Ważne jest monitorowanie ryzyk oraz ścisła współpraca pomiędzy klientem, brokerem i ubezpieczycielem

0
706

Rozmowa z Piotrem Bryńskim, dyrektorem Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych Klienta Kluczowego w Compensa TU SA Vienna Insurance Group

Aleksandra E. Wysocka: – Czy da się połączyć niską cenę z wysokim standardem w ubezpieczeniu flot?

Piotr Bryński: – Trudno jest jednocześnie dobrze i tanio ubezpieczyć nawet pojedynczy samochód, a co dopiero całą flotę. Cena polisy w tym przypadku jest pochodną średniej wysokości szkody i częstości jej występowania. Składka jest tym lepsza, im niższe są te dwa parametry, ważne jest więc, by odpowiednio nimi zarządzić. Menedżerowie flot bardzo dobrze sobie z tym radzą – czy to poprzez odpowiednie szkolenia kierowców, czy też wprowadzanie rozwiązań telematycznych.

Dodatkowo, we współpracy z zakładem ubezpieczeń można na bieżąco zapobiegać powstawaniu szkód, co również ma wpływ na składkę. Ubezpieczyciel jest bowiem dobrze zorientowany w tym, jak często występuje na rynku szkoda, która cechuje konkretną flotę.

Chcę podkreślić, że zakład ubezpieczeń musi od początku współdziałać z klientem. W Compensie już nawet po pierwszym kwartale ubezpieczenia możemy zrobić analizę szkodowości i starać się wskazać obszary, które należałoby poprawić, by możliwa była obniżka składki. Jeżeli zaczniemy to robić w ostatnim kwartale trwania ubezpieczenia, tuż przed momentem wznowienia, to będzie już za późno i nasze działania nie będą miały wpływu na składkę na następny rok.

Rekomendujecie więc zarządzanie ryzykiem od pierwszego kwartału i monitorowanie sytuacji, wyciąganie wniosków oraz prewencję?

– Stawiamy przede wszystkim na monitorowanie ryzyk oraz ścisłą współpracę pomiędzy klientem, brokerem i zakładem ubezpieczeń. Trzeba również otwarcie powiedzieć, że jeśli ubezpieczenie jest tanie, to oznacza, że wprowadzamy wysokie udziały własne, szczególnie w przypadku Auto Casco.

Ale czy klient tego właśnie oczekuje? Czy rzeczywiście chce częściowo ponosić koszty likwidacji szkody? Takich klientów jest mało. Za dobre ubezpieczenie trzeba po prostu zapłacić.

Jak miesiące pandemiczne wpłynęły na biznes flotowy? Czy rzeczywiście jest mniej pojazdów na drogach, mniej szkód?

– Skutki pandemii najbardziej widoczne były w kwietniu, maju i czerwcu. To był prawdziwy lockdown, pojazdy w tych miesiącach w zasadzie nie jeździły, ulice były puste. W związku z tym było też zdecydowanie mniej szkód. Na przykład w styczniu średnia częstość szkody w AC była na poziomie 15%, w kwietniu spadła do 8%, a teraz obserwujemy jej wzrost znowu do poziomu około 14%. Czyli wracamy do normalności.

Ale gdy spadła częstość szkody, jednocześnie podniosła się jej średnia wysokość. Te puste ulice obserwowane w czasie lockdownu spowodowały, że niektórzy zaczęli jeździć bardzo szybko. Według badań średnia prędkość przed lockdownem w Warszawie nie przekraczała 40 km/h, natomiast po jego wprowadzeniu wzrosła do 50 km/h. Do zderzeń dochodziło więc przy szybszych prędkościach, co powodowało większe skutki. Z tych przyczyn odnotowaliśmy dość znaczący wzrost średniej szkody.

W przyszłym roku należy się spodziewać, że raczej to wszystko wróci do normy, więc nie ma co liczyć na zbyt duże obniżki składek. Poza tym, gdyby do tego doszło, rynek miałby poważny problem z utrzymaniem wyniku technicznego w ubezpieczeniach komunikacyjnych.

W Waszej ofercie znajdują się również ubezpieczenia komunikacyjne dla firm leasingowych – jak one sobie radzą? Czy to jest dla Was obiecujący rynek?

