Rozmowa z Rafałem Kilińskim, prezesem TUW PZUW
Aleksandra E. Wysocka: – Jak z perspektywy TUW PZUW rozwija się w Polsce idea korporacyjnych ubezpieczeń wzajemnych?
Rafał Kiliński: – Jak najlepiej. Z niesłabnącym zapałem prowadzimy edukacyjną misję, tłumacząc, czym są ubezpieczenia wzajemne i jakie dają korzyści. I to przynosi efekty. Dowodem fakt, że w piątym roku działalności przekroczyliśmy liczbę 500 członków TUW PZUW. Mamy więc 500 członków na pięć lat działalności!
Jest jeszcze sporo do zrobienia, ale to wynika także z ogólnych niedostatków ekonomicznej i finansowej edukacji społeczeństwa. W przypadku ubezpieczeń wzajemnych wytrwale tłumaczymy, że ich zaletą jest możliwość zwrotu części składki, ale trzeba się też liczyć z dopłatą, jeśli sam ubezpieczony nie dba o to, aby zapobiegać szkodom.
Czy w ogóle zdarzyło się, że w którymś momencie te dopłaty były potrzebne?
– Do tej pory nie, nie u nas. Ale niech to będzie miecz Damoklesa wiszący nad ubezpieczonymi. Ma charakter prewencyjny i edukacyjny. Nasza oferta może być tańsza, ponieważ wierzymy w obietnice klienta, że dochowa należytej staranności w trosce o swój majątek. I że nie będzie lekceważył ryzyka, licząc, że ewentualne straty i tak zrekompensuje ubezpieczyciel. Tym bardziej że oferujemy mu szerokie wsparcie w tym, aby ewentualne ryzyko identyfikować i mu zapobiegać.
Możliwość dopłaty jest więc elementem dyscyplinującym, którego nie zawahamy się użyć, jeżeli będą za tym przemawiać biznesowe aspekty merytoryczne.
Zapowiadał Pan, że w latach 2022–2023 przekroczycie miliard złotych przypisu. Na jakim etapie jest realizacja tego celu?
– Dalej niż w trzech czwartych drogi. Mimo że to cel wyznaczony w naszej strategii dopiero na 2024 r. Zamknęliśmy właśnie 2021 r., w którym założyliśmy przypis w wysokości 750 mln składki. Zrealizowaliśmy go z naddatkiem. W planach na 2022 r. mamy 850 mln zł.
Miarowym krokiem zbliżamy się więc do miliarda. To zasługa naszego świetnego zespołu, który ciężko pracuje nad wynikami, mimo pandemii i wynikających z niej problemów organizacyjnych. Ufam więc, że ten ambitny cel osiągniemy.
Które obszary biznesu okazały się najbardziej rozwojowe i przyniosły największe wzrosty 2021 r., a które rozwijały się wolniej, niż zakładaliście?
– Wszystko szło zgodnie z planem. Pominę energetykę – tu problemem nie jest niedostatek klientów, lecz reasekuratorów. Są firmy, które powołując się na względy ekologiczne, wycofują się z naszego rynku, ale ubezpieczają opartą na węglu energetykę za naszą zachodnią granicą. Dochodzi do takich absurdów, że jeden z reasekuratorów odmówił udziału w ubezpieczaniu jednego z polskich przewoźników kolejowych nie dlatego, że ten przewoźnik używa lokomotyw na węgiel, tylko dlatego, że ten węgiel przewozi.
Jestem całym sercem za ochroną środowiska. Uważam, że powinniśmy stopniowo przechodzić na odnawialne źródła energii. Jako TUW PZUW wspieramy ten proces, wprowadzając nowe i atrakcyjne produkty dla klientów korporacyjnych – w zeszłym roku ubezpieczenia elektrowni wiatrowych i instalacji fotowoltaicznych. Ale jednocześnie uważam, że zrównoważony rozwój powinien być zrównoważony.
Dopóki działają elektrownie węglowe, ktoś musi je ubezpieczać. Dlatego reasekuratorów dla nich szukamy nawet na azjatyckich rynkach, m.in. w Japonii. Tam inwestuje się w elektrownie węglowe, dbając przy tym o to, aby dzięki nowoczesnym technologiom w jak najmniejszym stopniu szkodziły środowisku. Węgiel w Japonii jest strategicznym paliwem – alternatywą dla atomu.
A poza energetyką na co by Pan jeszcze zwrócił uwagę, jeśli chodzi o problemy i osiągnięcia w 2021 r.?
– Na rozwój. Jest imponujący zwłaszcza w nowym dla nas obszarze, czyli ubezpieczeniach dla instytucji kościelnej. Równomiernie i stale przybywa nam ubezpieczonych także wśród szpitali, dla których ważnym atutem ubezpieczeń wzajemnych jest ich elastyczność i brak obowiązku ogłaszania przetargu.
Bardzo ładnie rozwija się affinity – to atrakcyjna oferta dla klientów naszych klientów. Dzięki niej ubezpieczani przez nas korporacyjni klienci, np. dostawcy energii, mogą oferować swoim indywidualnym odbiorcom dodatkowe usługi – od napraw domowych po usługi medyczne.
Sukcesem minionego roku było ponadto wprowadzenie Polisy na Biznes, czyli ubezpieczenia od ryzyka biznesowego dla franczyzobiorców. To pionierskie na rynku rozwiązanie. Wzięło się z rynkowych potrzeb, jakimi były finansowe problemy drobnych przedsiębiorców z powodu pandemii. Pokazaliśmy, że potrafimy na nie skutecznie odpowiedzieć.
W których branżach TUW PZUW widzi obszary wzrostu w 2022 r.? Gdzie ten miliard będziecie wypracowywać?
– Polem rozwoju jest właśnie współpraca z sieciami franczyzowymi. Jest ich w Polsce ok. 3 tys., co daje obiecujące perspektywy. Dziś nawet zgłosił się kolejny zainteresowany.
Skupiamy się też na rozwoju ubezpieczeń dla samorządów i ofercie zdrowotnej. Ta ostatnia obejmuje ubezpieczenia zdrowotne w postaci pakietów medycznych dla pracowników i medycynę pracy połączoną z profilaktyką zdrowotną. Zaczęliśmy rozwijać się w tej dziedzinie dopiero dwa lata temu i już mamy obiecujące wyniki. Nie zamierzamy, oczywiście, zaniedbywać ubezpieczeń instytucji kościelnych, podmiotów medycznych ani affinity. To wszystko złoży się na wyczekiwany miliard.
Co chciałby Pan na koniec przekazać brokerom?
– Żeby się nie bali wzajemności. My też, jak komercyjni ubezpieczyciele, wypłacamy prowizje, a oferujemy często szersze i bardziej elastyczne rozwiązania dla klientów. Zwłaszcza dla tzw. trudnych ubezpieczeniowo branż, w których trudno o atrakcyjną ofertę.
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka