Pierwszy kwartał tego roku był okresem zwiększonej śmiertelności wśród ubezpieczonych. Także tych z młodszych grup wiekowych. W efekcie tego zjawiska wartość świadczeń wypłaconych w pierwszych trzech miesiącach 2021 r. wzrosła, według szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń, o ponad jedną czwartą względem analogicznego okresu poprzedniego roku.
– Dane odzwierciedlają tragiczne skutki pandemii. Wyższą śmiertelność obserwowaliśmy już od listopada 2020 r., ale wśród osób najstarszych, nieobjętych ochroną ubezpieczeniową. W I kwartale 2021 r. wyższa śmiertelność dotyczyła także młodszych grup wiekowych – powiedział PAP Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU. W efekcie świadczenia z ochronnych ubezpieczeń na życie wzrosły o ponad 28% r/r, z 1,5 mld zł przed początkiem pandemii do ok. 2 mld zł.
Problem zwiększonej śmiertelności, która przełożyła się na wzrost wartości zaspokojonych roszczeń sygnalizowała wcześniej m.in. Grupa PZU. Podczas prezentacji wyników za pierwsze trzy miesiące 2021 roku zakład tłumaczył, że wzrost wartości odszkodowań i świadczeń do 3926 mln zł (z 3281 mln zł rok wcześniej) wynikał głównie z wyższych kosztów po stronie życiowej i był związany z tzw. trzecią falą pandemii Covid-19. Ta przełożyła się na niższą rentowność segmentu ubezpieczeń grupowych indywidualnie kontynuowanych. – Szacujemy, że ten dodatkowy koszt w stosunku do znormalizowanego kwartału, to jest około 100 mln zł dodatkowych świadczeń – wyjaśniał wówczas Tomasz Kulik, CFO PZU.
Lepiej wygląda sytuacja w ubezpieczeniach należności handlowych, bo epidemia nie spowodowała pogorszenia sytuacji płatniczej w polskiej gospodarce – podał „Puls Biznesu za PAP.
– Podczas lockdownu ubezpieczyciele, mimo pierwotnych obaw, utrzymali poziom ekspozycji na ryzyko, w związku z tym przedsiębiorcy mogli prowadzić działalność, mając ochronę ubezpieczeniową. Jeżeli koniunktura gospodarcza pogorszyłaby się, to m.in. dzięki zaangażowaniu Polskiej Izby Ubezpieczeń powstał polski program wsparcia należności handlowych. Jego wartość to 800 mln euro. 2 czerwca br. został on notyfikowany przez Komisję Europejską – stwierdził prezes Izby. KE oceniła środek zgodnie z art. 107 ust. 3 lit. b Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), który umożliwia Komisji zatwierdzanie środków pomocy państwa wdrażanych przez państwa członkowskie w celu zaradzenia poważnym perturbacjom w ich gospodarce. KE uznała, że program zgłoszony przez Polskę jest konieczny, odpowiedni i proporcjonalny.
Zdaniem Jana Grzegorza Prądzyńskiego dzięki temu programowi polski rynek jest przygotowany na ewentualne załamanie się płynności finansowej przedsiębiorstw na skutek ograniczeń w działalności w razie wystąpienia kolejnej fali pandemii.
Pandemia przyniosła także przerwy w dostawach surowców i komponentów dla firm. Jednak ubezpieczenia od przerw w działalności (business interruption), które są oferowane, zwykle nie chronią przed przestojami wywołanymi problemami z kontrahentami.
– Ubezpieczenia business interruption dotyczą przerw, których powodem jest szkoda w mieniu. To standard międzynarodowy. W Polsce jest możliwe zawarcie umowy business interruption w wersji rozszerzonej. Rozszerzeniem zakresu może być objęcie ochroną strat spowodowanych przerwą w działalności przedsiębiorstwa np. w wyniku choroby pracownika kluczowego dla procesu biznesowego. W Polsce jednak ubezpieczenia business interruption, nawet te w wersji podstawowej, są domeną dużych i średnich firm, które mają odpowiednie procedury zarządzania ryzykiem. Mniejsze firmy właściwie nie korzystają z takiej ochrony – powiedział prezes PIU.
Warto jednak zwrócić uwagę, że według doniesień „Dziennika Gazety Prawnej”, w Polsce toczy się obecnie duży spór pomiędzy spółką LIM, zarządcą warszawskiego hotelu Marriott, a PZU SA o wypłatę odszkodowania z ubezpieczenia BI za straty poniesione w wyniku lockdownu. LIM przekonuje, że w zawartej przez niego umowie ubezpieczenia oprócz klauzuli władz publicznych, definiującej interwencję władz cywilnych lub wojskowych w miejscu ubezpieczenia lub jego obrębie, uzasadniającej zaspokojenie roszczenia, znajduje się postanowienie, według którego w razie powoływania się przez zakład na przepisy nawzajem się wykluczające lub sprzeczne zastosowanie będzie miała regulacja korzystniejsza dla klienta. PZU odrzuca jednak roszczenia, uznając je za bezzasadne.
Spory o wypłatę odszkodowań z ubezpieczeń BI za straty poniesione wskutek lockdownów miały miejsce również w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii. Na Wyspach w następstwie orzeczenia tamtejszego Sądu Najwyższego z początku tego roku ubezpieczyciele do połowy maja wypłacili już ponad 700 milionów funtów (988,89 milionów dolarów) tytułem odszkodowań za przerwanie działalności.
Więcej:
https://www.pb.pl/w-i-kw-w-zwiazku-z-epidemia-swiadczen…
AM, news@gu.home.pl
(źródło: „Puls Biznesu“, PAP, gu.com.pl)