– W ramach naszego departamentu prowadzimy dwie główne działalności. Pierwszą jest ubezpieczanie flot leasingowych, a drugą – ubezpieczenia flot tradycyjnych. Ubezpieczenia leasingowe przeprowadzamy z centrali w Warszawie, natomiast ubezpieczenia flot tradycyjnych za pośrednictwem naszych oddziałów terenowych.

Nieznacznie większy portfel mamy jednak w ubezpieczeniach leasingowych. Z czego to wynika? Otóż prowadzimy tę działalność już od 2006 r., mamy więc tutaj bardzo duże doświadczenie. Jesteśmy jednym z liderów rynku ubezpieczeń leasingowych. Mamy umowy podpisane ze znaczącą większością firm leasingowych i jesteśmy niewątpliwie w czołówce, również jeżeli chodzi o liczbę ubezpieczanych pojazdów.

Ponadto możemy się pochwalić bardzo dobrym wynikiem technicznym, a także prowadzeniem comiesięcznych, bardzo szczegółowych analiz, co przekłada się na naprawdę dobre zarządzanie naszym portfelem.

Warto też zaznaczyć, że dla rynku leasingowego mamy specjalną ofertę i taryfę, a ostatnio w ramach różnych innowacji wprowadzamy kolejne ciekawe rozwiązania. Jednym z nich jest taryfikacja za pomocą webserwisów. Rozwiązanie to wprowadziliśmy jako pierwsi na rynku.

To wszystko sprawia, że bardzo szybko reagujemy na potrzeby naszych klientów leasingowych – i to nawet nie tylko w odniesieniu do dużych flot, lecz także do pojedynczych pojazdów. Zakres ubezpieczenia w leasingach jest bardzo szeroki, ponieważ musi on zapewnić pokrycie finansowe leasingodawcy.

A co wyróżnia na rynku klasyczną ofertę dla flot, jaką proponuje Compensa?

– Floty ubezpieczamy za pośrednictwem naszych jednostek terenowych, w których pracują osoby odpowiednio do tego przygotowane. Mają one również bardzo duże wsparcie ze strony naszych underwriterów pracujących w centrali.

Wprowadziliśmy ostatnio nowe narzędzie do taryfikacji tradycyjnych ubezpieczeń flotowych i ono też dość dobrze się sprawdza. Dzięki temu underwriterzy skupiają się bardziej na dopasowaniu zakresu odpowiedzialności niż na liczeniu składki. To robi kalkulator, który został specjalnie w tym celu opracowany przez naszych aktuariuszy.

Na ulicach widać coraz więcej samochodów elektrycznych. Czy ubezpieczenie takiej floty jest droższe?

– Compensa, jako jeden z nielicznych zakładów ubezpieczeń, ma już w tym segmencie doświadczenie, które zdobyliśmy m.in. poprzez ubezpieczanie bardzo dużej floty samochodów elektrycznych. W przypadku tych pojazdów należy się liczyć ze zdecydowanie wyższą składką, szczególnie w Auto Casco, ale także w OC.

Pojazdy elektryczne charakteryzują się wysokim momentem napędowym na kołach, co powoduje bardzo szybkie przyspieszenie. To z kolei prowadzi do różnych zdarzeń drogowych.

Poza tym sama cena nowego samochodu elektrycznego jest dość wysoka, więc i suma ubezpieczenia wynosi więcej. Te samochody są także często kradzione, głównie ze względu na swój drogi akumulator. W niektórych przypadkach może on kosztować nawet 80 tys. zł.

Na koniec chciałabym jeszcze zapytać, jak się układa współpraca Compensy z brokerami.

– Floty tradycyjne są u nas ubezpieczane za pośrednictwem brokerów, z którymi współpraca układa się bardzo dobrze. Staramy się każdorazowo dopasować do potrzeb klienta i broker znający te potrzeby wie, jakie klauzule dodatkowe zastosować, aby jeszcze bardziej wzmocnić naszą odpowiedzialność w stosunku do danej floty.

Zadaniem brokera jest wychwycenie w naszych ogólnych warunkach ubezpieczeń wszystkich wyłączeń, które mogłyby uniemożliwić jego klientowi uzyskanie odszkodowania. Dobrzy brokerzy przychodzą do nas z całą listą klauzul, które staramy się dopasować do danego klienta tak, by miał jak najszerszą ochronę w zakresie AC. W ten sposób rzeczywiście tworzymy szyte na miarę ubezpieczenie i działamy tak, by wszystkie strony były zadowolone.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka