W czasie pandemii pacjenci onkologiczni mają utrudniony dostęp do leczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). W ramach komercyjnego ubezpieczenia na życie mogą jednak leczyć się poza krajem, nawet w przypadku ewentualnego lockdownu i zamkniętych granic.
– W pandemii słyszymy przede wszystkim o koronawirusie, ale przecież nie przestaliśmy chorować na raka. Co więcej, problemy NFZ nie zniknęły, a wręcz się pogłębiły. Poza tym wiele osób ze strachu przed Covid-19 odłożyło badania „na kiedyś”. Nie zawsze wystarczają też teleporady, które powszechnie zastępują bezpośrednie wizyty u lekarzy. Z naszych obserwacji wynika, że Polacy są tych spraw świadomi i jeśli decydują się na zakup ubezpieczenia na życie, bardzo często rozszerzają ochronę w taki sposób, aby otrzymać wsparcie w razie poważnych problemów ze zdrowiem – mówi Leszek Osiewacz, odpowiedzialny za ubezpieczenia na życie i zdrowotne w Unilink.
W ubezpieczeniu na życie podstawowy zakres ochrony można rozszerzyć o świadczenia m.in. po zdiagnozowaniu choroby onkologicznej, jeśli nowotwór powoduje niezdolność do pracy czy w związku ze spowodowanymi chorobą pobytem w szpitalu lub operacją.
– We wspomnianych przypadkach polisa zapewnia finansowe wsparcie. Ono jest ważne, bo leczenie choroby kosztuje i w wielu przypadkach oznacza rewolucję w codziennym funkcjonowaniu chorego i jego najbliższych. Ale polisą na życie można sobie też zapewnić bezpośredni dostęp do zagranicznych lekarzy w ramach ubezpieczenia Best Doctors – mówi Leszek Osiewacz. – Wzrost zainteresowania tym produktem jest wyraźny. Coraz częściej słyszymy o klientach, którzy z tego rozwiązania skorzystali. W czasie pandemii i wynikających z niej ograniczeń szczególnej wagi dla pacjentów nabiera druga opinia medyczna. Co również ważne, leczenie za granicą w ramach polisy możliwe jest nawet w sytuacji lockdownu. Korzystający z ubezpieczenia pacjent nie musi się obawiać, że gdy zachoruje na nowotwór złośliwy w czasie pandemii, nie skorzysta z opieki medycznej. To duża wartość w kontekście coraz mniej wydolnej polskiej służby zdrowia – dodaje.
(AM, źródło: Brandscope)