarabiać na swoich produktach. Rynek napojów musiał zacząć działać inaczej, wprowadzić nowe produkty na różnych poziomach cenowych. Przy okazji wykonał ogromną pracę nad kreowaniem wartości brandu. Bo im jest on mocniejszy, tym klient więcej jest w stanie zapłacić za produkt. Myślę, że tę analogię możemy w najbliższym czasie przenieść na rynek ubezpieczeniowy – po prostu warto budować marki.
Czy ubezpieczenia na pewno są jak Coca-Cola? Doświadczenia marketingowe z branży FMCG mogą przydać się w bardziej zachowawczej branży ubezpieczeniowej?
– Wbrew pozorom te rynki są do siebie dość podobne. Mają tylko nieco inny model dystrybucyjny, bo na rynku FMCG sprzedajemy tu i teraz oraz wiemy dokładnie, ile zarobiliśmy, czyli jaka jest profitowość danych produktów.
W branży ubezpieczeniowej najważniejsze jest pozyskanie i utrzymanie rentownego portfela klientów i składki generowanej przez zdrowy mix produktowy, przy czym wynik finansowy widzimy w odroczonym czasie. Także wszystkie działania pricingowe są bardziej skomplikowane i oparte na niezwykle dokładnym diagnozowaniu ryzyka. Co najważniejsze, w branży ubezpieczeniowej nadal należy działać na rzecz budowania samego rynku. W Polsce wynosi on około 79 mld zł. Niby to dużo, ale jeśli porównamy to z PKB i odniesiemy do krajów zachodnich, gdzie ta kultura ubezpieczeniowa jest dużo bardziej rozwinięta, to widać, że pozostało nam wiele do zrobienia.
Widzę, że ten rynek ma ogromną szansę zmiany skali i wszyscy mogliby na nim zarabiać, ale pod warunkiem, że również wszyscy w branży ubezpieczeniowej wezmą się za pracę u podstaw, czyli budowanie świadomości ubezpieczeń i potrzeb związanych z ubezpieczeniami. Nasz rynek oferuje potężne produkty, które dają ludziom najcenniejszą rzecz: święty spokój.
Pamiętam pierwszą konferencję, na którą poszedłem po zaledwie kilku dniach pracy w LINK4. Wysłuchałem na niej prelekcji przedstawiciela KNF, której przekaz był jasny: Budujcie wartość tego rynku. Zacząłem się nad tym zastanawiać, popatrzyłem sobie na cyfry i na tę komunikację rynku, która ciągle mówi, że oto tani produkt, tania oferta, jest tanio, tanio, tanio. Widzę, że naprawdę trzeba to zmienić.
Jesienią spotykaliście się z agentami w całej Polsce. Jaki był cel tych spotkań? Są już pierwsze wnioski?
– Nie jestem szefem sprzedaży, który zarządza zza biurka tabelkami w Excelu. Lubię być w terenie i rozmawiać z ludźmi, słuchać ich. Co usłyszałem podczas jesiennego Road Show? Agenci chcą przede wszystkim zarabiać pieniądze. Moje doświadczenie z branży FMCG mówi, że warunkiem sine qua non w dobrej współpracy z dystrybutorem jest to, że wszyscy w łańcuchu zarabiają. W naszym przypadku to zarówno agent, jak i ubezpieczyciel.
Wszyscy jesteśmy przedsiębiorcami i wszyscy chcemy zarabiać. Pewnie czeka nas jeszcze kilka dobrych, a zarazem trudnych rozmów z partnerami, aby te zasady współpracy zostały dobrze zrozumiane. Zmiana podejścia wymagała wprowadzenia wielu zmian w zarządzaniu siecią dystrybucyjną.
W tej chwili w jednym pionie mamy agencje sieciowe, regionalne i agencje mniejsze, wszystkich graczy traktujemy tak samo, z należnym szacunkiem. Stworzyliśmy też osobną strukturę odpowiedzialną za marketing handlowy. W branży FMCG to się nazywa trade marketing i jego celem jest prowadzenie wszelkich działań promocyjnych wspierających bezpośrednio sprzedaż. W LINK4 powstała komórka, która się tym zajmuje. Ma budować świadomość i dostarczać narzędzia wspierające pracę agentów.
Widzę, że jesteśmy ubezpieczycielem bardzo ważnym dla agentów i wobec tego mamy obiecującą perspektywę rozwoju. Chcemy zaoferować im możliwość zarabiania pieniędzy razem z nami – i dzięki temu sami rozwijać się jako firma i uczestnik tego rynku.
Jednym z obszarów, w którym automatyzacja w leasingu ma ogromny potencjał, jest sprzedaż ubezpieczeń. Dzięki odpowiednio dobranym narzędziom IT firmy leasingowe mogą sprzedawać ubezpieczenia bez pośrednictwa podmiotów zewnętrznych.
Na wstępie należy zaznaczyć, że systemy firmy leasingowej zawierają wszystkie dane potrzebne do przygotowania kompleksowej oferty ubezpieczeniowej. Jednocześnie dodatkowym atutem jest kontakt z klientem od momentu zainteresowania przedmiotem aż do podpisania umowy leasingowej. W artykule tym promujemy podejście do szerszego stosowania integracji, automatyzacji oraz nowoczesnych rozwiązań IT, dzięki czemu firma może osiągnąć stan, w którym ubezpieczenie do leasingu sprzedaje się niemal samo. Przynosi to wymierne korzyści zarówno dla przedsiębiorców, jak i klientów.
Dodatek do leasingu? Nie, to konkretna gałąź biznesu!
Odpowiednio dobrane ubezpieczenie to produkt, który zabezpiecza leasingodawcę, czyli finansującego dany przedmiot. Dlaczego zatem oddawać kontrolę nad zabezpieczeniem tego przedmiotu – a tym samym własnego interesu – innym podmiotom? Czy nie lepiej stworzyć samonapędzającą się machinę, która umożliwi efektywne zarządzanie ubezpieczeniami w ramach leasingu?
Przede wszystkim należy zrobić jeden duży krok – zaufać nowoczesnej technologii i sile automatyzacji.
Rola API w nowoczesnym leasingu
API to interfejs umożliwiający integrację różnych systemów i usług. W leasingu API pozwala na bezpośrednią komunikację między systemem leasingowym a ubezpieczeniowym. To kluczowy krok do wprowadzenia strumienia danych do systemów ubezpieczeniowych. System leasingowy, korzystając z nich, otrzyma oferty ubezpieczeń dostosowane do klienta i przedmiotu. Dzięki temu firma leasingowa może zrezygnować z pośredników i wieloetapowych procesów, łącząc swój system sprzedażowy bezpośrednio z systemem zarządzania ubezpieczeniami. Umożliwia to oferowanie produktów ubezpieczeniowych jako integralnej części usługi leasingowej.
Jak czytamy w wielu publikacjach, firmy konsultingowe wskazują, że leasingodawcy, którzy oferują w pakiecie ubezpieczenia, mają większą szansę na ich sprzedaż, ponieważ klienci są mniej skłonni do opuszczania tego procesu w poszukiwaniu ofert u innych dostawców.
Z punktu widzenia klienta proces związany z podpisywaniem umów jest krótszy i nie wymaga od niego specjalistycznej wiedzy ubezpieczeniowej. Dobrze skonstruowany proces oraz odpowiednio dobrane produkty zniechęcają godo szukania ubezpieczenia na zewnątrz.
Każdy wygrywa
W przedstawionym scenariuszu biznesowym firma leasingowa zyskuje:
Pewność: Zabezpieczenie przedmiotu leasingu jest kompleksowe i odpowiednio dobrane.
Zadowolenie klienta: Klient cieszy się z kompleksowej obsługi w jednym miejscu, podczas jednej wizyty.
Dodatkowy przychód: Prowizje ze sprzedaży ubezpieczeń zwiększają zyski.
Nowe możliwości: Szansa na sprzedaż dodatkowych, wysoko marżowych produktów oraz możliwość wprowadzenia nowych produktów w przyszłości.
To tylko niektóre korzyści z tworzenia ekosystemów usługowych w leasingu. W dzisiejszych czasach klienci stawiają na wygodę i szybkość działania, chętnie powierzając sprawy związane z ubezpieczeniem ekspertom, co pozwala im zaoszczędzić czas i uniknąć stresu. Taka kompleksowa transakcja otwiera drzwi do długoterminowej współpracy, budując zaufanie do marki i stwarzając możliwości wprowadzenia kolejnych usług.
