Prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych Janusz Władyczak ujawnił, że na początku września wartość limitów ubezpieczeniowych na transakcje z ukraińskimi firmami i bankami, jakie zostały przyznane przez KUKE, sięgała 400 mln zł. Przyznał też, że ze względu na spłatę starych zobowiązań przez ukraińskie firmy, portfel ubezpieczeń należności nie będzie aż tak zagrożony, jak się pierwotnie wydawało.
– Ubezpieczona w KUKE sprzedaż polskich eksporterów na rynek ukraiński nadal nie osiągnęła poziomu sprzed wojny, co jest pokłosiem wprowadzonego po rozpoczęciu rosyjskiej agresji przez władze w Kijowie moratorium płatniczego, zniesionego w praktyce dopiero w lipcu. Moratorium oznaczało, że ukraińskie firmy nie mogły dokonywać płatności walutowych na rzecz swoich dostawców z zagranicy, dlatego w KUKE byliśmy zmuszeni wstrzymać oferowanie ubezpieczeń do tego kraju. Poniekąd rząd Ukrainy podjął tę decyzję za nas, podobnie jak miało to miejsce w 2014 r. – powiedział PAP podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Janusz Władyczak.
Część płatności, które zostały zablokowane przez moratorium, udało się odzyskać, a kolejne przekazywane są obecnie w miarę stabilizowania się sytuacji na Ukrainie – podał „Puls Biznesu” za PAP.
– Czekaliśmy na moment, kiedy firmy zaczną wznawiać działalność. To w końcu nastąpiło, nie tylko w zachodniej części Ukrainy, ale też np. w samym Kijowie, który jest bardzo prężny, choć nie ze względu na przemysł, ale w usługach. Te firmy na początku działały w niepełnym wymiarze, 3–4 godzin dziennie, a teraz sytuacja wygląda już lepiej. Dzięki temu stare należności się spłacają. I choć wcześniej spodziewaliśmy się, że odszkodowań będzie sporo, to teraz widać, że portfel nie będzie aż tak mocno zagrożony – powiedział Janusz Władyczak.
Wskazał, że w spłacie starych zobowiązań pomaga przywrócenie ochrony ubezpieczeniowej – dzięki temu ukraińskie firmy, które kontynuują działalność, pozyskują płynność, są w stanie obsłużyć i zaległe, i bieżące płatności.
– Przy każdej nowej płatności spłacają mniej więcej po 10–20% starej należności, co oznacza, że po kilku dostawach stare długi są w pełni uregulowane. My pomagamy im płynnościowo, przy czym ubezpieczamy jedynie należności tych firm, które spłacają stare, w dodatku na w miarę krótkie terminy, czyli 30 lub 60 dni. 90 dni i więcej to rzadkość. Zdecydowana większość klientów, którym przyznajemy limity ubezpieczeniowe, to nasi starzy klienci, podczas gdy tylko ok. 10% to firmy, które wcześniej nigdy nie ubezpieczały w KUKE swoich należności – stwierdził prezes KUKE.
Przyznał, że uruchomienie na nowo programu ubezpieczania należności handlowych na Ukrainie jest również korzystne z punktu widzenia samej Korporacji.
– Obecnie odgórny limit ubezpieczeń na Ukrainę wynosi 500 mln zł, ale sądzimy, że zdecydowana większość zapotrzebowania tych, którzy czekali na wznowienie ubezpieczeń, została już zaspokojona. Co ważne, wartość limitu jest ograniczona do 5 mln zł na firmę, dzięki temu portfel jest rozproszony, a więc i ponoszone przez nas ryzyko. Pozostałe 100 mln zł, jakie mamy do wykorzystania, powinno wystarczyć do końca roku – powiedział Janusz Władyczak.
Dodał, że w przyszłym roku planowane jest powiększenie limitu transakcji, jakie firma może ubezpieczyć na Ukrainie.
Więcej inofmracji na portalu pb.pl.
(AM, źródło: „Puls Biznesu”, PAP)