Czy ubezpieczyciel skutecznie wezwał?

0
1121

Przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę.

Z płatnościami składek bywa różnie, nie wszyscy wszak ubezpieczający uznają się za związanych terminami wskazanymi w polisie, jeśli składka ma być płacona ratalnie. Nie zawsze przypomnienie o płatności zaległej składki skutkuje jej uregulowaniem, ba – nawet powtórne nie przynosi pożądanego efektu. Klient informuje, że zapłaci, a nawet już zapłacił tego samego dnia, tyle że składki brak. Co tam zobowiązanie umowne, towarzystwo może poczekać.

Skutki takiego myślenia i postępowania mogą być opłakane, gdy zajdzie zdarzenie przewidziane umową ubezpieczenia, w szczególności śmierć. Umowie towarzyszy szczegółowy regulamin jej funkcjonowania określający prawa i obowiązki stron zwany ogólnymi warunkami ubezpieczenia. OWU w zasadzie przewidują wszystkie możliwe sytuacje, do jakich może dojść między umawiającymi się stronami, i kiedy ubezpieczający nie uiszcza składek terminowo, ubezpieczyciel może uwolnić się od swojego zobowiązania. Czy zawsze? O takim nietuzinkowym przypadku poniżej.

Ubezpieczający będący ubezpieczonym zawarł terminową umowę ubezpieczenia na życie. Daty płatności kolejnych składek przypadały na 25. dzień każdego miesiąca. Pierwsze składki wpływały na konto polisy terminowo, zaś ostatnie dwie, które miały zaważyć na odpowiedzialności ubezpieczyciela lub jej braku – już nie. Ubezpieczyciel przypominał o zbliżających się terminach płatności e-mailem. W OWU zastrzegł, że nie ponosi odpowiedzialności i nie wypłaci świadczenia, jeżeli ubezpieczający nie opłaci składki całkowitej w terminie 60 dni, poczynając od dnia następnego po terminie płatności i zdarzenie ubezpieczeniowe zajdzie po upływie tego terminu. W OWU znalazł się też zapis, że umowa główna zostaje rozwiązana po uprzednim wezwaniu do zapłaty, po upływie 90 dni od dnia, w którym nie została opłacona pierwsza zaległa składka całkowita. Ubezpieczyciel zobowiązał się do przesyłania korespondencji w formie pisemnej lub innej uzgodnionej formie na ostatni adres korespondencyjny podany przez adresata korespondencji.

Tak się złożyło, że ubezpieczający zmarł po upływie 90 dni zalegania w opłacaniu składek. W zasadzie – po sprawie. Jednak uposażona małżonka nie dała za wygraną i zgłosiła roszczenie o wypłatę sumy ubezpieczenia. Po odmowie wypłaty sprawą zajął się sąd okręgowy, który roszczenie uposażonej uznał za zasadne.

Nie budziło wątpliwości, że ubezpieczający nie opłacił wymaganych składek i że w takim przypadku ustała ochrona ubezpieczeniowa. Nie został natomiast spełniony kolejny wymóg formalny, aby ubezpieczyciel mógł nie spełnić zobowiązania – nie wezwał ubezpieczającego do zapłaty zaległej składki w terminie 7 dni z zagrożeniem ustania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, a pismo rzekomo wysłane (brak dowodu), nie zostało mu doręczone. Mając powyższe na uwadze, sąd zasądził na rzecz powódki żądaną sumę ubezpieczenia z odsetkami.

Sąd apelacyjny, do którego wniósł odwołanie pozwany, nie przychylił się do jego argumentacji popartej przepisami prawa. Sąd zauważył, że ciężar dowodu doręczenia ubezpieczonemu pisma spoczywał na pozwanym. Pozwany tymczasem przedstawił jedynie wydruk ze swego wewnętrznego systemu potwierdzający wygenerowanie tego pisma. Nie może to prowadzić do domniemania faktycznego, że zostało ono wysłane. Sam fakt wygenerowania pisma nie jest dowodem na jego wysłanie. Ustalenie faktyczne, że pozwany nie wezwał ubezpieczonego do zapłaty zaległej składki, uznać należy za prawidłowe. (Sygn. akt I ACa 481/19).

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com