Złapać klienta w pandemii

0
953

Rozmowa z Maciejem Kujawą, założycielem Eye One

Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: Stworzyliście narzędzie do zdalnej sprzedaży oraz kontaktu z klientem i chcecie przekonać do niego pośredników finansowych. Na czym to wszystko polega?

Maciej Kujawa: Tak, Eye One to tak naprawdę wirtualny oddział dla firmy. Składa się z kompletu funkcjonalności ułatwiających zdalny kontakt z klientem. Od automatyzacji spotkań, wideorozmów, czatu po różne integracje ze stroną. To wszystko jest w kolorach firmy klienta, z jego logo i zdjęciami.

Weźmy klientów obsługiwanych przez agentów ubezpieczeniowych, co im daje taki wirtualny oddział?

Przede wszystkim wygodę i oszczędność czasu. Można umawiać się ze swoim agentem, tak jak umawiamy wizytę u fryzjera przez Booksy. Jeżeli sprawa jest poważniejsza niż rozmowa przez telefon lub agent chce pokazać klientowi prezentację, można spotkać się zdalnie przez wideorozmowę. Dla zespołów mamy komplet widżetów, które powodują, że strona internetowa zyskuje większą zdolność do sprzedaży i podnosi efektywność obsługi.

W Eye One mówimy: by porozmawiać o pewnych tematach, trzeba się spotkać na żywo. Wszystko inne załatwimy online jak najszybciej i jak najwygodniej dla obu stron.

Jak to wygląda w praktyce? Jestem zajętym klientem, chcę kupić ubezpieczenie bez całej ceremonii spotkania z agentem lub wizyty w oddziale – co mam zrobić?

Na stronie agenta lub jego sieci klikamy na widżet dostarczany przez Eye One, umawiamy spotkanie, wybierając dostępne opcje czasowe, podajemy swój adres e-mail. Na naszą skrzynkę pocztową przychodzi zaproszenie na rozmowę. Kiedy nadchodzi jej czas, naciskamy przycisk „połącz” i po drugiej stronie widzimy agenta.

Zawsze się boję, że przed wideorozmową coś pójdzie nie tak – konieczna będzie jakaś rejestracja lub pobranie aplikacji, jak Zoom, Teams, Skype.

Zgadza się, mnie to też przerażało, dlatego stworzyliśmy Eye One, najpierw dla samych siebie. W naszym rozwiązaniu klient po prostu klika w link i łączy się bez instalowania czegokolwiek, bez loginów.

Popularne aplikacje i systemy do wideorozmów były tworzone uniwersalnie. Na przykład z Zooma skorzysta klasa do nauki, zespół do spotkań, odbędzie się tam minikonferencja. To narzędzie można porównać do autobusu w komunikacji publicznej. Eye One jest od początku budowany jako najlepszy możliwy zamiennik bezpośredniego kontaktu z klientami, ale z utrzymaniem indywidualnego podejścia. Jeżeli chcemy kogoś zabrać na wyjazd w góry, to najlepiej podjechać po niego wygodnym autem z napędem na cztery koła, a nie autobusem.

Stworzyliście Eye One dla siebie, a teraz go udostępniacie innym firmom?

Tak, jesteśmy firmą oferującą różne nowoczesne rozwiązania technologiczne. Elementem naszej codziennej pracy są spotkania z klientami. Czasem my je inicjujemy, czasem to klienci sami się zgłaszają – tak jak w zawodzie agenta.

Po wybuchu pandemii nie mogliśmy spotykać się na żywo. Działając w branży technologii, mieliśmy opanowane wszystkie możliwe komunikatory. Ale zderzaliśmy się z barierą po stronie klientów, o której wspominałem: brakiem możliwości lub niechęcią do instalowania czegokolwiek, konfigurowania, braku loginów itp.

Każdy kryzys przyśpiesza innowacje i tak samo było z pandemią. Usiedliśmy i stworzyliśmy rozwiązanie pozbawione problemów z połączeniem i do tego po prostu piękne. Gdy klienci widzieli w trakcie umawiania się na rozmowę nasze logo i kolory, to zawsze pierwsze 5 minut zajmowała rozmowa o narzędziu, którego używamy. Wtedy jeszcze nawet nie miało nazwy, to była po prostu koncepcja. Po kilkunastu takich spotkaniach dotarło do nas, że mamy unikatową wiedzę, jak takie narzędzie zrobić i dostarczyć na rynek.

Opracowaliśmy zabezpieczenia, rzeczy niezbędne do compliance, nagrywanie rozmów, automatyczną transkrypcję rozmów, integracje ze stronami – wszystko, czego sami chcieliśmy używać. Teraz dostajemy sporo fantastycznych sugestii od klientów i ulepszamy Eye One praktycznie codziennie.

Jakiś przykład takiego rozwiązania, które zaproponował klient?

Ponieważ każdy klient, nawet pojedynczy, dostaje od nas 15-minutową sesję zapoznawczą z systemem, to osobiście ich znamy. Jedna pani powiedziała, że gdy na ekranie umawiania spotkań dodaje zamiast np. zdjęcia lasu swoją fotografię, to więcej osób korzysta z zaproszenia. Coś takiego ustawia się w kilka sekund i każdemu indywidualnemu profesjonaliście to proponujemy w trakcie sesji oprowadzającej po systemie.

Więcej szczegółów o narzędziu na stronie: https://eye.one/