Rośnie liczba osób z prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym

0
761

Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że w I półroczu 2020 r. przypis składki z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych wyniósł prawie pół miliarda złotych. Ochroną w ramach tego typu umów objętych było ponad 3 mln osób, o 13,1% więcej niż rok wcześniej.

– Pomimo kryzysu Polacy nie zrezygnowali z ubezpieczeń zdrowotnych. Zainteresowanie tymi polisami wzrosło, zwłaszcza w początkowym okresie lockdownu, ponieważ ludzie przykładali większą wagę do swojego stanu zdrowia. Trend ten zaobserwowaliśmy zarówno w ubezpieczeniach indywidualnych, jak i grupowych. Podczas pandemii wzrosło znaczenie polisy zdrowotnej również jako benefitu pracowniczego. Wielu pracodawców zdecydowało się na jej zakup dla pracowników – mówi Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU. – Możliwość zarażenia się i lęk przed koronawirusem spowodował nagły wzrost zapotrzebowania na usługi telemedyczne. W początkowej fazie pandemii około 80–90% konsultacji z lekarzami odbywało się zdalnie. Obecnie obserwujemy powrót do wizyt stacjonarnych, ale telemedycyna nadal cieszy się większą popularnością i zaufaniem niż przed wybuchem epidemii. Tego typu usługi będą się rozwijać – podkreśla Dorota M. Fal. – Obserwujemy także niekorzystny trend. Mnóstwo osób zrezygnowało z badań profilaktycznych i nadal odkłada je na później. W efekcie maleje szansa na wczesne zdiagnozowanie potencjalnej poważnej choroby – dodaje.

– Ubezpieczenia zdrowotne nieustannie zyskują na popularności, a zmiana sytuacji społeczno-gospodarczej w wyniku pandemii jeszcze ją wzmocniła. Choć w momencie ogłoszenia epidemii zainteresowanie osłabło, to zaledwie po półtora miesiąca nie tylko wróciło do poprzedniego poziomu, ale wręcz wzrosło. Zarówno wśród klientów indywidualnych, jak i firm. Uważam, że ten trend się utrzyma, ponieważ zagrożenie, z którym wszyscy się mierzymy, spowodowało, że będziemy lepiej dbać o zdrowie niż dotychczas. Słowo „profilaktyka” nabrało nowego znaczenia i mocy. Dlatego w długofalowej perspektywie spodziewam się jeszcze większego wzrostu sprzedaży ubezpieczeń zdrowotnych, a także na życie – komentuje Robert Łoś, prezes Saltus Ubezpieczenia.

Warto przypomnieć, że według ubiegłorocznych szacunków Izby, w I półroczu 2019 r. prywatne ubezpieczenia zdrowotne wygenerowały ponad 430 mln zł składek. W tym okresie z komercyjnych polis korzystało ponad 2,7 mln osób.

PIU zauważa, że pomimo kryzysu ubezpieczenia zdrowotne zyskały na znaczeniu. Zaraz po wybuchu pandemii ubezpieczyciele dostosowali ofertę do nowych warunków, m.in. przeszli na obsługę online i rozszerzyli zakres usług telemedycznych. Część firm zaoferowała też pomoc psychologiczną osobom, które miały kłopot w odnalezieniu się w nowej sytuacji.

Ubezpieczenie zdrowotne pozwala też efektywnie zarządzać wydatkami na opiekę medyczną. PIU podkreśla, że jest to szczególnie istotne teraz, kiedy świadczenia zdrowotne drożeją z powodu inflacji.

– Finansowanie opieki zdrowotnej z własnej kieszeni, bez ubezpieczenia, będzie jeszcze mniej opłacalne – podsumowuje Dorota M. Fal.

Również zdaniem prezesa Saltus Ubezpieczenia zmianie uległo jednak podejście do wyboru polisy. Najważniejszym elementem ubezpieczenia stał się zakres usług zdalnych.

– Telemedycyna traktowana dotychczas jako dodatek jest jednym z podstawowych świadczeń, z których będą korzystali ubezpieczeni. Spodziewam się zatem, że w najbliższych miesiącach nastąpi dynamiczny rozwój oferty ubezpieczycieli w tym obszarze. Możliwości, jakie dają współczesne rozwiązania technologiczne, powodują, że usługi zdalne nie będą ograniczone wyłącznie do rozmowy z lekarzem przez telefon czy komunikator internetowy. Już teraz dostępne są na rynku urządzenia do stałego, samodzielnego monitorowania stanu zdrowia, np. wykonywania EKG. Wyniki badania są automatycznie wysyłane do lekarza prowadzącego, żeby w razie potrzeby mógł on od razu podjąć stosowne działania. Co więcej, w niektórych przypadkach personel medyczny placówek posiadających wyjątkowo rozwiniętą infrastrukturę medyczną jest w stanie przeprowadzać zdalnie nawet poważne operacje i zabiegi (np. dzięki wykorzystaniu robota daVinci), konsultować działania na sali operacyjnej czy doradzać ratownikom medycznym podczas interwencji związanych np. z ratowaniem ofiar wypadków – mówi Robert Łoś.

Zwraca też uwagę na inny obszar zyskujący na znaczeniu: opiekę psychologiczną.

– Sytuacja kryzysowa wywołana pandemią spowodowała, że więcej osób niż dotychczas zaczęło szukać wsparcia. Nie umknęło to uwadze pracodawców, którzy wiedzą, jak duży wpływ na funkcjonowanie firmy ma równowaga psychiczna pracowników. Stany depresyjne wpływają nie tylko na efektywność i wydajność pracowników. Obniżona koncentracja i przemęczenie mogą prowadzić do sytuacji, w których powstaje wręcz fizyczne zagrożenie dla zatrudnionych. Dlatego świadczenia psychiatryczne i psychologiczne oferowane w ramach grupowego ubezpieczenia zdrowotnego dołączyły do elementów ochrony najbardziej pożądanych przez pracodawców. Jednak samo zapewnienie dostępu do specjalistów to nie wszystko. Pracownicy powinni być też regularnie informowani o możliwościach otrzymania pomocy i zachęcani do skorzystania z niej w razie potrzeby. Dzięki temu będą mieli wsparcie w kryzysowych sytuacjach oraz przełamane zostaną pewne bariery obyczajowe, które dotychczas ograniczały dostęp do świadczeń – dodaje.

Prezes Saltus Ubezpieczenia uważa, że przyszłością ubezpieczeń zdrowotnych są zatem zdalna pomoc i samodzielne monitorowanie zdrowia oraz zmiana podejścia do wsparcia psychologicznego. – „Nowa profilaktyka” realizowana w większym stopniu z domu będzie szczególnie przydatna w leczeniu chorób przewlekłych, chorób układu oddechowego i układu krążenia, cukrzycy. Z kolei przełamanie kolejnych tabu dotyczących zdrowia psychicznego umożliwi większej liczbie osób otrzymanie pomocy, o którą do tej pory wstydzili się poprosić – podsumowuje Robert Łoś.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: PIU, Brandscope)