Rozmawiając z klientem o wymarzonym samochodzie, zbieramy cenne informacje o jego potrzebach i planach zakupowych. Jeszcze więcej dowiadujemy się podczas podpisywania umowy leasingowej. Ciągle rozwijamy naszą bazę wiedzy o klientach, dlatego rozszerzanie oferty usług opartych na tej wiedzy jest naturalnym krokiem w rozwoju firmy. Usługi te są niezbędne dla klientów, dlatego firma powinna je oferować, zapewniając kompleksową obsługę i komfort.
Automatyzacja to klucz do sukcesu
Automatyzacja jest kluczowym elementem, który przyspiesza procesy, eliminuje błędy ludzkie i zwiększa komfort obsługi. Poziom automatyzacji w systemie ubezpieczeniowym zależy wyłącznie od decyzji firmy leasingowej. Cały proces sprzedaży ubezpieczenia można zrealizować za pomocą systemu leasingowego, który wykorzystuje API do przekazywania i pozyskiwania niezbędnych informacji – od ofertowania po wystawienie polisy. Dzięki temu wszystko odbywa się sprawnie z poziomu biurka opiekuna klienta, o ile organizacja na to pozwoli.
Samosprzedające się ubezpieczenia
Automatyzacja w leasingu obejmuje nie tylko jednorazową sprzedaż, ale także proces odnawiania polis. Dzięki masowemu podejściu firma leasingowa może zarządzać tysiącami polis jednocześnie, bez obciążania pracowników. Automatyczna wysyłka propozycji odnowienia poprawia utrzymanie klientów, którzy mogą rezygnować z ubezpieczeń z powodu braku informacji lub zbyt późnych przypomnień. Klient nie musi przechodzić przez skomplikowane procesy weryfikacji, ponieważ wszystkie dane są dostępne w systemie. Dzięki przypomnieniom i łatwemu procesowi więcej klientów decyduje się na odnowienie polisy u tego samego dostawcy.
Dodatkowy potencjał
Dodatkowym źródłem dla masowych procesów może być baza polis obcych, czyli ubezpieczeń zawartych na zewnątrz organizacji, które potwierdzają zabezpieczenie przedmiotu leasingu. Umożliwia to pozyskiwanie nowych klientów i odzyskiwanie utraconych szans. Każda polisa obca to zbiór informacji, które warto przetworzyć i poddać automatycznej analizie za pomocą modeli analitycznych systemu ubezpieczeniowego.
Inspirujące perspektywy dla przyszłości leasingu
Firmy leasingowe mogą przejąć kontrolę nad sprzedażą ubezpieczeń, zapewniając szybszą i lepszą obsługę klienta. To nie tylko oszczędność, ale także nowa jakość w usługach leasingowych, ukierunkowana na tak ważną dziś klientocentryczność oraz podróż klienta.
Dzięki technologii możliwe jest zaprojektowanie ekosystemu, w którym sprzedaż ubezpieczeń będzie całkowicie samoobsługowa. Samosprzedające się produkty są na wyciągnięcie ręki!
Oszczędności, nowy strumień przychodów, kontrola nad procesami, silniejsza relacja z klientem, personalizacja… to tylko początek.
W świecie biznesu pojazd to nie tylko środek transportu, ale przede wszystkim narzędzie pracy generujące przychody. Samochód, podobnie jak komputer czy maszyna produkcyjna, ma przynosić zwrot z inwestycji.
Brak dostępu do pojazdu może znacząco wpłynąć na funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Dlatego tak ważne jest zabezpieczenie się przed nieprzewidzianymi zdarzeniami, które mogą zakłócić działalność firmy.
Ryzyko finansowe związane z leasingiem
Podpisując umowę leasingu, klient zobowiązuje się do regularnych płatności przez określony czas. Szkoda całkowita lub kradzież pojazdu prowadzi do przedterminowego rozwiązania umowy leasingowej, co wiąże się z dodatkowymi kosztami:
Opłaty manipulacyjne za wcześniejsze zakończenie umowy.
Koszty wyrejestrowania pojazdu.
Spłata niespłaconych odsetek i innych zobowiązań wobec leasingodawcy.
