PZU Zdrowie stawia na profilaktykę, własne placówki i medtechy

0
1164

Rozmowa z Andrzejem Jaworskim, prezesem zarządu PZU Zdrowie SA

Aleksandra E. Wysocka: – Na początek chciałabym zapytać, w jakim duchu podsumowuje Pan 2022 r. w PZU Zdrowie? Czy udało się zrealizować wszystkie zamierzenia?

Andrzej Jaworski: – W branży medycznej cele realizowane są w perspektywie długoterminowej, praktycznie nigdy z roku na rok. Musimy poruszać się na tym rynku, który jest nam dostępny, ale w długim horyzoncie czasowym. Oczywiście mogę wymienić wiele rzeczy, które udało się zrealizować – na przykład otwarcie nowych wielospecjalistycznych placówek medycznych. To jest dla mnie największe wyzwanie!

Mamy dwie drogi zwiększania skali działalności. Pierwszą jest akwizycja, która jest bardzo ważna i od której nie stronimy, ale dla mnie wyznacznikiem naszego działania jest ta druga opcja, czyli otwarcie własnych placówek. Tworzymy coś od samego początku, widzimy, jak to powstaje, wyznaczamy własny standard, zdobywamy nowych pacjentów, nowych lekarzy, przekonujemy ich do tego, że warto z nami być. To jest wartość sama w sobie.

Oczywiście budowa takiej placówki trochę trwa. Pozyskanie zarówno pacjentów, jak i lekarzy również. Fakt, że w zeszłym roku otworzyliśmy trzy duże centra medyczne w Gdańsku, w Łodzi i w Krakowie, oceniam jako ogromny sukces. Tym bardziej że udało nam się je zorganizować w zaledwie kilka miesięcy.

W tej chwili PZU Zdrowie ma 130 placówek, a docelowo ile jest w planie?

– Chciałbym, żeby w każdym mieście wojewódzkim była przynajmniej jedna duża placówka w rodzaju tych, jakie właśnie zostały otwarte w Gdańsku czy Łodzi. To jest pierwszy etap.

Równocześnie chcemy wejść w powiaty i docelowo w gminy. Nasze centra mają się znaleźć jak najbliżej pacjentów. Chciałbym podkreślić, że te 130 placówek wraz z placówkami partnerskimi oznacza kilka milionów zrealizowanych usług medycznych rocznie.

Zapotrzebowanie na usługi zdrowotne nie maleje. Jak Pan ocenia sytuację na rynku ubezpieczeń zdrowotnych? Co jest obecnie najistotniejsze?

– W tej chwili najważniejsza jest profilaktyka. Jeśli pójdziemy do lekarza nie tylko wtedy, kiedy już jesteśmy chorzy, lecz również zanim zachorujemy, zaoszczędzimy sobie wielu niepotrzebnych cierpień. Poza tym jest to bardzo dobre dla państwa, dla firm ubezpieczeniowych i dla firm medycznych. Z tego względu w PZU Zdrowie stworzyliśmy różne pakiety medyczne: dla rodzin, dla studenta, dla seniora itd.

Jestem szczególnie dumny z tego, że udało nam się stworzyć ten produkt dla seniorów. To jest grupa, która do tej pory była wykluczana, bo każdemu się wydawało, że starszy człowiek i tak chodzi regularnie do lekarza w ramach NFZ. A to nie jest do końca prawda. Istnieje bardzo duża grupa seniorów, która do lekarza w ogóle nie chce chodzić.

Nasz produkt skierowaliśmy nie tylko do seniora, ale także do jego dzieci, które czują się odpowiedzialne za zdrowie swoich rodziców i na przykład w ramach prezentu imieninowego, urodzinowego, świątecznego chcą dać im możliwość zrobienia gruntownych badań.

Rynek zdrowia się zmienia na wszystkich frontach. Jednym z problemów jest brak lekarzy. Jak do tej kwestii podchodzi PZU Zdrowie?

– Problem z kadrą medyczną to jest podstawowa kwestia, ale z drugiej strony lekarzy na rynku jest coraz więcej, bo otwierają się nowe uczelnie medyczne. My z tymi uczelniami współpracujemy, podpisujemy umowy, dajemy możliwości, żeby studenci mogli z nami współpracować od samego początku swojej przygody z medycyną.

Zapraszamy do współpracy na różnych płaszczyznach. Na przykład bardzo dobrym wsparciem kształcenia okołomedycznego jest infolinia PZU Zdrowie, zlokalizowana w Gdańsku, z której też jestem dumny. W czasach pandemii ta infolinia była w stanie obsłużyć zwiększone zapotrzebowanie na zdalną pomoc medyczną, a także wspierać wiele programów z zakresu zdrowia publicznego, np. program Domowej Opieki Medycznej. W jej pracę włączyli się właśnie studenci medycyny.

