Rzecznik Finansowy pomógł w odzyskaniu środków z polisy z UFK

0
726

Posiadaczka ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym wygrała proces z zakładem ubezpieczeń o zatrzymane pieniądze ze zlikwidowanej „uefki”. Pomógł jej w tym Rzecznik Finansowy, który przedstawił powódce skuteczną argumentację prawną. Najnowsza uchwała Sądu Najwyższego w jej sprawie pomoże w dochodzeniu roszczeń. 

Sprawa zaczęła się w 2017 r., kiedy to posiadaczka polisy zawartej za pośrednictwem banku zdecydowała się ją przedterminowo rozwiązać. Ubezpieczyciel zatrzymał 40% środków tytułem opłaty likwidacyjnej. Klientka zwróciła się z prośbą o interwencję do Rzecznika Finansowego. Ponieważ opracowane argumenty i oficjalne pisma nie przekonały ubezpieczyciela do dobrowolnego zwrotu środków, eksperci Biura Rzecznika zarekomendowali skorzystanie z drogi sądowej.

– Rolą Rzecznika Finansowego jest wspieranie klientów w sporach z instytucjami finansowymi. W gąszczu zawiłych postanowień zawieranych umów łatwo się zagubić. Klienci nie zawsze mają pewność, czy racja jest po ich stronie. Naszym zadaniem jest ochrona tych osób, dlatego drobiazgowo wyjaśniamy, czy dana umowa narusza ich interesy prawne. W przypadku pani Aldony (imię zmienione na prośbę zainteresowanej – AM) sprawa była dla nas jasna – postanowienia w tej konkretnej umowie, jak i jej podobnych, dotyczące likwidacji lokaty miały charakter abuzywny. W sądach tego typu sprawy wygrywane są przez klientów z 96% skutecznością. Mając tę wiedzę, eksperci Biura Rzecznika Finansowego doradzili pani Aldonie wystosowanie pozwu, zaoferowaliśmy także wydanie istotnego poglądu w tej sprawie – mówi dr hab. Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.

Sąd przyjął argumentację Rzecznika

Kobieta skorzystała z porady i pozwała ubezpieczyciela. Do kluczowej rozprawy doszło w listopadzie 2019 r. Sąd I instancji zasądził zwrot zatrzymanej opłaty likwidacyjnej. W uzasadnieniu wyroku przedstawił tożsamą ocenę prawną do tej, którą przygotował wcześniej Rzecznik, a w aktach sprawy znalazły się dokumenty z postępowania interwencyjnego RzF. Wykładnia przepisów prawa (oceniająca postanowienia umowy jako abuzywne) w skutku także była zbieżna ze stanowiskiem Rzecznika. Ubezpieczycielowi nie pomogło odwołanie – sąd II instancji oddalił apelację w całości, a powódka w czerwcu 2020 r. otrzymała zwrot pieniędzy w wysokości 11 tys. zł, o czym poinformowała w mailu do Rzecznika Finansowego.

– Skuteczność istotnych poglądów Rzecznika Finansowego jest bardzo wysoka, co daje duże poczucie pewności osobom, które zwracają się do nas z prośbą o pomoc. W naszej pracy zwracamy uwagę na wszystkie przejawy nadużyć instytucji finansowych w stosunku do ich klientów. Pomagamy, dążąc jednocześnie do eliminowania nieuczciwych praktyk. Sytuacje, w których podejmujemy interwencje, wydajemy istotny pogląd czy doradzamy o wejściu na drogę sądową, mają za zadanie sprawić, by ubezpieczyciele, którzy stosują abuzywne postanowienia, eliminowali je ze swoich umów. Warto dodać, że coraz częściej sądy w Polsce w sprawach, w których Rzecznik przedstawia istotny pogląd, nie ograniczają się do uznania postanowień co do opłat likwidacyjnych za bezskuteczne, lecz stwierdzają  nieważność  całej umowy ubezpieczenia na życie z UFK. Pozwala to klientom na zwrot wszystkich wpłaconych środków – podkreśla radca prawny Paweł Wawszczak, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w Biurze Rzecznika Finansowego.