Te niespodziewane wydatki mogą obciążyć budżet firmy i wpłynąć negatywnie na jej płynność finansową.
Twoja rola jako agenta – więcej niż sprzedawca
Twoja wiedza i proaktywność są kluczowe w edukacji klientów na temat ryzyka finansowego związanego z leasingiem. Wielu przedsiębiorców nie jest świadomych potencjalnych konsekwencji szkody całkowitej czy kradzieży pojazdu. Dzięki tobie mogą dowiedzieć się o sposobach zabezpieczenia się przed nimi. Bądź doradcą, który pomaga klientom zrozumieć ryzyka i zabezpieczyć ich biznes. Oto jak możesz to osiągnąć:
1. Edukacja klienta: Wyjaśnij konsekwencje, przedstawiając realne scenariusze finansowe związane z utratą pojazdu.Użyj przykładów, np. opowiedz o firmach, które dzięki ubezpieczeniu GAP uniknęły poważnych strat.
2. Proaktywne oferowanie ubezpieczenia: Nie czekaj, aż klient sam zapyta. Zaoferuj ubezpieczenie GAP jako integralną część pakietu OC/AC. Dostosuj propozycję do specyfiki działalności klienta.
Czym jest ubezpieczenie DEFEND Gap
To najlepsza inwestycja w pojazd, nowy i używany. Ubezpieczenie DEFEND Gap działa jak poduszka finansowa i pokrywa różnicę pomiędzy odszkodowaniem z polisy AC/OC sprawcy, wypłaconym na dzień szkody całkowitej a wartością fakturową pojazdu, która zazwyczaj jest dużo wyższa niż wypłata z polisy AC/OC. Dzięki temu klient nie musi martwić się o dodatkowe koszty wynikające z przedwczesnego zakończenia umowy leasingowej.
Dlaczego DEFEND Gap to dobry wybór dla twoich klientów?
Ochrona finansowa: Zapobiega obciążeniom budżetu firmy niespodziewanymi wydatkami.
Kontynuacja działalności: Umożliwia szybkie zastąpienie utraconego pojazdu nowym, minimalizując przestoje w pracy.
Elastyczność oferty: Dostępność produktów, takich jak Gap MAX AC, pozwala na zakup ubezpieczenia nie tylko przy podpisywaniu umowy leasingu, ale także w trakcie korzystania z samochodu.
DEFEND Gap MAX AC: dodatkowa opcja zabezpieczenia
Gap MAX AC to rozwiązanie dla tych klientów, którzy nie zdecydowali się na ubezpieczenie GAP przy zawieraniu umowy leasingu. Umożliwia ono zabezpieczenie obecnej wartości pojazdu. Dzięki temu klienci mogą wciąż skorzystać z ochrony finansowej, nawet jeśli minęło już trochę czasu od zakupu pojazdu.
Podsumowanie
Ubezpieczenie DEFEND Gap to nie tylko dodatkowa polisa, ale przede wszystkim strategiczne wsparcie dla biznesu twoich klientów. Dzięki twojemu zaangażowaniu i profesjonalizmowi możesz pomóc im zabezpieczyć się przed ryzykami finansowymi, które mogą zaważyć na ich biznesie.
Pojęcie elektromobilności odnosi się zarówno do technicznych i eksploatacyjnych aspektów dotyczących electric vehicles, technologii oraz infrastruktury ładowania, jak również kwestii społeczno-gospodarczo-prawnych związanych z projektowaniem, produkcją, nabywaniem i używaniem pojazdów elektrycznych.
Elektromobilność staje się naszą codziennością i wkracza do naszego życia.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska stworzyło pakiet regulacji prawnych mających wspomóc rozwój elektromobilności oraz zastosowania innych paliw alternatywnych (gazu ziemnego w formie LNG i CNG) w sektorze transportowym w Polsce.
Rządy wielu krajów stosują różne rozwiązania prawne, finansowe, techniczne, aby zachęcić klientów do nabywania pojazdów z napędem alternatywnym. Oczywiście nadal jest wiele do zrobienia w tym zakresie, a według badań przeprowadzonych przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, głównymi przeszkodami w rozwoju elektromobilności w Polsce są m.in. brak odpowiedniej infrastruktury ładowania, ograniczony zasięg pojazdów BEV czy nadal wysoki koszt nabycia pojazdu.
Statystyki elektromobilności
W 2023 r. zarejestrowano w Polsce niespełna 20 tys. nowych pojazdów elektrycznych (osobowych i użytkowych), co stanowiło 3,6% udziału w całym rynku (niespełna 540 tys. pojazdów).
W tym czasie w Polsce sprzedano najwięcej aut osobowych zasilanych energią elektryczną, tj. ponad 17 tys. sztuk. Liczba rejestracji nowych aut dostawczych BEV wyniosła jedynie 2450 egzemplarzy, a elektryczne ciężarówki stanowiły margines – 85 sztuk.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) liczba zarejestrowanych samochodów osobowych w 2022 r. wynosiła 26,5 mln. Należy jednak zauważyć, że wśród tej liczby są również tzw. martwe dusze, czyli auta zarejestrowane, ale nieużywane (porzucone, bez badań technicznych).
Jak wynika z Licznika Elektromobilności przygotowanego przez ekspertów z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), po polskich drogach pod koniec grudnia 2023 r. jeździło ponad 98 tys. samochodów osobowych z napędem elektrycznym, ponad 51 tys. samochodów w pełni elektrycznych osobowych (BEV – battery electric vehicles), ponad 47 tys. hybryd typu plug-in i prawie 6 tys. samochodów dostawczych i ciężarowych z napędem elektrycznym.
28 marca 2023 r. Rada Europy przyjęła rozporządzenie, które zakazuje po 2035 r. sprzedaży samochodów emitujących CO2. Wyjątek będą stanowić pojazdy napędzane neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla e-paliwem.
Dla rynku ubezpieczeniowego to impuls do tego, aby przygotować produkty spełniające oczekiwania użytkowników tych pojazdów, np. assistance odpowiadający nowym potrzebom czy ubezpieczenie AC obejmujące ładowarki. Dla ubezpieczycieli będzie to również czas na dopasowanie taryf w zakresie ubezpieczenia OC ppm oraz AC do ryzyka związanego z użytkowaniem pojazdów elektrycznych.
Wpływ pojazdów elektrycznych na branżę ubezpieczeniową
W 2023 r. brytyjska firma Thatcham Research, zajmująca się m.in. oceną ryzyka, opublikowała raport dotyczący wpływu pojazdów elektrycznych (battery electric vehicle) na branżę ubezpieczeniową. Analiza dotyczyła rynku brytyjskiego, jednak wnioski i wyzwania z nimi związane nie dotyczą tylko ubezpieczeń i tamtejszego rynku, ale również całego rynku motoryzacyjnego i świata nauki.
Raport pokazuje, że ważnymi elementami, na które należy zwrócić uwagę w przypadku pojazdów BEV, jest/są:
25% wyższe koszty i 14% dłuższy czas naprawy niż w przypadku pojazdów spalinowych
roszczenia ubezpieczeniowe mogą w głównej mierze dotyczyć akumulatorów wysokiego napięcia (HV) z uwagi na umieszczanie ich we wrażliwych miejscach auta
większe prawdopodobieństwo uszkodzenia akumulatora HV w pojazdach z uszkodzeniem wielostrefowym (do 35%)
koszty wymiany uszkodzonego akumulatora HV mogą przekroczyć wartość pojazdu nawet już po roku jego użytkowania
konieczność przechowywania ich do 48 godzin po wypadku, w przypadku podejrzenia uszkodzenia HV, na zewnątrz, 15 metrów od innych obiektów
niewystarczające narzędzia posiadane przez rzeczoznawców do szczegółowej oceny uszkodzeń akumulatorów HV
Niezmiennie od wielu lat głównym filarem sprzedaży nowych samochodów, w tym także elektrycznych, w Polsce są firmy i przedsiębiorcy, którzy w zeszłym roku zakupili ok. 70% wszystkich nowych aut osobowych.
Wielu właścicieli firm, menedżerów, prezesów zastanawia się nad rezygnacją z dobrowolnego ubezpieczenia. Czy jednak mają świadomość, że jedna szkoda całkowita pojazdu elektrycznego (o znacznej wartości) może generować dużo wyższe koszty niż oszczędności wynikające z rezygnacji z polisy AC?
