Ryzyka cyber i doktryna ESG zdominowały drugi dzień VIII Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń. W założeniu ma być bezpiecznie i zielono, ale droga do realizacji tych chwalebnych celów wiedzie przez regulacje, inwestycje i obowiązki raportowania. Nie można powiedzieć, że to są kolejne kamyki wrzucone do ogródka ubezpieczycieli, to są głazy narzutowe.
Nawet ci liderzy branży ubezpieczeniowej, którzy skrycie marzą o powrocie do biznesu znanego z lat dziewięćdziesiątych i początku XXI wieku, nie mogą koncentrować się już wyłącznie na wyniku technicznym, obsłudze klienta i generowaniu zysku dla akcjonariuszy. Zmienia się sposób prowadzenia biznesu i wygrają ci, którzy potraktują nowe trendy serio, zachowując zasady zwinności. Społeczna odpowiedzialność to już nie jest kwiatek do kożucha czy narzędzie budowania wizerunku, to kryterium wpływające na wszystkie obszary działalności: od aktuariatu, przez zarządzanie ryzykiem, inwestycje, aż po tworzenie nowych produktów, co podkreślała dr Daria Ringwelska-Ładak, zastępca dyrektora Departamentu Nadzoru Ubezpieczeniowego i Monitorowania Ryzyk UKNF.
Do tego dochodzą spiętrzające się ryzyka cyber oraz dotyczące ich regulacje. Dobrą wiadomością jest to, że nowa rzeczywistość powstaje w atmosferze dialogu i solidarności. Na pewno nie jest idealnie, ale samorząd ubezpieczeniowy wyróżnia się na tle innych branż odpowiedzialnym i zarazem zaangażowanym podejściem. Podkreślała to kilkukrotnie Katarzyna Przewalska z Ministerstwa Finansów, a surowi skądinąd reprezentacji nadzoru także odwoływali się do prężnie działających grup roboczych czy ożywionych konsultacji z ubezpieczeniowcami. Dialog jest, ale to oczywiście nie znaczy, że polega on na wzajemnym poklepywaniu się po plecach. Strona biznesowa akcentuje pragmatyczne i kosztowe argumenty, a regulator bezpieczeństwo i równowagę całego rynku. Nigdy wcześniej jednak KNF nie był na Kongresie PIU tak licznie reprezentowany, biorąc udział praktycznie w każdym panelu. Także obecność przewodniczącego Jacka Jastrzębskiego od początku do końca Kongresu jest sygnałem, że nadzór traktuje naszą branżę poważnie.
– Spójny system reguł dotyczących cyberbezpieczeństwa przyniesie korzyści ubezpieczycielom – mówił Piotr Bułka, członek zarządu i COO Generali, odnosząc się do będących w opracowaniu regulacji o odporności cyfrowej (DORA).
Cały czas nie jest jeszcze jasne, czy regulacje obejmą również mniejsze podmioty, zatrudniające poniżej 50 pracowników. – System jest tak odporny, jak jego najsłabsze ogniwo – zwracał uwagę dr Kamil Mroczka, dyrektor generalny Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. Znacznie mniej odporni na ataki cyfrowe agenci mogą mimowolnie ułatwiać naruszanie bezpieczeństwa lepiej chronionych zakładów ubezpieczeń. Zgodnie z nowymi przepisami nadzorowani mają być także dostawcy usług chmurowych. Paneliści byli zgodni, że upowszechnianie zasad cyfrowej higieny wśród wszystkich uczestników rynku to po prostu konieczność.
– Pod względem świadomości i odpowiedzialności wciąż niestety odstajemy od państw Europy Zachodniej, zarówno jeśli chodzi o konsumentów, jak i instytucje finansowe – powiedział dr hab. Marcin Kawiński, prof. SGH w panelu „Czy postpandemiczna rzeczywistość będzie zielona?”. Z kolei Adam Uszpolewicz, prezes Avivy, podkreślił osobistą odpowiedzialność i rolę liderów świata ubezpieczeń w modelowaniu odpowiedzialnych postaw i zachowań. Mario Zamarripa, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju grupy Ergo Hestia, dodał, że jego organizacja już od wielu lat raportuje, uwzględniając standardy ESG, choć oczywiście sposób raportowania jest dynamiczny ze względu na zmieniające się przepisy. Mówił o tym, że Ergo Hestia świadomie realizuje cele zrównoważonego rozwoju zarówno w polityce inwestycyjnej, underwritingu, jak i ograniczaniu własnej emisji CO2.
Moderująca zielony panel Irena Pichola, partner, lider zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej Deloitte, zapowiedziała, że w pierwszej połowie listopada zostanie opublikowany raport dotyczący Climate Sentiment Index, czyli wskaźnika wrażliwości klimatycznej, uwzględniający badania na terenie 30 krajów, w tym Polski.
Wzrost świadomości zagrożeń dotyczących klimatu przyśpiesza. Jak wynika z raportu „Mapa Ryzyka Polaków” liczba osób uważających ocieplenie klimatu za mit spadła w trakcie kryzysu pandemicznego z 21 do 14%. Oznacza to, że 86% Polaków uznaje zagrożenia klimatyczne za realne. Świadomość ta nie przekłada się jednak jeszcze w sposób powszechny na zmianę postaw. Jeśli podążymy śladem zachodnich sąsiadów, to te zmiany będą jednak następować i coraz większa liczba konsumentów, wybierając produkt czy usługę, zwróci uwagę na to, czy dostawca działa zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Coraz bardziej radykalni w tym temacie są przedstawiciele młodszych roczników.
– Zmiana klimatu to największe wyzwanie tego stulecia, a my jako branża mamy szansę odegrać istotną rolę w zarządzaniu tym ryzykiem – przekonywał Dimitrios Mazarakis, międzynarodowy ekspert rozwoju i sprzedaży ubezpieczeń, były lider ds. strategii i rozwoju produktów Zurich Insurance. Poparła go dr Gillian Rutherford-Liske, szefowa zrównoważonego rozwoju w reasekuracji Swiss Re. – Kto jak nie my, eksperci od ryzyka i katastrof naturalnych, ma pomóc ludziom poradzić sobie z kryzysem klimatycznym? – pytała retorycznie.
Ubezpieczyciele, którzy przymusowo przeszli przyśpieszoną cyfryzację, teraz odrabiają kolejne trudne lekcje związane z globalnymi wyzwaniami ekologicznymi i społecznymi. Nie wszyscy są zachwyceni, szczególnie ze względu na daleko posuniętą i kosztochłonną formalizację tych procesów. Refrenem tegorocznego Kongresu PIU były hasła dialog i współpraca. Do tej listy warto dopisać jeszcze zwinność, bez której zwyczajnie nie damy sobie rady.
Aleksandra E. Wysocka