Przez ostatnie dwa lata dla ponad połowy z nas zdrowie własne i najbliższych stało się ważniejsze niż przed pandemią. Jednocześnie 70% z nas deklaruje, że jest to obecnie najważniejsza wartość, a prawie 90% twierdzi, że jego utrata jest jedną z naszych największych obaw.
Pewnie nikogo nie zdziwi, że obawiamy się przede wszystkim zachorowania na nowotwór (81%), takiego uszkodzenia mózgu, które będzie skutkowało trwałym stanem wegetatywnym (76% ma takie obawy), czy nawet choroby psychicznej (tej obawia się prawie 60% z nas, a co trzeci uznaje ryzyko jej wystąpienia za prawdopodobne).
Następstwa nowotworów czy niezdolność do pracy jest ryzykiem na szczęście w dużej mierze ubezpieczanym, a zapisy związane z pokryciem ubezpieczeniem wystąpienia takich zdarzeń zaczynają powoli dominować w polisach grupowych nad urodzeniem dziecka czy śmiercią rodzica/teścia.
Statystyki cukrzycy
Jednakże prawie połowa z nas (47% według PIU) obawia się zachorowania na cukrzycę, a możliwość ubezpieczenia wystąpienia takiego zdarzenia, jak i jego negatywnych konsekwencji, jest cały czas wyjątkiem wśród rozwiązań ofertowanych przez zakłady ubezpieczeń w zakresie polis indywidualnych i programów grupowych.
Przytoczmy kilka danych – według raportu Medonet (Indeks Zdrowia Polaków 2021) 7% Polaków ma zdiagnozowaną cukrzycę, a odsetek ten rośnie skokowo po 40. roku życia. O ile w grupie wiekowej 25–44 lata ma ją ok. 2–3%, to w grupie 45–54 lata choruje już 6%, a wśród osób w wieku 55–64 lata już dwa razy więcej, bo 12%. Wśród osób po 65. roku życia cukrzyca jest zdiagnozowana u co piątego Polaka.
Z jednej strony możemy mówić o populacji, która jest zbadana i zdiagnozowana, z drugiej natomiast – zdaniem prof. dr. hab. n. med. Macieja Małeckiego z UJ CM mamy dodatkowo kilkaset osób niezdiagnozowanych, więc liczba chorych na cukrzycę w naszym kraju wynosi co najmniej 3 mln osób (8% społeczeństwa).
Równolegle, według raportu „Polska w stanie przedcukrzycowym” z 2016 r., 2 mln Polaków ma stan przedcukrzycowy. Mówimy zatem o 5 mln Polaków, których problem zachorowania już dotyczy lub zaraz będzie dotyczył.
Jeżeli dodamy, że wśród czynników ryzyka, szczególnie w przypadku cukrzycy typu 2, za najważniejszy uznaje się otyłość brzuszną, a 42% z nas deklaruje, że przytyło w pandemii (średnio 5,7 kg), otyłych (wskaźnik BMI 30 i więcej) jest 22% społeczeństwa, a prawie połowa Polaków deklaruje, że nie uprawia żadnego sportu – możemy stwierdzić, że siedzimy na tykającej bombie.
Nie bez powodu zresztą WHO uznało cukrzycę, jako jedyną z chorób niezakaźnych, epidemią XXI wieku.
Ryzyko słabo ubezpieczalne? Wręcz przeciwnie
Możliwość ubezpieczenia się zarówno na wypadek wystąpienia/diagnozy cukrzycy, jak i potencjalnych jej powikłań jest cały czas unikatowym rozwiązaniem w zakresie ubezpieczeń życiowych w Polsce. Pierwszym i cały czas jednym z niewielu ubezpieczycieli proponujących takie rozwiązanie jest Nationale-Nederlanden.
Rozwiązanie to umożliwia wypłatę odszkodowania w przypadku zaistnienia dwóch zdarzeń:
- zachorowania na cukrzycę,
- wystąpienia powikłań cukrzycowych (np. stopa cukrzycowa, utrata wzroku czy niewydolność nerek), także u osób, które zachorowały na cukrzycę przed przystąpieniem do ubezpieczenia.
Oczywiście nic nie zastąpi profilaktyki – takiej jak zdrowa dieta, ruch czy regularne badania, jednakże jako środowisko profesjonalistów – ubezpieczycieli, brokerów i agentów powinniśmy rozmawiać o możliwości pokrycia ryzyka wystąpienia cukrzycy z naszymi klientami, szczególnie że takie rozwiązania są już dostępne na naszym rynku.
Przytoczone dane pochodzą z raportu IPSOS „Co pozostawiło po sobie 365 dni pandemii Covid-19” oraz PIU „Mapa ryzyka Polaków”.
Katarzyna Ciechońska
dyrektor sprzedaży i współpracy z partnerami strategicznymi
Nationale-Nederlanden