Szczegółowa analiza przebiegów szkodowych flot sprawiła, że ceny polis AC wzrastają. Wpływ na ten stan rzeczy mają m.in. wzrost cen części zamiennych, kosztów pracy, a tym samym cen naprawy, inflacja, nadal wysokie ceny aut używanych.
Ochrona aut firmowych
Najbardziej powszechnym, a zarazem też najprostszym rozwiązaniem zapewniającym ochronę firmowym autom jest ich ubezpieczenie w pełnym zakresie ryzyka AC. Istnieją jednak inne sposoby finansowania szkód powstałych w autach firmowych.
AC z wysoką kwotą udziału własnego / franszyzą redukcyjną.
AC z wysoką franszyzą integralną.
Stosowanie franszyzy integralnej w polisie AC na poziomie 95–98% sumy ubezpieczenia bywa ryzykowne, z uwagi na możliwość kwestionowania takiej polisy przez organy podatkowe (patrz art. 23 ust. 1 pkt 48 ustawy o PIT oraz odpowiednio w np. 16 ust. 1 pkt 50 ustawy o CIT).
AC z zastosowaniem franszyzy „kombinowanej”, czyli zarówno redukcyjnej, jak i integralnej.
AC od kradzieży i szkód całkowitych, czyli wyłączenie z odpowiedzialności ubezpieczyciela części ryzyk.
AC z zastosowanym „agregatem” szkód / „stop loss”.
Umowa zakłada ubezpieczenie całej floty i określenie jednego wspólnego limitu do wypłat (z reguły na niskim poziomie). Nadwyżkę kosztów finansuje ubezpieczający. Rozwiązanie to jest charakterystyczne dla flot o wysokiej częstotliwości i wartości szkód.
AC z zastosowaniem „koszyka udziału własnego”.
Wspólna umowa zawierana na całą flotę z określoną wysokością udziału własnego, np. 50 tys. zł. Ubezpieczyciel rozpoczyna wypłatę odszkodowań, jeśli łączny koszt naprawy pojazdów przekroczy ustalony limit. Podobnie jak przy „agregacie szkód”, nie ma znaczenia to, ile pojazdów będzie miało szkody i w jakiej wysokości będzie wypracowany limit.
AC z zastosowaniem klauzuli udziału w zyskach/stratach.
dr Piotr Okrasa dyrektor Zespołu Ubezpieczeń Komunikacyjnych RENOMIA Sp. z o.o
7 listopada odbędzie się szkolenie online „Niestandardowe sposoby wyboru najkorzystniejszej oferty na ochronę ubezpieczeniową”. Wydarzenie organizowane przez Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych poprowadzi dr Jarosław Kola, ekspert w materii prawa zamówień publicznych, elektromobilności i funduszy unijnych.
Agenda:
Moduł I
Aktualności w „uniwersum PZP”
Wadium w postaci gwarancji
Gwarancja ubezpieczeniowa zapłaty za roboty budowlane
Opłacenie polisy składanej na potwierdzenie spełniania warunku udziału w postępowaniu – case study
W związku z prognozami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiadającymi ciepłą i mokrą zimę Mondial Assistance radzi, aby przygotowując dom do tej pory roku zadbać o objęcie nieruchomości odpowiednim ubezpieczeniem uwzględniającym home assistance.
– Przygotowując dom na zimę, warto rozważyć wykupienie odpowiednich polis ubezpieczeniowych, które mogą ochronić przed niespodziewanymi kosztami związanymi z uszkodzeniami spowodowanymi warunkami pogodowymi. Zimą zwiększa się na przykład ryzyko uszkodzeń spowodowanych przez mróz i śnieg, takich jak zamarznięte rury, uszkodzenia dachu spowodowane ciężarem zalegającego śniegu czy zalania w wyniku odwilży. Warto więc upewnić się, że polisa obejmuje takie ryzyka, jak np. powódź, zalanie z powodu wycieku wody z instalacji, szkody spowodowane zjawiskami naturalnymi, np. deszczami nawalnymi czy huraganami. Trzeba także pamiętać, że zimą urządzenia grzewcze są intensywnie wykorzystywane, dlatego ubezpieczenie powinno pokrywać organizację naprawy i pokrycie jej kosztów. Jest to szczególnie ważne w chłodnych miesiącach, kiedy na wolnym rynku takie usługi są trudnodostępne ze względu na dużą liczbę zleceń. Warto przy tym pamiętać, by zwrócić uwagę, czy pakiet assistance obejmuje nie tylko dojazd i robociznę, lecz także koszty części zamiennych, często pokrywanych w ramach osobnego limitu – może to znacząco zmniejszyć wydatki związane z naprawą. Dotyczy to tak samo serwisu technika urządzeń grzewczych i klimatyzacyjnych, instalacji gazowych, elektryka, jak i naprawy sprzętów domowych. Jeśli dom po szkodzie nie nadaje się do zamieszkania, przyda się organizacja noclegu w hotelu lub zabezpieczenie ocalałego mienia – mówi Piotr Hołoweńko, kierownik Działu Sprzedaży Mondial Assistance.
Przygotowując się do zimy, oprócz odpowiedniej polisy właściciel nieruchomości powinien wykonać również szereg niezbędnych czynności, takich jak sprawdzenie rynien, odpowietrzenie grzejników, oczyszczenie kominków, sprawdzenie izolacji okien i drzwi, ale też rur wodnych, kontrola wentylacji oraz sprawdzenie stanu sprzętu do odśnieżania.
PFR Portal PPK poinformował, że do 14 listopada wpłaty powitalne za trzeci kwartał znajdą się na rachunkach Pracowniczych Planów Kapitałowych. Przewidywana łączna kwota z powyższego tytułu to 19,97 mln zł. Środki trafią do 79,9 tys. uczestników PPK.
Uprawnienie do jednorazowej wpłaty powitalnej w wysokości 250 zł przysługuje osobie mającej status uczestnika PPK przez co najmniej 3 pełne miesiące kalendarzowe, jeżeli w okresie jej uczestnictwa w PPK zostały dokonane – finansowane przez nią – wpłaty podstawowe za co najmniej 3 miesiące. Wpłata powitalna jest finansowana z Funduszu Pracy i ewidencjonowana na rachunku PPK uczestnika w terminie 45 dni po zakończeniu kwartału. Oznacza to, że wpłata powitalna za trzeci kwartał 2024 r. pojawi się na rachunku uczestnika PPK, który spełnił przesłanki do jej otrzymania, najpóźniej 14 listopada.
Osoby, które na skutek niespełnienia warunków do przyznania wpłaty powitalnej nie otrzymają jej w listopadzie, mogą otrzymać ją – po spełnieniu wszystkich przesłanek – w kolejnym terminie wypłaty, tj. w lutym 2025 roku.
Marsh we współpracy z We2Sure, firmą specjalizującą się w ubezpieczeniach oraz zarządzaniu ryzykiem w zakresie certyfikatów uprawnień do emisji dwutlenku węgla, wprowadziły na rynek ofertę pozwalającą firmom z USA, UE i Wielkiej Brytanii zabezpieczyć się przed coraz częściej występującym ryzykiem oszustw związanych z certyfikatami uprawnień do emisji dwutlenku węgla.
Propozycja Marsh i We2Sure umożliwia firmom ubezpieczenie się od ryzyka zakupu podrobionych certyfikatów, ich sprzedaży dla nieistniejących projektów oraz kradzieży. Dzięki wsparciu ubezpieczycieli, takich jak Sompo, Brit i Talbot, ubezpieczone przedsiębiorstwo zyskuje również dostęp do technologii We2Sure, która ułatwia ocenę ważności certyfikatów przed ich zakupem. Rozwiązanie CarbonActuator firmy We2Sure umożliwia bowiem identyfikację duplikatów i podrobionych certyfikatów, natomiast technologia satelitarna i sztuczna inteligencja monitorują i oceniają projekty w czasie rzeczywistym. Dzięki temu są w stanie zidentyfikować te niespełniające ustalonych standardów i nieodzwierciedlające wydanych certyfikatów.
– Brak standaryzacji i przejrzystości na rynku utrudnia firmom ocenę legalności nabywanych certyfikatów. Nasze nowe rozwiązanie nie tylko pomoże przedsiębiorstwom zmniejszyć ryzyko inwestycji z perspektywy finansowej i reputacyjnej, ale także wesprze integralność i ekspansję szerszego ekosystemu kredytów węglowych – powiedział Rupert Poland, lider ds. aktywów cyfrowych Marsh UK.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.