XII Kongres PIU: Konkurencyjność nie rodzi się z chaosu

0
470

Środa 21 maja 2025 r. była pierwszym dniem XII Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń, który zgromadził 350 kluczowych przedstawicieli rynku ubezpieczeniowego, instytucji publicznych oraz organizacji międzynarodowych. Dyskusje nie koncentrowały się na tradycyjnym rozumieniu konkurencyjności jako walki cenowej. Wręcz przeciwnie – dominującymi wątkami były jakość, przejrzystość, proporcjonalne regulacje i partnerska współpraca.

Krystian Wiercioch: Konkurencyjność bez wspólnych reguł jest fikcją

Zastępca przewodniczącego KNF postawił sprawę jasno: – Bez pewności, że wszystkie podmioty działające na polskim rynku podlegają tym samym zasadom, nie możemy mówić o prawdziwej, zdrowej konkurencji – powiedział. Słowa te padły w kontekście potrzeby eliminacji „harcowników” – podmiotów działających na granicy przepisów i etyki, które destabilizują rynek.

KNF zapowiedziała wzmocnienie monitoringu także w odniesieniu do zagranicznych zakładów ubezpieczeń, zwłaszcza w obszarach społecznie wrażliwych. Wiercioch przestrzegał również przed iluzją tanich ubezpieczeń: – Tanie ubezpieczenia to iluzja bezpieczeństwa, która w rzeczywistości może okazać się bardzo kosztowna w momencie wystąpienia szkody – stwierdził. Czy sektor jest gotowy, by wreszcie postawić jakość nad ceną?

Thea Utoft Høj Jensen: Regulacje nie mogą tłumić tych, których mają chronić

Dyrektorka generalna Insurance Europe wskazała na przeciążenie sektora regulacjami, których liczba w ostatniej dekadzie wzrosła z 12 do niemal 70.

Zbyt często nasza branża jest postrzegana nie jako część rozwiązania, lecz jako problem do uregulowania – mówiła, apelując o systemowe uproszczenia. Jej słowa wybrzmiały jako ostrzeżenie: bez zmiany paradygmatu w Brukseli, Europa może stracić konkurencyjność – nie tylko względem USA czy Chin, ale też wewnętrznie, przez duszącą złożoność i kosztowność systemu.

Thea Utoft Høj Jensen wskazała na trzy filary koniecznej zmiany: bardziej przyjazne otoczenie regulacyjne, uproszczenie przepisów o 25% oraz uruchomienie inwestycji na poziomie 800 miliardów euro rocznie. – Czy Europa ma odwagę uprościć reguły gry, zanim innowacyjność wyparuje? – pytała.

Dr Michał Ziemiak: Równowaga regulacyjna to nie wybór, lecz konieczność

Rzecznik Finansowy ostrzegł przed zjawiskiem informacyjnego przeciążenia konsumentów.

Klient dostaje za dużo informacji, nie jest w stanie ich uporządkować, nie jest w stanie ich zrozumieć – podkreślił. Takie przeregulowanie, paradoksalnie, prowadzi do podejmowania decyzji przypadkowych, a nie świadomych.

Z drugiej strony, dr Ziemiak przestrzegł, że zbyt luźne podejście do regulacji może skutkować wzrostem asymetrii informacyjnej i nadużyć. – Droga w stronę nadmiernej deregulacji będzie tak naprawdę drogą sinusoidalną, bo jeśli za bardzo poluzujemy rynek, to za chwilę zaczniemy go ponownie przeregulowywać – stwierdził. Czy ustawodawcy i nadzorcy są gotowi na podejście proporcjonalne, które nie ucieka w skrajności?

Jan Grzegorz Prądzyński: Współpraca nie wyklucza konkurencji – przeciwnie, ją warunkuje

Prezes PIU zarysował szeroki krajobraz wyzwań – od demografii, przez zdrowie publiczne, po zmiany klimatyczne i technologiczne. Wskazał, że żadna instytucja nie poradzi sobie z nimi samodzielnie.

Współpraca nie wyklucza konkurencji. Wręcz przeciwnie – pozwala budować zdrowy rynek, oparty na jakości, innowacyjności i realnej wartości dla klientów – zaznaczył.

Szczególną uwagę poświęcił potrzebie reformy systemu zdrowia i rozwoju długoterminowych produktów oszczędnościowych. Prezes zapytał wprost: – Czy naprawdę stać nas na to, by nie korzystać z rozwiązań, które funkcjonują z powodzeniem w innych krajach Unii? Apelował o likwidację podatku od aktywów lub przynajmniej wyrównanie warunków konkurencji na tle innych segmentów rynku finansowego.

Pytania bez łatwych odpowiedzi

  • Czy polski system regulacyjny naprawdę wspiera innowacyjność, czy raczej ją tłumi?
  • Czy sektor ma odwagę wyjść z pułapki „najtaniej za wszelką cenę”?
  • Czy deklarowana współpraca między instytucjami przekłada się na realne działania, czy nadal jest tylko politycznym ornamentem?

