Wielka Brytania: Obniżka wymogu kapitałowego nie jest potrzebna do szczęścia

0
686

Kapitałowy współczynnik wypłacalności dla brytyjskich ubezpieczycieli może ulec rozluźnieniu w niedalekiej przyszłości zgodnie z zaprezentowanym we wrześniu minibudżetem, ale ustalenia Global Data wskazują, że wiodący ubezpieczyciele w Wielkiej Brytanii nie zbliżają się nawet do istniejących limitów.

W ramach minibudżetu obecny kapitałowy współczynnik wypłacalności (SCR) może zostać obniżony za sprawą obniżki marży ryzyka o 60–70% dla ubezpieczycieli na życie i o 30% dla ubezpieczycieli ogólnych. Jednak od czasu kontrowersyjnego budżetu w Wielkiej Brytanii nastąpiła zmiana na stanowisku zarówno kanclerza skarbu (ministra finansów), jak i premiera, więc nie ma pewności, że do takiej obniżki dojdzie.

– Obecne limity wymagają od ubezpieczycieli posiadania kapitałowego współczynnika wypłacalności na poziomie 100% (co oznacza w praktyce, że ubezpieczyciele i reasekuratorzy mają utrzymywać w aktywach kwalifikowanych 100% tego, co mogłyby stracić w ciągu następnego roku). Tymczasem wiodący gracze mają współczynniki na poziomie 150%, a często powyżej. Przepisy pozwalające im inwestować więcej kapitału nie są zatem pilnym wymogiem, jako że ubezpieczyciele mogliby inwestować znacznie więcej niż inwestują obecnie, gdyby chcieli – komentuje Ben Carey-Evans, starszy analityk ubezpieczeniowy w Global Data.

Z danych Global Data wynika, że 5 z 10 głównych ubezpieczycieli ogólnych w Wielkiej Brytanii – Aviva, AXA, Allianz, AIG i Admiral – miało w 2021 r. współczynnik SCR na poziomie co najmniej 147,5%. Ponadto zaledwie dwóch ze 139 graczy miało współczynnik w przedziale 100–110%, co podkreśla, jak daleko większość ubezpieczycieli plasuje się od aktualnego limitu.

– Gdyby wymogi kapitałowe w Wielkiej Brytanii zostały rozluźnione, ubezpieczyciele i reasekuratorzy mogliby odnieść pewne korzyści, mimo że nie wykorzystują limitu, mianowicie mogliby pozwolić sobie na większe ryzyko. Mogliby skupić się bardziej na inwestycjach długoterminowych i na bardziej ryzykownych wysoko dochodowych opcjach, skoro im dalej są od limitu, tym więcej kapitału mogą zamrozić na lata. Tym samym maleje potrzeba krótkoterminowych, bardziej wolnych od ryzyka inwestycji – tłumaczy Ben Carey-Evans. 

Dzięki temu ubezpieczyciele mogliby inwestować w dziedziny obecnie dla nich niedostępne i osiągać zysk w długim horyzoncie czasowym. Chodzi o długoterminowe inwestycje w nieruchomości komercyjne, energię odnawialną i infrastrukturę, co z kolei wzmocniłoby kluczowe sektory gospodarki.

Ogólnie rzecz biorąc, patrząc na aktualne dane i na to, ile swojego kapitału ubezpieczyciele są skłonni inwestować, przez samo obniżenie wymogu kapitałowego poniżej 100% rząd nie osiągnie istotnego efektu. Większość ubezpieczycieli nie zbliża się nawet do limitu, więc rząd musiałby zachęcić (może zmotywować) ubezpieczycieli, aby doprowadzić do zwiększenia inwestycji, na jakie ma nadzieję – podsumował ekspert.

AC