Wydarzenia w Wielkiej Brytanii i Francji zaostrzyły apetyt polskich kancelarii odszkodowawczych na roszczenia przedsiębiorców z tytułu ubezpieczeń Business Interruption (BI) za straty poniesione wskutek lockdownu. Jednak zdaniem ubezpieczycieli, takie sprawy nie mają szans powodzenia – informuje „Puls Biznesu”.
Michał Jakubowski, radca prawny z kancelarii Lengiewicz Wrońska Berezowska i Wspólnicy (LWB), mówi gazecie, że wedle jego wiedzy większość ubezpieczycieli kwestionuje roszczenia przedsiębiorców związane z pandemią koronawirusa, odmawiając im wypłaty odszkodowania z tytułu BI. Problemem są zbyt ogólnikowe lub niejasne warunki umów BI budzące wątpliwości co do tego, czy pandemia jest ryzykiem objętym ochroną w ramach polisy. Zdaniem zakładów, problem nie istnieje.
Rafał Mańkowski, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń, przyznaje, że w Polsce możliwe jest zawarcie umowy BI w wersji rozszerzonej, obejmującej ochroną straty spowodowane przerwą w działalności przedsiębiorstwa, np. w wyniku choroby. Ta opcja jest jednak rzadko wykorzystywana i nie dotyczy decyzji administracyjnej o zasięgu regionalnym lub krajowym, wynikającej ze stanu zagrożenia epidemicznego. Przedstawiciel PIU zaznacza, że przy rozszerzeniu ochrony stałym motywem jest wyłączenie ryzyka pandemii.
Na wyobraźnię kancelarii działa niedawny wyrok brytyjskiego High Court, który na wniosek tamtejszego regulatora wziął pod lupę 21 klauzul z BI oferowanych przez 8 różnych ubezpieczycieli i wydał wyrok w większości przypadków korzystny dla firm. Anna Lengiewicz, wspólniczka w LWB, przyznaje, że nieprawomocny wyrok nie wiąże polskich sądów, ale rozbudowana analiza interpretacyjna High Court może mieć znaczenie w sprawach toczących się przed sądami polskimi, gdzie jeszcze nie ukształtowała się linia orzecznicza.
Więcej:
„Puls Biznesu” z 30 września, Karolina Wysota „Ubezpieczyciele na celowniku biznesu”:
https://www.pb.pl/ubezpieczyciele-na-celowniku-biznesu-1003898
(AM, źródło: „Puls Biznesu”)