Pierwszy dzień Kongresu PIU nie zostawił złudzeń: konkurencyjność sektora ubezpieczeń nie jest ani dana raz na zawsze, ani możliwa do osiągnięcia bez świadomego wysiłku wszystkich interesariuszy. Potrzebna jest nie tylko regulacyjna odwaga, ale też branżowa dojrzałość – po to, by zbudować rynek silny nie tylko w statystykach, ale i w oczach klientów.

Czy Europa jest gotowa na globalną konkurencję?

Podczas XII Kongresu PIU panel poświęcony konkurencyjności Europy w kontekście globalnym zainicjował dyskusję na temat zdolności Unii Europejskiej do rywalizacji na światowych rynkach. W moderowanym przez prezesa Pekao S.A. Cezarego Stypułkowskiego panelu wzięli udział były premier RP Jan Krzysztof Bielecki, były minister gospodarki i finansów Włoch Vittorio Grilli oraz przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski.

Cezary Stypułkowski podkreślił, że nadmiar i złożoność regulacji w Europie stanowią barierę dla rozwoju. Zwrócił uwagę na raport Mario Draghiego, wskazujący na potrzebę uproszczenia przepisów, aby europejskie rynki mogły skutecznie konkurować z USA. Zauważył, że liczba słów w regulacjach podwoiła się w ostatnich latach, co zwiększa obciążenia dla przedsiębiorstw.

Jan Krzysztof Bielecki wyraził sceptycyzm co do zdolności Europy do konkurowania na poziomie globalnym. Zauważył, że Unia Europejska próbuje mierzyć się z przyszłymi wyzwaniami, korzystając z przestarzałych mechanizmów. Podkreślił, że brak jednolitego podejścia i różnice między państwami członkowskimi utrudniają efektywną współpracę.

Vittorio Grilli wskazał, że nie tylko nadmiar przepisów, ale także ich niejednorodność blokuje rozwój. Przytoczył przykład zbyt restrykcyjnych regulacji dotyczących sztucznej inteligencji, które mogą hamować innowacje. Zaznaczył również, że mentalność oparta na nieufności wobec sąsiadów stanowi barierę w integracji rynku.

Jacek Jastrzębski zauważył, że nadmiar regulacji wynika z dążenia społeczeństwa do bezpieczeństwa. Jednakże, aby zwiększyć konkurencyjność, konieczne jest wprowadzenie bardziej elastycznego nadzoru. Podkreślił, że nadzór powinien być odważniejszy i dostosowany do dynamicznych zmian na rynkach.

Dyskusja panelowa wskazała na potrzebę przemyślanej rewizji regulacji, głębszej integracji rynków finansowych oraz politycznej odwagi do wprowadzenia zmian. Bez tych działań nawet najlepsze rekomendacje mogą pozostać jedynie na papierze.

Konkurencyjność bez uproszczeń w debacie prezesów

Panel prezesów podczas XII Kongresu PIU, moderowany przez Witolda Jaworskiego z Carrot, dotyczył stanu i przyszłości konkurencyjności rynku ubezpieczeniowego w Polsce. Dyskusja nie skupiła się na wynikach finansowych, lecz na głębszym rozumieniu konkurencji – nie tylko jako walki o udział w rynku, ale też jako zdolności do tworzenia wartości, budowania relacji i reagowania na zmieniające się warunki.

Prezeska Compensy Anna Włodarczyk-Moczkowska, zaznaczyła, że o przewadze nie decyduje cena, lecz zdolność do zapewnienia klientowi poczucia potrzeby i korzyści z ubezpieczenia. Z kolei Marcin Nedwidek, prezes UNIQA Polska, zwrócił uwagę na rolę danych w obiektywnej ocenie pozycji rynkowej i na fakt, że liderem jest ten, kogo inni za takiego uważają. Prezes Allianz Marcin Kulawik podkreślił znaczenie trwałych relacji z klientem i pośrednikiem, wskazując na złożoność zależności w dystrybucji.

Innowacja czy adaptacja?

Andrzej Klesyk, prezes PZU, odniósł się do braku przełomowych zmian w sektorze. Jego zdaniem lider to ten, kto wyznacza kierunek i zmienia reguły gry, nie ten, kto potrafi najlepiej dopasować wskaźniki. Przykład BLIK-a w bankowości pokazuje, że sektor finansowy potrafi generować rozwiązania zmieniające rynek. Ubezpieczenia, mimo wielu prób, takiego impulsu dotąd nie wypracowały.

Wspólnie zauważono, że rynek pozostaje zdominowany przez konkurencję cenową, zwłaszcza w segmencie komunikacyjnym. Relacja między zakładami a pośrednikami w coraz większym stopniu decyduje o wyborach klientów – to dystrybucja przejmuje kontrolę nad relacją i wpływem. Jak zauważył Andrzej Klesyk, „to nie my decydujemy dziś, jaką polisę kupi klient – robi to dystrybutor”.