Wiemy oczywiście, że na lekarzy jest duże zapotrzebowanie i najważniejszym wyzwaniem dzisiaj jest to, żeby w każdej placówce była duża różnorodność specjalistów. Bardzo dbamy o to, żeby pacjent, który przyjdzie do naszej placówki, został jak najlepiej obsłużony. Pilnujemy, żeby lekarz miał dla niego czas, żeby ten pacjent dostał całą procedurę tego, co powinien robić, i wyszedł z przekonaniem, że został dobrze zdiagnozowany.

Jakość obsługi personelu medycznego to również ogromne wyzwanie. Z badań satysfakcji pacjentów, które przeprowadzamy w trybie ciągłym, wynika, że nasz poziom jakości może być powodem do zadowolenia. Mamy satysfakcję pacjentów sięgającą nawet dziewięćdziesięciu pięciu procent.

A jak wygląda kwestia inflacji w usługach medycznych?

– Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że firmy medyczne powinny inaczej podchodzić do wypracowanego zysku niż przedsiębiorstwa z innych sektorów. Nie możemy traktować prywatnej służby zdrowia jako wyłącznie biznesu. To jest też pewna misja. Dlatego staramy się nie podnosić cen bez wyraźnej konieczności, szukając oszczędności po stronie operacyjnej i korzystając z efektu skali tak dużej sieci, jaką jesteśmy.

Mówiąc o misji, firma musi okazywać swoje zaangażowanie w sytuację zdrowotną społeczeństwa. Dlatego na przykład PZU Zdrowie zaoferowało bezpłatne badania dla obywateli Ukrainy, którzy znaleźli się w Polsce. Ta społeczna odpowiedzialność jest też naszym wyznacznikiem i myślę, że robimy to dobrze.

Niedawno do Waszych kanałów dystrybucji dołączył kanał bezpośredni, a portal mojePZU również rozwija swoją ofertę. Gdzie jeszcze można kupić Wasze usługi?

– Rozwijamy prężnie e-commerce, tak żeby każdy, kto chce zakupić naszą usługę, mógł to zrobić w sposób najbardziej dogodny dla siebie. Coraz lepiej funkcjonujemy w internecie, gdzie mamy własny e-sklep, i jest to kanał, na który bardzo mocno stawiamy.

Oczywiście nie zapominamy o agentach i brokerach, ponieważ sprzedaż internetowa ma swoje ograniczenia i skierowana jest do klienta indywidualnego. Sprzedaż produktów grupowych z udziałem pośrednika jest najlepsza głównie dlatego, że doradcy, a więc agenci czy brokerzy, potrafią na podstawie analizy potrzeb wczuć się w to, czego konkretnemu klientowi-pracodawcy potrzeba, i zaproponować mu odpowiedni pakiet.

Jakie priorytety na 2023 r. mógłby Pan wymienić?

– Otwieramy się na nowe technologie, podejmując współpracę ze startupami medycznymi i wspieramy to środowisko. Angażujemy się również w programy badań przesiewowych. W zeszłym roku PZU Zdrowie organizowało w ramach umowy pomiędzy Kancelarią Prezydenta, Ministerstwem Zdrowia, NFZ-em i Grupą PZU mobilną strefę zdrowia, będącą częścią projektu „Zdrowe Życie”. Program ten pokazał, jak ważne jest, żeby wychodzić do Polaków z inicjatywą. Zaobserwowaliśmy, że z takich badań korzysta bardzo wielu pacjentów, którzy inaczej by nie przyszli, ale tak naprawdę możemy zwiększyć te liczby.

Poza tym chcemy zająć się dużymi tematami zdrowotnymi. Jednym z nich jest zdrowie psychiczne, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. To jest bardzo istotne. Są pewne problemy zdrowotne, o których się mniej mówi, np. choroby skóry. Chciałbym postawić na nowe technologie związane z badaniem znamion. Tak żeby przed wakacjami jak najwięcej Polaków zostało przebadanych pod tym kątem. Duży potencjał widzimy też w kardiologii, prowadząc pilotaż programu wykorzystującego AI w badaniach EKG.

Myślimy też o rozwiązaniach, które mogą pozwolić na lepsze i szybsze diagnozowanie osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. Będziemy kontynuować również poszerzenie naszych produktów zdrowotnych dotyczących kondycji fizycznej i promocji zdrowego stylu życia, aby oferować możliwie najszerszą ofertę opieki.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka