Ta sprawa ciągnęła się co prawda kilka lat, jednak działania powoda zakończyły się jego wygraną. Chodziło o uznanie, iż odpowiedzialność ubezpieczyciela obejmuje również szkodę, gdy pojazd był zaparkowany w garażu, nie był więc w ruchu.
Do zdarzenia, czyli pożaru w budynku TBS na skutek prawdopodobnego zwarcia instalacji elektrycznej auta zaparkowanego w garażu podziemnym, doszło blisko pięć lat temu. W jego wyniku szkodę oszacowano na kwotę blisko 140 tys. zł. Prawdopodobną przyczynę pożaru potwierdził biegły sądowy w pisemnej opinii.
Towarzystwo A, w którym TBS miało zawartą umowę ubezpieczenia, uznało roszczenie i wypłaciło należne odszkodowanie, po czym wystąpiło z roszczeniem regresowym wobec towarzystwa B, wzywając do zapłaty należności.
Towarzystwo B odmówiło jednak wypłaty odszkodowania, wszak nie znalazło ku temu podstaw. Powołało się na brak dowodu wskazującego, że źródło pożaru miało miejsce w pojeździe, nadto szkoda nie powstała w związku z ruchem pojazdu. Ponowne wezwanie do zapłaty nie odniosło oczekiwanego skutku, dlatego też ubezpieczyciel A wkrótce zajął pozycję powoda w procesie sądowym. Jako podstawę powództwa przywołano przepisy art. 436 §1 k.c. w zw. z art. 435 §1 k.c. i art. 34 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jedn. Dz.U. z 2021 r.).
W trakcie postępowania strona pozwana nie kwestionowała, iż szkoda dotycząca garażu podziemnego powstała na skutek pożaru, ale jedynie fakt, że źródło pożaru tkwiło w zaparkowanym tam pojeździe, chociaż opinia biegłego nie pozostawiała żadnych wątpliwości.
Nie stała na przeszkodzie przyjęciu odpowiedzialności za szkodę wywołaną pożarem okoliczność, iż pojazd stał w tym czasie w podziemnym garażu (z wyłączonym silnikiem). Na przeszkodzie stał nieruchomy pojazd, do którego w dodatku nikt nie wsiadał, nikt z niego też nie wysiadał; nie był przed bezpośrednim załadowywaniem ani przed rozładowywaniem, nie był na postoju, nie zatrzymał się. Właściwie szło o ten „ruch”.
Sąd rozpatrujący sprawę wskazał, że niezależnie od definiowania pojęcia „ruchu”, o którym mowa w art. 436 §1 k.c. w zw. z art. 435 §1 k.c., przepis art. 34 ustawy, o której wyżej, rozszerza odpowiedzialność ubezpieczyciela także na inne sytuacje. Szczególne znaczenie ma przy tym przypadek opisany w pkt. 3, wedle którego za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas zatrzymania lub postoju pojazdu mechanicznego i w związku z tym zatrzymaniem lub postojem.
W przepisie tym brak rozróżnienia między pojęciem postoju nietrwałego i trwałego, co uzasadnia wniosek, że szkoda powstała podczas każdego rodzaju postoju pojazdu jest – w rozumieniu art. 34 powołanej ustawy – traktowana jako szkoda powstała w związku z ruchem pojazdu mechanicznego.
W pierwotnym brzmieniu tego przepisu, obowiązującym do 10 lutego 2012 r. za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważać należało także szkody powstałe podczas „garażowania”, które to pojęcie zakłada niewątpliwie znacznie większy stopień trwałości niż postój.
Sąd Najwyższy w wyroku z 11 kwietnia 2003 r, III CKN 1522/00 wyraził pogląd, iż szkoda powstała podczas „garażowania” jest ex definitione szkodą będącą następstwem ruchu pojazdu, a co za tym idzie, żądanie jej wynagrodzenia podlega ocenie na podstawie przepisu art. 436 w zw. z art. 435 k.c., za którą odpowiedzialność ubezpieczyciel ponosi na zasadzie ryzyka, o którym mowa w art. 436 k.c.
Z kolei z uzasadnienia projektu ustawy z 19 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw wynika, iż szkoda powstała podczas „garażowania” jest ex definitione szkodą będącą następstwem ruchu pojazdu, a co za tym idzie, żądanie jej wynagrodzenia podlega ocenie na podstawie przepisu art. 436 w zw. z art. 435 k.c., za którą odpowiedzialność ubezpieczyciel ponosi na zasadzie ryzyka, o którym mowa w art. 436 k.c.
Przyjęcie przez ustawodawcę, że „garażowanie” mieści się w pojęciu „postoju” pojazdu, wzmacnia argumentację, w świetle której ubezpieczyciel z tytułu odpowiedzialności cywilnej ponosi odpowiedzialność za szkodę związaną z ruchem pojazdu, za którą uważa się również szkodę powstałą podczas postoju i w związku z nim, a także garażowaniem.
W tej sprawie sąd nie miał wątpliwości, że szkoda doznana wskutek pożaru, którego źródło (zwarcie instalacji elektrycznej) tkwiło w samochodzie zaparkowanym w podziemnym garażu, powstała „w związku z ruchem pojazdu”, a tym samym pozwany ubezpieczyciel odpowiedzialności cywilnej odpowiada za nią na podstawie art. 436 § 1 w zw. z art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 34 ust. 2 pkt 3 cytowanej ustawy. Sąd uwzględnił w całości powództwo.
Pozostaje jednak pytanie: dlaczego profesjonalna strona sporu – pozwany ubezpieczyciel, zanim przystąpił do sporu, nie miał wiedzy, która jak się wydaje, tajemną nie była.
Na podstawie: Sygn. akt VIII GC 223/20
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com