Paneliści zgodzili się, że inwestycje długoterminowe są trudne do realizacji w systemie nastawionym na szybkie wyniki. Jednak – jak podkreślił Marcin Nedwidek – te zakłady, które konsekwentnie realizują długofalowe strategie, osiągają lepsze rezultaty. Marcin Kulawik dodał, że rynek ubezpieczeniowy, a w szczególności życiowy, bywa złudnie stabilny, co może prowadzić do błędnych wniosków o skuteczności krótkoterminowych działań.

Co dalej z przewagą?

Na zakończenie poruszono temat przyszłych wyzwań. Paneliści wskazali na możliwy wpływ producentów samochodów, którzy mogą przejąć rynek polis komunikacyjnych. Obawy wzbudza również rosnące znaczenie pokolenia wychowanego na technologii, które może całkowicie ominąć tradycyjne kanały dystrybucji. Jak podsumował Witold Jaworski, „być może wystarczy, że pojawi się ktoś, kto zrobi to lepiej, a reszta rynku będzie musiała się dostosować – lub zniknie”. Czy sektor jest gotowy na takie wyzwanie?

Powódź 2024: Skuteczność działania i pytania o przyszłość systemu ochrony

Panel poświęcony powodzi 2024 roku, który odbył się pierwszego dnia XII Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń w Sopocie, był analizą konkretnego kryzysu, ale też punktem wyjścia do rozmowy o kierunku, w jakim powinien ewoluować system ubezpieczeń majątkowych w Polsce. W dyskusji moderowanej przez Agnieszkę Dąbrowską (PIU) udział wzięli: Tomasz Tarkowski, członek zarządu PZU, reprezentant Komisji ds. likwidacji szkód PIU, Maciej Podlewski (KNF), Marek Kurowski (Biuro Rzecznika Finansowego) oraz Wojciech Rabiej (UNIQA).

We wprowadzeniu Tomasz Tarkowski podkreślił, że reakcja branży była szybka i szeroko zakrojona: ponad 130 tys. zgłoszonych szkód i tylko 3% reklamacji, głównie dotyczących wysokości odszkodowań. W jego ocenie problemem nie była skuteczność działania, lecz zderzenie oczekiwań społecznych z rzeczywistością warunków umownych.

Reklamacji na sam proces było bardzo mało. Główne zastrzeżenia dotyczyły tego, co zwykle – czyli kwoty odszkodowania. Ale prawie połowa przypadków to niedoubezpieczenie. Ubezpieczenie zawierane na wartość sprzed 10 lat, a majątek przez ten czas znacząco zyskał na wartości – powiedział Tomasz Tarkowski.

Wskazał także na rozbieżność między faktami a przekazem medialnym. Opisując znany przypadek „domu za milion i wypłaty 85 tysięcy złotych”, przypomniał, że była to tylko pierwsza zaliczka, a łączna wypłata przekroczyła 300 tysięcy złotych – fakt, który nie przebił się do debaty publicznej.

Dyskutanci zgodzili się, że branża zadziałała sprawnie, elastycznie i w warunkach dużego obciążenia – nie tylko technicznego, ale też reputacyjnego. Jednocześnie wskazali na potrzebę uproszczenia produktów, aktualizacji sum ubezpieczenia oraz otwarcia rozmowy o obowiązkowym modelu ochrony przed katastrofami naturalnymi.

Paneliści zgodnie podkreślili, że skala zjawisk klimatycznych będzie rosnąć, a luka ubezpieczeniowa pozostaje jednym z głównych wyzwań. Wciąż zbyt wiele gospodarstw domowych i przedsiębiorstw nie posiada odpowiedniej ochrony.

Zamiast konkluzji padło pytanie: czy bez zmiany modelu – systemowego, prawnego, edukacyjnego – możliwe będzie utrzymanie społecznej akceptacji dla działania ubezpieczeń w czasie kolejnych kryzysów? Powódź 2024 pokazała, że operacyjnie sektor potrafi reagować. Pytanie brzmi, czy w ślad za tym pójdą decyzje systemowe.

Podsumowanie

Pierwszy dzień kongresu pokazał branżę jako znużoną regulacjami i okopaną na dobrze sobie znanych pozycjach. Ubezpieczenia modernizują procesy, liftingują produkty, ale nie aspirują do branży rzeczywiście innowacyjnej. Czy taka strategia okaże się wystarczająco konkurencyjna w kolejnych latach? Czy pojawi się ubezpieczeniowy Revolut albo Uber, który potrząśnie planszą i zmusi do zmian reguł gry? Na razie więcej tu ostrożności niż odwagi, więcej retoryki niż konkretów. Regulatorzy wzywają do równych zasad, branża apeluje o mniej przepisów, a klienci… nadal nie czują się wystarczająco chronieni. Wszyscy chcą konkurencyjności, ale niekoniecznie wiedzą, jak ją osiągnąć bez poświęcania komfortu. Tymczasem świat się nie zatrzyma. Młode pokolenia wybierają proste rozwiązania, szybki dostęp i jasne warunki. Bez głębokiej zmiany mentalnej sektor może stracić nie tylko tempo, ale i sens. Pytanie nie brzmi już, „czy warto się zmieniać”, ale „czy zdążymy zanim zmiana przyjdzie z zewnątrz”.

Aleksandra E. Wysocka