Rzecznik Finansowy pozywa ubezpieczyciela za jego praktyki w likwidacji szkód z AC

0
3347

Rzecznik Finansowy wystąpił z pierwszym pozwem wobec ubezpieczyciela, któremu zarzuca stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych przy likwidacji szkód konsumentów, którzy kupili ubezpieczenie AC w tańszych wariantach. Wystąpienie Rzecznika jest kolejnym elementem podjętych przez niego działań na rzecz zmiany warunków umów, które w ocenie urzędu ograniczają możliwość naprawy posiadanego pojazdu i uzyskania odszkodowania w wysokości zgodnej z wybranym wariantem kosztorysowego rozliczenia szkody.

– Niestety branża nie wykorzystała możliwości dobrowolnej zmiany praktyki. Zaapelowaliśmy o to w sierpniu i wrześniu do wszystkich trzynastu ubezpieczycieli liczących się w tym segmencie. W odpowiedzi otrzymaliśmy prawie od wszystkich ubezpieczycieli pisma z argumentami, które dobrze znamy z postępowań interwencyjnych. Tylko niektórzy zobowiązali się do niestosowania takiej praktyki oraz do zmiany ogólnych warunków ubezpieczenia. W związku z powstaniem sporu co do legalności praktyki, polegającej na stosowaniu różnych kryteriów szacowania rozmiaru szkody częściowej i całkowitej w pojeździe, uważamy, że powinna być ona poddana ocenie sądu powszechnego. To pierwszy pozew w takiej sprawie i będą kolejne – mówi dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.

Urząd wystąpił z powództwem na podstawie art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, tj. w interesie ogółu konsumentów. Zdaniem Rzecznika znamiona nieuczciwej praktyki rynkowej może wyczerpywać stworzenie i zastosowanie w procesie likwidacji szkód z AC metodologii szacowania kosztów napraw pojazdów, która polega na stosowaniu niejednolitych kryteriów wyceny kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu. Wszystko zależy od tego, czy ubezpieczyciel widzi możliwość orzeczenia tzw. szkody całkowitej, czyli uznania, że naprawa pojazdu jest ekonomicznie nieuzasadniona. Rzecznik podkreśla, że w umowach AC standardem jest jej orzekanie, jeśli koszty naprawy przekraczają 70% wartości auta sprzed szkody.

– Dlatego też w OWU ubezpieczyciele zastrzegają, że dla potrzeb ustalenia, czy zachodzi szkoda całkowita w rozumieniu umowy, stosuje się ceny najdroższych części oryginalnych z logo producenta auta i najwyższe z możliwych koszty robocizny stosowane przez autoryzowane stacje obsługi. Co kluczowe, takie zastrzeżenie ma także zastosowanie do kosztorysowych wariantów ubezpieczenia, gdzie klient wybrał ustalenie odszkodowania według zryczałtowanych stawek za naprawę rzędu 65 zł czy 80 zł, albo według cen stosowanych przez inne zakłady naprawcze niż ASO i przy użyciu najtańszych, nieoryginalnych części – wyjaśnia Paweł Wawszczak, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego.

W efekcie część klientów pozbawiona jest możliwości naprawy posiadanego samochodu i uzyskania odszkodowania w wysokości zgodnej z wybranym wariantem kosztorysowego rozliczenia szkody. Ubezpieczyciel wypłaci tytułem odszkodowania tylko różnicę pomiędzy wartością rynkową samochodu z dnia szkody a wartością pozostałości powypadkowych. Urząd wskazuje, że różnice w wypłaconych odszkodowaniach z powodu wprowadzenia niejednolitych kryteriów szacowania szkody częściowej i całkowitej w ramach tego samego zdarzenia są bardzo często niebagatelne. Dlatego też kwestionuje stosowanie takich praktyk i domaga się wprowadzenia tożsamych zasad wyceny rozmiaru szkody w ramach danego wariantu ubezpieczenia.

Pozew Rzecznika jest kolejnym działaniem urzędu dotyczącym praktyk stosowanych w likwidacji szkód z AC. W sierpniu tego roku wezwał on czterech czołowych ubezpieczycieli kontrolujących łącznie ponad 50% rynku komunikacyjnego do zaniechania stosowania dotychczasowych praktyk, a we wrześniu wystąpił z wezwaniami do kolejnych dziewięciu zakładów.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: RzF)