Zagadnienia związane z sukcesją przedsiębiorstwa i zapisem windykacyjnym winny szczególnie interesować jednoosobowych przedsiębiorców i wspólników spółek cywilnych. Czy interesują? Z moich rozmów z przedsiębiorcami wynika, że nie bardzo.
Dla wielu jest to nadal wiedza tajemna, a to, co stanie się z ich przedsiębiorstwem i jakich problemów mogą doświadczyć ich najbliżsi, nie do końca ich obchodzi. Tak jak negocjowane ubezpieczenie na życie, w tej lub innej postaci. Oczywiście, zależy to od wielkości przedsiębiorstwa, jego marki, historii, dochodów, jakie zapewnia właścicielowi lub wspólnikom. I mentalności właściciela.
Zarówno zarząd sukcesyjny (ustawa z 5 lipca 2018 r. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej i innych ułatwieniach związanych z sukcesją przedsiębiorstwa), jak i zapis windykacyjny (art. 981.1 k.c.) nie są instytucjami pierwszej świeżości.
Pierwsza instytucja pozwala na czasowe kierowanie przedsiębiorstwem po śmierci jego właściciela, którego firma jest zarejestrowana w CEiDG – do dwóch lat, ale z ważnych powodów sąd może przedłużyć ten termin do pięciu lat. Dzięki zarządowi następcy prawni mają czas na podjęcie decyzji, czy kontynuować działalność na własny rachunek, sprzedać firmę, zamknąć i co nie bez znaczenia – zyskać czas na znalezienie środków na spłatę zobowiązań.
Zarząd wykonuje zarządca sukcesyjny. Jest on odpowiedzialny za prowadzenie przedsiębiorstwa do czasu uregulowania formalności spadkowych, w szczególności za umowy z pracownikami, kontakty z kontrahentami, sprawy podatkowe czy ZUS. Zarządca jest osobą fizyczną posiadającą pełną zdolność do czynności prawnych, wobec której nie orzeczono zakazu prowadzenia działalności gospodarczej albo środka karnego, albo środka zabezpieczającego w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej wykonywanej przez przedsiębiorcę lub działalności gospodarczej w zakresie zarządu majątkiem.
Funkcję tę może pełnić w jednym czasie tylko jedna osoba. Można powołać zarządcę „rezerwowego” na wypadek, gdyby uprzednio wyznaczony zrezygnował ze swojej funkcji lub np. zmarł. Oczywiście, zarządca musi wyrazić zgodę na powołanie go na tę funkcję.
Jeśli nie powołano zarządcy przed śmiercią przedsiębiorcy, mogą to uczynić: małżonek, któremu przysługuje udział w przedsiębiorstwie w spadku, spadkobierca, który przyjął spadek, oraz zapisobierca windykacyjny, który przyjął zapis windykacyjny, jeżeli zgodnie z ogłoszonym testamentem przysługuje mu udział w przedsiębiorstwie w spadku. I tu przechodzę do zapisu windykacyjnego.
Zapis windykacyjny pozwala spadkodawcy wskazać konkretną osobę, która nabędzie przedmiot zapisu z chwilą otwarcia spadku (śmierci spadkodawcy). Jest formą sukcesji, która pozwala wyłączyć firmę z masy spadkowej. Dzięki temu nie ulega ona podziałowi razem z resztą majątku.
Pozwala to uniknąć problemów związanych z ustaleniem udziałów i podziału władzy w prowadzonym przedsiębiorstwie. Zapis windykacyjny musi być pod rygorem nieważności zawarty w testamencie sporządzonym w formie aktu notarialnego. Może obejmować jedynie: rzecz oznaczoną co do tożsamości, np. nieruchomość, zbywalne prawo majątkowe, przedsiębiorstwo lub gospodarstwo rolne, ustanowienie na rzecz zapisobiercy użytkowania lub służebności. Z chwilą śmierci przedsiębiorcy, który dokonał zapisu windykacyjnego, wskazując w nim przedsiębiorstwo, przedmiot zapisu przechodzi automatycznie na zapisobiercę, nie zaś na innych spadkobierców.
Dzięki temu można uniknąć rozproszenia majątku, jego wyprzedaży, ochronić przedsiębiorstwo przed przejęciem przez osoby niepożądane, niekompetentne. W przypadku zapisu windykacyjnego wystarczy udać się do notariusza, który sporządzi akt poświadczenia dziedziczenia. W odniesieniu do zapisu zwykłego, jeśli spadkobiercy nie spełnią dobrowolnie zapisu, konieczne będzie wystąpienie na drogę sądową i uzyskanie prawomocnego rozstrzygnięcia. Proces może więc zająć w naszych warunkach wiele lat. W przypadku przedsiębiorstwa może ono nie dożyć jego końca.
I zarząd sukcesyjny, i zapis windykacyjny są instytucjami ustanowionymi w celu uniknięcia przyszłych kłopotów spadkobierców obecnych przedsiębiorców, podobnie jak odpowiednie dla skali zobowiązań ubezpieczenie. W pogoni spraw warto czasami zatrzymać się przy nich, wszak zgodnie ze starą maksymą nasze długi i obecne problemy nie powinny nas przeżyć.
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com