Ubezpieczyciele kredytu kupieckiego tną limity, co może wywołać falę upadłości. W rozwiązaniu problemu pomogłoby wsparcie państwa – informuje „Puls Biznesu”.
W ocenie Ergo Hestii problemy płynnościowe firm nasilą się pod koniec kwietnia. Efektem tego zjawiska będzie wzrost ryzyka i szkodowości w ubezpieczeniach należności. Najbardziej narażone branże to: turystyczna, transportowa, lotnicza, gastronomiczna, modowa czy kulturalna. Zdaniem Profika Broker, wysokie ryzyko występuje tez w sektorach: hotelarskim, budowlanym i paliwowym. Według Adama Kosińskiego, dyrektora biura ubezpieczeń finansowych Ergo Hestii, zachowanie lub tylko niewielkie zmniejszenie limitów byłoby możliwe wówczas, gdyby pojawiała się dodatkowa, gwarantowana lub udzielana bezpośrednio przez skarb państwa reasekuracja ubezpieczeń kredytu kupieckiego. Bez niej ubezpieczyciele zredukują ekspozycję na ryzyko, co pogłębi recesję i zatory płatnicze. Marcin Olczak, menedżer ds. polityki i ryzyka kredytowego Marsh, twierdzi, że sektor asekuracyjny dopiero zaczyna reagować na obecną sytuację. Jego zdaniem w najbliższym czasie cięcia mają objąć zagrożone branże i bardzo duże kumulacje limitów. Ekspert wskazuje, że część zakładów oficjalnie wskazała branże, którymi nie jest zainteresowana. Przewiduje też aktualizację wyceny ryzyka, która przełoży się na odwrócenie spadkowego trendu cenowego w ubezpieczeniach należności. Zbigniew Brzozowiec, dyrektor departamentu ubezpieczeń należności Willis Towers Watson, wyjaśnia, że limity kredytowe, zwłaszcza w sektorach: motoryzacyjnym, transportowym, metalowym, tekstylnym, paliwowym, detalicznym i budowlanym, są sprawdzane na bieżąco przez wszystkich ubezpieczycieli. Przyznaje, że jego firma zauważyła, iż już rozpoczęto redukcję pokrycia limitowego w tych branżach ze względu na obniżoną zdolność kredytową podmiotów. Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający Atradius Polska, uważa, że każda gałąź przemysłu odczuje skutki koronawirusa. Z kolei Credendo przygotowuje się do znaczącego wzrostu szkód w najbliższych miesiącach. Natomiast Coface przegląda ekspozycję kredytową. Działa także KUKE. Jego wspierana przez państwo propozycja dla eksportów została uelastyczniona poprzez likwidację tzw. krajowości towarów i usług oraz wprowadzenia ubezpieczenia sprzedaży przez spółki zależne. Pomocna była także decyzja Komisji Europejskiej o uznaniu wszystkich krajów wspólnoty i wybranych największych gospodarek OECD za tymczasowo nierynkowe, co pozwoliło na ubezpieczenie do nich eksportu dóbr i usług sprzedawanych w kredycie kupieckim przy wsparciu skarbu państwa. Janusz Władyczak, prezes KUKE, zaznacza, że część ułatwień wprowadzonych samodzielnie przez Korporację już obowiązuje. Są to m.in. podniesienie poziomu ochrony w ubezpieczeniach eksportowych dóbr inwestycyjnych do 100% oraz przedłużenie do 120 dni terminu złożenia zlecenia do windykacji. Kolejne rozwiązania mają się pojawić już w najbliższym czasie.
„PB” zauważa, że ze względu na ogromną skalę ryzyka redukcja limitów ubezpieczeń kredytu kupieckiego stanowi problem globalny, zaś na całym świecie działania ubezpieczycieli są podobne.
Więcej:
„Puls Biznesu” z 14 kwietnia, Karolina Wysota, Sylwia Wedziuk „Eksporterzy tracą spadochron”:
https://www.pb.pl/eksporterzy-traca-spadochron-988148
(AM, źródło: „Puls Biznesu”)