Najnowszy wyrok SN w podobnej sprawie

17 lipca 2020 roku Sąd Najwyższy w sprawie III CZP 75/19 podjął uchwałę w sprawie ubezpieczonej, która po 3 latach postanowiła rozwiązać umowę ubezpieczenia na życie. Zgodnie z postanowieniami umowy klientka otrzymała 75% środków zgromadzonych na rachunku, jednak zażądała wypłaty całości, a sprawa trafiła do sądu. Sąd I instancji uwzględnił powództwo i nakazał ubezpieczycielowi wypłatę. Uznał, że zastosowana została klauzula abuzywna. Sąd II instancji miał wątpliwości i skierował się do SN. Ten uznał, że świadczenie wypłacane przez ubezpieczyciela w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczenia z UFK nie jest świadczeniem głównym w rozumieniu art. 385 1 § 1 zd. 2 k.c. W sprawie tej Rzecznik Finansowy z urzędu przedstawił SN istotny pogląd dla sprawy. Uchwała SN jest zgodna z oceną prawną przedstawianą przez RzF w poglądzie.

– Z instytucji istotnego poglądu korzystam nie tylko w sprawach indywidualnych przed sądami powszechnymi, ale również z urzędu w sprawach mających istotne znaczenie dla interesów klientów rynku finansowego i zawisłych przed Sądem Najwyższym, np. w rozpatrywanych przez SN zapytaniach prawnych. Uchwała wydana w tym trybie wprawdzie bezwzględnie wiąże sąd odwoławczy, który zwrócił się z zapytaniem, niemniej jednak uchwały wydane przez SN w tym trybie mają o wiele szerszy skutek, ponieważ interpretacja przepisów prawa przedstawiona przez SN jest zazwyczaj przyjmowania przez inne sądy powszechne w analogicznych sprawach. Jest przy tym nobilitujące, że po raz kolejny SN potwierdził sposób rozumienia przepisów przedstawiany w postępowaniach interwencyjnych i istotnych poglądach w sprawach dotyczących umów na życie powiązanych z UFK – podkreśla Mariusz Golecki.

– Ryzyko dokonania przez sąd oceny postanowienia dotyczącego „opłat likwidacyjnych” jako postanowienia określającego główne świadczenia stron umowy, tj. np. dotyczącego ceny, wynagrodzenia, spada praktycznie do zera w przypadku kwestionowanych przez nas umów. Podobna umowa była przedmiotem rozstrzygnięcia SN. Ma to doniosłe znaczenie prawne, ponieważ zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego postanowienie, które dotyczy świadczenia głównego, jeżeli jest sformułowane w sposób jednoznaczny, nie może być uznane za niedozwolone z konsumentami (abuzywne). Negatywne, ekonomiczne skutki takiego postanowienia, zakwalifikowanego jako świadczenie główne stron, wliczane są wówczas w tzw. ryzyko kontraktowe konsumenta. Również w przypadku Pani Aldony ubezpieczyciel powoływał się, że postanowienie dotyczące „opłaty likwidacyjnej” nie jest abuzywne, ponieważ jest jasne i dotyczy to postanowienia regulującego główne świadczenie stron. Jak prawomocny wyrok sądu w sprawie Pani Aldony i powyższa uchwała SN pokazują, tego rodzaju argumentacja była niewłaściwa. Gdyby tak było, to doszlibyśmy do bardzo trudnego cywilistycznie wniosku, że klient umówił się z ubezpieczycielem na zatrzymanie części jego środków na wypadek przedterminowego rozwiązania umowy i to za zapłatą przez niego składki oraz bez żadnego dodatkowego wzajemnego świadczenia – kontynuuje Paweł Wawszczak.

(AM, źródło: RzF)