Rozmowa z Jackiem Koniecznym, country managerem GenePlanet w Polsce
Aleksandra E. Wysocka: – Przez wiele lat był Pan związany z branżą ubezpieczeniową w Polsce, a teraz występuje Pan pod szyldem międzynarodowej spółki biomedycznej, która jest znana z badań ludzkiego genomu. To chyba bardzo odległe tematy?
Jacek Konieczny: – Wręcz przeciwnie! Chociaż wciąż jest tak, że prawo zakazuje wykorzystywania badań genetycznych do czynności aktuarialnych i decyzji o tym, czy ktoś może przystąpić do ubezpieczenia, to genetyka może bardzo wiele zdziałać w obszarze profilaktyki i wspierania zdrowego stylu życia.
Lifestyle’owe badania DNA wykazują, jakie predyspozycje zdrowotne dana osoba posiada, i pomagają w stworzeniu spersonalizowanych wytycznych, w jaki sposób o własne zdrowie dbać najskuteczniej.
Rozumiem, że badacie geny w celu uzyskania konkretnych informacji medycznych. Jak to dokładnie działa?
– W sposób bardzo prosty po stronie użytkownika, ponieważ od strony technologicznej jest oczywiście bardzo złożone, gdyż opiera się na zaawansowanej technologii biomedycznej.
Wystarczy samodzielnie pobrać próbkę śliny, korzystając z dostarczonego przez nas narzędzia, a potem wysłać ją do laboratorium w kopercie, która została przez nas zaadresowana, a przesyłka opłacona. Po kilku tygodniach wyniki badań trafiają do systemu, w którym ubezpieczony się wcześniej rejestruje.
Od jak dawna firma istnieje?
– GenePlanet działa na rynku od 2008 r. i pierwotnie oferowała produkty stricte medyczne, czyli badania DNA w kierunku markerów nowotworowych i NIFTY, czyli nieinwazyjnych badań prenatalnych pozwalających wykryć ewentualne wady płodu. Jednak produkt, o którym rozmawiamy dzisiaj i który od początku 2021 r. wprowadzamy na rynek polski, m.in. z towarzystwami ubezpieczeniowymi oraz pracodawcami w formule benefitu pracowniczego, ma już nieco inny charakter.
Nie prezentujemy żadnych wyników medycznych, które mogłyby przestraszyć użytkownika, ale odkrywamy pewne predyspozycje, na przykład dotyczące metabolizmu wybranych substancji czy związków chemicznych. Możemy więc się dowiedzieć, jak sobie radzimy z laktozą, glutenem czy kofeiną, jaką mamy budowę mięśni czy budowę ciała, które aktywności sportowe są dla nas w szczególności wskazane etc.
Krótko mówiąc, te badania pozwalają dostarczyć ubezpieczonemu kilkadziesiąt informacji razem z medyczną interpretacją oraz umożliwiają wygenerowanie spersonalizowanych wskazówek. Informacje są zamieszczane w specjalnej platformie, dostępnej przez aplikację lub stronę www. Można tam również dodać wyniki badań krwi i na tej podstawie powstaje holistyczny obraz wraz z zestawem rekomendacji dotyczących żywienia, aktywności sportowej i innych dziedzin życia. Wszystko oczywiście w języku polskim.
Jakie macie wdrożenia w branży ubezpieczeniowej?
– W Polsce rozmawiamy z wieloma zakładami ubezpieczeń, z których większość oferuje ubezpieczenia życiowe i zdrowotne. Natomiast w innych krajach współpracujemy od jakiegoś czasu z ubezpieczycielami, takimi jak UNIQA, Generali czy Allianz. Realizujemy też lokalne projekty, np. z firmą Triglav, czyli największym ubezpieczycielem w Słowenii, skąd się wywodzimy. Właściwie w każdym z tych wdrożeń nasza usługa – lifestyle’owy model badania DNA wraz z rekomendacjami prozdrowotnymi – sprawdza się bardzo dobrze.
Zarówno klienci firm ubezpieczeniowych, jak i agenci podkreślają, że taki dodatek do polisy ubezpieczeniowej istotnie zwiększa jej atrakcyjność. Wzrost sprzedaży w niektórych analizowanych przypadkach wynosi nawet 23%.
Z perspektywy ubezpieczyciela jest to nie tylko zwiększenie atrakcyjności oferty, ale też mniejsza szkodowość, ponieważ klienci korzystający z naszego narzędzia są po prostu zdrowsi i mniej narażeni na poważne zachorowania i kontuzje.
Czy pandemia zwiększyła gotowość klientów do rozmowy o trudnych tematach zdrowotnych? Badania genetyczne u wielu osób wywoływały lęk.
– Coraz więcej mówi się o zdrowiu i prozdrowotnym stylu życia. Rośnie liczba osób, które chcą świadomie dbać o swój dobrostan. Klienci dzielą się na dwie grupy. Jedni wolą wiedzieć i się regularnie badać, ale są też tacy, którzy mają przed tym opór. Dlatego stworzyliśmy produkt, który nie jest produktem medycznym i nie naraża na negatywne komunikaty, bardziej podpowiada, jak postępować, żeby być zdrowszym.
Mogę podać własny przykład. Badania wykazały, że mam podwyższone ryzyko zerwania miękkich tkanek. Z tego wynika wiele konkretnych wskazówek, np. dotyczących diety oraz rekomendowanych sportów, a nawet konkretnych ćwiczeń. Żałuję, że nie wiedziałem tego wszystkiego kilkanaście lat temu, kiedy intensywnie trenowałem tenis. Przez niewiedzę nabawiłem się poważnej kontuzji.
Gdyby miał Pan te informacje, zrezygnowałby Pan z treningów?
– Nawet jeśli nie, to trenowałbym znacznie bardziej świadomie. Każdy z nas jest zupełnie inny. To, co jest zdrowe i korzystne dla jednej osoby, dla innej może być szkodliwe. I bardzo wiele zależy tu właśnie od predyspozycji genetycznych.
Jakie macie plany biznesowe na drugą połowę roku?
– Chcemy mocno pokazać się na rynku nie tylko w Polsce, ale w całym regionie. Będziemy obecni na eventach dotyczących medycyny, technologii oraz oczywiście ubezpieczeń.
Potencjalnymi partnerami dla nas są towarzystwa ubezpieczeniowe, a także pracodawcy. Serdecznie zapraszam do biznesowych rozmów o zdrowiu i genetyce!
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka